The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 26 2024 19:04:31   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Chain reaction
Fani pary InuKai zapewne będą szykować zamach na mnie, więc uprzedzam. To tylko żarcik ^.-

Środowe popołudnie nie należało do najpiękniejszych. Deszcz padał od rana i jakoś wcale nie zamierzał przestać. Trening został odwołany i większa część drużyny Seigaku rozeszła się opuszczając mury szkoły, ale nie wszyscy.
- Trochę tego trochę tamtego - Inui, spowity obłokiem żółtawej pary okupywał pracownię chemiczną. Kolby wokół niego bulgotały i syczały na przemian a w okularach chłopaka odbijało się demoniczne światło.
- Jest! - zawołał z triumfem, gdy jedno z naczyń zabulgotało szczególnie głośno a jego zawartość przybrała odcień wyjątkowo jadowitego różu. Inui poprawił okulary - Pierwsza próbka, Nowość! Nazwę to... Inui Super Ultra...
- Mega Juice 2 - dokończył za niego cudzy głos
- Kto tu jest? - zawołał
- To tylko ja - spoza chmury oparów wyłonił się Fuji - Mogę się poczęstować? - spytał z uśmiechem
- Ależ proszę. Tylko uważaj bo gorące
- Mmmhmm - zawartość kolby znikneła
Minęło pięć sekund
- Słodki z lekkim posmakiem goryczy - Fuji odstawił naczynie oblizując się nieznacznie - Jakiś taki rozgrzewający... Hmm - spojrzał na Inuiego jakoś tak dziwnie
- Co?
- Nic - podszedł bliżej
- Fuji...
Inui nie mógł wydusić z siebie nic więcej. Zmrużone niebieskie oczy były zdecydowanie zbyt blisko. Pomiędzy rozchylonymi wargami różowił się język.
- Fuji...
- Masz jeszcze trochę? Smakuje mi jak żaden inny.
Inui zaniemówił na chwilę po czym gwałtownie wypuścił powietrze
- Jesteś... Brak mi na ciebie słów
Fuji zamrugał
- Dlatego, że mi tak smakuje? - uśmiech - Tak sobie myślę, że bylibyśmy doskonałą parą, nie uważasz? - objął go za szyję - mógłbym pomóc ci doskonalić przepisy... - cmoknął go w policzek
W tej samej chwili za nimi rozległ się łomot; obejrzeli się gwałtownie. Kaidou patrzył na nich przenosząc wzrok z jednego na drugiego; na twarzy malował mu się wyraz zaskoczenia, niedowierzania, przerażenia.
- Kaidou-kun? - Fuji posłał mu promienny uśmiech - Co ty tu jeszcze robisz? Masz jakąś sprawę.
Chłopak jakby nie usłyszał; przełknął z trudem i odwróciwszy się na pięcie odszedł. Fuji wydął wargi
- Co też ugryzło naszego Kaoru? - zwrócił się do Inui.
- Pojęcia nie mam - odparł tamten z kamienną twarzą
- Naprawdę?
- Cóż... Niech pomyślę. Może zdziwiła go scenka, na której mnie całujesz? - Inui zrobił wściekłą minę - Słuchaj Fuji, czy ty jesteś nienormalny?!!
- Czy to jest pytanie retoryczne?
W takich momentach jak ten Inui zaczynał się zastanawiać, czy przypadkiem nie popełnił życiowego błędu wybierając klub tenisa a nie kółko gospodarstwa domowego; westchnął
- A może on jest zazdrosny?
- Niby o kogo?
- A z kim spędza więcej czasu? Ty jesteś taki dobry w procentach, policz
- Mam lepszy pomysł: idź i go spytaj.
Fuji popukał się palcem w brodę
- W porządku, ale żebyś potem nie żałował
Inui został sam. Wyjął zza pazuchy zeszyt i ołówek. Otworzył na czystej stronie i zaczął pisać
"Inui Super Ultra Mega Juice 2
Działanie (Fuji Syuusuke) - rozszerzone źrenice, szybsze tętno, rumieniec, ogólne pobudzenie..."
Zamyślił się
- Czyżbym zrobił afrodyzjak? Hmmmm. Trzeba sprawdzić na innych
Tym czasem Fuji zamaszyście wkroczył do klasy Kaidou. Była prawie pusta, tylko Kaoru siedział w swojej ławce z twarzą ukrytą w dłoniach. Fuji usiadł na sąsiedniej.
Cisza
- Co ci jest? Płaczesz? - spytał wreszcie
Kaidou spojrzał na niego
- Nie. Biorę torbę i idę do domu. - nie ruszył się z miejsca
Fuji milczał chwilę machając nogami w powietrzu
- Słuchaj Kaoru, to było tylko przyjacielskie buzi. Między mną i Inui-kun nic nie ma - odezwał się wreszcie
- Nic nie...? - zaczął Kaidou, zaczerwienił się i odkaszlnął - Dlaczego mi o tym mówisz?!
- Nie chcesz wiedzieć?
- A co mnie to może obchodzić? Możesz robić co się podoba! Nie będę przecież trzymać cię na sznurku!!
Zamilkł widząc szeroko otwarte oczy Fujiego
- Do widzenia - zerwał się szybko i uciekł
Fuji jeszcze przez chwilę siedział w milczeniu i machał nogami a potem wyszedł również. Uśmiechnięty może trochę bardziej niż zwykle a może nie...

Kaidou postanowił nie myśleć. Ani o tym co widział w pracowni chemii ani o tym co wymskneło mu się w rozmowie z Fujim. Postanowił nie myśleć wcale a ponieważ najłatwiej mu się nie myślało kiedy trenował poświęcał się temu szlachetnemu zajęciu z podwójnym zapałem. I kiedy biegł sobie przez park...
- Kaidou-kuuuun!! - usłyszał z boku. Zza zakrętu wychynął Fuji - Cóż za przypadek. Pobiegamy razem?
Kaoru nie potrafi odmówić senpaiowi, nie miał więc wyboru i zgodził się nie mówiąc nic
"Jak mam o nim nie myśleć skoro cały czas kręci się koło mnie?" - huczało mu w głowie. Całą zbawczą moc treningu szlag trafił
Minął jakiś czas

- Dlaczego masz taką minę? Coś nie tak? - spytał Fuji
- Nie... Nic
- Kaidou-kun...
- Do oka mi coś wpadło...
- ...Naprawdę?
Kaoru tarł powiekę starając się nie stać frontem do Fujiego, a ponieważ Fuji właśnie do tego dążył tańcowali wokół siebie dobry kwadrans.
- Słuchaj, daj sobie pomóc
- Już wypadło. - zaczerwienione oko Kaidou mówiło zupełnie co innego niż usta - Poza tym zostało jeszcze 5 kilometrów i nie ma na co czekać.
- W takim stanie co najwyżej wpadniesz na coś i rozbijesz sobie nos - Fuji złapał go za rękę - siadaj tu - Popchnął go bezceremonialne na najbliższą ławkę i oparłszy kolano przy jego udzie zajrzał mu w twarz - Bądź grzeczny to nie będzie bolało - uuuuśmiech
Kaoru z trudem powstrzymał się przez zrobieniem nieszczęśliwej miny
- Tylko szybko - skapitulował
- Szybko szybko. Patrz do góry - Fuji poślinił chusteczkę i zaczął nią manipulować odchylając mu powiekę
- No... - powiedział wreszcie
- Już? - Kaoru zaczął wstawać
- Gdzie... - Fuji popchnął go z powrotem znów śliniąc chusteczkę - Masz takie ładne oczęta, musisz o nie dbać
Minęło kilka minut
- Ile jeszcze? - Kaidou zaczynał się niecierpliwić. Miał do przebiegnięcia jeszcze 5 kilometrów a poza tym cała sytuacja była dość niezręczna, a z boku co najmniej podejrzanie wyglądająca. Na dodatek Fuji przestał już nawet udawać, ze wyjmuje mu paproch z oka i zsunął dłonie na jego policzki. Jego mina wyrażała niecodzienne zaintrygowanie.
- Na co tak patrzysz?
- Na to co masz między nosem a brodą.
- między nosem a ... - Kaoru urwał i zaczerwienił się; Fuji zachichotał
- Możesz na mnie zasyczeć?
- Co? - święte oburzenie
- Chociaż raz... - Fuji zasiadł na nim okrakiem kładąc dłonie na oparciu ławki - Inaczej cię nie wypuszczę
- Fuji-se...
KISS
Kaidou przez chwilę stracił poczucie czasu i miejsca a potem zamachał rękami
- To był mój pierwszy... mój pierwszy... - łzyyyyyy - pierwszy pocałunek
Fuji uśmiechał się miękko
- Pierwszy? - zamyślił się - Pierwszy pocałunek smakuje trochę jak cytrynka, nie uważasz? hihihi Teraz nie masz wyboru, musisz za mnie wyjść
- ŁAAAAAAAAAAAA!!!
Kaidou wstał gwałtownie, Fuji spadł mu z kolan, zrobił kilka chwiejnych kroków w tył i, czy to przez pech czy też przez złośliwość siły wyższej nastąpił na porzuconą puszkę po Poncie. Stracił równowagę na dobre i...
ŁUBUDU
- Fuji-senpai!
- Ałała moja kostka - Fuji siedział w kałuży i obejmował lewą nogę
Kaidou załamał ręce
- Przepraszam
- Co się stało to się stało - Fujiko sprawiał wrażenie jakby nic się nie stało - Niestety, nie dam rady iść. Musisz mnie zanieść do jakiegoś szpitala...

Niebo nad parkiem przybrało barwę amarantu, alejki opustoszały, gdzie niegdzie krakały wrony
sap sap sap
- Nie musiałeś brać tego dosłownie... - odezwał się Fuji zza pleców Kaoru
- Potraktuję to jak... dodatkowy... trening - sap sap sap
- Eee... Jesteś niesamowity Kaidou-kun
Kaidou zaczerwienił się
- To nic takiego, senpai
Wyszli z parku i skierowali się w dół ulicy
- Ach jaki uczynny chłopiec. - powiedziała mijająca ich staruszka - Nie to co moje wnuczki.
Za nim dotarli do szpitala Kaidou najadł się wstydu jeszcze parę razy. Ale to co spotkało go w środku było o wiele gorsze
- Czyli bawiłeś się z kotem, on się czegoś przestraszył, straciłeś równowagę, pośliznąłeś się i przewróciłeś? - upewniła się badająca go lekarka, Fuji przytaknął a Kaidou spłonął rumieńcem jakiego jeszcze nie widział ten gabinet. zwłaszcza, ze Fuji bezczelnie do niego mrugał
- Kostka jest lekko skręcona, ale szybko z tego wyjdziesz - lekarka niczego nie zauważyła - Przez kilka dni musisz ją oszczędzać. Napiszę ci zwolnienie z zajęć sportowych... Należysz do jakiegoś klubu?
- Tenisa
- Zrobisz sobie tygodniową przerwę - kobieta odwróciła się do biurka i zaczęła pisać - Dobrze by było gdyby ktoś cię zawiózł do domu, przecież nie możemy pozwolić by twój kolega niósł cię również tam.
Śmiech
- Pewnie by to zrobił, ale zadzwonię po siostrę.
Śmiech
Kaoru czuł się jakby postawiono go poza nawiasem
Nagle zadzwonił telefon.
- Tak? - odebrała lekarka - Dobrze, rozumiem, zaraz będę.
Wstała
- Wzywają mnie. Jak chcecie możecie tutaj zaczekać. i pamiętaj - nie nadwerężaj nogi
Po chwili zostali sami
- Co to za okoliczność, że pozwoliła nam tu zostać a sama sobie poszła? - rzucił w przestrzeń Kaidou
- Nie mam pojęcia.
- Może będzie lepiej jak sobie pójdę? Zostało mi jeszcze 5 kilometrów...
- Kaidou. Myślisz, że pozwolę ci ot tak zwyczajnie odejść?
Kaoru poczuł jak nogi mu drętwieją, Fuji utkwił w nim błękit swych tęczówek i wstał opierając się o biurko.
- Jesteś taaaaaki śliczny w świetle tej jarzeniówki, ze nie darowałbym sobie tego do końca życia - pokuśtykał do niego
- Fuji-senpai...
Przez chwilę gabinet był światkiem serii uników i akrobacji z których Eiji i Gakuto mogliby śmiało brać przykład. Jednak nie zdały się one na nic. Fuji nie miał ochoty na łamanie zaleceń pani doktor, musiał działać szybko i skutecznie. Zręcznym ruchem sięgnął po chustkę Kaidou i nasunął mu ją na oczy, po czy zajął pozycję strategiczną. Kaidou zachwiał się runął na podłogę przewracając wieszak na ubrania
- Trafiony zatopiony - skwitował zajście Fuji po raz trzeci tego dnia pokazując Kaidou ile waży
- Nie nie nie! Jestem twardym facetem... Nie dam się...
- No właśnie czuję jaki jesteś twardy. Właśnie czuję
- Nie dotykaj mnie tam! - pisk - Fu... Fuji-sen...!!

"Inui Super Ultra Mega Juice 2
5 godzin po spożyciu następuje podwojenie pierwotnych objawów" Inui siedział na drzewie i pisał zawzięcie "Ponadto da się zauważyć skłonność do zachowań sadystycznych"
zamyślił się
- A może to tylko Fuji...? hmmm
"Konieczność przetestowania na innych obiektach" podkreślił podwójnie

fin



Komentarze
mordeczka dnia padziernika 21 2011 09:11:01
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

neiya (Brak e-maila) 12:25 02-08-2006
zabójcze XD kocham Inuiego, jego misktury i zacięcie analityczne XD
rudzik (ruda_ulka@wp.pl) 23:41 05-08-2007
ooo... kurde wpadłam na to gdy w słuchawkach mi piosenka z Tenimyu grała, własnie w wykonaniu Fuji'ego (Hiroki Aiba xD) no i mało sie nie zaplułam ze śmiechy XD
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum