The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 20 2024 07:40:01   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Tylko ty
Pierwszy raz piszę więc nie bijcie za mocno, a jest to fic do jednego z najlepszych opowiadań ( wg mnie rzecz jasna ) na stronie.

Dla wszystkich , tych którzy są ślepi i nie dostrzegają tego co maja pod nosem. :)



- Kamil skup się. To nie jest takie trudne.
- Ale nie rozumiem skąd to się bierze.
- Które To? - i pochyliłem się nad nim i zacząłem tłumaczyć, gdy podniosłem głowę był
cały czerwony. - Co ci?
- Aa... Nic... Tylko tu jest trochę gorąco... Marek może...- popatrzył na mnie z nadzieją w
oczach, że przerwę te jego męczarnie.
- Najpierw skończ te zadania.- odpowiedziałem spokojnie. Dobrze wiem, że dla mojego
Kamila matematyka to najgorsza rzecz na świecie, ale zdać musi. Nie mógłbym darować sobie jeżeli moje maleństwo miałoby znowu mieć takie kłopoty z ta Siekierą. Ale tak w sumie to tylko dzięki niej zbliżyliśmy się do siebie, i powinienem być jej za to wdzięczny. To dzięki jej upierdliwości siedzę teraz z moim Kamilem i przyglądam się jego czekoladowym oczom, gdy tak siedzi.
- Marek...Marek.?.. - zagadną nadal czerwony.
- Hy... co ?- nie ma to jak inteligentna odpowiedz.
- .....- chwila ciszy - dla.. dlaczego ...- nie mógł wydusić z siebie słów. Uwielbiam gdy jest
taki słodki, gdy zakopuje daleko od siebie władcę lodu, a jego oczy są ciepłe.
- Dlaczego co?
- Dlaczego ... się ... tak na ...mnie ...
- Co "dlaczego się tak na ciebie"? - Kamil zrobił się jakiś dziwny, a co dziwniejsze cały
czas jest czerwony. Może się przeziębił i ma temperaturę, bo tutaj nie jest za gorąco?
- No... tak... pa...patrzysz.- wypalił z trudnością.
- Co!?!?!! Ja ....- zatkało mnie, całkowicie odebrało mi mowę z wrażenia. Kamil patrzył się
na mnie z uwagą czekając na odpowiedz. A ja nie wiedziałem co mam powiedzieć. O Boże! Tyle razy przyglądałem się mojemu Kamilowi a teraz wystarczyło, że się o to zapytał , a ja nie wiem co odpowiedzieć, bo i skąd mam wiedzieć, czemu tak się przyglądam. Bo jest śliczny...chwila moment to chłopak??? Nie... nie to już paranoja. I co ja mam teraz zrobić. Bogowie ratujcie!!!! - A nie wolno mi się na ciebie patrzeć?
- No... wolno ale...- i mój Kamilek zrobił się jeszcze bardziej czerwony niż był do tej pory.
Rzuciłem okiem na zegarek. No cudnie, jest już prawie dziesiąta. Matka znowu będzie marudzić, że gdzieś się włócze zamiast uczyć się do matury.
- Kamil musze już iść. Jest prawie dziesiąta.
- A nie zostaniesz aż skończę ?- popatrzył się na mnie tymi pięknymi czekoladowymi
oczkami, które teraz zaczęły się szklić. Już miałem wychodzić ale wróciłem i usiadłem naprzeciwko mojej piękność. Od razu zabrał się za rozwiązywanie zadań. Dzisiaj jak zawsze po rozwiązaniu wszystkich zadanych przeze mnie zadań usnął nad zeszytem. Wziąłem go na ręce i położyłem go na łóżku, a gdy próbowałem się podnieść ręce, które obwinął mi wokół szyi nie chciały puścić i chcąc nie chcąc położyłem się razem z nim z myślą, że jak zaśnie jeszcze mocniej to mnie puści. Jednak jak tylko poczuł, że położyłem się obok zabrał ręce z mojej szyi i wtulił się cały w moje ciało.
Jaki on jest słodki. Szczególnie gdy się tak do mnie przytula. Mój mały Kamilek. Chciałbym tak zostać już na zawsze ale niestety jutro szkoła, a ja musze dotrzeć jeszcze do domu. Gdy wstawałem Kamil jakby posmutniał. Pewnie śni mu się coś niezbyt miłego.
- Marek... - usłyszałem cichy szept. Spojrzałem w stronę mojego maleństwa. Spał. Tak
słodko spał, że na myśl przychodziła tylko jedna myśl - pocałować to śpiące piękno. Nie zastanawiałem się długo i nachyliłem się nad śpiącym Kamilem i złożyłem na jego ustach delikatny pocałunek. Gdy już kończyłem pocałunek poczułem odpowiedz na niego i to otrzeźwiło mnie. Co ja właściwie robię. Boże całuje chłopaka!!!! Kamila!!!! Szybko zabrałem swoje rzeczy i zmyłem się do domu. Całą drogę wypominałem sobie to co zrobiłem. Ty głupku po co to zrobiłeś!!! Przecież to chłopak, bardzo ładny ale jednak chłopak!!!! Boże teraz znowu nie dadzą mi żyć, z tą różnicą, że teraz będą mnie nazywać pedałem!!!! Jakiś ty głupi, ty pojebany łosiu. Jak mogłem coś takiego zrobić. Nim się obejrzałem biłem głową o drzwi własnego mieszkania, żeby tylko nie obudzić matki. Na szczęście nie było jej. Rzuciłem swoje rzeczy i pobiegłem do pokoju. Nie miałem zamiaru wychodzić z niego już do końca mojego życia. Jak mogłem spieprzyć coś takiego. W ciągu minuty zepsułem najlepszą przyjaźń jaką kiedykolwiek miałem. Jak mam się teraz pokazać w szkole. Ba... w szkole, jak ja spojrzę Kamilowi w oczy. Na pewno już więcej nie będzie chciał na mnie spojrzeć. Biłem głową w ścianę i nawet nie zauważyłem kiedy z moich oczu zaczęły płynąć łzy. W końcu zmęczony płaczem i waleniem głowa w ścianę położyłem się spać.

Kamil rozradowany wparował do szkoły.
- Cześć chłopaki nie widzieliście gdzieś Marka - zapytał rozglądając się dookoła.
- A coś wasza królewska mość tak rozradowana?
- Szukam Marka. Mam do niego ważną sprawę. To widzieliście go czy nie?
- Nieee - odpowiedzieli chórkiem.
- No to idę go poszukać.- i znikł z ich pola widzenia.
Kamil szukał Marka po szkole cały dzień bez żadnego rezultatu. Z każdą lekcją pochmurniał jeszcze bardziej. Na ostatniej lekcji siedział jak struty. Nic do niego nie docierało. Myślał tylko o tym, że nie znalazł Marka, a tak bardzo chciał z nim porozmawiać. Zaraz po lekcjach wrócił do domu i zaszył się w swoim pokoju. Siedział na łóżku i rozmyślał. Martwił się tym, że Marka nie było w szkole. Gdy zadzwonił telefon.
- Cześć Kamil - to był głos Majata- jak się czujesz?
- Co? A czemu cię to interesuje.-wrzasnął ze złością. Miał nadzieje, że to Marek, ale jednak nie miał szczęścia.
- Czemu się tak na mnie wydzierasz?
- Przepraszam.- usłyszał w słuchawce skruszony głos Kamila- nie chciałem.
- Co się stało?
- Chciałem porozmawiać z Markiem ale dzisiaj nie było go w szkole i ... martwię się czy nic mu nie jest i...
- A byłeś u niego lub dzwoniłeś? - jak najbardziej inteligentne pytanie. Kamila zatkało, jak mógł nie pomyśleć o tak prostych rzeczach.
- Nie. Dzięki!!!- wykrzyczał do słuchawki i rozłączył się. Przebrał się i wybiegł z domu.
Po jakimś czasie stał już przed drzwiami mieszkania, w którym mieszkał Marek. Stał chwilę przed drzwiami wahając się czy zadzwonić. W końcu nacisnął na dzwonek i czekał. Z za drzwi dobiegły go jakieś szmery.

Kto o to do jasnej ciasnej może być. Marek rozejrzał się po mieszkaniu i zauważył kartkę od mamy " wrócę w poniedziałek posprzątaj i ucz się ". Tak teraz to na pewno mam doskonałe warunki do nauki. Chciałem wrócić do pokoju ale znowu rozległ się dzwonek więc dużo nie myśląc podszedłem do drzwi i otworzyłem. Stanąłem jak wryty, to był Kamil. Aż mnie zatkało, spuściłem głowę i już nie wiedziałem co robić. Mój najgorszy koszmar się właśnie rozpoczął. Wziąłem i trzasnąłem drzwiami tuz przed jego nosem. Jednak nie dawał za wygraną i naciskał dzwonek. Wkurzyłem się i otworzyłem je. Gdy spojrzałem na Kamila miał całą twarz zalaną łzami.
- Kamil...- wyrwało mi się prawie szeptem. Jak tylko się do niego zbliżyłem natychmiast przytulił się do mnie. Zamknąłem drzwi i prowadziłem go do swojego pokoju trzymając go za rękę.
- No, nie płacz już. - powiedziałem do niego szeptem, a on ponownie przytulił się do mnie tak mocno jakbyśmy mieli się już nigdy nie spotkać.- Przepraszam. Przepraszam za wszystko.- teraz ja zacząłem płakać.- Przepraszam, że tak się zachowałem. Proszę, wybacz mi.- głos mi się prawie łamał. Wziąłem i przytuliłem mojego Kamilka do siebie mocno. - Przepraszam- wyszeptałem i pocałowałem go w policzek. Kamil podniósł na mnie wzrok. Z jego pięknych oczu nadal płynęły łzy, ale teraz na jego ustach gościł niewielki uśmiech. Uśmiechnąłem się do niego i jeszcze mocniej przytuliłem jego drobne ciało do siebie. Pocałowałem znowu jego policzek, potem jeszcze raz, i jeszcze, w końcu zacząłem całować go po szyi. Poczułem jego ręce na swojej twarzy. Uśmiechał się, uśmiechał się tak jak jeszcze nigdy nie widziałem. W jego oczach widziałem jak uśmiecha się jego dusza. Na jego policzkach widniał wyraźny rumieniec. Wziął i zbliżył swoje usta do moich.
Robił to powoli i niepewnie, aż złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Odsunął się odrobinkę ode mnie, tym razem pochyliłem się nad nim i pocałowałem jego cudowne usta. Uchylił je lekko jakby zapraszająco, skorzystałem z zaproszenia i wsunąłem swój język do jego ust. Nasze języki spotkały się i wspólnie zatańczyły miłosny taniec namiętności. Delikatnie wsunąłem dłonie pod koszulę mojego Kamila i zacząłem gładzić i masować jego brzuch i klatkę piersiową. Powoli zdjąłem z niego koszulę i zacząłem całować i przygryzać jego szyję. Powoli schodziłem coraz niżej, całowałem jego obojczyki, klatkę piersiową, ssałem i przygryzałem na zmianę jego sutki. A on pojękiwał rozkosznie. Nasze oddechy przyspieszyły, a ciała rozgrzały się ogniem namiętności. Pchnąłem Kamila na łóżko, zdjąłem z siebie koszulkę i powróciłem do badania ustami i dłońmi tego pięknego ciała. Kamil początkowo nieśmiało później coraz pewniej błądził dłońmi po moim ciele. Powróciłem do jego słodkich ust i wpiłem się w nie. Tym razem pocałunek był bardzo namiętny. Nasze dłonie błądziły po naszych ciałach w namiętnym szaleństwie. Zacząłem całować po twarzy, po szyi, schodziłem coraz niżej i niżej, aż dotarłem do spodni. Całując i liżąc brzuch mojej piękności rozpiąłem jego spodnie i z jego pomocą zsunąłem je z jego szczupłego ciała. Przez bieliznę całowałem i lekko przygryzałem męskość Kamila. Oddychał szybciej a z każdym pocałunkiem lub ugryzieniem z jego ust wydobywał się cichy jęk. Powoli zsunąłem z niego majtki i miałem teraz przed oczami mojego pięknego Kamilka tak jak go Bóg stworzył. Spojrzałem na jego twarz, cała była pokryta rumieńcem. Jego uchylone usta kusiły nie miłosiernie. Zbliżyłem się do jego twarzy i pocałowałem go ponownie. Był taki piękny z tym rumieńcem. Podniecenie wzrastało we mnie coraz bardziej. Zdjąłem z siebie spodnie z bielizną i powróciłem całowania i lizania podbrzusza jednocześnie delikatnie masowałem wewnętrzną stronę jego ud. Wziąłem do ręki jego męskość i delikatnie ścisnąłem. Z jego ust wydobył się cichy jęk. Zacząłem powoli poruszać ręką w górę i dół, jego oddech gwałtownie przyspieszył, a Kamil zaczął tak słodko pojękiwać. Gdy wziąłem go do ust krzyknął i wplótł swe palce w moje włosy, zacząłem ssać go powoli i lizać później przyspieszyłem tempa. Słyszałem jak jęczy coraz głośniej z przyjemności, co powodowało, że stawałem się coraz śmielszy w swoich poczynaniach. Zacząłem masować jego jądra co spowodowało iż jego jęki rozkoszy stały się coraz głośniejsze. Drugą ręką zacząłem masować jego wejście, wsunąłem w niego jeden palec, na co krzyknął. Najwyraźniej sprawiłem mu tym ból chciałem już wysunąć go, gdy jego dłoń powstrzymała mnie. Zacząłem badać jego wnętrze delikatnie masując je i rozciągając. Najwyraźniej sprawiało mu to wielką przyjemność, gdyż zaczął poruszać biodrami. Po krótkim czasie zastąpiłem go dwoma palcami. Syknął gdy je wkładałem lecz szybko powrócił do poruszania biodrami. Ssałem go i lizałem jego męskość. Kamil coraz ciężej oddychał i zaczął prawie krzyczeć z rozkoszy. Czułem, że jest już blisko. Po chwili zaczął bardzo głośno oddychać i wygiął się w tył. Połknąłem jego soki i podniosłem głowę. On natychmiast pociągnął mnie na siebie wpił się we mnie. Zaczęliśmy się całować. Spletliśmy ze sobą dłonie i zatracaliśmy się w sobie. Rozsunąłem jego uda kolanem i ulokowałem się pomiędzy jego nogami. Moja jedna ręka zaczęła na nowo błądzić po ciele Kamila. Uniosłem jego biodra do góry i jak najdelikatniej starałem się w niego wejść. Krzyknął z bólu, zagryzł usta i przytulił się do mnie z całej siły. Zatrzymałem się w bezruchu na chwile, by mógł się przyzwyczaić. Po chwili zacząłem się powoli poruszać w nim. Szybko powolne pchnięcia i ciche jęki przyjemności zostały zastąpione szybkimi ruchami, urywanymi oddechami i głośnymi krzykami. Zatracaliśmy się w sobie. Nasze ciała wiły się w miłosnym amoku. Po jakimś czasie moje pchnięcia stawały się coraz mocniejsze i szybsze. Nasze języki splatały się ze sobą, a jęki i krzyki były coraz to głośniejsze. Kamil wił się pode mną w tym cudnym akcie wyrażającym wszystkie nasze uczucia. Poczułem, że już dochodzę, wygiąłem się w tył i oddałem istocie, która jest najważniejsza dla mnie na świecie, swe miłosne soki. Pocałowałem go i powoli wyszedłem z niego. Przytulił się do mnie. Objąłem go ramieniem i pocałowałem.
- Wiesz, że jesteś dla mnie najważniejszy na całym świecie, mój kochany Kamilku.- uśmiechnął się szeroko.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też kotku.
- Dla mnie liczysz się tylko ty.
- Dla mnie też jesteś najważniejszy.


The End


Komentarze
mordeczka dnia padziernika 18 2011 13:01:40
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Kru (Brak e-maila) 00:16 04-11-2004
Nio musze przynać ze mi sie całkiem podobało smiley
... (Brak e-maila) 00:05 07-11-2004
Przeczytałam jedno fajne opowiadanko. Pomyślałam \"może skomentuję?\". Zrezygnowałam. Przeczytałam następne fajne opowiadanie. \"Skomentować? r11; Niee...\" W końcu natrafiłam na te. Przeczytałam jedno świetne opowiadanie. \"Musze skomentować!\".
Ale co można napisać o tym opowiadaniu? Oprócz tych wszystkich: super, świetne, extra, genialne itp., oczywiście. Można, a nawet trzeba napisać, że nie jest przesłodzone. Jest takie w sam raz. A styl? Styl jest idealny. Ukazuje wszystko tak jak ma być ukazane. Nic więcej do powiedzenia nie mam. smiley
Urani_chan (Brak e-maila) 17:27 18-11-2004
Morgianka, morgianka ^___________^
cordel_ia (Brak e-maila) 17:16 27-11-2004
^___^
bardzo, bardzo mi się podoba smiley
akurat na moje skołatane nerwy
howgh!
nimue (nimue@neostrada.pl) 22:52 29-11-2004
Bardzo, bardzo, bardzo mi sie podobało. Gratulacje dla autorki. Akurat na poprawę nastroju ;]
Cydienne (Brak e-maila) 10:27 06-12-2004
smiley Bardzo przyjemnie się to czytało zamiast iść na zjaęcia XD
HotaruTomoe16 (Brak e-maila) 14:46 29-01-2005
super, świetne, extra, genialne itp. smiley naprawdę przyjemne. Jedno z najlepszych jakie czytałam...
Pathriel (Brak e-maila) 23:05 25-05-2006
Super! Klimatyczne, wciągające. Trochę za mało emocji, ale w trakcie czytania to nie przeszkadza. Masz ładny, lekki styl. Gratuluję dobrego opowiadania smiley
Crux (Brak e-maila) 20:57 04-07-2007
To jest po prostu idiotyczne! - Mam to wyrazić jaśniej?! ;-)
co (Brak e-maila) 20:56 17-08-2008
Cudowny brak przesłodzenia które tak mi doskwiera za każdym razem jak coś czytam.
Wyznanie miłości było "idiotyczne"smiley
Honou (Brak e-maila) 20:31 19-01-2009
Czasami jak przeczytam dobrą książkę, długo nie mogę o niej zapomniec. Teraz też tak jest. Naprawdę, wszystko jest cudownie dopracowane. Z początku czytałam i nie mogłam zrozumiec o co chodzi, krzywiłam się co chwilę, ale swego czasu zrozumiałam o co chodzi, bo wszystko się stopniowo wyjaśniało. Fabuła, (nawet nie muszę mówic) nieprzeciętna, bohaterowie (też nie muszę mówic) świetni! Każdy ma jakby swoją historię, (najbardziej lubiłam Tetsu!). Główny bohater także mnie urzekł, i jego kochanek.
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum