The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 04:09:34   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Chocolate & mint 2
Part Two


O godzinie ósmej wieczorem cała rodzina Weasleyów zebrała się w niedużym, ale przestronnym salonie, aby umilić czas oczekiwania Harremu. Oczywiście Molly była niepocieszona, że przyjaciel jej syna - Rona, którego traktowała jak pełnoprawnego członka rodziny, teraz zabraknie. Parę razy już wspomniała, że zjazd rodzinny bez Harrego to nie to samo. Na szczęście darowała sobie inne zbędne komentarze, za co młody czarodziej był jej wdzięczny. Bliźniaki wykorzystały okazję i gdzieś się zaszyli, więc pani Weasley zapomniała o całym zamieszaniu, które miało miejsce rano. Jedyna córka państwa Weasley była dzisiaj bardziej cyniczna niż zwykle i we wszystkich jej wypowiedziach dało się wyczuć sarkazm. Natomiast Ron od czasu do czasu tracił kontakt z rzeczywistością i tylko Molly znała temat rozmyślań swojego syna. Zastanawiała się wtedy, dlaczego Ron nie porozmawia z Hermioną, żeby wyznać jej swoje uczucie. Pani Weasley zdawała sobie sprawę z tego, że jej dzieci są już dorosłe, więc nie wtrącała się do ich poczynań. Lecz pomimo tego wysłała pannie Granger wiadomość, żeby wpadła do nich z wizytą jak tylko będzie miała czas.

-Mamo, myślę, że powinnaś otworzyć sobie swoje własne konto, a nie mieć wspólne z ojcem. -Bill uparł się, żeby przekonać rodzicielkę do niezależności finansowej.

-Bill, przestań, zachęcasz mamę do feminizmu. -oburzył się Charlie, który z zaangażowaniem przerzucał strony porannej gazety.

-Wcale, że nie. -zaprotestował Bill. -Uważam po prostu, że nadeszła taka pora, kiedy małżeństwo powinno pokrywać osobno każde swoje wydatki. Na przykład, dlaczego mama ma się zgodzić, żeby ojciec kupił sobie sprzęt do nurkowania?

Ginny usiadła na oparciu fotela i spojrzała uważnie na swojego żywo gestykulującego brata.

-Bill, właśnie po to ludzie się pobierają. -westchnęła. -Biorąc ślub chcą pokrywać wszystkie swoje wydatki razem, dlatego właśnie mają wspólne pieniądze. To ma ich zjednoczyć, zbliżyć do siebie, scementować związek i ... wbić przysłowiowy gwóźdź do trumny.

Charlie odłożył gazetę, która mimo wszystko nie pozwalała mu brać udziału w dyskusji. Zawsze coś na białej kredowej stronie musiało przyciągnąć jego uwagę.

-Zgadzam się z tobą Ginny całkowicie, pomijając to ostatnie porównanie. -zastanowił się przez chwilę. -Choć było trafne.

-Ale teraz żyjemy w innych czasach! Mama musi w końcu pójść z falą nowości i zadbać o swoje interesy. -drążył dalej Bill.

-Już teraz rozumiem, dlaczego jego dziewczyna zastanawia się czy wyjść za niego za mąż. -stwierdziła Ginny, na co Charlie parsknął śmiechem.

-Jak tak dalej pójdzie, to będziesz Bill znakomitą kopią Perciego. Boże chroń nas przed tym. -załamał w teatralnym geście ręce.

Pani Weasley postanowiła w końcu przyłączyć się do konwersacji w pięknym stylu.

-A co chcesz od Perciego? -zapytała.

W tym czasie przed kominkiem Harry i Ron grali w szachy i zupełnie nie zwracali uwagi na to, co się wokół nich dzieje.

-Harry, coś ci powiem. -zaczął Ron niepewnie.

Harry spojrzał na przyjaciela najpierw zdezorientowanym wzrokiem, który szybko przeszedł w pytający. Po paru minutach ciszy Harry postanowił ją przerwać.

-Ron, nie musisz nic mówić. -powiedział zbijając kolejną figurę należącą do Rona. -Ja i tak już wiem.

Chłopak z zaciekawieniem obserwował jak twarz przyjaciela na początku pobladła, a później zrobiła się cała różowa, by przejść z tego koloru na ładny czerwony odcień. Ron nie wiedział, co ma powiedzieć, czy też Harry zaakceptował jego wybór. Bał się po prostu, że zaraz Harry wstanie i zrobi mu karczemną awanturę. Lecz gdy nic takiego się nie stało z trudem odlepił wzrok od szachownicy, by spojrzeć w intensywnie zielone oczy.

-Czyli... -zaczął niepewnie.

Harry pochylił się w jego stronę.

-W końcu ją zauważyłeś. Myślałem już, że do starości będę słuchał żalów Hermiony, że jej nie zauważasz. -westchnął.

-I nie powiedziałeś mi o tym! -syknął ze złości Ron.

Harry wzruszył ramionami, wydał polecenie swojej czarnej wieży, by znów popatrzeć na przyjaciela przenikliwym wzrokiem, który mówił sam za siebie.

-A jak sobie to wyobrażałeś? -spytał cicho. -Że podejdę do ciebie i powiem - hej Ron, słuchaj Hermiona mi ciągle mówi, że usycha z miłości do ciebie. Może byś ją zauważył a później gdzieś zabrał, co? Dzięki stary.

Harry zdążył sobie nawet wyobrazić scenę, jakby to, co powiedział wyglądało oraz zdezorientowaną minę Rona, który podczas trwania piątego roku nauki w Hogwarcie dowiedział się, że Hermiona darzy go uczuciem o wiele silniejszym niż przyjaźń. Dlatego też niekontrolowanie parsknął śmiechem, Ron zresztą też ledwo się powstrzymywał, żeby Harremu nie zawtórować.

-Masz rację, prawdopodobnie uciekłbym wtedy gdzie pieprz rośnie. -stwierdził rozbawiony.

Akurat, kiedy panowała sielska atmosfera ogień w kominku przybrał interesujący zielony kolor i po chwili z płomieni wyszedł nauczyciel eliksirów, profesor Snape. Wszyscy automatycznie zamilkli wpatrując się z wyczekiwaniem w gościa, który uważnie rozejrzał się dookoła. Powitanie jego z domownikami ograniczyło się do kiwnięcia głowami, tylko pani Weasley i Ginny zdobyły się na zdawkowe - dzień dobry, gdyż tak wypadało. Molly wstała z ciemnozielonej sofy i z wrodzoną uprzejmością spytała czy Snape nie napiłby się herbaty. Harry, który był przekonany, że po śmierci Voldemorta i rozpadzie Zakonu Feniksa nie zobaczy już nigdy więcej na oczy znienawidzonego nauczyciela, miał ochotę głośno przekląć boga. Tymczasem Snape odmówił napicia się czegokolwiek i swój zmęczony wzrok przeniósł na znakomitość świata czarodziejów - Harrego Pottera.

-Zbieraj się. -rzucił sucho w jego stronę. -Musimy się pospieszyć.

Po tych słowach odwrócił się na pięcie, poszedł w stronę drzwi wejściowych i wyszedł na ganek. Harry wstał i pożegnał się ze wszystkimi, po czym dołączył do profesora.

-A już myślałem, że nie wyjdziesz. -stwierdził ironicznie Snape i zdziwił się ogromnie, kiedy młody czarodziej nie powiedział nic odnośnie jego zbędnego komentarza.

-Jak mamy podróżować? -spytał Harry najbardziej obojętnym tonem, na jaki go było stać.

-Pomyśl chwilę, Potter.

Snape wyciągnął z szaty różdżkę i mrucząc coś niewyraźnie pod nosem nonszalancko machnął nią dwa razy uginając przy tym lekko nadgarstek. Z końca drewnianego, jakby na to nie patrzeć, patyka poleciało kilka kolorowych iskier, które zmieniły się w ciągu sekundy z różnobarwny dym. Harry spojrzał się pytająco na nauczyciela unosząc przy tym sceptycznie brew, lecz kiedy tylko zawiał wiatr jego oczom ukazał się ładny, mały i niewątpliwie zwinny samochód. Musiał przyznać, że czar Snapa zrobił na nim ogromne wrażenie a sądząc po zadowolonym wyrazie twarzy profesora on sam był sam był z siebie bardzo dumny.

-Załaduj swoje walizki do bagażnika, Potter. -rozkazał sadowiąc się za kierownicą.

Harry zrobił tak jak mu kazano, a że akurat wtedy wyszła cała rodzina Weasleyów przed dom, żeby pożegnać się jeszcze raz i zajęło im to bardzo dużo czasu. Pan Weasley zapragnął zrobić zdjęcie do rodzinnego albumu, lecz Ginny stanowczo odmówiła wzięcia udziału w jego 'projekcie'. Snape zaczął już tracić cierpliwość, więc wyszedł z samochodu podszedł do Ginny podniósł ją bez najmniejszego problemu i sam nawet ustawił ją do zdjęcia. Kazał Arturowi się streszczać i zaczął krzyczeć na wszystkich i każdego z Weasleyów osobno. Kiedy wreszcie ruszyli spod domu ze złowieszczym piskiem opon, odetchnął z ulgą. Harry w tym czasie próbował powstrzymać się od niemiłego komentarza, więc żeby zająć czymś swoje myśli zaczął podziwiać widoki przez okno. Jednakże to, co widział bardzo odbiegało od określenia piękne, nawet nie można było powiedzieć, że było to interesujące. Cisza w samochodzie stała się też wręcz namacalna, co zaczęło przeszkadzać Harremu, ale Snapowi najwidoczniej ona nie przeszkadzała, gdyż od jego ostatniego stwierdzenia - ci cholerni Weasleye minęło prawie pięćdziesiąt minut.

-Przepraszam. -zaczął uprzejmie Harry nie zrażając się zaciętą miną nauczyciela. -A dokąd my właściwie jedziemy?

-Nie wiem. -rzeczowo powiedział Snape.

-Jak to: pan nie wie? -Harremu coraz mniej podobała się ta podróż, a towarzystwo mistrza eliksirów było coraz bardziej uciążliwe.

Tym razem Snape darował sobie udzielenia odpowiedzi i przez najbliższe kilka minut znów siedzieli w absolutnej ciszy. Właśnie, kiedy Harry chciał otworzyć ponownie usta, żeby o coś zapytać, samochód zaczął zwalniać. Ponieważ jechali jedną z mniej uczęszczanych dróg, Snape bez najmniejszych obaw mógł się zatrzymać na poboczu i mieć przy tym pewność, że nie zostaną zauważeni.

-No, Potter, tutaj kończy się twoja wycieczka ze mną. Moje miejsce zajmie twój opiekun. -powiedział profesor i zanim Harry mógł cokolwiek powiedzieć, wysiadł z samochodu zamykając za sobą z trzaskiem drzwi.

Harry przez chwilę siedział z otwartymi lekko ustami starając się połapać w zaistniałej sytuacji. Kiedy już podjął decyzję o wyjściu z samochodu usłyszał dźwięk otwieranych drzwi od strony kierowcy.

-Nie wychodź. -usłyszał niski szept.

Harry spojrzał z zaciekawieniem na swojego opiekuna, którego twarz skrywał kaptur. Było to dobre posunięcie, gdyż tylko rozbudziło ciekawość chłopaka.

-Kim jesteś? -zapytał zakapturzoną postać, która zaśmiała się cicho.

-A jednak spotykamy się ponownie.

Właśnie w tym momencie kaptur zsunął się i pierwszym, co Harry zobaczył, były duże o intensywnie szarym kolorze oczy oraz długie, srebrzysto- blond włosy. Osobą, z którą spędzi kilka bądź kilkanaście najbliższych tygodni okazał się nikt inny, tylko Draco Malfoy.













Komentarze
mordeczka dnia padziernika 18 2011 20:12:53
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Shen Lasik (shen.lasik@wp.pl) 13:35 17-08-2004
Dawno się nie wciągnęłam tak w jakiś fic, tylko co będzie dalej? Ehhhhh, mam nadzieję, że coś będzie, bo na prawdę mi się spodobał. Barwo dla autorki!
Ashura (Brak e-maila) 15:52 24-08-2004
Zgadzam sie z poprzedniczka.Co dalej?Wez nie torturuj nas i dopisz dalszy ciag!
Luz (Brak e-maila) 17:18 30-08-2004
ej.. my chcemy więcej!! co teraz.. co dalej.... no!! ja chce wiecej!
Mikku Kai (mikku_kai@tlen.pl) 00:45 03-09-2004
Dzięki za komentarze, już właśnie skończyłam drugą część. Rano ją wyślę. Mam pewne obawy, że może Wam nie przypaść do gustu. Oki, już nic nie napiszę, żeby nie zapeszyć. Jeszcze raz wielkie dzięki.
atla (Brak e-maila) 13:42 03-10-2004
JAko wielka fanka paringu Hary/Draco, musze Ci powiedziec, ze opowiadanie bardzo mi sie podoba. ^^
Nie przypasc do gustu druga czesc? Alez przypadla! Draco... ;>~ Tylko troche nieprawdpodobne mi sie wydalo, zeby Severus podrozowal samochodem. Coz, on i samochod? Kompletnie mi nie pasuje (;. Weasleyowie cacy. ;> Harry zacny, ot co. Czekam z niecierpliwoscia na nastepna czesc. ;*
Shen (shen.lasik@wp.pl) 21:12 07-10-2004
Nyo dobrze, ale czemu musiałaą przerwać drugą część w tym momencie, kiedy zavzęlo się robić najciekawiej? Ja zdecydowanie chhce poznać ci±g dalszy ^^


..sayonara..//
Luz (Brak e-maila) 16:22 09-10-2004
Luz jest mało mało Mało MAŁO!!!!!

Rahead (rahead@interia.pl) 10:10 13-10-2004
Więcaj na boga kobieto! XD Lubujesz się w torturach?
Agacissko (Brak e-maila) 02:27 14-10-2004
yaaaa! piszesz swietnie! smiley mmm ^^ nareszcie ficus z sensem, a nie jakies /niewiadomoco/ wyssane z palca ==; fabula mnei wciagnela i chyba ci nei wybacze ze skonczylas w takim moemncieee!!! wieceeej! smiley plz ^_^
razielica (raziel_vampire@o2.pl) 14:17 29-10-2004
Kiedy będzie następna część??? Kiedy? No Kiedy? Oby jak najszybciej!!! To jest boskie!!! ;]
Kathy (Brak e-maila) 20:35 31-10-2004
zgadzam się z poprzednimi komentami! Pisz tego więcej!! Jest super!! Bardzo lubiem opisywaną przez Ciebie parę i niecierpliwie (bardzo nicierpliwie!!) czekam na ciąg dalszy!!
Mikku (Brak e-maila) 19:48 01-11-2004
Jeszcze raz wielkie dzięki za komentarze, = big hug =. Trzecia część się właśnie piszę, mam nadzieję, że również się Wam spodoba. Dzięki, dzięki, dzięki!
Kathy (Brak e-maila) 18:28 07-12-2004
Ciemu jeszcze nie ma następnej części??? Ja tu jush wariujem bo nie mam co czytać!!!!!!!!!!!!!!!
x_x
Mikku Kai (Brak e-maila) 17:59 08-12-2004
Przepraszam, ten prosiak ( aka komputer ) przez jakiś czas się buntował i sam z siebie wyłączał tylko po to, żeby stać się aniołkiem. A ja - jako człowiek myślący nie zapisałam nigdzie trzeciej i czwartej części i teraz muszę od początku pisać. ** wale głową o blat** piszę jeszcze raz. Ba, nawet dzisiaj nie poszłam na spotkanko z moją grupą sorki za opóżnienia, pozdrówka ^*^
(Brak e-maila) 23:14 16-12-2004
Pisz pisz do następnej aktualki mam nadzieję że już coś dożucisz.wiem co znaczy mieć zbuntowany komputer.coś jak młody gniewny tylko wersja znacznie gorsza bo unieruchamia czasem i na długie tygodnie no i co warzniejsze gubi danesmiley
Nie martw się jakoś będzie
Kira (Brak e-maila) 00:04 13-06-2005
Zaczynam być Twoją fanką Mikku, pozdrawiam
Luizjana (Brak e-maila) 08:56 15-06-2005
PROSZĘ, PLISSS, BITTE BŁAGAM PISZ SZYBCIEJ, WIĘCEJ DUŻO, DUŻO, DUŻO!!! PROOOOOOOOOOOOOOOSZĘ!!!!!
mrugacz (Brak e-maila) 00:49 08-07-2005
no i to było fajne - naprawdę neizłe. moze i nei zbiło mnie z nógale za to z całkowit± przyjemnosci± przeczytałam te rozdziały. Stylistycznie wporzo chociaż moze popracować nad warsztatem jeszcze by się zdało.
Molka (Brak e-maila) 08:58 21-07-2005
Kurwa mać. I znowu zgadzam się z mrugaczem. To opko było chyba najlepszym z tych wszystkich. Całkowicie się przy nim odprężyłam i rozciągnęłam komórki. SZare, ofkorZ. Troszkę zdenerwiło (zdenerwowało) mnie przejście, czyli chodzi o to, że: Pisze zdanie o Ronie, a potem bez żadnego przerywnika opis sytuacji, w któej znajdował się Ron. Jak na mnie oddzielenie Enterem tych zdań nie wystarczało. Ale, nie każdemu to przecież przeszkadza smiley ja zawsze byłam inna smiley
Super, serio, naprawdę miło się czytało.
Pozdrawiam, Ja
Molka (Brak e-maila) 09:04 21-07-2005
Druga część była zdecydowanie lepsza od pierwszej. POczekam na trójkę, skryykuję całość smiley
Tak trzymać!
Neferet (Brak e-maila) 21:11 06-08-2005
Może pora dodać coś nowego
Koonotori (Brak e-maila) 19:47 09-12-2005
Świetny fanfik! Lekki i przyjemny w czytaniu, z niecierpliwością czekam na dalsze częsci!smiley
Mikku Kai (Brak e-maila) 23:22 09-12-2005
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Ayumi Hmasaki (Brak e-maila) 00:01 21-12-2005
Mnie sie podobala 3 i 2 i 1
Mysle ,ze kolezanka nas nie zawidzie i napisze wiecej takich pysznniutkich opowiastek.
dziki jezdziec (Brak e-maila) 00:02 21-12-2005
No, prosze jak sie nam pisareczka rozwinela, Prosimy o wiecej!!!
Martwa Kaczucha (Brak e-maila) 00:03 21-12-2005
Lubie Harrego!!! i paring Harry~Draco.
[b]Kaoru (mantrowa_babcia@tlen.pl) 00:05 21-12-2005 [/b]
Słodziutkie , ja chcę więcj PLIS!!!!
Julietta (Brak e-maila) 22:20 05-05-2006
Jestem bardzo ciekawa dalszej część i mam nadzieję, że niedługo pojawi się reszta tego cudownego dzieła.

Weny w pisaniu życzę.
liz (liz5@o2.pl) 20:02 16-05-2006
ciekawe ciekawe... co bedzie dalej? czekam niecierpliwie buzka :]
Ann (Brak e-maila) 00:31 01-09-2006
Heeej! Żyjesz jeszcze? smiley Niesamowicie wciągające, tylko szkoda, że tak krótkie. Swoją drogą zdążyłam przeczytać to już 3 razy i z niecierpliwością czekam na dalsze części smiley
IsabellRaven (izka111@buziaczek.pl) 10:10 12-09-2006
jajjjj! beda dalsze czesci???? bo nie moge sie doczekac!!!!
Mikku Kai (mikku_kai@o2.pl) 11:08 20-10-2006
Witam,

Dziękuję za opinie oraz poświęcony przez Was czas na przeczytanie Chocolate and Mint.

Będą kolejne części. Od wakacji jakoś dobrze idzie mi pisanie (aktualnie zatrzymałam się na siódmej części).

Po parę razy sprawdzam każdą część właśnie po tym, jak zauważyłam, że w poprzednich trzech zdarzyły mi się literówki. A to nie powinno mieć miejsca.


morfi (morfeusz66@op.pl) 14:17 19-03-2007
Troszeczke za duzo watków taki rozbudowany charlekin ale czyta sie dobrze i jestem ciekawy dalszych losów DM&HP, morze za trzecim razem sie polapie o co chodzi z Zmbini i Pansy i co oni tam robia. Bledów sie nie dopatrzylem.
Yumi-honey (yumi_honey@poczta.onet.pl) 23:35 16-07-2009
opowiadanie jest ciekawe, ale żeby tak brutalnie przerywać w takim momencie! T_T
wyczekuję z niecierpliwością kolejnego rozdziału...
i jeszcze coś, bo to mnie doprowadza do szewskiej pasji:
ortografia, już się przecinków czepiać nie będę, ale:
Dubledore'owi
Malfoy'owi
Blaise'owi
Harry'emu
i ogółem apostrofy... i kilka przecinków...
nom^^ mam nadzieję, że weźmiesz to pod uwagę, nie mogę doczekać się rozdziału ;d
pozderki
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum