The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 21 2024 19:29:03   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Poot twisted me 19



13.0. MARCO


MetallicaMan i Pierwszy Gej umarli śmiercią naturalną. Już nie pisywaliśmy z Luką do siebie maili, wystarczyły nam rozmowy na żywo oraz przez telefon. Pewnego dnia po prostu żaden nie napisał maila i się skończyło. Skończył się pewien etap naszej relacji.
W szkole nie obnosiliśmy się z tym, że byliśmy gejami. Wprawdzie żaden z nas nie poruszył tego tematu, czy chcemy mówić, czy nie, ale widzieliśmy po swoim zachowaniu, że obydwaj nie chcemy tego upubliczniać. W szkole wystarczały nam spojrzenia, uśmiechy i delikatne gesty, które czasami zauważali tylko Zuza, Dawid i Aśka. Chociaż pragnąłem go obejmować i całować w każdej możliwej chwili, to bałbym się robić to w szkole, nie potrafiłbym tego zrobić. Kiedy byliśmy z przyjaciółmi też staraliśmy się zachowywać powściągliwie, przede wszystkim ze względu na Dawida, któremu nie w smak by były nasze tulenia się lub inne okazywanie uczuć. Natomiast, kiedy byliśmy sami, wszystko stawało się inne, bardziej intymne, bardziej nasze. Będąc u Łukasza, siadywaliśmy na podłodze oparci o łóżko, słuchając muzyki, a Luka często opierał głowę na moim ramieniu, trzymał mnie za rękę bawiąc się palcami. Albo kładł głowę na moich kolanach, a ja bawiłem się jego rudą czupryną. Potrafiliśmy tkwić tak godzinami zapominając o otaczającym nas świecie. Zupełnie jak kiedyś w rozmowach przez internet, tylko tym razem mówiłem do żywej osoby, patrzyłem jej w oczy, obserwowałem poruszające się usta, które później mogłem całować. A wtedy on zrywał się z moich kolan i siadał na mnie okrakiem, przytulając się, chcąc być bliżej i cieszyło mnie to.
Ponawiałem moje przeprosiny chyba z tysiąc razy, czując gniew w sercu na samego siebie, ale on za każdym razem rugał mnie, żebym przestał, a raz zdenerwowany nawet krzyknął i zagroził, że jeśli jeszcze raz o tym wspomnę, to mnie zostawi, bo ma już dosyć wysłuchiwania w końcu tego samego. Było, minęło, wybaczył mi i chce być ze mną. Więc przestałem przepraszać. Zląkłem się wtedy, wydawał się bardzo poważny w swoich słowach, bałem się, że zrobiłby tak naprawdę, a tego bym nie zniósł. Wtedy zapadło długie milczenie, aż w końcu podbiegłem do niego, przytuliłem i staliśmy tak dobre kilka minut, a on całował mnie lekko po szyi.
Zawsze, gdy wracałem do domu, uśmiechałem się na wspomnienie o nim. Do kluczy miałem doczepiony breloczek od niego z wygrawerowanymi literami MM. Po powrocie do domu odrabiałem lekcje i jadłem obiad z rodzicami, a potem, wieczorem, zapalałem papierosa przy otwartym oknie, włączałem Metallicę i rozmawiałem z Luką przez telefon, aż w końcu tata lub mama upominali mnie, że jest już późno i powinienem iść spać.
Nie wiem jak mogłem przez te ostatnie lata nie zauważyć, jakim fajnym facetem jest Luka. To znaczy, zawsze był fajny, ale w przyjacielski sposób. Kiedy go poznałem, potrzebowałem przyjaciela, nie myślałem wtedy o miłości. Gdy teraz sobie przypominam nasze pierwsze spotkania, to Luka wydał mi się rudym chudzielcem, ot, taki sam facet jak innych tysiące, którzy nie umywali się do różnych zagranicznych przystojniaków, do których wzdychały dziewczyny, jak i chłopaki, w tym ja. Gdy teraz na niego patrzę, widzę te niuanse w jego twarzy, które nadają mu obraz przystojnego młodego chłopaka, w którym można się zakochać. Dodając do tego jego charakter i tą jakąś więź między nami, która była od zawsze, na cienkiej linii, a po tamtym pierwszym pocałunku, ta linia pogrubiła się i przeskoczył po niej prąd, który naelektryzował wszystkie moje komórki w ciele rozpoczynając reakcję chemiczną, której nie sposób zatrzymać. To było TO COŚ, co poczułem wtedy i TO COŚ nadal mnie trzyma i pcha do niego.
Minęło już kilka tygodni, a ja nadal mam motyle w brzuchu, kiedy na niego patrzę. Nadal żołądek skręca mi się w supeł, kiedy go całuję. Nadal serce bije szybciej, kiedy jest blisko mnie, wpatruje się prosto w moje oczy, delikatnie całuje moją szyję jednocześnie bawiąc się włosami. Po każdym takim dniu, czy wieczorze z nim spędzonym, będąc już sam, w domu, nie potrafię się opanować i masturbuję się mając w głowie jego obraz. Tak, podniecenie również występuje bardzo często, kiedy jesteśmy razem. Nie raz, kiedy siedział na mnie okrakiem i całowaliśmy się zapamiętale, czułem, że nie tylko ja się podnieciłem, ale nic nie mówiłem, bo nie musiałem, on też to czuł.
Pewnego piątku złapałem go i ZZ w szatni, siedzących na dużym parapecie, rozmawiających o czymś, co było dla mnie nie istotne. Miałem tylko jeden cel - powiedzieć mu o moim planie, a gdy tylko o tym myślałem, moje pożądanie rosło i obawiałem się, że zaraz wszyscy w szkole zobaczą mój wzwód.
- Cześć - rzuciłem jakby od niechcenia do obydwojga, lecz mogłem wpatrywać się tylko w Łukasza. Nawet nie obdarowałem ZZ całusem w policzek, co pewnie musiało ją zdziwić. Oparłem się lekko o ramię Luki i nachyliłem się nad jego uchem. Wzdrygnął się, bojąc zapewne, że będę chciał go pocałować, lub zrobić coś, co inni mogą zauważyć i odebrać w taki czy inny sposób, ale ja tylko szepnąłem mu kilka słów:
- Dzisiaj po szkole u mnie. Rodziców nie będzie cały wieczór.
Kiedy odsunąłem się nieco od niego, wiedziałem jak na jego policzek wypływa soczysty rumieniec, a po chwili zerknął na mnie i powiedział tylko ciche "OK".
- Wow, chłopaki, może przyniosę gaśnicę? - parsknęła Zuza.
- Co? - zmieszał się Łukasz.
- Obydwaj jesteście czerwoni jak wóz strażacki. Co wy knujecie? - Uniosła brwi a na twarzy zagościł jej uśmiech.
- Marco powiedział, że wyobraża sobie ciebie w różowej koronkowej bieliźnie - palnął nagle głośno Luka, co mnie zszokowało, ale zaraz parsknąłem gromkim śmiechem widząc czerwieniejącą Zuzę i słysząc, jak ktoś, kto przechodził obok, zapytał ją o tą bieliznę, czy mógłby zobaczyć.
- Debile - krzyknęła rozeźlona, zeskoczyła z parapetu i uciekła, a my dalej się śmialiśmy.
- To było okrutne - powiedziałem w końcu do Luki.
- Tak, muszę ją przeprosić, ale zaczynała się czegoś domyślać, a ja? - Znowu się zaczerwienił i spojrzał na mnie. - A ja spanikowałem na myśl o dzisiejszym wieczorze.
- No wiesz, jak nie chcesz? - zacząłem krępując się, udając, że patrzę gdzieś w dal za okno, drapałem się włosach.
- Nie, nie! - zaprzeczył szybko speszony. - Chcę, pewnie. Tylko zaskoczyłeś mnie. I dlaczego mówisz mi to już teraz? Mamy jeszcze cztery lekcje!
- Musiałem od razu zapytać, nie mogłem czekać do końca dnia. A jeszcze coś by ci wypadło. - Uśmiechałem się jak głupi nie mogąc oderwać od niego wzroku.
- Zadzwonię do mamy, że wrócę późno - powiedział i od razu wykonał telefon.


Lekcje minęły i szybko pożegnaliśmy się z przyjaciółmi. Luka wcześniej przeprosił Zuzę za ten głupi tekst, ale ona nadal się dąsała. Wydawało mi się, że jest trochę zazdrosna o naszą relację, pewnie dlatego, że ja się jej podobałem, a może nadal jej się podobam? Trochę było mi z tym źle, ale zaraz przestałem o tym myśleć, kiedy już wracaliśmy z Luką sami do domu. Byliśmy bardzo głodni, więc najpierw zamówiliśmy sobie pizzę, a w trakcie jedzenia oglądaliśmy jakiś sensacyjny film na HBO. Potem poszliśmy do mojego pokoju. Cały czas się denerwowałem, dłonie mi się pociły a serce waliło mocno. Nie wiedziałem, co myśli Łukasz. Kiedy weszliśmy do mojego pokoju stanął jak wryty.
- Co się stało? - zestresowałem się, że chce się wycofać.
- Posprzątałeś - oznajmił, a ja dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, że chyba nigdy nie widział tak czystego mojego pokoju. Owszem, posprzątałem wszystko z łóżka, poupychałem w szafie i to samo spróbowałem zrobić z podłogą, chociaż na biurko już nie miałem siły.
- Chciałem? - zająknąłem się zakłopotany. - Chciałem żeby było miło.
Spojrzał na mnie z uśmiechem a potem pogładził po piersi. Pocałował namiętnie, a ja od razu go objąłem.
Tak naprawdę nie myślałem o tym, że będziemy uprawiać seks, ani razu do tej pory nie padło to słowo. W sumie to nie musieliśmy tego robić, mogliśmy robić dużo innych rzeczy, o których tak samo bałem się myśleć i rumieniłem się na myśl o nich. Ale pożądanie było silniejsze niż jakieś zawstydzenie. Podobnie chyba czuł Łukasz, lecz pomyślałem, że powinniśmy najpierw o tym pogadać, co chcemy zrobić i czy obaj jesteśmy gotowi pójść na całość.
Musiałem się mocno skupić żeby w końcu przestać go całować.
- Luka, czy ty chcesz to zrobić? Czy może jednak jeszcze nie? - zapytałem go przykładając swoje czoło do jego, próbując złapać oddech.
- Teraz się o to pytasz? - Zaśmiał się.
- Poważnie pytam. Nie chcę żeby coś wyszło nie tak. Pragnę cię, ale nie chcę nic na siłę. A żaden z nas nigdy tego nie robił, nawet z dziewczyną.
Spojrzał mi w oczy i cmoknął w usta. Usiedliśmy na łóżku trzymając się za ręce.
- Pewnie bym chciał... uprawiać seks z tobą. Wiele razy wyobrażałem to sobie - powiedział zerkając na mnie z lekkim uśmiechem na ustach, rumieniąc się na twarz. - Ale sam nie wiem. Oglądałem pornosy, ale też czytałem poważne rzeczy na temat seksu dwóch facetów, więc technicznie wiem, jak to się robi. - Przytaknąłem mu. Sam też dużo o tym czytałem, nie było tak kolorowo jak w filmach, nigdy nie jest. Szczególnie ten pierwszy raz.
- Już jakiś czas temu kupiłem prezerwatywy i lubrykant - przyznałem się. - Tak na wszelki wypadek. - Uszy mnie piekły, gdy to mówiłem, a on się do mnie uśmiechał. Pewnie śmiesznie wyglądaliśmy. Obydwaj czerwoni jak buraki.
- Wiesz, nie robiliśmy jeszcze nic a nic, także może zaczniemy od tego. Reszta przyjdzie później - stwierdził.
Chyba przyznawał się do tego, że wolałby odwlec to trochę, zobaczyć najpierw jak to jest w ogóle. Sam też o tym pomyślałem, że nawet nie widzieliśmy się jeszcze nago. Oczywiście wspólne kąpiele pod prysznicem za czasów nie-gejowskich się nie liczą. Były totalnie aseksualne.
Przysunąłem się bliżej do niego, objąłem i pocałowałem, jednocześnie kładąc mu rękę na krocze, aż westchnął. Czułem jak jego członek twardnieje w dżinsach. Zresztą mój też mi już zaczynał przeszkadzać w ciasnych spodniach. Sięgnąłem ręką pod koszulkę i dotknąłem palcami jego nagiego ciała. To się dzieje naprawdę, myślałem i jednocześnie - Jak ja go pragnę! Nie czekając zbyt długo, podciągnąłem bluzkę do góry, a on pomógł mi ją z siebie zdjąć. Nie był ani chudy, ani umięśniony, po prostu smukły ze skórą pokrytą piegami. Zawstydził się trochę będąc nagim, więc nie zastanawiając się nad tym, przylgnąłem do jego gorącego ciała całując go po szyi i obojczyku, schodząc coraz niżej, a pod palcami czułem jak włoski na rękach stają mu dęba i wychodzi gęsia skórka. Słyszałem jego cięższy oddech. Przez chwilę cieszyłem się, że przejąłem inicjatywę. Pragnąłem go pochłonąć całego. Przechyliłem się i położyłem go na łóżku nie przestając całować. Niby wcześniej nie wiedziałem, co powinienem robić, ale to samo jakoś przychodziło. Zacząłem lizać i skubać jego stwardniałe sutki a on jęknął głośniej, by za chwilę złapać za moją koszulkę w próbie pozbycia się jej. Zaraz potem Luka podniósł się do mnie i objął składając soczyste pocałunki, których oboje nie mieliśmy dosyć. Niespodziewanie przewrócił mnie na łóżko znajdując się nade mną, siadając na mnie okrakiem. Pomyślałem, że chyba to lubi i zaczerwieniłem się wyobrażając sobie, jak mnie ujeżdża. Ale on tego nie zauważył, zajęty rozpinaniem moich spodni, na co jeszcze bardziej oblałem się rumieńcem. Uniosłem się na łokciach żeby nie pozostać biernym. Zsunął mi lekko spodnie, a pod szarymi obcisłymi bokserkami widocznie odznaczał się mój twardy członek. Spojrzałem na Lukę zaciekawiony, a on przeskakiwał wzrokiem z mojej twarzy na moje krocze. W końcu pochylił się lekko, pogładził mnie po torsie i brzuchu, zaznaczając palcem linię od pępka w dół, wzdłuż moich ciemnych włosów i przejechał palcem po penisie, który uniósł się lekko pod tym dotykiem. Złapał za krawędź bielizny i odciągnął ją ukazując główkę, a potem cały trzon. Kiedy objął go ręką, przeszedł mnie dreszcz i jęknąłem opadając na plecy. Łukasz szybkim ruchem odsunął resztę spodenek i złapał go mocniej, tym razem całą ręką, przesuwając ją w górę i w dół, a mnie zalała fala gorąca, aż zamknąłem oczy i oddychałem szybko przez otwarte usta. Wtedy poczułem coś mokrego i ciepłego, a kiedy zerknąłem w dół zobaczyłem Łukasza pieszczącego mnie ustami, patrzącego mi prosto w oczy. Jego twarz była cała czerwona, ale odmalowywała się też na niej przyjemność. Mi na pewno było przyjemnie, chociaż też czułem się trochę zawstydzony. Poczułem znajome mi doznanie i szybko usiadłem odsuwając Lukę ode mnie, oddychając ciężko i szybko. On był trochę zdziwiony.
- Ja bym zaraz... - wydyszałem tylko czując się głupio, że już prawie doszedłem. - Zwykle to trwa dłużej.
- W porządku, rozumiem - odpowiedział i pocałowałem go, cały rozochocony. Miał słony posmak. Oczywiście, że chciałem dojść, ale jeszcze nie teraz, nie tak szybko.
Całowałem Lukę po szyi pieszcząc go po nagim ciele. Rozpiąłem jego spodnie i zsunąłem nieco jednocześnie spoglądając mu w oczy.
- Teraz ja chcę ciebie posmakować - wymsknęło mi się z ust. Byłem bardzo podniecony. Łukasz przysiadł na nogach, a jego penis stercza na baczność, czekając na mnie, abym mógł go pochłonąć. Polizałem czubek, a Luka jęknął i wplótł palce w moje włosy. Złapałem go mocno pod główką, przeciągnąłem kilka razy w górę i w dół wkładając go sobie całego do buzi. Czułem jak Luka mimowolnie porusza lekko biodrami w ten sam rytm, co ja ręką. Oddychał coraz głośniej. Złapał mnie za ramię, więc odsunąłem się szybko żeby wpić się w jego usta słodko rozchylone, pragnące mnie. Ale penisa nie wypuściłem z dłoni. Natomiast sam się do niego przysunąłem, tak, że nasze członki się stykały i złapałem nas obu, nadal wykonując posuwiste ruchy. Luka zerknął w dół i złapał mojego penisa w swoją dłoń, tak, że teraz masturbowaliśmy siebie nawzajem jednocześnie całując się. Nie zważałem na to, że możemy pobrudzić siebie i ubrania, ważna była tylko ta chwila i nasze emocje. Czułem, że zaraz wystrzelę i w ostatniej chwili jeszcze tylko usłyszałem jak mówi do mnie urywanym szeptem:
- Kocham cię.
A potem skuliłem się nieco przez przechodzącą przeze mnie falę gorąca i ulgi i krzyknąłem mu cicho w usta, a dosłownie sekundę po mnie, Luka zrobił to samo.
Oparłem się głową o jego czoło oddychając bardzo ciężko. Jeszcze nigdy nie miałem tak intensywnego orgazmu. Nogi mi drżały, ledwo utrzymując ciężar mojego ciała, ale nie mogłem się ruszyć, bo trzymałem penisa Luki, a na nim i mojej dłoni było pełno spermy. Mimowolnie zaśmiałem się i on również się uśmiechnął spoglądając w dół. Dotarło coś do mnie.
- Czy ja dobrze słyszałem? - zapytałem.
- O czym mówisz? - spytał z uśmiechem.
- No wiesz o czym.
Nadal trwaliśmy tak, w klęczkach, z drżącymi nogami, ale za nic nie chciałem abyśmy przerwali tą chwilę, chciałem usłyszeć to jeszcze raz. Ja od początku mu powiedziałem, że go kocham, bo zrozumiałem to dużo wcześniej, ukrywając przed nim prawdę o sobie. Mówiłem mu to już nie raz, nigdy nie słysząc tych słów od niego. Czekałem na nie ze spokojem.
Wolną, czystą ręką przeczesał po moich włosach przez chwilę unikając mojego wzroku, ale w końcu spojrzał mi w oczy i znowu się rumieniąc, powiedział to wreszcie.
- Kocham cię. - Jego oczy uśmiechały się, gdy to mówił i czułem, że mówi to szczerze. Serce mi biło jak oszalałe, bynajmniej już nie ze zmęczenia. Przymknąłem oczy i pocałowałem go, długo, namiętnie.
W końcu jednak musieliśmy sięgnąć po chusteczki i wytrzeć się jakoś z lepkiej substancji. Na szczęście Luka miał tylko brudny brzuch i rękę, natomiast u mnie ucierpiały i spodnie i bokserki, więc poszedłem do łazienki się przebrać. Łukasz poszedł ze mną, żeby się umyć. Kompletnie nie pomyślałem, że zobaczy mnie całego nago, to już nie stanowiło dla mnie żadnego tabu, nie czułem zawstydzenia. Rozebrałem się i umyłem pod prysznicem, kiedy on obmył się przy umywalce. Kiedy wychodziłem, patrzył na mnie rozmarzonym wzrokiem. Wytarłem się ręcznikiem, a wtedy Luka przylgnął do mnie nadal gołą klatką piersiową i przytulił się.
- Jesteś ciepły i wilgotny - stwierdził mrucząc mi w szyję.
- Następnym razem, weźmiemy wspólny prysznic - powiedziałem.
- Już nie mogę się odczekać - odparł i złapał mnie za pośladki. - Owłosione - orzekł, a ja się zaśmiałem.
- To ja miałem obejrzeć twój tyłek i sprawdzić czy ma piegi. - Również złapałem go za pośladki, tylko niestety przez dżinsy. Znowu zrobiło mi się gorąco w podbrzuszu i nim się obejrzałem, całowaliśmy się.
- Z niczym nie musimy się spieszyć - powiedziałem w końcu.
- Nie musimy - odrzekł, ale jednocześnie przeniósł jedną rękę z pośladka na mojego penisa i pogładził go czule, aż westchnąłem.
Zastanawiałem się, co on sobie myśli, czy ma ochotę zrobić to jednak teraz, lub po prostu ma ochotę na powtórkę tego, co robiliśmy przed chwilką. Mimo tego, że dopiero co się umyłem, do tego stwierdziliśmy, że to już chyba koniec igraszek na dzisiaj, to to jedno muśnięcie jego ręki sprawiło, że zapragnąłem więcej. Tu i teraz. Może nie koniecznie całego aktu, ale czegoś na pewno. Ale z jakiegoś powodu powstrzymałem się.
- Powinienem się ubrać - powiedziałem z trudem, głaszcząc go po ramionach.
- Masz rację. Chyba wystarczy na dziś - przytaknął i objął mnie mocno wtulając się w mój policzek.
Potem leżeliśmy na kanapie oglądając telewizję, rozmawiając, aż w końcu zrobiło się późno i czułem, że powoli odpływam zasypiając. Nogi trzymałem na stoliku kawowym, na moim ramieniu spoczywała głowa Łukasza, o którą ja opierałem swoją. Nasze dłonie leżały na kanapie splecione palcami.
- Hej - mruknął Łukasz. Po jego głosie też dało się słyszeć znużenie, oddychał miarowo i się nie poruszył. Też chyba przysypiał.
- Hm? - spytałem unosząc lekko powieki.
- Dobrze mi tak.
- To znaczy?
- Tak z tobą.
Przymknąłem oczy i uśmiechnąłem się.
- Mi też jest dobrze z tobą - odparłem i pogłaskałem jego palec kciukiem, na co on ścisnął dłoń mocniej i dałbym głowę, że się uśmiechnął, chociaż tego nie widziałem. Potem już nic nie odpowiedział, albo ja nie słyszałem, bo zasnąłem z moim Luką u boku.


* * *


Lay beside me, and tell me what they've done
And speak the words I wanna hear to make my demons run
The door is locked now, but it's open if you're true
If you can understand the me, then I can understand the you

Lay beside me, under wicked sky
Through black of day, dark of night, we share this, paralyzed
(?)





KONIEC

Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum