The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 21 2024 19:05:32   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Gówniarz 2 7


Kilka dni później, kiedy Igor wrócił ze szkoły, zobaczył Michała krzątającego się po kuchni w samych tylko spodniach. Chyba usłyszał Igora, bo nagle się odwrócił i wesoło uśmiechnął:
- Już wróciłeś? Super! Obiad będzie za pół godziny.
Igor w ogóle nie słyszał, co mężczyzna do niego mówił, tylko wpatrywał się jak urzeczony w jego tors, na którym wyraźnie widział… biust. Michał zamienił się w kobietę? Ale jak?! Przecież Igor widział go już bez koszuli i wiedział, że facet na pewno nie ma biustu. Michał zauważył to jego spojrzenie, bo nagle uśmiechnął się i zapytał:
- Podoba ci się?
Nagle przesunął rękami po swoim „ciele” i zaczął śpiewać zmysłowym głosem, jednocześnie wyginając seksownie ciało :

Sex appeal, to nasza broń kobieca,
Sex appeal, to coś co was podnieca,
Wdzięk, styl, charm, szyk,
Tym was zdobywamy w mig, ooooo...

Na koniec podszedł do Igora, nachylił się do jego ucha i wymruczał:
- Bo we mnie jest seks. – Na koniec polizał chłopca po uchu.
Igor tak był zafascynowany tym zmysłowy tańcem, że zareagował z opóźnieniem. Wrzasnął niczym opętany, złapał się za ucho i odskoczył.
- Co się stało, że tak wrzeszczysz? – W kuchni pojawił się Gabriel z pustym kubkiem po herbacie.
- On mnie polizał – poskarżył się chłopak. – Po uchu.
- Wielka mi rzecz. – Gabriel wzruszył ramionami. – Ja tak mam codziennie. A ty w końcu ściągnij ten kretyński fartuszek – powiedział do Michała, zaparzył sobie nową herbatę i wyszedł z kuchni.
Igor patrzył za nim zdumiony. Codziennie? I mówi to tak spokojnie? Popatrzył zszokowany na Michała, który wciąż się wyszczerzał w uśmiechu.
- A ty co sądzisz o moim nowym fartuszku? Znajomy artysta robił go dla mnie przez pół roku.
To jest fartuszek? Dopiero teraz Igor zauważył, że to, co wcześniej wziął za kobiece ciało, to idealnie wykonany malunek na materiale.
- Niezły – powiedział z podziwem, dotykając materiału.
Michał uśmiechnął się.
- No pewnie, że niezłe, Krystian jest zajebisty. Potrafi miesiącami tworzyć jeden obraz, taki z niego perfekcjonista. Każdy detal musi być idealnie dopracowany. Ale nie mówmy już o nim. Pomożesz mi przy obiedzie? Wprawdzie Gabriel ma wolne, ale znowu się zakopał w jakimś informatycznym projekcie i zupełnie nie kontaktuje jak się do niego mówi.
- Ok., mogę pomóc. A dostanę też taki fartuszek?
- No nie wiem, Krystian jest strasznie zarobiony…
- To ja nie wiem czy pomogę – mruknął niedbale Igor, oglądając swoje paznokcie.
Michał roześmiał się.
- Szantaż?
- Ja? Ależ skąd.
- No dobra, pogadam z nim, ale to może trochę potrwać…
- No to pomogę. – Igor wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Kilka dni później Michał dostarczył mu kolejnego szoku. Tego dnia wrócił do domu wcześniej. Kiedy wracał, akurat padał wyjątkowo paskudny śnieg i trochę się zmachał idąc pod wiatr, więc kiedy w końcu wszedł do domu, nie miał siły na nic. Stanął i przymknął oczy, rozkoszując się ciepłem. Kiedy oddech mu się w końcu trochę wyrównał, rozebrał się i przeszedł dalej. Postanowił zrobić sobie ciepłej herbaty z cytryną. Poszedł do kuchni i stanął jak skamieniały. Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. A zobaczył… pierwszym co zobaczył był goły tyłek jego ojca poruszający się rytmicznie, potem gołe nogi Michała obejmujące go w pasie, ręce Michała zostawiające ślady z mąki na czarnej koszulce Gabriela, a na koniec ich złączone ciała na stole, wśród naczyń z jedzeniem. Zanim do jego mózgu dotarło co właśnie widzi, z ust obu mężczyzn wydobył się pełen namiętności krzyk, a ich ciała znieruchomiały.
- O, już jesteś? – zapytał po chwili Michał lekko zdyszanym głosem.
Dopiero wtedy Igor odblokował się. Otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale tylko łapał powietrze niczym świąteczny karp tuż przed zarżnięciem.
- No i zostaliśmy nakryci – stwierdził wesoło Michał. – Przynajmniej odpadnie nam uświadamianie dzieciaka – powiedział do Gabriela, który stał nieruchomo, wciąż obejmując Michała, z twarzą schowaną w zgięciu jego szyi.
- To wy jesteście… - Szare komórki Igora przełamały blokadę.
- Jak widać na załączonym obrazku. – Michał wyszczerzył się.
W tym momencie Igor zrobił się cały czerwony, wydał z siebie jakiś dziwny, trudny do zidentyfikowania dźwięk, sapnął głośno i uciekł do pokoju, zamykając za sobą dość głośno drzwi. Rzuci się na łóżko i schował twarz w poduszce. Jego ojciec jest pedałem?! Ale jak? Dlaczego? Przecież uprawiał seks z jego matką…Nagle przed oczami stanął mu widok sprzed kilku chwil, a w uszach znowu rozbrzmiał ich okrzyk, gdy dochodzili i nagle zrobiło mu się dziwnie gorąco, a w dole poczuł dziwne mrowienie. Odruchowo włożył rękę w spodnie, czuł jak jego członek zaczyna rosnąć. Nie! Nie może! Przecież on nie jest pedałem, nie może się podniecać od czegoś takiego! Szybko zabrał rękę. Oddychając głęboko starał się ignorować rosnące pożądanie. Niestety nie udało mu się, w pewnym momencie nie wytrzymał i ściągnąwszy spodnie i bieliznę zaczął się pieścić. Doszedł dość szybko. Popatrzył na swoją rękę oblepioną spermą i zaklął. Kurwa! Dlaczego jego pierwszy orgazm był od czegoś takiego? Przecież on nie jest pedałem! Nie jest… Jęknął rozpaczy i wcisnął twarz jeszcze bardziej w poduszkę.
Tymczasem w kuchni…
- Mógłbyś mnie już puścić? – warknął wyraźnie wściekły Gabriel, na co Michał zdjął z niego nogi i zabrał ręce. – Przez ciebie dzieciak widział mój goły tyłek.
- Lepiej tyłek niż coś innego, nie uważasz? – Wyszczerzył się w uśmiechu. – Poza tym uważam, że masz całkiem seksowny tyłek.
- A ja uważam, że rżnięcie się za dnia na kuchennym stole, to kretyński pomysł.
- Wcześniej jakoś ci to nie przeszkadzało – odparł naburmuszony Michał.
- Bo wcześniej nie mieszkał z nami dzieciak.
- Oj, przesadzasz. – Machnął lekceważąco ręką. – Niedługo ten dzieciak sam zacznie uprawiać seks. A może już to robi? Jak myślisz?
- Nie obchodzi mnie to – warknął wciąż jeszcze zły Gabriel. – A ty mógłbyś się w końcu ubrać.
- A nie miałbyś ochoty na powtórkę? – zapytał zalotnie Michał, po czym oparł się łokciami o stół, wypinając pośladki w kierunku kochanka i kręcąc nimi zmysłowo.
- Chyba cię powaliło – Gabriel skrzywił się z niesmakiem. – Wystarczy, że Igor już raz nas nakrył.
- Spoko, nie nakryje nas drugi raz. Będzie siedział w pokoju próbując przetrawić to co właśnie zobaczył.
- Cholera, musze z nim o tym porozmawiać – mruknął Gabriel i ruszył w stronę drzwi, ale zatrzymał go głos Michała:
- Zostaw go, niech sam to sobie poukłada. Tak będzie najlepiej. Jak nie będzie czegoś wiedział, to poszuka w Internecie. A kiedy już się z tym oswoi, wtedy przyjdzie do nas.
- Skąd wiesz?
- Z własnego doświadczenia. To jak, chcesz jeszcze? – pokręcił tyłkiem we wszystkie możliwe strony.
Gabriel patrzył na niego jak urzeczony, nerwowo przełykając ślinę. Czuł jak jego pożądanie rośnie. Próbował z tym walczyć, chociaż wiedział, że już na początku był na straconej pozycji. Nawet po tylu latach wspólnego życia, ten cholerny gówniarz wiedział jak rozpalić jego zmysły.
- A niech cię cholera weźmie – warknął, po czym ściągnął spodnie i przybliżył się do szczerzącego z zadowolenia Michała.
Chwilę potem do uszu Igora doleciał przytłumiony krzyk podwójnej rozkoszy. Chłopak nakrył głowę poduszką, ale krzyk wciąż dźwięczał mu w uszach. Próbował z tym walczyć, wyrzucić z pamięci zarówno ten krzyk, jak i obraz, ale nie udawało mu się. W pewnym momencie usłyszał pukanie do drzwi i przytłumiony głos Michała wołającego go na obiad. O nie, nie wyjdzie z pokoju! Jak mógłby teraz spojrzeć im w oczy? Po chwili usłyszał pukanie, a potem otwieranie drzwi i znowu głos Michała:
- Rozumiem, że nie masz teraz ochoty na obiad. Jak zmienisz zdanie, to na talerzu będą leżały pierogi z mięsem. Możesz je sobie odgrzać w mikrofali, zagotować jeszcze raz, albo wrzucić na patelnię. Jakby co, to my będziemy na górze.
Drzwi zamknęły się i Igor odetchnął z ulgą. Całe szczęście, że Michał nie próbował się tłumaczyć i przekonywać, że to co zobaczył to nic złego. Igor nie był na takie coś jeszcze gotowy. Jeszcze przez chwilę poleżał na łóżku, a jego myśli krążyły wokół tematu homoseksualizmu. Tak właściwie, to nic o tym nie wiedział. Znaczy, wiedział, że homoseksualiści istnieją i jakoś ten seks uprawiają, ale do tej pory nie czuł potrzeby zagłębiania się w ten temat. Właściwie to nie był pewien, czy teraz też czuje potrzebę. Dziwnie się czuł mając świadomość, że widział coś takiego na własne oczy… Rozmyślania przerwało mu burczenie żołądka. Cholera! Przydałoby się coś zjeść. Tylko czy oni faktycznie poszli na górę? Cicho otworzył drzwi i zaczął nasłuchiwać. Do jego uszu nie doleciał żaden dźwięk. Ostrożnie wyszedł z pokoju i po cichu przeszedł najpierw do salonu, potem do kuchni. Wszędzie było pusto. Odetchnął z ulgą. Szybko złapał talerz z pierogami i biegiem wrócił do pokoju, zamykając drzwi na klucz. Dopiero wtedy odetchnął z ulgą. Usiadł przy biurku i wziął się za jedzenie, jednocześnie włączając Internet. Musiał dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.
Kilka kolejnych dni minęło im na unikaniu się. Właściwie to Igor unikał Michała i Gabriela, a oni nie próbowali tego zmienić. Igor unikał ich, gdyż czuł, że jeszcze nie jest gotowy, by spojrzeć im w oczy. Wprawdzie przeczytał w Interencie wszystko co znalazł na temat homoseksualizmu i obejrzał nawet parę filmików zaliczanych do gejowskiego porno i stwierdził, że to nie jest takie paskudne jak do tej pory słyszał, ale mimo to wciąż nie mógł się oswoić z myślą, że jego własny ojciec jest pedałem, znaczy gejem.
Sytuacja zmieniła się kilka dni później. Tego dnia Igor wrócił ze szkoły i zamiast, jak co dzień zamknąć się szybko w swoim pokoju, przeszedł do salonu, gdzie miał nadzieję znaleźć Gabriela. Nie pomylił się, siedział z nosem utkwiony, w laptopie. Niestety był tam też Michał, oglądał jakiś film.
- Gabriel… - zaczął niepewnie, uciekając wzrokiem gdzieś w bok. Niestety nie doczekał się żadnej reakcji.
- Hej! – Michał wrzasnął tuż nad uchem kochanka.
- Co ci odwala? – warknął Gabriel zakrywając ucho.
- Twój syn chce z tobą porozmawiać.
- Igor? - Zdziwił się Gabriel patrząc na chłopca.
Michał widząc, że dzieciak został zauważony, wrócił do oglądania filmu, zupełnie się nimi nie interesując.
- Coś się stało? – zaniepokoił się Gabriel.
- No… - zaczął niepewnie Igor, uciekając wciąż wzrokiem na boki. Nie, dalej nie mógł na niego spojrzeć.
- No wykrztuś, że to wreszcie.
- Wychowawczyni kazał ci to oddać – Igor wyciągnął w stronę Gabriela rękę z jakaś kartką.
- Co to takiego?
- Wezwanie do szkoły – powiedział cicho Igor spuszczając wzrok, a serce zaczęło walić mu jak oszalałe.
W tym momencie nieważne się stało to, że jego ojciec jest pedałem, a on nie może mu spojrzeć w oczy, tylko to, jak on zareaguje na to co za chwilę usłyszy…
- Wezwanie do szkoły? Dlaczego?
- No bo… - zaczął niepewnie, nerwowo przełykając ślinę.
- No? – powiedział Gabriel wyjątkowo spokojnie, czując, że tylko tak zmusi chłopaka do powiedzenia prawdy.
- Bo powiedziałem facetce od biologii, ze jest głupią i ograniczoną babą, a potem pobiłem na przerwie takiego jednego palanta – wyrzucił z siebie na jednym tchu Igor.
- Bójka w szkole? - zainteresował się nagle Michał. – Nieźle, chłopie, nieźle. Widzę, ze już się zaaklimatyzowałeś.
- Michał – Gabriel spojrzał karcąco na Michała, na co ten tylko mruknął:
- Wiem, wiem, mam się nie wtrącać – I wyszedł do kuchni.
- Możesz mi powiedzieć, za co pobiłeś tego chłopca i dlaczego wyzywałeś nauczycielkę? – powiedział Gabriel groźnie do Igora.
- Mieliśmy dzisiaj lekcję na temat rozmnażania, znaczy, właściwie to budowę narządów płciowych, no i przy okazji pogadankę o seksie. Okazało się, że nauczycielka jest wręcz fanatyczną katoliczką i zaczęła pieprzyć…
- Igor… - Gabriel przerwał chłopakowi groźnym i dość znaczącym głosem.
- Przepraszam - odparł szybko. – Znaczy zaczęła mówić, że seks przedmałżeński to grzech śmiertelny i tym podobne bzdury. No i jakoś tak przeszło się do seksu homoseksualnego. Wtedy wręcz zaczęła pluć jadem, a poniektórzy uczniowie się do niej przyłączyli, przyznając jej rację. No i wtedy się wkurzyłem na nią.
- Dlaczego?
- No bo pieprzy idiotyzmy – Gabriel puścił mimo uszu wulgaryzm – nie znając nawet tematu. Pomijając już ten katolicki bełkot, zaczęła chrzanić, że pedały to zboczeńcy, że roznoszą AIDS i inne choroby weneryczne. A ja poczytałem sobie trochę w Internecie na temat homoseksualizmu – zaczerwienił się i zamilkł, jakby wstydził się tego tematu i jednocześnie bał się, ze ojciec go wyśmieje, ale nic takiego się nie stało, wiec kontynuował dalej: - i wiem, że to wszystko to nieprawda. Więc powiedziałem babie, że jest głupia i ograniczona i że geje są spoko. No bo wy jesteście geje … - zaczął się jąkać coraz bardziej – i wy… jesteście spoko… więc… pomyślałem, że skoro wy tacy jesteście… to może inni też są spoko… W każdym razie nie powinna była tak mówić! – wykrzyknął na koniec i spojrzał na Gabriela.
Ten przez chwilę stał wpatrując się w niego, po czym roześmiał się.
Igor patrzył na niego zszokowany. To on tu mówi o poważnych sprawach, a Gabriel po prostu się śmieje?! Mężczyzna umilkł.
- Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać. A ta bójka?
- No bo na przerwie jeden palant zaczął się naśmiewać, że skoro tak bronię pedałów, to sam pewnie nim jestem. No to się wkurzyłem i mu przywaliłem.
- Nie powinieneś był – powiedział srogim głosem Gabriel.
- Wiem – spuścił głowę. – Przepraszam.
- Za karę nie dostaniesz kieszonkowego przez dwa miesiące. Może to cię nauczy, że nie wolno wszczynać bójek.
- To miałem mu pozwolić się obrażać?! – zakrzyknął impulsywnie.
Gabriel westchnął i odparł spokojnie:
- Czasami niereagowanie na zaczepki jest najlepszą odpowiedzią. Pokazujesz wtedy takiemu palantowi, że jesteś lepszy od niego.
- Ja tak nie potrafię – mruknął Igor.
- Musisz się nauczyć, bo, uwierz mi, bójkami daleko nie zajdziesz.
- Spróbuję.
- No dobra, mam nadzieję, że to wszystkie grzechy jakie masz na sumieniu.
- Wszystkie, wszystkie! – Energicznie pokiwał głową na potwierdzenie.
- To dobrze. To zmykaj teraz do siebie i przemyśl swoje zachowanie.
- To jeszcze mi tylko podpisz tą karteczkę, że ja przeczytałeś. Muszę oddać wychowawczyni.
Gabriel zrobił o co prosił Igor. Chłopak szybko złapał kartkę i odwrócił się by odejść, gdy nagle poczuł jak Gabriel go obejmuje mocno.
- Dziękuję – powiedział mężczyzna ciepło.
- Za co?
- Za to, że nas broniłeś, chociaż wcale nie musiałeś.
- Wcale nie broniłem – burknął dziwnie zawstydzony Igor – tylko mówiłem co myślę. Bo uważam… że wy naprawdę jesteście spoko.
Gabriel roześmiał się cicho.
- I tak dziękuję.
- A ja przepraszam – powiedział cicho Igor spuszczając głowę.
- Za co? – zdziwił się.
- No bo… ostatnio was unikałem. To nie było miłe z mojej strony. Ale…
- To ja przepraszam – Gabriel przerwał mu w pół słowa. Igor spojrzał na niego zdziwiony. – Powinienem był ci powiedzieć o tym wcześniej, ale widziałem jak czujesz się z tym wszystkim, znaczy z tym, że nagle matka zostawia cię z facetem, który podobno jest twoim ojcem. Widziałem jak cię to męczy i chciałem, żebyś najpierw oswoił się z tym, a dopiero potem, powoli, z innymi rzeczami. Niestety – westchnął – wyszło jak wyszło i tego już nie cofnę. Ale wiesz, cieszy mnie, że uważasz, że jesteśmy „spoko”
- Bo naprawdę jesteście spoko – mruknął Igor, na co Gabriel się roześmiał.
- Michał się ucieszy jak mu o tym powiem. – Widząc zdziwione spojrzenie chłopaka dodał: - On bardzo cię lubi i cieszy się, że z nami mieszkasz.
- Naprawdę? – zdziwił się.
- Oczywiście. On bardzo lubi dzieci. Może dlatego, że sam czasami jest jak dziecko – westchnął.
- Wcale nie jestem dzieckiem – burknął Igor.
- Oczywiście, że nie jesteś – odparł Gabriel uśmiechając się ciepło. – Chodzi mi o to, że on ma silny instynkt opiekuńczy, a że nie możemy mieć własnych dzieci, ani adoptować żadnego, dlatego tak chętnie opiekuje się dzieciakami sąsiadów. Ale mimo całej jego miłości do nich, one wciąż są obce, a ty jesteś mój, a więc też jego. Wiem, trochę pokręcone myślenie – dodał, widząc minę Igora – ale my jesteśmy rodziną, może nie w świetle prawa, ale dla nas samych jesteśmy, dlatego też on traktuje cię jak swojego własnego syna. I dużo dla niego znaczy fakt, że z nami jesteś. Dla mnie też, nawet jeśli tego nie okazuję.
- Faktycznie, pokręcone myślenie – mruknął Igor dziwnie drżącym głosem, a w oczach zaczęły mu się zbierać łzy. W gardle zaczęła mu rosnąć gula. Jeszcze tylko zdążył wybąkać: - Dziękuję za misia, naprawdę mnie ucieszył – I uciekł do pokoju żeby tylko Gabriel nie zobaczył jak się rozkleja. W końcu ktoś go naprawdę chciał.










Komentarze
Justine dnia padziernika 27 2012 14:26:38
kurcze no ...zatkało mnie...wybacz ale nie dam rady! *płacze* Super rozdział i ... nieźle to wszystko ująłeś.... nie no znów *beczy*

No rozdział boski * dodaje kiedy już się uspokoiła*
Floo dnia padziernika 28 2012 15:42:34
A właśnie że nie będę ryczeć! *podbiera Justine chusteczki*
Wcale się nie wzruszyłam! I wcale nie płacze, katar mam i mi chusteczka potrzebna....
I Aqu ty sobie nie myśl że ja coraz bardziej lubię Igora, może jeszcze ci sie ubzdura, że przeżywam z nim wszystko. A w ogóle to Michał i Gabriel są mi obojętni, i wcale nie szykuję ci stosu za to co ma się stać *upycha nogą chrust pod łóżkiem*
Teraz to już nie czekam żeby TO sie stało, ja TEGO w ogóle nie chce, bo jak to tak może być nooooo.... smiley

A rozdział był... eee diabełki, o!
Aquarius dnia padziernika 30 2012 11:07:00
Wiesz Floo, ja nie wiem kompletnie co ci po głowie łazi (oprócz pcheł oczywiście). "TO" czyli co? strasznymi zagadkami mówisz...
Floo dnia listopada 02 2012 22:55:20
Nie mogę spojlerować bo może Justine cie nie słuchała jak mówiłeś co masz zamiar zrobić Michałem! Wiec domyśl się co to jest TO <- co mnie przeraża i nie chcę żeby było bo to nie w stylu Michała! Nooo... więcej nie mogę powiedzieć.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

wietne! wietne! 100% [4 Gosw]
Bardzo dobre Bardzo dobre 0% [adnych gosw]
Dobre Dobre 0% [adnych gosw]
Przecitne Przecitne 0% [adnych gosw]
Sabe Sabe 0% [adnych gosw]
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum