The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 20 2024 11:10:18   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Sypiając z wrogiem
S Y P I A J Ą C Z W R O G I E M
(Czyli o zastosowaniu tępych żyletek)





Dedykuję Kruleffnie Ciri w podziękowaniu za H.P.




- Hmm...
Ciche, acz znaczące chrząknięcie wyrwało Harrego ze snu.
Snape.
O cholera, zasnąłem na eliksirach. Powoli docierało do niego jednak, że nie znajdował się w sali lekcyjnej, tylko w łóżku. Bynajmniej nie swoim własnym. Bynajmniej niezbyt odziany i bynajmniej nie sam.
- Mogę wiedzieć co pan tu robi, panie Potter?
Sarkastyczny głos Snape'a sprowadził go na ziemię.
- Ja...tu...znaczy się...
- Znaczy się na terenie Slytherinu.
- On tu śpi.
Białowłosy chłopak podniósł się z pościeli i bezczelnie uśmiechnął do profesora eliksirów.
- Poza tym lekcje się chyba jeszcze nie zaczęły - dodał wtulając się w ramię Harrego - więc...
- Minus 50 punktów dla Gryffindoru i tyle samo dla Slytherinu.
- Za co?!
- Dla niego za spędzanie nocy poza własnym domem, a dla ciebie za przyprowadzanie obcych bez pozwolenia. Żegnam panów.
Snape uśmiechnął się mściwie na odchodnym i zniknął bezszelestnie.
- Zajebiście - mruknął Harry macając wokół w poszukiwaniu okularów - Taka wpadka i to prawie pod koniec tej cholernej szkoły...Snape już do końca się ode mnie nie odchrzani...
- Wiesz co - chłodne dłonie nałożyły mu okulary na nos - Na twoim miejscu zacząłbym się raczej przejmować tym co zrobi ci mój ojciec jak Snape o wszystkim mu powie...


* * *

- Gdzie ty masz rozum Harry - Jęknął Ron wyciągając się wygodniej na posadzce łazienki Jęczącej Marty.
- To było oczywiście pytanie retoryczne - Zaznaczyła Hermiona kończąc malować paznokieć.
- Zamiast prawić mi morały, powiedzcie lepiej co mam zrobić. Nie chcę, żeby stary Malfoy mnie wykastrował!!!
- Znając jego afekt do twojej osoby zrobiłby to baaaaardzo tępą żyletką - Oświadczył Draco
stając w drzwiach.
Ron i Hermiona turlali się ze śmiechu, ale Harremu było coraz mniej wesoło.
- Idę ugłaskać Snape'a, a ty staraj się mu nie nawinąć przed oczy. Przy odrobinie szczęścia mój stary o niczym się nie dowie.
- Jakiś ty łaskawy Malfoy. - Prychnął Ron.
- Po prostu praktyczny. - Draco wzruszył ramionami. - Gdyby coś mu się stało, to z kim bym sypiał.
Z tobą Weasley?


* * *

- Panie profesorze.
Snape podniósł wzrok znad czytanej właśnie księgi. To co ujrzał sprawiło, że jego ciśnienie gwałtownie wzrosło. Draco Malfoy pochylał się nad nim opierając kolano o poręcz jego fotela. Kosmyki rozpuszczonych, białych włosów muskały twarz Snape'a. Czarny strój idealnie wprost podkreślał smukłą, zgrabną sylwetkę.
- Panie profesorze. - Głos chłopaka wyrwał go z marzeń - Mam do pana prośbę.
Draco pochylił się jeszcze niżej, tak że ich twarze niemal się stykały. Starszy mag czuł, że jeszcze chwila i przestanie nad sobą panować.
"Pełny sukces" Malfoy uśmiechnął się do siebie w duchu. "Stan przedzawałowy".
- Słucham. - Snape z trudem się uspokoił.
- Czy mógłby pan nic nie mówić mojemu ojcu o...tym co się stało. Wie pan, jaki on jest...
"Tu cię mam." - Pomyślał Snape. Głośno zaś powiedział:
- Nie wiem, czy powinienem...
Draco uśmiechnął się słodko. Wiedział, że wygrał.
- ...ale zgadzam się. Mam nadzieję, że potrafisz okazać wdzięczność.
- Oczywiście i mam zamiar okazać ją panu dziś w nocy...
Po odejściu chłopaka Snape wyciągnął się w fotelu.
Nie lubił Pottera. Po tym co zobaczył dziś rano nie lubił go jeszcze bardziej, ale opłacało się.
Mógłby właściwie...nie, nie był aż taką żmiją żeby nie dotrzymywać obietnic.
Problem polegał na tym...


* * *

- Harry Potter.
Chłopak zamarł. Spotkania w ciemnych korytarzach miały to do siebie, że nigdy nie należały do najprzyjemniejszych. A to spotkanie na pewno nie będzie przyjemne. To nie był Snape, to nie był Filch
to nie był nawet Dementor z Azkabanu to był...
- P..pan Malfoy...
- Chyba powinniśmy porozmawiać.
- Eeeee....ja się właśnie śpieszę...
Zanim jednak zdołał wziąć nogi za pas dłonie Malfoya zacisnęły się na jego ramionach. Przez wyobraźnię chłopaka przebiegły wizje tępych żyletek i temu podobnych uroczych akcesoriów.
- Ja...ja przepraszam.. .ja już nigdy więcej...
- Oczywiście, że ty "już nigdy więcej", a zwłaszcza z moim synem... ale takie deklaracje nie uratują twojej skórki...
Chłodne usta musnęły szyję chłopaka.
- Przyjdź do mnie dziś wieczorem to może uda ci się mnie przekonać, żebym nie użył żadnej z rzeczy, o których myślisz...


* * *

- Ale numer !!! - Ron o mało nie udławił się jabłkiem. - Naprawdę chcesz to zrobić!?
Harry milczał.
- Jak ty możesz jeść w kiblu. - Westchnęła Hermiona. - Poza tym on NIE CHCE, ale MUSI. Inaczej Malfoy...
- Daruj sobie - Warknął Potter.
- Nie pękaj Harry. - Dziewczyna uśmiechnęła się tajemniczo - Jeszcze nie wszystko stracone.
W tym momencie do ich kryjówki wpadł Draco i chwyciwszy Harrego za rękę, pociągnął go w stronę drzwi.
- Chodź, muszę ci coś pokazać. Hermiona nauczyła mnie interesującej rzeczy...
Po chwili już ich nie było. Ron spojrzał na przyjaciółkę z wyrzutem.
- Czy oni muszą nawet w takiej chwili...
- Co i kiedy muszą to jest ich sprawa... - Dziewczyna rzuciła mu piorunujące spojrzenie znad ostatniego numeru "Czarownicy" - ...ale jeśli myślisz, że to ja uczę go TAKICH rzeczy to grubo się mylisz, Rolandzie Weasley!!!
- Ronaldzie.
- Hmm?
- Mam na imię Ronald,a nie Roland.
- Sorry, zawsze mi się chrzani.


* * *

Lucjusz Malfoy przechadzał się po swoim gabinecie zamyślony. Czekał. Nie zdążył się jednak zniecierpliwić, gdy w drzwiach ukazała się znajoma sylwetka.
- Wreszcie. - Mruknął. - Podejdź tu.
Chłopiec posłusznie wykonał polecenie. Mag uśmiechnął się drapieżnie, spoglądając na swoją zdobycz.
Długie, skromnie spuszczone rzęsy ocieniały lekko zarumienione, szczupłe policzki. Cieniutka szata zsuwała się z ramienia...
- Draco ma dobry gust - Rzekł Malfoy, po czym popchnął Harrego na łóżko...
Tymczasem profesor Snape bezszelestnie zbliżył się do posłania Draco. Chłopak leżał spoglądając na mężczyznę bezczelnymi, zielonymi oczyma. Długie białe włosy spływały z poduszki na ziemię. Smukłe ciało przeciągnęło się rozkosznie.
- Zaczynamy? - Młody Malfoy mrugnął sprawiając, że Snape poważnie zaczął zastanawiając się nad mugolskim wynalazkiem znanym jako rozrusznik serca.
Po chwili jego twarz zatonęła w mlecznobiałych kosmykach...


* * *

- Hmm...
Ciche, acz znaczące chrząknięcie wyrwało Snape'a ze snu.
Potter.
O cholera, zasnąłem na eliksirach. Powoli docierało do niego jednak, że nie znajdował się w sali lekcyjnej, ale w łóżku. Bynajmniej nie swoim własnym, bynajmniej niezbyt odziany. Bynajmniej nie sam.
- Cześć tato!
Draco Malfoy uśmiechnął się do kompletnie zdezorientowanego ojca, który właśnie zachodził w głowę
co robi w łóżku z Severusem Snapem.
- Widzę, że świetnie się bawicie i nie chcę wam przeszkadzać - Szukający Slytherinu był bezlitosny - No ale skoro sprawy tak wyglądają to jestem pewien, że nie będziesz miał nic przeciwko mojemu związkowi z Harrym.
Białowłosy objął młodego czarodzieja, posyłając profesorowi eliksirów spojrzenie z gatunku "chciałbyś".
- No to my już będziemy lecieć - Dorzucił z uroczym uśmiechem i wyciągnął Harrego z pokoju.
- Mistrzostwo.
- Ja wszystko robię po mistrzowsku.
- Doprawdy...mmmmmmmm...może masz rację...mmmmmmmmm....dasz mi coś powiedzieć?!
- Mów, byle szybko.
Harry westchnął, w końcu za to go lubił...
- Wiesz jak wyglądał wzrok twojego ojca, kiedy wychodziliśmy...
- .......???
- Jak wiadro żyletek.
- Tępych?
- Co?...mmmmmmmmmm... taak, nawet bardzo.


* * *

- Jak im to się udało?!?!
Ubrany już Lucjusz Malfoy nerwowo przechadzał się po komnacie. Świadomość, że zamiast ze słodkim szesnastolatkiem przespał się z... ehem... niemłodym już magiem, bynajmniej nie poprawiała mu nastroju.
- Zwykły miraż. Fatamorgana. Wykorzystali nasze... hmm... zainteresowania...cholernie przebiegłe bestyjki.
- Severusie?
- Taak?
Widząc spojrzenie Malfoya Snape odruchowo pomyślał o tępych, zardzewiałych żyletkach. O całym wiadrze tychże.
- Severusie, co oni ci pokazali?
- Eeeee....




* * *




by Yaoi - chan
marzec 2003



Komentarze
mordeczka dnia padziernika 18 2011 18:10:27
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Ashura (Brak e-maila) 16:14 24-08-2004
Aaaaaaaaaaa hahahaha super ekstra, odjazd.
Luz (Brak e-maila) 17:03 30-08-2004
zgadzam sie z przedmówcą^^
Zuzaa (Zuzaa22@interia.pl) 00:21 09-09-2004
czytam wszystko co zostało napisane by wzbogacić Serię pani Rowling a ten fik był jednym z pierwszych który wpadł mi w łapki ( jeszcze wtedy nie przeczytałam ani jednej części i nie widziałam filmów ) i bardzo go mile wspominam. Dobrze było znów do niego wrócić. Jest świetny i przezabawny. Mam nadzieję, Yaoi-chan, że nie porzucisz tematu..
Proszę o więcej i dziękuję :>
smiley
Kathy (Brak e-maila) 20:55 31-10-2004
super opowiadanko. Przed chwil± czytałam je 6 raz i jeszcze mi się nie znudziło^^
Jupka (Brak e-maila) 15:26 03-11-2004
Jak ja kocham yaoi/slashsmiley) Mój ukochany gatunek opowiadańsmiley Ten Fick jest świetny!

Jupka
morfeusz (morfeusz66@op.pl) 20:56 14-06-2005
Fenomenalny,błyskotliwy po prostu chcę więcej
tina (Brak e-maila) 17:36 27-12-2005
szalone, ale całkiem fajne
ava (Brak e-maila) 17:24 30-12-2005
ciekawe... zabawne. Ale są niedoci±gnięcia. Interpunkcja....
Czy przpadkiem Draco nie miał szarych("stalowych"smiley oczu?
Jednakże pomijając takie szczególiki, bardzo milutkie. Może napiszesz co dłuższego z tą parą?
Dziara nio^0^ (Brak e-maila) 20:46 15-03-2007
Uwaaaaa!!!! ^0^moge czytac ten fic zawsze!!!! kocham go, po prostu kocham ^0^... kiedy zasypiam zawsze mysle o tych "tępych, zardzewialych zyletkach" xDxDxDxD
Jamuaonmi (Brak e-maila) 21:41 10-05-2008
Hermiona wyrwana z kanonu, ale ciekawasmiley Bardzo mi się podoba.

Oczami, nie- oczyma.

Pozdrawiamsmiley
Emi (Brak e-maila) 19:40 09-08-2009
Oczami albo oczyma. Oczyma to troche przestarzaała wersja, ale nadal w uzyciu.
sorasek (Brak e-maila) 18:24 05-07-2010
dobre hahahahhahahahahhaha
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum