The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 26 2024 08:51:01   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Północny wiatr 2
Na szczęście Okami zamortyzował swoim ciałem upadek. Był teraz cały mokry, a blondyn leżał na nim i cały się trząsł. Brunet z trudem wydostał się z wanny i delikatnie położył w niej swojego „gościa”. Zacząć powoli dolewać ciepłej wody, bo teraz było jej więcej na podłodze niż w środku. Młodzik uspokoił się trochę i wyglądał jakby zasypiał.
Ociekający wodą weterynarz stał i patrzył na niego. Nagle do jego głowy wpadł szatański pomysł.
- Skoro i tak jestem już mokry to równie dobrze mogę się wykąpać razem z nim. – powiedział do siebie
Zakotwiczył blondwłosego, poczym sam szybko ściągnął z siebie ubranie i wszedł do wanny. Usadowił się za chłopakiem i przyciągnął go do siebie, tak, że ten teraz prawie na nim leżał. Wiedział, że nie powinien tego robić, ale nie mógł sobie odmówić tej odrobiny przyjemności. Już tak dawno nie czuł przy sobie ciała drugiej osoby. Ułożył się wygodnie i przytulił go do siebie.
„Jak cudownie” – pomyślał Okami. Przymknął oczy i odchylił głowę do tył. Czuł błogi stan, przyjemność z kontaktu fizycznego rozpływała się po jego ciele, aby za chwilę skoncentrować się w jednym punkcie.
Blondynek zaczął się wiercić i jego ruchy spowodowały, że nabrzmiała już męskość bruneta znalazła się dokładnie miedzy jego pośladkami. Weterynarz czuł jak krew w jego żyłach gotuje się. Miał wrażenie, że zaraz go rozsadzi. Objął chłopaka i zaczął błądzić dłońmi po jego ciele. Badał powoli tors, a w szczególności sutki. Bawił się nimi przez moment, aby po chwili zejść niżej na brzuch. Gładził go delikatnie i masował, to było niesamowite wrażenie dotykać jego skóry, była niesamowicie miękka i aksamitna. Czuł jak chłopak poddaje się jego gestom, jak odpręża się, a na jego twarzy pojawia się błogi uśmiech.
„Boże, co ja robię.” - Okami otrząsnął się. Jeszcze moment i zacząłby się dobierać do nieznajomego chłopaka. Czuł się jak nastolatek z burzą hormonów.
„Co w nim jest takiego, że tak się zachowuję. Działa na mnie jak jeszcze nikt.” Bruneta przeszył dreszcz. Ale w tej chwili nie wiedział już czy to było z podniecenia, czy z chłodu, bo zdał sobie sprawę, że woda w wannie jest już zimna.
- No trzeba to kończyć- stwierdził pod nosem.
Wstał i wyszedł z wanny. Założył szlafrok na siebie, poczym wyciągnął śpiącego chłopaka z wanny, opatulił wielkim ręcznikiem. Wziął go na ręce i zaniósł do sypialni.
Położył swój ciężar delikatnie na łóżku i wytarł go do sucha. Ubrał w zaimprowizowaną piżamę, poczym ułożył do snu i opatulił kołdrą jak małe dziecko. Przez chwilę przyglądał się w milczeniu, jak blondynek układa się, a rysy jego twarzy odprężają. Zapadł w sen.



* * *


Okami wyszedł z sypialni i pomaszerował do kuchni. Jego żołądek wyraźnie zaczął dopominać się o swoje prawa. Ciemnowłosy przygotował coś na szybko i wciągnął to z „prędkością światła”.
„No nareszcie czuję się prawie jak człowiek” – pomyślał. „Jeszcze tylko trochę snu i będę w pełni istotą ludzką”
Rozejrzał się po kuchni, wyglądała jakby przeszedł przez nią tajfun, ale stwierdził, że jest mu to wszystko obojętne.
„Jutro się posprząta.” A właściwie to dopiero wtedy jak się obudzi. Był tak zmęczony, że padł na kanapę w salonie. Nie zdążył się nawet nakryć kocem i już spał snem sprawiedliwego. Znów miał dziwny sen.
„Z mlecznobiałej, gęstej mgły spowijającej świadomość wyłaniał się obraz. Rozproszony i nieuchwytny. Nie potrafił go skojarzyć z niczym znajomym.
Miał wrażenie, że stoi w pogrążonej w półmroku zamkowej krypcie. Z oddali dochodziły ciche dźwięki chorału gregoriańskiego śpiewanego głębokim głosem. Skąd mógł dobiegać? Wokół nie było żywej duszy.
Najpierw ujrzał ręce.
Niczym wyrzeźbione przez artystę spoczywały na piersi mężczyzny. Były silne i kształtne. Ogarnęła go absurdalna tęsknota, by poczuć ich dotyk.
Przeniósł wzrok na twarz leżącego i niemal wstrzymał oddech.
Wydawał się mu najprzystojniejszym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek widział. Jasne kręcone włosy okalały twarz o niewiarygodnie czystych i szlachetnych rysach. Nie było w niej nic z kobiecego piękna, wprost przeciwnie, odzwierciedlała pierwotną siłę. Ruchliwe płomienie świec tworzyły cienie pod jego kośćmi policzkowymi. Rzęsy zdawały się czarne, a brwi mocno zarysowane, nos prosty, usta pełne. Oszołomiony śledził każdy jej szczegół. Wszystko w tym człowieku świadczyło o stanowczości i sile ducha. Opalona skóra o barwie złocistej nieco skrywała bladość.
Wyglądał jak rycerz z innej epoki. Jak postać z baśni. Albo jak... zadrżał na samą myśl „wampir”. Leżący przed nim mężczyzna miał w sobie coś zniewalająco atrakcyjnego i budzącego strach. Coś, czemu nie można się oprzeć, co istnieje ponad życiem i śmiercią.
Cała postać ubrana na czarno, sprawiała wrażenie tak doskonale zbudowanej, iż wydawało się, że została stworzona z inspiracji mistrza.
Mężczyzna był martwy.
Obraz zaczął się oddalać, aż zniknął zupełnie. Próbował wydostać się z mgły, która go otaczała, jednak wszystko dookoła się rozmazywało. Czuł się tak, jakby jego życie składało się z okruchów rozbitego lustra, rozrzuconych w kłębach gęstego, białego jak mleko dymu. Jaskrawe, migocące kryształki krążyły powoli dookoła i nie dawały się złapać.
Szukał dalej w pamięci. Nagle zadrżał. Ujrzał nowy obraz i poczuł dreszcz przebiegający mu po plecach.
Stał przerażony, wpatrując się w...
Tak! Obraz zmarłego na katafalku pojawił się znowu, niezwykle wyraźny.
Westchnął. Wydawało mu się niezwykle smutne widzieć jak ginie coś tak doskonałego. Chciałby się dowiedzieć o nim czegoś więcej, skąd pochodził, kim był...
Nagle zrobiło się przeraźliwie cicho. Miał wrażenie, jakby ze spoczywającymi obok zwłokami został zupełnie sam na świecie. Ciarki przeszły mu po plecach.
W następnej sekundzie przeżył prawdziwy szok.
Zmarły niespodziewanie otworzył oczy i Okami napotkał lodowate spojrzenie..
Sekundy, które minęły, zanim zdołał zareagować, wydawały się wiecznością. Czuł chłód rozchodzący się po całym ciele, oszołomienie grożące utratą świadomości.
Wreszcie zdołał się poruszyć. Zdusił dłonią krzyk, odwrócił się, żeby uciec, czym prędzej, jednak powstrzymał go czyjś żelazny chwyt. Trzymająca go ręka była lodowato zimna.
Obraz przez chwilę rysował się ostro, po czym zaczął się rozmazywać.”

Okami obudził się z krzykiem. Był cały spocony. Spojrzał na zegarek i stwierdził, że jest południe. Nie spał za długo. Odrzucił głowę do tyłu i zaczął się zastanawiać nad swoim snem. Był egzotyczny i nigdy wcześniej nie miał takich przeżyć. Zamknął oczy i próbował odtworzyć sen jak na zwolnionym filmie, klatka po klatce. Chociaż to senna mara, miał nieodparte wrażenie, że to już kiedyś widział, że to działo się naprawdę. Jak gdyby to były odległe wspomnienia. Tylko, jakim cudem??
- Nie, przecież nie jestem taki wiekowy. To niemożliwe. – uśmiechnął się do siebie. – Hmmm... A może to wspomnienia z poprzedniego życia?? Eee... teraz bzdury gadam. Nie ma, co się zastanawiać nad tym, to tylko był sen.
Nie czuł się wypoczęty, ale na tyle dobrze, aby spróbować ruszyć tyłek z kanapy. Z żalem stwierdził, że widok mieszkania, jaki oglądał przed zaśnięciem był prawdziwy.
- No kolego, czas ruszać do boju. – powiedział i wstał z kanapy.


* * *


Zajrzał do chłopaka. Spał bardzo niespokojnie, rzucał się na łóżku i coś mruczał. Kołdra leżała na podłodze. Brunet podszedł i podniósł ją. Chciał okryć nią dzieciaka, ale zauważył, że ma gorączkę i jest cały mokry od potu.
- No to zmienimy ci ubranko. – mruknął Okami.
Szybko przyniósł cos do przebrania. Podniósł Imrego delikatnie i zaczął ściągać przepoconą koszulkę. I wtedy zdał sobie sprawę, że tamten się obudził. Wielkie błękitne oczy, błyszczące od gorączki spoglądały na niego przez cały czas. Miał półotwarte usta, ręce położył mu na ramionach i pogładził w bezradnym zdumieniu.
Okami wstrzymał oddech, serce mu mocniej zabiło. Usiłował nie patrzeć na niego i szybko naciągnął mu przez głowę czystą koszulę, ale doskonale czuł pod dłońmi jego jedwabistą rozpaloną skórę.
„Boże ja zwariuję”.
Nie wytrzymał jednak i spojrzał na niego. Prosto w te piękne oczy. I przez moment zamarł, bo miał wrażenie, że doskonale zna to spojrzenie. To była chwila, ale miał wewnętrzną pewność, że kiedyś był już w takiej sytuacji. A co dziwniejsze był w niej razem z tym chłopakiem. Już sam nie wiedział skąd mu się biorą takie myśli. Czar prysł, bo blondyn zamknął oczy i westchnął cicho. Weterynarz położył go delikatnie z powrotem na łóżko i opatulił kołdrą. Pogłaskał go po policzku i wyszedł cicho z sypialni. Miał teraz, o czym myśleć, kiedy będzie sprzątał mieszkanie.

By Heike Tiara


Uwagi i krytyki: heike@tlen.pl











 


Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 13 2011 12:32:50
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Ashura (Brak e-maila) 12:25 23-08-2004
no a dalszy ciag gdzie?do roboty, juz mi tu pisac, nie lenic sie!
Livell (Brak e-maila) 20:21 28-12-2004
fajnie sie zaczyna, tylko że przydałyby sie kolejne częsci!!!
Pisz, pisz, bo zapowiada się ciekawie =.=
Ellis (Brak e-maila) 21:22 09-01-2007
Jejciu czemu nadal nie ma tutaj czegoś nowego? takie ładne opowiadanie! Z nutką hmmm.. wlasnie nie wiem czego
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum