ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Papillon |
*
Każdy z nas, kiedyś, czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy, osiąga stan bezsensu. Każda, nawet najważniejsza dotychczas dla nas rzecz przestaje mieć znaczenie. W skrajnych wypadkach i życie zostaje postrzegane przez pryzmat nonsensu.
Cierpliwi będą czekać na ostateczne rozwiązanie 'z góry', niecierpliwi sami skończą ze sobą.
Tak jak ja.
Właśnie stoję na dachu dwunastopiętrowego budynku i palę ostatniego w życiu papierosa. Jak skazaniec, który ma prawo do ostatniego życzenia. By stereotypowi skazańca stało się zadość powinienem wykonać jeszcze ostatni telefon. Tylko do kogo?
Matka i ojciec nie żyją od lat, a Adrian wczoraj skończył ze sobą. Właśnie to jego samobójstwo sprawiło, że przestałem widzieć w tym wszystkim sens. Już wcześniej go zatracałem, ale Adrian zawsze pomagał mi go odnajdywać. A teraz? Nonsens i tyle.
Może zadzwonię do Tamary? Nie, nie zrozumie. Jej szklanka zawsze jest do połowy pełna. Przynajmniej była, gdy jeszcze byliśmy ze sobą.
Aleksander?
Zapomniałem, skoczył tydzień temu z dachu szkoły. Nie zabił się, ale jest w śpiączce. Farciarz. Odciął się od bezsensu nie umierając. Wszyscy mu zazdrościliśmy. A najbardziej Adrian.
Kochał śnić. Każdego dnia opowiadał swoje sny. Nie wiem czy połowy z nich przypadkiem nie zmyślał; nie chce mi się wierzyć, że śniło mu się jak kochaliśmy się z Alexem we trójkę.
Kochaliśmy. Co to w ogóle za słowo? Młodzi wymyślili przecież tyle innych - dupczymy, pieprzymy, ruchamy. Wszystkie tak samo - bez sensu, choć 'kochaliśmy' to już wybitnie.
Nienawidzę swoich myśli, są takie nieskładne. Niby kursów od groma, wykształcenie super, polonista, a nie umie się wysłowić.
Przy Adrianie umiałem. Jak żegnałem się z Alexem też szło mi całkiem nieźle. Aleksandrem. Brzmi lepiej, dumniej.
A może zadzwonię do Any? Tak dawno nie słyszałem jej głosu... od podstawówki, szczerze mówiąc, zdziwiłbym się jakby mnie jeszcze pamiętała.
Dlaczego wszystkie najbliższe mi osoby mają imiona na A? Czy to jakiś zbieg okoliczności?
Uspokój się, Andrzej. Nie popadaj w paranoję.
Andrzej. Ana. Aleksander. Adrian. Tamara.
O, Tamara nie ma imienia na A.
Racja. Nie ma. Miała. Zmieniła imię po operacji. Anthony. Tak brzmiało wcześniej. Paranoja.
To co, dzwonię do Anthony'ego? Dobry pomysł. Który to numer?
Już.
- Hej Anthie.
- Tamara.
- Nie, nie. Chcę rozmawiać z Anthony'm.
- ...
- Proszę, Anthony, posłuchaj mnie.
- Tak?
- Dlaczego zamierzasz zmienić płeć?
- Bo jestem kobietą zamkniętą w ciele mężczyzny.
- Tamaro, mówiłem już - chcę rozmawiać z Anthony'm.
- Bo chciałem uciec od bezsensu.
- Ha, wiedziałem! Ale nie udało ci się.
- Prawdę mówiąc...
- Nie tłumacz się. Ja i tak wiem. I ucieknę. Naprawdę ucieknę.
- W takim razie życzę powodzenia, motylku.
- Nawzajem. Szklanka jest do połowy pusta, prawda?
- Pełna.
Rozłączyłem się. Nie miałem zamiaru rozmawiać z Tamarą.
Zamknąłem oczy.
Anthony miał częściowo rację. Szklanka jest pełna. Nie do połowy, ale całkowicie.
Bezsens zniknął.
*
Andrzej miał 43 lata. Skoczył z wieżowca, w którym mieszkał przez ostatnie 10 lat.
Był poukładanym człowiekiem. Rozsądnym, pracowitym. Nikt nie podejrzewał go o coś takiego.
Tamarze L. przypadło rozpoznanie jego zwłok. Jako, że nie miał żadnych krewnych ciało skremowano, a prochy przekazano jej.
Stoją na kominku, wypełniając do połowy zwykłą szklankę. Andrzej był zwykłym człowiekiem, więc było to najodpowiedniejsze naczynie.
Tamara zgasiła niedopałek w popielniczce.
Anthony miał całkowitą rację. Szklanka była do połowy pusta, a na jej dnie leżał bezsens.
Każdy z nas, kiedyś, czasem nawet nie zdając sobie z tego sprawy, osiąga stan bezsensu. Każda, nawet najważniejsza dotychczas dla nas rzecz przestaje mieć znaczenie. W skrajnych wypadkach i życie zostaje postrzegane przez pryzmat nonsensu.
Cierpliwi będą czekać na ostateczne rozwiązanie 'z góry', niecierpliwi sami skończą ze sobą.
Tak jak Anthony.
Tamara.
I Andrzej.
Oraz Alice.
Alice w krainie czarów.
Alice w krainie bezsensu.
*
Wypij mnie.
Z pełnej szklanki bezsens wylewa się.
W pustej szklance bezsens zostaje na dnie.
...a prochy Andrzeja wciąż leżą na swoim miejscu.
***
|
|
Komentarze |
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|