The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 21 2024 19:36:53   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Hej, stary, kocham cię


- Życzyłbym sobie, żeby tego nie robił, a przynajmniej nie publicznie - Hidezou nasączył wacik i zaczął szybkimi ruchami zmywać puder z twarzy. - Musisz robić wioskę zawsze i wszędzie - dodał rozeźlony. Zerknął na odbicie kochanka w lustrze i wydął usta jak nadąsany chłopiec.
- Przecież nic takiego nie robię – odrzekł perkusista, już po krótkim prysznicu. W tym klubie akurat miał możliwość umycia się zaraz po koncercie, za co był bardzo wdzięczny. Nie lubił zakładać czystych ciuchów na klejące się od potu ciało. Nie rozumiał, o co chodzi Hide. - Ja mam radochę, bo ci okazuję uczucie, a fani mają radochę, bo robię to publicznie.
- Wiesz, że tego nie znoszę - wyjaśnił gitarzysta krótko. Wyjął szkła kontaktowe i potarł zmęczone oczy. Przeczesał długie włosy i związał je w kucyk. Zdecydował, że prysznic weźmie w hotelu. Rozejrzał się za okularami.
- Oj przepraszam, no - Hiro objął młodszego i pocałował w nos. - Nie gniewaj się na mnie - poprosił i założył mu okulary na nos. Był uroczy.
Hide prychnął. Perkusista traktował go jak dziecko. Wyswobodził się z objęć i zebrał resztę rzeczy do torby.
- Chodź wreszcie, padam.
Spotkania z fanami, choć miłe, były dla niego naprawdę wyczerpujące. Zarzucił torbę na ramię i ruszył do wyjścia, po drodze pokazując język Ruizie, który podśmiewał się z ich sprzeczki.
Hiroki zachichotał i pobiegł za kochankiem. Chyba zapomniał, że w busie i tak będą musieli poczekać na resztę. Tsunehito nie był nawet w połowie wyplątywania się z sukienki, podobnie Asagi. Ten zawsze musiał podziękować wszystkim osobiście, a Ruiza zawsze na niego czekał jak wierny piesek. Teraz czekało go kilka przyjemnych minut sam na sam z Hide. Skwapliwie to wykorzystał, obejmując, jak tylko usiadł obok niego. Pocałował go czule.
- Spadaj - warknął Hidezou.
- Ach, te czułości z twoich ust, co ja bym bez nich zrobił - perkusista znów się zaśmiał. Hide był uroczo niepoprawny w kwestii uczuć. Jego usta zawsze mówiły całkiem coś innego niż jego ciało. Usta zaś zacisnęły się z irytacji, gitarzysta widocznie nie był w nastroju na krótkie tête-à-tête. Odwrócił się do okna, dając jasno do zrozumienia, że nie ma ochoty na rozmowę. Na nic innego tym bardziej. Hiroki doszedł do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zostawić Hide na kilka minut samego. Potrafił być bardzo uparty w swoich fochach. Buddo, czemu on się tak rzuca? Hiroki ucałował kochanka w głowę i wyszedł zapalić.
Młodszy osunął się w fotelu. Czy tak ciężko to zrozumieć, że w cale nie lubił tych publicznych wybuchów czułości? Był pewien, że jego mina w trakcie mówiła wszystko. A ilekroć miał o to pretensje, Hiroki traktował go z taką nieznośną pobłażliwością. Dzisiaj śpi sam, pomyślał złośliwie.
Perkusista opierał się o samochód, patrząc na Hide. Zawsze można było czytać z jego twarzy jak z otwartej księgi. Teraz był niezadowolony i jakby... zrezygnowany? Był też zły na Hiro, a wszystko spowodowane wyznaniem do mikrofonu, że go kocha. Nie rozumiał, o co Hide się tak wścieka, fani przecież odbiorą to jako żart, fan serwis.
Kiedy skończył palić, znów usiadł obok Hide i lekko przyciągnął do siebie, obejmując lekko. Nic więcej.
- Jedźmy już, błagam – marudził młodszy. Nie odtrącił jednak jego ramienia.
Niedługo później nadeszli pozostali członkowie zespołu i mogli wreszcie udać się do hotelu. Hide, po szybkiej kolacji, zaszył się jednak w łazience.
Perkusista spokojnie wypalił na balkonie kolejnego papierosa (porządny palacz po jedzeniu nie zapomni o paleniu – jak głosiło przysłowie), po czym rozpakował kilka niezbędnych rzeczy. Przypuszczał, ze Hide nie będzie zbyt długo siedział w wodzie. Miał rację - Hide wziął szybki prysznic i z mokrymi włosami zakopał się pod kołdrą. Wtedy perkusista wszedł do łazienki, by umyć zęby, po czym położył się koło Hide i przytulił mocno.
- Nie - mruknął młodszy w poduszkę.
- Co nie, kochanie?
- Nic z tego, chcę spać -Hide wtulił się mocniej w pościel i zacisnął powieki.
- Ależ ja ci nie bronię, kochanie - Hiroki skubnął ustami jego ucho, dłonią miział po podbrzuszu. - Chcę, żebyś się do mnie przytulił.
Hidezou zadrżał lekko, ale nie zmienił pozycji.
- Przepraszam - szepnął znów starszy, z ustami tuż przy uchu kochanka. - Obiecuję, że postaram się ograniczyć publiczne czułości... - dodał, nie przestając go delikatnie pieścić.
-Ok, nie gniewam się, a teraz zjeżdżaj - burknął, starając się stłumić westchnienie.
Nie ma mowy. Hiroki doskonale wiedział, że Hide także pragnie rozluźnienia po męczącym dniu, a to jest poza. Pieścił ustami jego ucho, dłońmi odnajdował czułe punkty na ciele. Nie zamierzał z tego zrezygnować. Hide, do tej pory skulony, rozluźnił się nieco. Reagował na pieszczoty, sam jednak był bierny. Perkusiście to nie przeszkadzało. Był zadowolony z osiągniętego małego sukcesu. Hide potrzebował jeszcze chwili. Jako istota 'zła na cały świat' nie mógł się tak łatwo poddać. Hiroki musiał uważać na swoje ruchy, żeby nie spłoszyć kochanka. Był czuły i delikatny. Składał czułe pocałunki przy uchu i na szyi, pieścił tors i uda. Hidezou zamruczał cicho. Instynktownie przysunął się bliżej Hirokiego. Ten przewrócił go delikatnie na brzuch i odsunął włosy. Pocałował go w kark, a następnie zjeżdżał coraz niżej. Postanowił zrobić coś, czego jeszcze nie robił swojemu kochankowi, a co powinno się spodobać. W końcu Hide lubił zabawy językiem. Całował jego kręgosłup, pieszcząc dłońmi żebra. Gitarzysta głośno wciągnął powietrze. Jego ciałem wstrząsnął dreszcz. Niech cię, diabli, Hiroki...
Perkusista nie przerywał swoich pieszczot, wręcz przeciwnie. Zdjął mu bokserki, pocałował go w pośladek, a następnie zrobił malinkę. Wsunął dłoń pod jego biodra, by pieścić delikatnie penisa. Hide przewrócił się na plecy. Przedstawiał uroczy widok: mokre włosy przyklejone do twarzy, lekko rozchylone usta i zarumienione policzki. Obrzucił kochanka żarliwym spojrzeniem. Hiroki ucałował pachwinę, po czym zgiął jego nogi w kolanach i oparł o materac. Polizał penisa, na co gitarzysta przygryzł wargę. Perkusista lizał jego członek przez kilka chwil, jednak szybko mu się znudziło. Zamiast tego objął ustami jądro i zaczął ssać lekko. Dłoń skierował na dumnie sterczącą męskość. Hidezou opadł na poduszkę. Hiroki zdecydowanie znał go za dobrze. Zamknął oczy, chcąc skupić się na odczuciach.
Kolejnym ruchem perkusisty było lekkie uniesienie jego bioder i ucałowanie dziurki. Zaczął pieścić go językiem energicznie, raz po raz wsuwając go do środka. Sprawiało mu to przyjemność - pieszczenie kochanka było jednym z najlepszych zakończeń dnia. Lizał z zapamiętaniem, wkładając w to całe swoje uczucie. Jednocześnie pieścił dłonią jego penisa. Hidezou wił się zaciskając dłonie na pościeli. Nie tłumił już jęków. Poruszał biodrami rytmicznie. Uczucie było niezwykłe, prawie bolesne a jednocześnie przyjemne. Wplótł palce we włosy kochanka.
Język jednak szybko się męczy przy takich pieszczotach. Nawet, jeśli Hiroki miał całkiem niezłą kondycję. Pocałował Hide w biodro, później po brzuchu, przez pierś aż do ust. Pocałował go głęboko. Ten nie do końca jeszcze zapomniał o swojej złości. Ugryzł kochanka w dolną wargę, patrząc mu przekornie w oczy.
- Mrr, kotku, gorrrące - mruknął Hiroki, lubił, kiedy gitarzysta był taki zadziorny. - Ale może zajmij usta czymś, co lubisz, hmm? - położył jego dłoń na swoim penisie
Hide przewrócił go na plecy i delikatnie wziął w usta. Przez chwilę drażnił go lekko wargami i językiem. Zaraz jednak pieszczoty stały się bardziej zdecydowane. Dotknął penisa zębami, obserwując reakcję kochanka.
- Mmm...
Nie do końca delikatnie - Hiroki to lubił. Może nie zupełnie boleśnie, ale dokładnie na granicy.
Hide kontynuował, przyglądając mu się bezwstydnie spod mokrej grzywki. On też znał Hirokiego doskonale, wiedział, jakie sztuczki na niego działają. Przestał się też rumienić przy każdym dotyku. Na początku był chorobliwie nieśmiały. Hirokiemu to się podobało, jednak na dłuższą metę było męczące. Warto jednak było zaczekać jakiś czas, żeby teraz móc przeżywać coś takiego.
Perkusista położył dłonie na głowie Hide i westchnął. Jak on to lubił... Hidezou doskonale znał jego reakcję. Pieścił go zapamiętale, niemal doprowadzając go do końca...tylko po to, by gwałtownie przerwać. Po raz kolejny Hiroki się zaśmiał, to było takie w stylu Hide. Rozdrażnić i się odsunąć. To jednak było dokładnie to, co planował. Może w jego głowie to on miał zatrzymać gitarzystę, ale taki obrót sytuacji nie przeszkadzał. Przyciągnął go do siebie i pocałował głęboko. Sięgnął po żel, stojący na szafce, wylał nieco na palce i wsunął w niego jeden. Hidezou automatycznie zacisnął się wokół niego. Westchnął z przyjemności i zarzucił ramiona na szyję kochanka. Hiroki rozciągał go, całując jednocześnie po szyi. Dość szybko osiągnął pożądany stan, w końcu robili to już nie raz.
- Masz ochotę na coś konkretnego? - zapytał, liżąc płatek ucha Hide. Młodszy czasem miał różne zachcianki, co do pozycji, w której się kochali.
Hide w odpowiedzi pociągnął go na siebie i oplótł nogami w pasie. Hiroki nie potrzebował nic więcej, wsunął się w kochanka pewnie i głęboko. Mmm... To uczucie ciasnoty... Nie da się z tego porównać z niczym innym. Hidezou wygiął ciało w łuk. Gdy lekki ból z początku minął, poruszył biodrami dając kochankowi sygnał, że jest dobrze. Pocałował go lekko w szyję. Hiroki patrzył na niego, poruszając się powoli. Gitarzysta posłał mu lekki uśmiech i przyciągnął go do pocałunku. Starszy oddał z ochotą, odgarniając mu mokre włosy z twarzy. Poruszał się rytmicznie, starając się dać i sobie i kochankowi maksimum przyjemności. Hide jęknął mu wprost do ucha, jednocześnie wbijając mu paznokcie w plecy.
- Patrz na mnie - zażądał Hiroki. Lubił widzieć, jak wielką przyjemność daje Hide, zwłaszcza, że on prawie nigdy nie tłumił emocji.
Gitarzysta patrzył, dysząc z przyjemności. Mokre włosy kleiły mu się do twarzy. Zamykał oczy tylko wtedy, gdy Hiro trafiał w najczulszy punkt. Oczywiście kiedy tylko perkusista znalazł odpowiedni kąt pchnięć, nieustannie uderzał w prostatę. Odgarniał włosy, całował po twarzy i kochał mocno. Tak, jak obaj lubili. Po ciężkim dniu seks musiał być energiczny i silny, romantyczni i leniwi bywali tylko rano.
Hidezou wtulił się w niego. Całował go raz po raz po szyi. Ssał skórę, pozostawiając na niej czerwone ślady. Przyciągnął go do siebie, jakby chciał, by wszedł głębiej. Łóżko skrzypnęło głośno.
- Hide... - westchnął Hiroki. - Nie rób malinek... - poprosił, pchajac jeszcze mocniej.
- Och! Wybacz - jęknął, ale zdecydowanie nie odczuwał skruchy.
- Wcale nie jest ci przykro, warknął Hiroki, łapiąc w dłoń jego penisa. Pieścił go w rytm pchnięć.
 Ani troszeczkę - zaśmiał się młodszy. Uśmiechnął się lubieżnie.
Perkusista wyszedł z niego i gwałtownie odwrócił na brzuch.
- Uklęknij, złap się za ramę - zażądał.
Hidezou zrobił co mu kazano, a Hiroki wszedł w niego ostro. Gitarzysta krzyknął. Cóż. Sąsiedzi się dziś nie wyśpią.
Starszy posuwał go z nową energią, nie powstrzymując się przed niczym. W rytm pchnięć pieścił ego penisa.Hidezou nie potrzebował wiele. Gwałtownie doszedł w dłoń kochanka. Zadrżał, i gdyby Hiro go nie przytrzymał, opadłby na materac. Ten wbił się w niego ostatni raz i doszedł z jękiem. Pozwolił im obu opaść na materac, dysząc.
Po kilku chwilach Hidezou cmoknął go lekko i doprowadził ich obu do porządku. Pocałował Hirokiego ponownie, po czym bezceremonialnie zepchnął go z łóżka.
- Ałaaa! Ty draniu! - wrzasnął Hiroki. - Co ty odpierdalasz?!
- Jeszcze ci nie wybaczyłem - oświadczył Hidezou, zawijając się w kołdrę jak naleśnik - Dobranoc - dodał uprzejmie i zgasił lampkę.
Perkusista patrzył w ciemność z otwartymi ustami. Po raz pierwszy, odkąd jest z Hide, zabrakło mu słów. Ale... że... co? Po takim seksie! Co za... kretyn!
- O nie, nie ma mowy - warknął i zdecydowanie zerwał z niego kołdrę. Przytulił się do niego i wtedy ich nakrył. - Zabiję cię rano.

Komentarze
Hikari dnia padziernika 31 2012 16:52:39
Wiesz Kal, uwielbiam te Twoje ficki, mimo iż nie znam żadnego z tych zespołów. Są takie lekkie...
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum