The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 03:00:27   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Bliźniaki 1
Było już ciemno, chociaż wydawało mu się, że dopiero, co przyjechał. Ale potrzebował tych kilku godzin na przemyślenie wszystkiego. Miał zamiar to wszystko zatrzymać, bo nie mógł już tak dalej żyć. Co to za życie, kiedy przeżywa się je czując prócz swoich emocje kogoś innego? Obcego? Nie. On nie był obcy, przecież przez jakiś czas, dawno, dawno temu byli jednością, mieli urodzić się jedną osobą, ale przewrotny los zdecydował, że będą dwiema osobami. Tak bardzo do siebie podobnymi, a zarazem diametralnie innymi. Komórka zawibrowała.
-Tak?
-Jesteś już u Darka?
-Jeszcze nie mamo.
-A, co się stało? Przecież według rozkładu powinieneś być u niego już od przynajmniej pięciu godzin!
-Nic, wszystko w porządku, musiałem po prostu pomyśleć, ale właśnie jestem przed jego akademikiem, zadzwonię rano. Dobranoc, mamo.
-Dobranoc synku, uważaj na siebie... – połączenie zostało zerwane przez odłożenie słuchawki. Chłopak cicho westchnął i schował telefon. Rozejrzał się. Wstał z ławki i podszedł do szklanych drzwi akademika, gdy usłyszał jakże dobrze znajomy śmiech. Odruchowo ukrył się w cieniu. Chwilę później zobaczył brata i zataczającego i śmiejącego się do jakiegoś chłopaka. Idący z nim chłopak nie miał na pewno jeszcze 18, był ubrany w obcisłe spodnie i taką samą bluzkę. Natomiast Darek...Wyglądał tak jak zawsze odbicie w lustrze, z tym jednak wyjątkiem, że on był pijany, a ten przed lustrem bardzo rzadko.
Chłopak ponownie westchnął. Czuł lekkie zamglenie brata i jego lekkie podniecenie. Co je spowodowało? Jakaś niedawno widziana spódniczka? Zmęczony przetarł oczy. Wiedział, że jeśli teraz się ujawni i wepchnie do mieszkania brata, to ten już zbyt przyjaźnie go nie przyjmie, ale nie miał sił, do cholery, był już wyczerpany tym wszystkim, co się działo przez ostatnie dwa lata! O ile wcześniej emocje brata czaiły się gdzieś na skraju jego świadomości, to od dwóch lat wzmogło się to do przerażających rozmiarów. I miał zwyczajnie dosyć. Mógł spać tylko wtedy, kiedy spał Darek te tysiące kilometrów dalej, i to tylko wtedy, gdy to nie były sny erotyczne, bo one go najbardziej męczyły. Czuł wszystko i nic i było to okropne uczucie. Nienawidził tego i był ciekawy czy Darek także to czuje, czy to działa tylko w jedną stronę. Wyszedł z cienia i podszedł do brata. Chłopaczek prowadzący Darka drgnął i przerażony gapił się szeroko otwartymi oczami na identycznego faceta, jak ten, który wisiał mu na ramieniu. Darek podniósł głowę chcą się dowiedzieć, dlaczego się zatrzymali, gdy zobaczył przed sobą twarz brata
-Ty!- szepnął krzywiąc się-, czego chcesz?
-Prosić cię o coś, spadaj młody, dalej ja go poprowadzę.
-Ja...ja...- chłopak zaczął się jąkać. Darek oswobodził się i zawisł na ramieniu identycznego brata.
-Zobaczymy się, kiedy indziej, misiek, rozumiesz....sprawy rodzinne- czknął. Jednak był na tyle trzeźwy by pożegnać się z dzieciakiem, który chwilę później znikł w ciemnym zaułku. Darek zawisł całym ciężarem ciała na bracie i pozwolił się zaprowadzić do swojego mieszkania, zastanawiając się jednocześnie skąd brat wie, dokąd ma iść? Przecież nigdy u niego nie był. Uśmiechnął się ponuro. Chciał go o coś prosić? Ciekawe, o co mógł prosić ideał swego nie-idealnego brata? Bez słowa podał mu klucz i pozwolił się spryskać zimną wodą.
-Nie jestem aż tak pijany, przestań- burknął ziewając. Brat chyba zrozumiał, bo usiadł na łóżku, a po chwili dołączył do niego i Darek.
-Więc, o co chodzi? Bo wątpię żebyś przyjechał tu w celach zobaczenia jak mi idzie.
-Jutro o tym porozmawiamy, mamy czas....przebierz się i idź spać...- brat Darka zdjął mu bluzę śmierdzącą alkoholem i gdzieś zniknął. Gdy się pojawił był już w swojej piżamie. Darek prychnął pogardliwie. Jak zwykle była to piżama w beżowe paski, która równie dobrze wisiałaby na ich dziadku, gdyby żył. Darek nie miał siły samemu się przebrać, więc bez skrępowania pozwolił się przebrać bratu. W końcu są identyczni, wiec, czego się tu wstydzić? Jednak nie mógł nie zauważyć, że ręce brata lekko drżą. Nagle odskoczył od niego chwytając się za głowę.
-Jezu!!! Darek! Przestań!!!- jęknął kuląc się w kącie, a zdziwiony Darek nie bardzo wiedział, co ma przestać.
-Czy ty możesz nie myśleć?!- nagle krzyknął brat i Darek ziewnął.
-Chodź spać, postaram się tego nie robić- mruknął wciągając brata pod kołdrę i z rozkoszą wtulił się w spięte ciało osoby takiej jak on sam. Dawno już razem nie spali w jednym łóżku. Kiedy to było ostatni raz? Jakieś trzy lata temu, wtedy zaczęło coś się psuć. Nie wiedział dokładnie, co, ale gdy tylko nadarzyła się szansa wyjazdu i podjęcia studiów w tym mieście z ulgą przyjął propozycję i wyjechał. Ale było mu brak tych nocy, kiedy mógł się bez słowa przytulić do ciepłego ciała brata, który tak jak teraz obejmował go i spokojnie zasypiał. Spokojnie wdychał powietrze pełne jego zapachu, który był taki sam jak jego.


Obudził się czując nadal ciepłe ciało przy sobie. Z uśmiechem spojrzał na śpiącą twarz brata, lekko zarumienioną, jego sny były przyjemne, jak sny szczęśliwych dzieci. Uśmiechnął się szerzej przypominając sobie te wszystkie poranki, kiedy budził się z bratem w ramionach. Wtedy Darek wyglądał tak bezradnie, jak nigdy, gdy nie spał. Tak jak dzisiaj, wydawał się mały i potrzebujący opieki. Kiedy skończyły się te ich wspólne noce? Chyba wtedy, kiedy on zaczął odczuwać zbyt silnie myśli i emocje brata. Niedługo później wyjechał, a odległość jakby jeszcze spotęgowała ten na dłuższą metę męczący dar. Ostrożnie odgarnął ciemne włosy z policzka Darka, który leniwie odchylił powieki.
-Ka...Kamil?- zapytał cicho.
-Na szczęście nie masz kaca, jesteś głodny?- zapytał wstając. Darek uśmiechnął się.
-Jak diabli, ale....- ziewnął- nie chce mi się nic robić- przeciągnął się na łóżku, po czym zamknął oczy. Kamil wstał i poszedł do małej komórki gdzie stała lodówka. Znalazł jogurt owocowy i jakiś chleb razowy. Wziął dwie kromki, które posmarował masłem, do tego dwie łyżeczki wrócił do zaspanego brata.
-Nie masz dzisiaj zajęć?- zapytał wyciągając spod niego kołdrę. Spojrzały na niego dwie identyczne tęczówki koloru orzechów laskowych.
-Niee...
-Masz.- podał mu jogurt, łyżeczkę i kromkę chleba.
-Tak mało?- zapytał z pretensją Darek zanurzając łyżeczkę w jogurcie.
-Trzeba iść na zakupy, nie masz w ogóle, żadnego jedzenia....- burknął Kamil wkładając swoją łyżkę do plastikowego kubka i zagryzając chlebem.
-E, nie chce mi się.
-I tak pójdziesz, nie mam zamiar zdechnąć z głody tylko dlatego, że ci się nie chce wyjść do sklepu.
-Na długo zostajesz?
-Nie wiem.
-Po, co przyjechałeś?- kluczowe pytanie zostało zadane. Kamil westchnął.
-Słyszałeś kiedyś, że istnieje coś wyjątkowego, co łączy rodzeństwo jednojajowe? Cienka nić, jakby telepatii, można powiedzieć, taki siódmy, czy szósty zmysł?
-O co ci chodzi?- zmarszczył brwi siadając i opierając się o poduszkę, którą Kamil automatycznie mu podłożył pod plecy. Jak za dawnych lat.
-Niecałe trzy lata temu to się zaczęło....a raczej już dużo wcześniej, ale wtedy przybrało na sile...jakbym miał dwie świadomości, zorientowałem się dosyć szybko, że ta druga ‘świadomość’ to ty.
-O, czym ty gadasz? Kamil!- potrząsnął bratem, który uśmiechnął się niewyraźnie.
-Nie przerywaj, to jest ciężkie...-poprosił. Darek skinął głową patrząc na niego z obawą w oczach.-...więc kiedy odkryłem, że jakaś część mnie odczuwa twoje emocje, uczucia...wszystko, przestraszyłem się...kiedy zbliżałeś się do mnie czułem to mocniej wiec...chciałem żeby to minęło...czułem, że cię to bolało i kiedy dostałeś list z uniwersytetu, ucieszyłem się...wyjechałeś. Na początku jakby się polepszyło. Brakowało mi ciebie, ale te wszystkie twoje....odczucia były dużo słabsze i pozwalające normalnie funkcjonować, a później....zaczęło się....i z każdym miesiącem było to coraz mocniejsze. Nie wiedziałem, co robić...wiesz jak się czułem, gdy nagle gdzieś ty tutaj się podnieciłeś, a ja rozmawiałem z jakąś starą babą i mi stanął?- Darek roześmiał się wyobrażając sobie taką sytuację.- te, to wcale nie jest zabawne, jak miałem wytłumaczyć staruszce, że mój przyspieszony oddech i podniecenie nie są wynikiem jakiegoś zboczenia i nie chcę jej zgwałcić? Nie śmiej się kretynie!- trzepnął go po głowie, ale Darek nadal wił się w konwulsyjnym śmiechu.
-Rozumiem, że rozumiesz i czujesz wszystko, co ja?- zapytał wreszcie się uspokajając.
-Nie. Po prostu czuję twój smutek, ból, rozpacz, radość, szczęście, pożądanie, podniecenie....wszystko, ale nic więcej, nie wiem ani do kogo, ani o czym myślisz, ani nic.
-To masz chyba nieciekawie w piątki, co?
-Czemu?
-Bo w piątki zawsze urządzam sobie jakąś orgietkę.
-Ty, co chwilę jesteś napalony.- burknął Kamil wstając i odbierając puste opakowanie po jogurcie.
-Dzięki, braciszku, miło być rozumianym!- krzyknął za nim Darek.
-Jasne, gówniarzu! Wstawaj i się ubieraj, wychodzimy na miasto.
-Kaaamil....nie rób mi tego! Wiesz, że ja nienawidzę zakupów!
-Nie masz nic do gadania, muszę jeszcze tylko zadzwonić do matki, że wszystko jest w porządku...
-Jesteś nienormalny...która godzina?- ziewnął przytulając się do poduszki.
-Już po dziesiątej....piętnaście, nie leń się tylko wstawaj...mama?....tak, już jestem....właśnie jedziemy na zakupy....dobrze....yhm....jeszcze nie wiem....no, na razie...pa!- Kamil pojawił się w drzwiach i rzucił komórę bratu.
-Taak?
-To ty synku?
-Mmm?
-Dobrze się czujesz?
-Ujdzie.
-Jak ci w szkole idzie?
-Jak zwykle, coś się stało?- ziewnął do telefonu. W przeciwieństwie do Kamila nie miał z nią zbyt dobrych stosunków. Zawsze się kłócili.
-Nie, czemu miałoby się coś stać? To już matka nie może porozmawiać z synem bez powodu?
-Hm....- wstał.
-Więc wszystko jest dobrze, tak? -Tak.
-A...nie przeszkadza ci, że Kamil do ciebie przyjechał?- wyczuł w jej głosie niepewność.
-Niby, czemu? W końcu to mój brat, nie?
-No, tak....ostatnio z nim jest coraz gorzej....jakby coś się działo dzwoń do mnie...uważaj na siebie, pa!- szybko pożegnała się i zanim zdążył zapytać, o co chodzi, rozłączyła się.
-Kaaamil!- krzyknął. W drzwiach znowu pojawił się brat tym razem ze szczoteczką w zębach.
-Co się stało?- spojrzał mu poważnie w oczy. W jego oczach zobaczył niepewność, chyba po raz pierwszy w oczach. Kamil nigdy nie był niczego niepewny. Był twardy, poważny, taki...stabilny, zawsze można było na niego liczyć i on zawsze wiedział, co trzeba zrobić.
Kamil zniknął, niedługo później pojawił się znowu, zaczął się ubierać jakby ignorując obecność brata.
-To było dwa tygodnie temu, inaczej pewnie bym nie przyjechał...jednak tego zignorować nie mogłem...nagle zrobiło mi się słabo, nie chodzi o to, że zemdlałem, byłem świadomy, czułem się tak strasznie ociężale....nie lubię czuć się słaby, a tak się właśnie czułem, lekarz nie wiedział, co mi jest, gwałtowny spadek ciśnienia...straciłem przytomność, po prawie dobie odzyskałem ją i wszystko już było w normie...ja...umierałem...co się stało dwa tygodnie temu?- to pytanie było skierowane już do Darka, który patrzył niezwykle zainteresowany na swoje linie papilarne.
-Nic takiego...
-Nic takiego?! Cholera, Darek! To ty umierałeś! A ja z tobą!
-Jezu, sory, nie wiedziałem, że ty czujesz wszystko, co ja! Cholera, przykro mi!
-Mam to gdzieś, że ci przykro! Chcę wiedzieć, co się działo!
-Nic się, kurwa, nie stało! Daj mi spokój! Ty się źle czujesz, kiedy ja? A co ja mam powiedzieć?! Teraz nie mogę nic robić takiego by ci nic się stało! Ty wyjedziesz i co?! Mam dzwonić za każdym razem, kiedy będę chciał kogoś przelecieć?! Albo będę cię zawiadamiać a każdym razem zanim się podniecę, najlepiej tydzień, przed, co?!- wykrzyczał mu i wyszedł z pokoju gdzie zaskoczony Kamil stał nieruchomo z bluzą w ręku i nie zapiętymi spodniami. Tymczasem Darek zamknął się w łazience. Kamil szybko dokończył ubierania.
-Darek?- Drzwi się otworzyły i Kamil wszedł. Darek siedział na wannie.
-Darek?- podszedł do niego.
-Naćpałem się, trochę przesadziłem...- uśmiechnął się jakoś tak dziwnie. Kamil zmarszczył brwi. Znowu był zimny, jak trzy lata temu. Podszedł blisko Darka kładąc mu ręce na ramiona.
Pogładził go w zamyśleniu po ciemnych lokach ignorując zdziwione spojrzenie.
-Zaniedbałem cię myśląc o sobie, nie nadaję się, Darek....- przytulił go do siebie. Darek początkowo stał sztywno na baczność pozwalając się przytulać, ale po chwili zwiotczał i oparł się o brata.
-Już dobrze, coś ci pokażę, chodź- wyprowadził go z pokoju do przedpokoju gdzie stała jego torba podróżna. Coś z niej wyjął i popchnął go do pokoju. Usiadł przy nim na łóżku i otworzył album.
-Przywiozłem zdjęcia...tylko te, na których jesteśmy tylko my.
-Po co?
-Nigdy tego wcześniej nie zauważałem, ale patrz. To jest najwcześniejsze- wyjął zdjęcie i pokazał lupę. Darek patrzył na niego zaskoczony.
-Który jesteś ty, a który ja?- zapytał Kamil uśmiechając się łagodnie.
-Ten, ze wstążeczką na nodze to ja- wzruszył ramionami, a Kamil uśmiechnął się szerzej.
-Więc to jestem ja?- wskazał na dziecko bez wstążeczki. Darek skinął głową.- No to patrz- zbliżył lupę- lepiej widać to w ciemni, ale chyba też się tak da...przynajmniej częściowo- Darek wyjął mu lupę z rąk.
-Nie wygłupiaj się, to zdjęcie jest zniszczone...
-Co?!- zaskoczony spojrzał na niego nierozumiejącym wzrokiem Kamil. Darek wzruszył ramionami.
-Oblałem je kiedyś niechcący wodą, nie widać tego na pierwszy rzut oka wiec nikomu nie powiedziałem...przecież matka by mnie za to zabiła...
-Cały ten album oblałeś?
-Yhm, niechcący, wodę w szklance położyłem przy nim i się przewróciła, nie moja wina, że ty zawsze stałeś po prawej stronie i ‘cię’ zmoczyło.
-Ach, ty łajzo- roześmiał się Kamil i zaczął go gilgotać, a Darek się roześmiał. Wreszcie zmęczeni upadli na łóżko.
-Brakowało mi tego- szepnął Darek leżąc głową na piersi brata i bawiąc się jakimś jego pojedynczym włoskiem.
-Yhm, mi też- Kamil się uśmiechnął wsadzając rękę we włosy Darka.
-Mógłbym tak zostać wieczność...
-Yhm...tylko żarcie jeszcze by się przydało...
-Ej, ty! Niszczysz nastrój!- oskarżył go, gwałtownie się podnosząc, ale Kamil z powrotem go pociągnął za włosy.
-Spokój. Leż jak leżysz, brzydalu, mi tu wygodnie- Darek roześmiał się wbijając palec między żebra brata.
-Ja jestem brzydalem, paskurdzielcu?
-Ty, ty, bo kto? Przecież nie ja!- odsunął palec do siebie i ściskając Darka roześmiał się także.
-Ach tak?! Ja protestuję! Jestem od ciebie ładniejszy!
-A to niby, w którym miejscu?
-Phi! Na przykład mam ładniejsze oczy....i włosy bardziej lśniące i ładniej zwijające się w loki...
-Jaaasne, Dareczku, jesteśmy identyczni, kociątko, a włosy mi się bardziej lśnią.
-Ale to ja mam większe powodzenie...
-U kobiet? Co ty nie powiesz?
-A, kto tu mówi o kobietach...
-Darek?- Kamil spoważniał.
-Jeszcze się nie domyśliłeś?- Darek stracił cały animusz, tak, że teraz wydawał się być zagubiony. Kamil pogłaskał go automatycznie po włosach.
-Kochasz kogoś?
-Nie...chyba nie....chociaż jest jedna osoba...
-Mężczyzna?
-Nie da się zaprzeczyć...i co brzydzisz się teraz mną?
-Przecież jesteś moim bratem, moim kociątkiem, prawda? Ale nie karz mi polubić tego faceta, bo na samą myśl, co wy robicie...yh...sam wiesz....
-Nic nie robimy...on o moim uczuciu chyba nie wie, a raczej nie wie, że ma ono taki kształt...jest całkowicie hetero.
-Co? Jakiś facet odrzuca mojego braciszka? W takim razie nie chcę byś był z nim. Każdy kto ciebie odrzuca musi być totalnym debilem!- zawyrokował.
-To nie tak...on...on chyba nigdy nawet nie pomyślał o mnie jak o obiekcie...pożądania. Dla niego po prostu...jestem...jestem kimś, kim się trzeba opiekować, zajmować....pieścić, nawet kochać, ale w inny sposób...dla niego...on sobie nie zdaje z tego sprawy...
-To go nie usprawiedliwia. A skoro nie wie, to mu powiedz.
-Ale tu nie chodzi tylko o to...gdyby się dowiedział...Znienawidziłby mnie, nie dostawałbym od niego tego, co teraz dostaję...Dobrze jest jak jest.
-Może on też ma taki problem jak ty? Może także myśli „dobrze jest jak jest” i że lepiej tego nie stracić...
-Tak myślisz?
-Oczywiście, jestem tego pewny, a właśnie pamiętasz Darię? Tę z tymi ślicznymi oczami, od tygodnia z nią chodzę...mówię ci jest cudowna.
-Co?- Darek położył się obok Kamila, bo gdy ten powiedział, że jest tego pewny musiał spojrzeć mu w oczy by się upewnić.
-No, Daria, chodziliśmy razem z nią do jednej grupy w gimnazjum, pamiętasz?
-A...ona...pamiętam, kochasz ją?
-Bo ja wiem...Ma fajne ciało, jest inteligentna, nie wściekała się, kiedy powiedziałem, że muszę do ciebie pojechać...Złoto nie dziewczyna, ale od razu z miłością?...Opowiedz mi lepiej o nim, jaki jest, jak wygląda i tego typu szczegóły.
-Ma piękne, czarne włosy, krótsze od moich, ładne oczy, gładką twarz, chociaż ładnie wygląda też z taką niewielką bródką, jaką sobie robił jakiś czas temu...Najlepiej jego charakter było widać przy jednej z jego dziewczyn. Ona była taka malutka, bezradna, nieśmiała i przy niej było widać całą jego delikatność...Nienawidziłem jej.
-Już go nie lubię.
-Polubiłbyś go...Jesteście bardziej podobni do siebie niżbym sobie tego życzył- Darek cicho westchnął.- A ty? Nigdy cię nie ciągnęło do poeksperymentowania?
-Z facetami?...Nie wiem, raczej nie, zawsze podobały mi się dziewczyny...lubię takie krągłości, delikatność ich skóry...lubię przytulać dziewczynę w miejscach jak najbardziej publicznych, a z chłopakiem raczej nie byłoby szans, poza tym chyba miałbym zbyt dużego stracha by się na takie coś zdecydować...
-To nie jest takie straszne, wiesz? A niektórzy chłopcy wyglądają jak dziewczyny i wtedy...
-Darek...bo jeszcze pomyślę, że chcesz mnie z kimś wyswatać...- z uśmiechem poczochrał mu czuprynę loków.
-Ja...nie....tak tylko mówię.- zakłopotany odwrócił wzrok.
-Przecież wiem, to jak kociątko? Poznam tego faceta, który tak namieszał ci w głowie?
-Na pewno, tylko nie teraz, dobrze?
-Czemu?
-Jeszcze...nie czas.
-Jak uważasz- Kamil westchnął podnosząc się.- Jestem potwornie głodny! Idziemy do sklepu, ruszaj te swoje tłuste dupsko i chodź!
-Ja mam mieć tłusty tyłek, złamasie?!
-Nie powiesz mi chyba, że to jest kościsty tyłeczek...- roześmiał się dając mu lekkiego klapsa, przez co Darek zaczerwienił się, co spowodowało jeszcze większy wybuch śmiechu u jego brata.
-Sam masz tłustą dupę! Moja jest kształtna i zgrabna!
-Kształtna, kociątko? Kształtnie to ty masz rozbudowany brak samokrytyki.
-Ach, ty potworze!
-Do brata z pięściami? Hej, odłóż tę poduszkę! Słyszysz? Masz ją odłożyć! Wychodzimy na miasto się najeść!!! Darek!!!!



Livella, kwiecień 2005



Komentarze
mordeczka dnia padziernika 13 2011 23:38:16
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

seszen (Brak e-maila) 16:35 19-08-2006
Bardzo ciekawe opowiadanie, co prawda podtekst kazirodczy nie jest często spotykany ale właśnie dlatego jest tak intrygujący, czekam na dalsze części i mam nadzieje że zdecydujesz się je opublikować!!!

CZEKAM!!!
zwykła_ja (Brak e-maila) 23:33 15-02-2007
Cholera, cholera, cholera!!! Gdzie tu są dalsze części?! ;P
Ciekawy styl i świetne dialogii. Droga autorko, nie porzuca tego pka. Jest świetne i wręcz domnaga sie kontynuacji( a raczej ja się domagam XD)
fi (Brak e-maila) 21:24 12-05-2007
opowiadanie bardzo mi się podoba i juz dłuuugo czekam na dalsze części smiley i masz tutaj mały podtekst brothercestowy *_* pozdrawiam
jam jest (Brak e-maila) 15:48 29-05-2007
Bardzo proszę o kontynuacje, świetne opo chce dalszych części
(Brak e-maila) 21:22 13-12-2007
DLACZEGO NIE MA DALSZYCH CZĘSCI????????!!!!!!!!
Opowiadanko jest świetne i ja się domagam dalszych części. Proooooszęsmiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum