The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 27 2024 05:09:32   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Sny 3
Gwiazdy krwawią srebrnym deszczem
Najjaśniejsza jest mą przewodniczką
Podążamy razem
Ku mrocznej przepaści twego serca
.

-Te sny robią się coraz dziwniejsze- myślał Subaru Sumeragi leżąc w szpitalnym łóżku. W pamięci podsumowywał wydarzenia ostatniego tygodnia. - Najpierw potyczka z Fumą i utrata oka, a teraz sny o Seischirou. Nie On z pewnością nie jest Seischirou. Tylko snem.- Szybko zreflektował się Subaru.- On jest tylko wytworem mojej wyobraźni, moich pragnień.- Powtarzał w myślach Sumeragi, kiedy lek zaaplikowany mu przed chwilą zaczął działać. Zamkną oczy i pozwolił otoczyć się ciemności.

Tym razem krajobraz jego snu był inny. Rozejrzał się po parku . Wszędzie kwitły wiśnie. W powietrzu unosił się słodki zapach kwitnących pąków.

-Subaru- usłyszał za sobą cienki głosik. Gwałtownie się odwrócił. Szczupła szesnastolatka w bardzo krzykliwym stroju właśnie przygotowywała piknik pod kwitnącymi drzewami.

- Hokuto- wykrzyknął Subaru biegnąc w stronę dziewczyny. Chciał ją przytulić, upewnić się, ze jest rzeczywista.

Lecz dziewczyna przeniknęła przez jego dłonie. Para szafirowych oczu patrzyła przez Subaru wcale go nie widząc.

- Sei-chan- wykrzyknęła, machając energicznie ramionami, które przenikały przez Subaru nie natrafiając na żaden opór.- Chodźcie wreszcie-

- Dobrze już idziemy- z cienia wyłonił się elegancki złotooki dwudziestopięciolatek w towarzystwie szczupłego szmaragdowo-okiego, bardzo zarumienionego szesnastolatka.

- Wiec to tylko wspomnienie- westchnął mag. Zaczął obserwować rozgrywającą się przed nim scenę.- Wyglądaliśmy na szczęśliwych. Nawet on.- Gorzko pomyślał Subaru.

Zaskoczony ujrzał stojącego z boku obecnego Seischirou. Mężczyzna patrzył beznamiętnie na scenę z ich wspólnej przeszłości. Subaru poczuł nagle fale gniewu. Chciał go uderzyć, zadać mu ból, sprawić by cierpiał tak jak on przez niego.

- Czy męczenie ludzi sprawia ci przyjemność, Seischirou-san?- Wysyczał przez zaciśnięte zęby. Pomny poprzednich doświadczeń nie zbliżał się do mężczyzny. Zimne złote oko zwróciło się ku magowi.

- Nie- padła z ust zabójcy odpowiedz.

- Wiec dlaczego wciąż mnie dręczysz?- Z żalem wykrzyknął Subaru- Dlaczego to wszystko zniszczyłeś?- Mag wskazał na scenę przed nimi. - Myślałem, że byłeś wtedy szczęśliwy.- Dodał prawie szeptem.

Seischirou spojrzał mu w oczy. Subaru wydawało się, że ujrzał w źrenicach zabójcy cień jakiś uczuć, lecz po chwili spojrzenie mężczyzny było ponownie puste.

- Jestem Sakurazukamori, nie znam ani szczęścia, ani smutku.- Pod tym zimnym wzrokiem Subaru pochylił głowę. Jego oczy gwałtownie wypełniły się łzami.

- Ja myślałem....Miałem nadzieje... że coś dla ciebie znaczę.- Mag raptownie podniósł wzrok i spojrzał na Seischirou, który podszedł do niego.- Chcę coś dla ciebie znaczyć.- Cicho oświadczył Subaru, odwracając wzrok.

Po chwili poczuł, że obejmują go silne ramiona. Niemalże bez zastanowienia wtulił się w Seischirou i chłonął jego zapach, mieszaninę dobrego tytoniu, wody kolońskiej oraz ślad czegoś tylko Seischirou.

- Spójrz mi w oczy.- Usłyszał cichy szept przy swoim uchu. Spojrzał w parę oczu, z których jedno było mlecznobiale, tak jak jego prawa źrenica.

- Czy jesteś pewien, że tak nie jest.- Seischirou zaczął zcałowywać łzy z policzków Subaru.

- Seischirou-san- westchnął mag. Sakurazukamori w końcu dotknął jego ust swoimi. Ich pocałunek był delikatny i słony. Subaru zamknął na chwile oczy, kiedy je otworzył ponownie był sam. Poczuł jak sen wokół niego się rozpływa.




--------------------------------------------------------------------------------
BYKAO:
Kochani czekam na opinie i krytykę.
Obawiam się również że kończą mi się pomysły
BYKAO@poczta.onet.pl













Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 21 2011 13:54:31
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

(Brak e-maila) 17:57 22-10-2007 (Brak e-maila) 17:57 22-10-2007
Łoooooo.... fajneeeee.... pisz dalej smiley
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum