The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Marca 28 2024 18:36:03   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Dziejopis Ashan 5
ROZDZIAŁ VI

„Wino”


Girlaen przemierzał korytarze Areny. Szukał Mistrza Omyego, aby oddać mu pożyczone wcześniej zwoje. Słońce wpadało przez wąskie okiennice rzucając snopy światła na posadzkę. Refleksy światła oślepiały za każdym razem, gdy niesione rulony znajdowały się w ich zasięgu.
Gdy dotarł do drzwi prowadzących ku głównemu holowi, usłyszawszy radosne krzyki i szalony tupot, dobiegające z akademiku mieszczącego się piętro wyżej. Mruknął z irytacji, gdyż był zmuszony przełożyć wszystkie zwoje pod jedno ramię, następnie wolną ręką otworzył wrota. W tym samym momencie do pomieszczenia wbiegli młodzi kandydaci na Tancerzy Ostrzy. Jeden po drugim zeskakiwali po stromych stopniach i już po chwili znikali za bramą Areny. Mistrz westchnął posępnie. Podążywszy za Elfami, które nie zauważyły go, wyszedł na dwór. Ku swojej uldze spotkał Omyego.
– Wielkie nieba! Szukałem cię pół dnia, przyjacielu!
– Ja ciebie również – odparł Girlaen.
– Musieliśmy się minąć – oświadczył Omyeg, przejmując swoją własność – kilkanaście zwojów. – Przydały się?
– Naturalnie – odparł Łowca. – Nie mogłem sobie przypomnieć kilku zaklęć ochronnych. Kiedy je wreszcie znalazłem, zacząłem przeglądać też inne. Doprawdy pasjonujący zbiór.
– Czyż nie? – Omyeg wypiął dumnie pierś. – Pomyśleć tylko, ile się natrudziłem podczas wyszukiwania co poniektórych...
– Jedno z nich widziałem kiedyś w Gildii Magii. – Strzepnął ramiona, by rozluźnić zdrętwiałe ręce.
– Być może, być może. – Postukał palcem w podbródek. – Mam kilka kopii stamtąd, ale nie pamiętam już, co jest czym. – Uśmiechnął się i nim powiedział coś jeszcze, Girlaen mu przerwał.
– Tak przy okazji. Czy grupa Mistrza Talanara zajmuje się już magią?
– Oczywiście – odparł. – Będzie już z trzy miesiące. – Ponownie potarł się po podbródku i spojrzał przenikliwym wzrokiem w oczy drugiego Mistrza.
– Czyli potrafią już przyjmować zaklęcia ochronne, tak? Czy udzieliłbyś informacji na temat jednego studenta? – dodał bez zastanowienia.
– Postaram się pomóc. – Poprawił trzymane zwoje. – Ale... może porozmawiamy w moim gabinecie?
– Oczywiście. Pomogę ci nieść. – Przejął kilka rulonów z inskrypcjami.
Przeszli w milczeniu do kwatery Omyego. W środku było stosunkowo jasno, mimo iż światło nie wpadało ostrymi promieniami przez okiennice. Na pierwszy rzut oka, pomieszczenie nie różniło się od pokoju Girlaena, okna, meble oraz rośliny były rozmieszczone i poustawiane w podobny sposób. Jednak pokój starszego Elfa przepełniony był stertami zwojów i ksiąg.
– Proszę, usiądź. – Omyeg wskazał zdobiony drewniany fotel, samemu zasiadając na swoim, za biurkiem. – O czym chciałeś rozmawiać? Może napijesz się wina?
– Chodzi mi o Wanana – odparł prawie natychmiast i dodał: – Chętnie skosztuję twoich wyrobów.
– Bracie! Powiadasz, że znów nasz uroczy Wanan zaprząta ci myśli? Doprawdy, aż mnie ciekawi... – gdy spoglądnął w oczy Girlaena i ujrzał w nich niezrozumienie, speszył się i czym prędzej zabrał za nalewanie słodkiego wina do wąskich kryształowych kielichów. – Mów, proszę. Mam nadzieję, że to nic niepokojącego?
– Przyznam, że trapi mnie ta sprawa. – Przyjął kielich i upił pierwszy łyk. Trunek sprawił przyjemne uczucie i lekkie ciepło. Słodycz maskowała prawdziwą moc nektaru. – Mistrzu, nie wiem jak ty to robisz, ale twoje wyroby są najlepsze. – Uniósł kielich i znów upił.
– Dziękuję, na stare lata trzeba umilać sobie życie. Ale wróćmy do tematu, interesuje cię Wanan... dlaczego?
– Interesuje mnie... – wino miało niezwykłą siłę, a jego smak i aromat prowokowały do kolejnych łyków, których Girlaen sobie nie odmówił. – Wanan.
– Bracie, odpowiedz mi, czy nie uważasz, iż Wanan jest fascynujący? – zapytał na pozór niepewnie.
– Czy jest fascynujący? – powtórzył z zastanowieniem. Odstawił kielich na biurko i wyprostował się. W mgnieniu oka stał się poważny, a w jego oczach zagościł typowy dlań smutek.
Omyeg westchnął zawiedziony. Chciał wyciągnąć kilka informacji z Elfa, przeliczył się jednak, gdyż jedno z najmocniejszych win nie zdołało odwieść Girlaena jasnych myśli.
– Wanan jest dla mnie ważny. – Zaczął powoli Łowca. – Tak jak każdy leśny brat i siostra. Jednak on, on jako jedyny zachowuje się inaczej. – Westchnął głęboko i przeczesał długie brązowe włosy. Upił drobny łyk wina i rzekł: – Martwi mnie jego zdrowie. Niedawno zemdlał, prawie że w mych ramionach. Pojmujesz?
– Zemdlał? – zdziwił się starszy spiczastouchy. – A to dopiero... – szepnął z lekkim uśmiechem, jednak wino zadziałało. Wstał z fotela i zaczął przechadzać się po pomieszczeniu. – Lecz nadal nie pojmuję, skąd twoje strapienie, przecież nic się chyba nie wydarzyło złego, prawda? Wanan, jak dziś widziałem, miewa się bardzo dobrze.
– W tym rzecz – odparł od razu Mściciel. – Właśnie w tym rzecz. Sądzę, że Wanana trawi pewna choroba i szukał kogoś do zwierzeń. Z nieznanych mi względów, wybrał mnie... – zamilkł raptownie, gdyż nagle zrozumiał sens wypowiadanych słów. – Na miłościwą Sylannę! Wanan od tak dawna mnie obserwował! Czy to możliwe? Czy on szukał powiernika od czasów przed Wojną Szarego Sojuszu? Tak długo żył w niepewności? Nie, na pewno ma już kogoś, komu mógłby się zwierzyć... Chociaż, kiedy rozmawialiśmy, zdawał się być taki zgorączkowany, jakby pierwszy raz dzielił się tą tajemnicą. Czyżbym był tak ślepy przez te wszystkie lata? Jak mogłem nie dostrzec jego intencji? I nakrzyczałem na niego!
– Girlaenie? Wszystko w porządku? – Omyek położył dłoń na ramieniu przygnębionego Łowcy i potrząsnął lekko, aż ten się ocknął.
– Tak? – rozejrzał się pospiesznie. – Oh, przepraszam, mówiłeś coś?
– Nie, ale ty mówiłeś i przerwałeś w pół słowa. – Wrócił na swoje miejsce i chwycił za kielich.
– Jak myślisz, dlaczego Wanan wybrał mnie na powiernika? – zapytał od razu, nie wiedząc jak bardzo jest pod wpływem alkoholu.
– To proste – oznajmił starszy Mistrz, z zadowoleniem przyglądając się Girlaenowi. – Jest w tobie coś, co go bardzo interesuje.
– Mianowicie? Jestem tylko jednym z Mścicieli, mógł wybrać każdego.
– Ale w tobie jest coś więcej. Nie chodzi tu wyłącznie o honor. Wanan wie, że może tobie bezpiecznie zaufać, a poza tym... – umilkł, gdyż zauważył, że Girlaen przestał go słuchać. Skarcił się w myślach za to, iż wybrał tak mocny trunek.
Młodszy Mistrz przetarł oczy i rozsiadł się wygodniej w fotelu. Wpatrzony w sufit wyglądał, jakby przebywał w innym świecie. Jego myśli krążyły wokół niesfornego Elfa o potarganych włosach. Wanan miał problem z sercem, i on musiał coś z tym zrobić. Dodać mu otuchy, czasem stworzyć sposobność do rozmowy, żeby chłopak nie musiał męczyć się swym losem w samotności.








 

Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum