ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Zwiąż mnie |
Wieczory po próbie zawsze były leniwe. Zero leżał bezczynnie na kanapie, jednym okiem śledząc film w telewizji. Czekał z kolacją, aż Hizumi wyjdzie wreszcie z łazienki. Chińszczyzna w tekturowych pudełkach stała na stoliku do kawy. W takie dni jak ten nie chciało mu się gotować, a tym bardziej zmywać. Odgarnął mokrawe włosy z czoła. Przynajmniej zdążył się wykąpać przez swoim chłopakiem. Zwykle Hizu okupował łazienkę dość długo.
- Jestem - wokalista wyszedł z łazienki kilkanaście minut później z mokrymi włosami, w luźnym dresie i koszulce. W sumie pewnie spędziłby więcej czasu na kąpieli, ale był strasznie głodny. Zdaje się, że kilka minut temu słyszał dzwonek do drzwi...- Kolacja przyszła?
- Uhm - przytaknął basista, robiąc mu miejsce. Otworzył jedno z pudełek i bez ceregieli dobrał się do jedzenia.
Hiroshi usiadł obok i drugim pudełkiem. Chińszczyzna... z kaczką i... sosem słodkim? No dobra, jedzenie to jedzenie, pomyślał i także zaczął jeść. Spojrzał na telewizor. Zero też wpatrywał się w ekran bez większego zainteresowania. Siorbnął głośno, wciągając makaron do ust. Film był w zasadzie dość nudny. Taki typowy zapychacz czasu, świetnie się nadaje jako dodatek do kolacji z kartoników. Hizumi bardziej interesował się swoim jedzeniem. Kiedy w końcu skończył, odstawił pudełko i oparł się o ramię swojego kochanka. Zero objął go luźno.
- Na którą jutro mamy? - zapytał.
- Na trzynastą. poprosiłem Tsu, żebyśmy mogli się wyspać.
- Jak dobrze - westchnął basista, wtulając twarz w jego szyję.
- Mhm... - mruknął Hizumi, odchylając lekko głowę. Lubił takie czułości, choć, oczywiście, nigdy by się do tego nie przyznał. Sięgnął dłonią do tyłu, obejmując Zero.
Shimizu oparł głowę na jego ramieniu, przesuwając ręce, by objąć go w pasie. Idealny plan na wieczór po ciężkim dniu. No, prawie, pomyślał.
Hizumi ułożył się wygodniej między jego nogami, opierając się o pierś. Było mu wygodnie. Miział Zero po nodze, oglądając film. Basista odwzajemniał pieszczotę gładząc go po brzuchu. Film zdawał się nie robić na nim wrażenia, natomiast Hiroshi wpatrywał się w ekran. Para właśnie w dość szybkim tempie zbliżała się do łóżka. Czy on ją zamierza...? Tak, główny bohater właśnie przywiązał swoją kochankę do łóżka. W sumie nie przepadał za takimi filmami, W końcu to bardziej dla kobiet, ale ta scena przypomniała mu jeden z wywiadów, w którym Karyu stwierdził, że lubi być wiązany, a Zero odparł, że on lubi wiązać. Teraz zastanowił się, jak to się ma do rzeczywistości. Michi naprawdę lubi wiązać, czy to było powiedziane pod publikę? Co jeśli tak? Przecież Hiro nigdy nie wiązał ani nie dał się związać... Poza tą sceną w teledysku... No ale w łóżku? I że niby jak miałoby to wyglądać? Hm... Hizumi pożałował, że oglądają akurat ten film. Teraz będą go nękać własne myśli i pytania, których nigdy nie zada Zero.
- Kiepski węzeł - skomentował Zero znudzonym tonem
- C-co? - Hizumi aż podskoczył, gwałtownie wyrwany z myśli.
- Z czegoś takiego bardzo łatwo się wyplątać - wyjaśnił rzeczowym tonem. - Ale przecież nie o realizm tu chodzi - dodał.
- No... tak... A czy nie byłoby bezpieczniej jednak móc się wyplątać?
- Przecież nie o to w tym chodzi parsknął basista
- Pff - prychnął Hizumi. - A o co?
- Jeśli nie masz do kogoś zaufania, nie dajesz mu się wiązać, po prostu - powiedział spokojnie.
- No tak, a jeśli w międzyczasie zmienię zdanie?
- To podajesz hasło bezpieczeństwa - odparł Zero tym samym rzeczowym tonem.
- Aaa... Aha... - Hizumi zamyślił się, czasami czuł się taki głupi.- Ale my nie mamy hasła bezpieczeństwa- powiedział do siebie.
Zero obrzucił go uważnym spojrzeniem. Nie do końca rozumiał powód jego zdenerwowania. Rozmowa była przecież hipotetyczna... chyba. Hizumi miał problem z wypowiadaniem głośno swoich życzeń.
- Nigdy tego nie robiłem, wiesz...
- A chciałbyś? - zapytał basista łagodnie.
- Sam nie wiem - Hizumi skulił się lekko.- A ty chcesz?
- Przemyśl to. Jeśli się zdecydujesz, nie musimy szarżować - Michi posłał mu uspokajający uśmiech.
- Robiłeś to z Karyu, prawda?
- Ćwiczyłem na nim - przyznał młodszy.
- Mhm... - mruknął Hizumi i się przytulił. Jeżeli Yoshi mógł to zrobić, to on też. - Nie wiem- westchnął
- Byliśmy młodzi i głupi. Związałem go sznurem do prania. Nie umiałem rozwiązać i przez jakieś pół godziny męczyłem się, żeby go przeciąć nożem –- Zero uśmiechnął się do wspomnień.
- Fajnie było?
- Nie, bo mi węzeł nie wyszedł.
- Ale robiliście to jeszcze później. Bo mówisz, że ćwiczyłeś.
- Był cierpliwym modelem.
- Uhm - to głupie, Hizumi nie powinien być zazdrosny o Karyu. Zmarszczył brwi. - W porządku.
Zero obrzucił go uważnym spojrzeniem i parsknął śmiechem.
- Nie spałem z nim - pogładził Hiroshiego po udzie, na co chłopak zarumienił się wściekle.
- Naprawdę? Wyglądacie i zachowujecie się czasem, jakbyście sypiali ze sobą kiedyś.
- Naprawdę? - basista był szczerze zdumiony. - Możliwe.
Filmidło się skończyło. Michi bez przekonania zaczął przerzucać kanały, a Hizumi zamyślił się nad tym wszystkim. Fajnie by było spróbować, bo Michi to lubi. I wyglądało ciekawie... I on nie zrobi czegoś, czego Hizu nie chce. Z nim będzie dobrze. Chyba...
- W sumie...
- Hm? - basista zerknął na niego znad pilota.
- W sumie chyba bym chciał... - powiedział wokalista cicho i niepewnie.
Michi wyłączył telewizor i zwrócił się do niego.
- Na pewno?
Hizumi tylko pokiwał głową, unikając jego wzroku.
- Możesz na początek po prostu zobaczyć jak to jest. Nie musimy robić nic poza tym- zapewnił Zero.
- To znaczy? Zwiążesz mnie po prostu?
- Uhm. Nie za mocno, może same ręce na początek - zamyślił się. Z nowicjuszami trzeba postępować delikatnie. Z Hizu tym bardziej.
- No dobra, teraz? - spytał wokalista szybko. Teraz to dobry moment, zanim straci odwagę...
- Czemu nie - uśmiechnął się do niego znów. - Leć do sypialni.
- Nie mam skrzydeł... - zamruczał Hizumi. W sypialni usiadł na łóżku i czekał.
Zero dołączył do niego po krótkiej chwili. Odwrócony plecami do kochanka, otworzył jedną z szuflad swojej komody.
- Czego użyjemy? - zapytał krótko.
Hizumi drgnął i poczuł strach.
- A... A czego... mo... możemy? - zapytał cicho.
- Sznur jest szorstki, od razu ostrzegam. Mam też szarfy z miękkiego materiału. No i taśma klejąca.
Hizumi pokiwał głową i cofnął się bardziej na łóżko. Zaczynał żałować, że się zgodził. Michi stał się taki... chłodny. Po chwili basista odwrócił się do niego i pokazał mu sznur i szarfę. Starszy bez słowa wskazał na szarfę. Nie chciał mieć śladów na rękach. Zero podszedł, objął go i pocałował delikatnie, chcąc dodać pewności. Hizumi westchnął.
- To co mam robić?
- Zdejmij koszulkę na początek - poprosił Michi niewinnym tonem.
Jego kochanek posłusznie wykonał polecanie. W sumie... Długie rękawy mogły przeszkadzać, pomyślał.
- Jak wolisz: ręce do góry, z przodu, na plecach? Bo na razie wiążemy tylko ręce, chyba, że masz inne życzenie.
- Same ręce... I chyba do góry - odparł Hizumi, kładąc się na plecach i posłusznie podnosząc dłonie. Serce mu trzepotało z nerwów.
Zero pokiwał głową i usiadł mu na biodrach. Pogładził go lekko po twarzy.
- Jeśli coś ci się nie spodoba, powiedz od razu.
Hizumi pokiwał głową i zamknął oczy. Poruszył się delikatnie. Basista wziął go ostrożnie za rękę. Oplótł jego nadgarstek delikatnym materiałem, a po chwili zrobił to samo z drugim. Ścisnął mocniej i przywiązał ręce jedna do drugiej. Unieruchomił kochanka, przywiązując końce szarfy do ramy łóżka. Materiał był miękki, ale węzeł był mocny. Trwało to zaledwie chwilę.
Hizumi poruszył dłońmi, jakby testując. Nie mógł się oswobodzić.
- Mocny.
- O to chodzi - powiedział basista z dumą. - Nie za mocny? - upewnił się.
- Nie, nie odcina mi krwi - to było.... ciekawe uczucie. Tylko jakieś takie dziwne. Niby związany i w ogóle, niby Michi na nim ale jakoś tak... Hm... Sam nie wiedział, jak to określić.
- Wszystko dobrze? Wygodnie ci? - Zero patrzył na niego z góry.
- Tak - i lubił tą pozycję. Czuł się taki... uległy teraz. To zdecydowanie fajne uczucie. Być pod całkowitą władzą, a Michi na pewno nic złego nie zrobi.
Basista nachylił się i pocałował go lekko.
- Widzisz, nie było się czego bać - pogładził kochanka po policzku.
- Uhm... - mruknął Hizumi, mimowolnie wyobrażając sobie, jak Michiya go dotyka i pieści. Sięgnął po kolejny, długi i namiętny pocałunek.
Zero pocałował go z ochotą, nieco odważniej niż wcześniej. Wokalista wykonał ruch, jakby chciał objąć kochanka. Przypomniał sobie, że jest związany i ta myśl go podniecała w jakiś pokręcony sposób. Poruszył nieznacznie biodrami. Basista w odpowiedzi przywarł do niego mocniej, pogłębiając pocałunek.
- Och... - przyjemnie, bardzo przyjemnie, więcej?
Zero nie byłby sobą, gdyby się z nim trochę nie podrażnił. Wyprostował się, chcąc nacieszyć się widokiem spętanego kochanka, zanim ten każe się rozwiązać.
- No esej - jęknął Hizumi.
- Tak było dobrze? - zapytał przekornie i pogładził wokalistę po szyi.
- Tak - odparł nieco gniewnie. Chciał więcej! A Michi się odsuwa, no co za... drań! Poruszył znów biodrami. Miał lekką erekcję.
- Obiecałem, że ci nic nie zrobię - westchnął basista.
- Nie obiecałeś, nie kłam.
Zero pocałował go.
- Utrudniasz mi dotrzymanie postanowienia - westchnął.
Hizumi zarumienił się i poruszył biodrami, jakby chciał się odsunąć. Peszył go fakt, że mu stoi i że Zero może to poczuć. W normalnych warunkach zasłoniłby twarz, ale że nie mógł, przechylił głowę w bok.
- Hiro - powiedział Michi czule. Nieśmiałość kochanka nie przestawała go zaskakiwać. Delikatnie odwrócił go do siebie i pocałował. Hizumi odpowiedział na niego z ochotą, ale wciąż nie otwierał oczu.
- Nie mam siły do ciebie - szepnął mu Zero do ucha. Przycisnął usta do jego szyi.
Wokalista westchnął i odchylił głowę. Uwielbiał, kiedy ktoś, kiedy Michi całował jego szyję, to był chyba najwrażliwszy punkt jego ciała, no, poza tymi oczywistymi. Basista delikatnie pieścił szyję kochanka wargami. Wsunął dłonie pod jego plecy, lekko drapiąc skórę.
- Och, tak... - wyrwało się Hizumiemu. Podobało mu się, nawet bardzo. Chciał więcej. Szkoda tylko, że nie mógł się przytulić.
W odpowiedzi Michi pocałował go głęboko i uniósł się na łokciach, nie spuszczając wzroku z jego twarzy. Wokalista zamknął oczy, rumieniąc się mocno. Nie rozumiał, czemu Michi patrzy na niego tak intensywnie
- Uwielbiam cię - wymruczał Zero, wodząc dłonią po udzie Hizumiego.
- I ja ciebie - westchnął starszy. Oddychał szybciej niż normalnie, pragnął bardziej zdecydowanych pieszczot.
Dłoń basisty pełzła po udzie niespiesznie. Nim dosięgła krocza, przesunęła się jeszcze drażniąco po jego wnętrzu.
- Och, Michi - jęknął Hiroshi prosząco.
Zwinne palce pieściły jego erekcję przez cienki materiał spodni. Hizumi poruszał lekko biodrami odruchowo, było mu dobrze. Szarpnął lekko dłońmi, chcąc się uwolnić, by móc dotykać swojego kochanka. Zapomniał o nieśmiałości, nie martwił się, co pomyśli Michi, chciał już, teraz i dużo.
Zero niespiesznie rozebrał go do końca. Pożerał kochanka wzrokiem, lekko gładząc jego ciało, a Hizumi w miarę możliwości ocierał się o jego ciało. Basista szybko oswobodził się też z własnych ubrań. Sięgnął do szuflady po buteleczkę olejku. Wylał nieco na palce i zaczął masować wejście kochanka. Ustami pieścił jego drobne sutki
- Ach! - krzyknął nieco zaskoczony wokalista. Ucieszył się, że nie będzie musiał długo czekać.
Michi pieścił go ostrożnie, ale zdecydowanie. Wsunął palce wgłąb jego ciała. Mógł grać na nim, jak tylko chciał. Hizumi poruszał się i wyginał pod nim z przyjemności. Zero ułożył dłonie na jego biodrach. Patrząc w oczy, wszedł w niego powoli.
- Och, tak - jęknął mężczyzna, wyginając się. Nareszcie. To też było stosunkowo nowe, ale uwielbiał to uczucie wypełnienia, jedności z Michim. I to było takie przyjemne. Wcześniej nie zdawał sobie sprawy, że jest TAM aż tak wrażliwy. Tak dobrze...
Zero wtulił się w ukochanego. Poruszał się powoli, muskając ustami jego szyję. Każdy jego ruch wywoływał jęk Hizumiego. Wokalista objął nogami biodra Zero, wychodząc mu na przeciw. Michi westchnął cicho. Przyciągnął kochanka do gorącego pocałunku. Ten oddał go z ochotą.
- Mo... mocniej - jęknął.
Zero uśmiechnął się i przyspieszył, wpijając się w jego szyję. Hiroshi nie potrzebował wiele więcej. Kilka chwil później doszedł z krzykiem. Michi osiągnął szczyt chwilę potem ze stłumionym westchnieniem. Opadł na kochanka wyczerpany. Nie zapomniał jednak uwolnić jego rąk, co kochanek od razu wykorzystał, by przytulić się mocno.
- I jak było? - zapytał leniwie basista.
- Genialnie- odparł Hizumi, zamykając oczy. - Pozwalam ci mnie wiązać...
- Nie omieszkam skorzystać - wymruczał Zero, naciągając na nich kołdrę.
Nie usłyszał jednak odpowiedzi, bo jego chłopak usnął, zmęczony po wyczerpującym dniu i nowych doświadczeniach seksualnych. Michi uśmiechnął się pod nosem i zgasił lampkę.
|
|
Komentarze |
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|