The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 25 2024 04:23:38   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Niewinny prezencik
***



-Tak właściwie to....kiedy ty masz urodziny?
-Nie wiem-długowłosy chłopak wzruszył ramionami-nie pamiętam-uśmiechnął się rozbrajająco.
-To skąd wiesz, ile masz lat?
-Rok akurat pamiętam. Chyba nawet trochę miesiąc, jak mi kiedyś ktos mówił...ale dnia za nic!-roześmiał się kłamiąc.
-Więc?
-Co 'więc'?
-No, miesiąc.
-A, ten. Czerwiec. Ale nie znam dokładnej daty. A czemu wogóle pytasz? Rzadko zdarza ci sie ot, tak do mnie odezwać.
-Rzadko?
-Aha. Za rzadko. Masz ładny głos, powinieneś częściej go używać.-uśmiechnął się szczerze.
-Nonsens. Idę do hangaru.
-Po co? Znowu chcesz ulepszać Wing'a?
-Nie. Po prostu muszę czegoś poszukać na necie...a tam przynajmniej będę miał spokój.
-Co za uprzejmość, wiesz?-chłopak uśmiechnął się sarkastycznie.
Heero tylko westchnął i wyszedł z pokoju. Ich wspólnego pokoju. Obecnie mieszkali w ogromnej rezydencji Quatre, ale Duo uparł się na wspólny pokój z Heero. On zaś nie wiedział czemu. A to, że Trowa i Quatre również razem zamieszkali nic mu nie rozjaśniało. Tak właściwie to nie narzekał na obecność Duo, nawet przeciwnie. Czasem po prostu jakoś tak cieplej mu było na sercu, gdy patrzył na współlokatora. Lubił mu się przyglądać, gdy ten o tym nie wiedział. Na przykład, kiedy coś majstrował z bronią. Nie przejmował się Heero i miał taki poważny wyraz twarzy. Zupełnie różny od tego codziennego, pokazowego, uśmiechu. Heero chwilami nie pojmował, jak tak odmienne osobowości mogą współistnieć w tym kruchym ciele. Tak, bardzo kruchym. Duo ostatnio regularnie tracił na wadze. To widać. Zwłaszcza, gdy się z nim mieszka. Heero go nie rozumiał. Przecież chłopcu niczego nie brakowało u Quatre. A jednak. Podświadomie Heero zdawał sobie sprawę z tego, jak bardzo samotny jest ten roześmiany chłopak. Tak pragnął mu pomóc, pocieszyć. Ale bał się także odrzucenia. Duo nie musiał chcieć choćby zaprzyjaźnić się z takim ponurym mrukiem. Dlatego dzisiaj spytał go o datę urodzin. Postanowił dać mu prezent. To by ucieszyło Duo. A jego uśmiech był taki piękny. Heero mimowolnie uśmiechnął się w rozmarzeniu. Siedział na stopie swojego mecha i rozmyślał nad swoim zachowaniem. Może Duo ma rację? Może rzeczywiście, jest wstosunku do niego zbyt chłodny? Ale Trowa też taki jest, a Quatre bardzo go lubi. Ale Duo to nie Quatre. On jest inny. Potrzebuje ciepła. A Heero chciałby mu je dać. Jak najszybciej. Nie wiedział jak, ale chciał. Bardzo chciał.

***


Duo przeciągnął się na swoim łóżku i popatrzył w duże, rozciągnięte na prawie całą ścianę okno. Zeskoczył z pościeli i podszedł do posłania Heero. Przytulił do twarzy jego poduszkę.
-Hee-chan....dziś mam urodziny...nie chciałem nikomu o tym mówić....bo wiem, że i tak tylko bym sprawił kłopot....Quatre martwiłby się, że nic nie przygotował, Trowa, że nie ma prezentu, tak samo Wufei....ty....ty chyba i tak byś się tym nie przejął....w końcu ja dla ciebie mógłbym nie istnieć....to takie smutne....Hee-chan ...takie smutne...
Po bladym policzku spłynęło kilka łez.

***


Heero zmierzał w stronę ogrodu. W hangarze było zbyt ciemno i duszno na przesiadywanie, a poza tym w ogrodzie będzie mu przyjemniej grzebać w danych OZ. Wszedł do małej altanki, której ściany były niemal całkowicie zasłonięte przez róże. Przyjrzał się kwiatom i uśmiechnął leciutko otwierając przenośne urządzenie. Płatki róż wydawały mu się prawie tak delikatne jak skóra Duo. Prawie. Właściwie to Heero nigdy się nie uśmiechał. Poza jednym wyjątkiem-gdy myślał o Duo. Nawet doskonale wiedział, dlaczego tak się działo...Heero postanowił zapytać długowłosego chłopca, przy najbliższej nadażającej się okazji o...
-Hee-chan!-Duo radośnie wpadł do ogrodu.
-Heero. Nie jestem 'Hee-chan'.
Błąd. Skoro Heero obiecał sobie dać Duo ciepło nie może tak go traktować. On tylko chciał być miły. To wszystko.
-Gomennasai.-Heero lekko skłonił głowę.
-Eh? Przepraszasz mnie? Za co? Dobrze się czujesz?-zdziwił się Duo.
Znowu źle. Lepiej chyba było milczeć. Teraz czeka go tłumaczenie....Heero wykrzywił usta w grymasie. Lepiej nie ciągnąć tego tematu. Jeszcze by się wygadał przedwcześnie.
-Nie ważne. Po co tu przyszedłeś?
-Ja? A tak, sobie. Chciałem sobie popatrzeć na kwiatki. Takie ładne, że musiałem je koniecznie zobaczyć.-Duo uśmiechnął się szeroko siadając na ławeczce, obok drugiego pilota.
-Co robisz? Szukasz czegoś? Znowu złamiesz te super-kody-zabezpieczające OZ? Może ci pomóc? Albo....-Duo spuścił wzrok uśmiechając się lekko-...albo na przykład....pomasować ci plecy?-grzywka zasłoniła rumieniec na jego twarzy.
-Rób co chcesz, bylebyś nie przeszkadzał.
Na dźwięk zgody Duo uśmiechnął się szeroko i stanął za ławką. Nieco zsunął koszulę Heero, odkrywając ramiona. Odrobinkę szkoda mu było, że japończyk miał jeszcze podkoszulek na szelkach...a sam masowany nie zareagował na obsunięcie wierzchniej części odzienia. W duchu Heero aż nazbyt cieszył się z tej nieśmiałej propozycji Duo o masażu. Ale nie mógł tego okazać. To byłoby zbyt niebezpieczne. Dla nich obu. Jeden przeżyłby szok, a drugi bał się reakcji. Dobrze jest jak jest. Heero zdecydował teraz zapytać Duo o tamat poprzednich rozmyślań.
-Duo...
-Tak?-chłopak zdziwił się, że Heero SAM zaczyna rozmowę z nim. Zaraz pomyślał, że nie podoba mu się masaż i będzie musiał przerwać, więc skrzywił się lekko.
-Czy jest ktoś, na kim ci bardzo zależy?
-Słucham?-Duo był w szoku. Takie pytanie z ust Heero?
-No...czy masz kogoś, kogo kochasz?
-Eh?-długowłosy chłopak cieszył się, że był za Heero. Dzięki temu ten nie widział, jak jego policzki przybrały barwę dojrzałych truskawek -Dlaczego pytasz?
-Z ciekawości.
-Tak....-lękliwie odpowiedział chłopak -...myślę, że mam kogoś takiego...
-Myślisz?
-Bo...bo on chyba nie chciałby abym go kochał...-szczerze wyznał Duo.
-On? Więc to mężczyzna?-Heero uniósł brew.
-NIE!!-zapeżył się chłopak- Ni....to znaczy...eh......tak...niezupełnie...ale taaak, to mężczyzna...
-Znam go?
-Uh....dlaczego mnie o to pytasz? Znudziło ci się dręczenie OZ?!
-Nie chcesz to nie mów, chciałem być miły i porozmawiać.-Heero wzruszył ramionami wracając do pracy.
-Sorki, głupio się odezwałem. Zwyczajnie zdziwiły mnie twoje pytania. Eh...hehe...
-Dlaczego?
-Bo....nie ważne....Ale...tak, znasz go.
-To jeden z pilotów?
-....tak.
-Jest pilotem Gundama?
-Więcej nie musisz wiedzieć!-zacietrzewił się Duo -Ale możesz Relenie powiedzieć, że jej brat mnie nie interesuje.
-Relenie? A po co?
-Heh? To nie oto chodziło?
-O 'to', czyli co?
-No.....nie wiesz nic?
-Nie.
-Uch....-Duo wetschnął zrezygnowany -wszystko muszę ci opowiedzieć...choć sam nie wiem po co, no ale. Relena ostatnio próbuje mnie namówić, żebym odpowiedział na liścik Zechsa.....miłosny liścik, żeby było ciekawiej. Ale ja nie mam na to ochoty i tyle. Myślałem, że skoro to twoja dziewczyna, to po prostu ona kazała ci się mnie zapytać o to wszystko.
-Sądzisz, że sam bym z tobą nie chciał rozmawiać?
-Raczej byś nie chciał-ze smutkiem odpowiedział Duo.
-Aha.
-Ja...ja może już pójdę....mam coś do zrobienia...na...na złomowisku...cześć Hee-cha....Heero... do zobaczenia wieczorem! -Duo machnął ręką i szybkim krokiem odchodził.
-Duo.....Relena nie jest moją dziewczyną -powiedział na pożegnanie Heero nie podnosząc wzroku znad komputera.
Duo zatrzymał się na moment i obejrzał na pracującego pilota. Niemal niezauważalny uśmiech pojawił się na jego ustach, kiedy biegł do hangaru.

***


Heero zastanawiał się nad słowami Duo. Nad tym, kto mógłby być jego wybrankiem. Ze smutkiem myślał, że najbardziej prawdopodobny jest Quatre, w końcu to najbliższy przyjaciel Duo. Ale pamiętał też smutny głos Duo, gdy wątpił w jego chęć rozmowy z nim. A Heero naprawdę chciałby często rozmawiać z Amerykaninem......tylko nie wiedział, o czym. A dziś mu się udało. Heero zdawało się, że nadal ma przed sobą roześmianą twarz Duo....nie chciał słuchać jego smutnego głosu. Duo powinien tylko się cieszyć. Heero nadal tlił w sobie małą iskierkę nadziei. Bardzo by chciał, aby tym kimś, kogo kochał Duo był właśnie on...ale to było dość wątpliwe....Mimo wszystko Heero wiedział, że to najprawdopodobniej ktoś z ich piątki. Wufei raczej nie ....Duo raczej z niego żartował, niż na serio coś by do niego czuł. Trowa...Duo lubił go, i owszem, jak wszystkich....ale nie wykazywał jakiejś wyjątkowej chęci do przebywania z nim czy coś...tak, tylko Quatre był dobry do roli kandydata do serca długowłosego chłopaka. Obaj bardzo lubili swoje towarzystwo i spędzali razem mnóstwo czasu.....chyba, że Quatre akurat był z Trową. Heero już od dłuższego czasu wiedział, że Trowa coś czuje do Araba. W końcu Trowa rzadko się komuś zwierzał z problemów, bo ich nie miewał, a już tymbardziej sercowych....ale pewnego dnia powiedział Heero, że to, co czuje do Quatre to coś większego niż przyjaźń, choć sam nie uznawał wtedy takiego uczucia za miłość. Heero nie wiedział, jak dokładnie ta sprawa wyglądała teraz, ale Trowa wykorzystywał każdą wolną chwilę, by być z Quatre.... i wydawał się nie przepadać za ciągle wleczącym się za blondynem Duo. Heero musiał tylko dowiedzieć się, jakie miałby szanse z Quatre....a jego prezent urodzinowy powinien mu w tym pomóc. Ponieważ Heero wiedział, jak bardzo Duo ceni sobie szczerość. Bał się jednak zachowania chłopaka. Że ten go wyśmieje...ale postanowił już zaryzykować...jeśli się uda, spełni swoje marzenie. Da Duo ciepło i ostoję. Całego siebie i swoje uczucie.

***


Wieczorem Duo już był w swoim łóżku, kiedy Heero wszedł do pokoju. Japończyk szybko się przebrał i położył. Po chwili leżenia i gapienia się w sufit usłyszał cichy, tłumiony przez pościel, szloch. Zainteresowany odwrócił głowę w bok. Duo płakał! Heero najciszej jak potrafił, by Amerykanin go nie zauważył, podszedł do jego łóżka i wsunął się pod kołdrę. Delikatnie dotknął ramienia Duo, który natychmiast podskoczył i zaskoczony się odwrócił.
-Heero!-szepnął.
-Dlaczego płaczesz?-Heero mówił aksamitnym, subtelnym głosem, a Duo przybierał coraz intensywniejsze odcienie czerwieni.
-Co tu robisz?!
-Dlaczego płaczesz?-Heero powtórzył tylko pytanie.
-Ja....ja sam nie wiem...-zaczął zwierzać się Heero-jakoś tak....odruchowo....bo.....zrobiło mi się smutno, gdy....-Duo przysunął się do Heero i wtulił w jego ramiona przymykając oczy-...gdy....pomyślałem sobie....jak bardzo ten ktoś, kogo kocham by się złościł na mnie wiedząc o tym.....tylko bym go wprawił w niepotrzebne kłopoty, bo....a zresztą....
-Dokończ...
-Hm...yhym.......bo....on kocha kogoś innego...tak myślę...
-Dlaczego tak myślisz?
-Bo...czasem ma taki....nieobecny....wyraz twarzy....zupełnie jakby myślał o kimś, na kim mu bardzo zależy...
-Przecież może myśleć o tobie.
-Eh?-Duo drgnął. Takiej możliwości nie brał pod uwagę-Ale on mnie jakby nie zauważa....nie tak, jakbym chciał w każdym bądź razie...gdyby mnie kochał, tak jak ja jego...powiedziałby mi o tym, nie sądzisz? Ty byś powiedział komuś, kogo kochasz o swoim uczuciu, prawda?
-Nie wiem. A powinienem?
-Jak najszybciej...przynajmniej na moim miejscu byś krócej cierpiał, wiedząc, że ten związek nie ma szans...
-To czemu ty nie powiesz?
-Bo się wstydzę. Po raz pierwszy w życiu wstydze się i boję czegoś mówić. Głupio, nie?-Duo silił się na uśmiech.-Ale ciebie to nie dotyczy.
-Dlaczego?
-Bo...niemożliwe, żeby ktoś taki jak ty, doskonały pod każdym względem, żeby ktoś taki mógł zakochać się bez wzajemności, prawda? Ciebie każdy by uwielbiał....a ja ...ja musze pocierpieć. Trudno, takie jest życie...
-Wątpię, czy moja miłość ma jakieś szanse. Mam poważnego rywala.
-To powiedz jej. Na pewno ci odpowie, że i ona cię kocha.-Duo usmiechnął się.
-Tak myślisz?
-No jasne!-Duo ożywił się. Dopiero co był pocieszany, a teraz sam pociesza.
-Dobra. Kiedy?
-Choćby teraz do niej biegnij!
-Nie muszę...
-C...
Heero nie pozwolił dokończyć Duo. Pocałował go. Delikatnie, aby Amerykanin sobie nie myślał, że Heero zwyczajnie chce go wykorzystać dla otarcia łez. Po kilku sekundach odsunął wargi od miękkich ust Duo na kilka centymetrów. Spojrzał niepewnie w oczy pilota Deathscythe'a.
-Hee....Hee-chan...
-Heero.-poprawił Japończyk.
-Nie-pokręcił głową Duo-nie Heero, mój Hee-chan.
Duo uśmiechnął się przez łzy i pocałował Heero. Powoli, z obawą czy dobrze robi, starał się przejąć inicjatywę, co skutecznie utrudnił mu język Heero.
-Duo...
-Tak?-w myślach Duo wrzasnął "Dlaczego przerwałeś?!"
-Kim....jest ktoś, kogo kochasz? Pytam, bo chcę wiedzieć, kogo zdradzasz...-uśmiechnął się leciutko.
-Kim on jest? Ma na imię Hee-chan-pocałował pilota głęboko, bez cienia zwątpienia w słuszność swoich poczynań.
-Mmmm......Duo-chan.....
-Duo-chan?
-Świetnie całujesz Duo-chan...nie przerywaj, ok?
-Mmmmhhhmm..........-Duo kilka minut praktycznie 'nie przerywał'.
-Duo?
-Eh?
-Czy ty na serio, z tym, że mnie kochasz?
-Nie-roześmiał się Amerykanin.
Heero spochmurniał i usiadł na łóżku nogi zwieszając na podłogę. Duo w mgnieniu oka zawiesił mu sie na szyi.
-Mam dziś urodziny, nie złość się za niewinny żarcik, Hee-chan.
-Niewinny żarcik? Tak?
-Taaaaaaaak.......-Duo poczuł się ciut niepewnie.
-Po moim prezencie urodzinowym już żaden twój żarcik nie będzie 'niewinny' Duo-chan...
Heero lekko zmusił Duo do położenia się...

***



I jak? To mój pierwszy tak krótki fic!^^ Tak tak, to jednoczęściówka^^kontynuacji tego epizodziku nie będzie^^Fajnie, nie?^^Ale mam coś, co popsuje wam nastrój^^Oto i...moja odnowiona mania na Gundam Winga!!^^TADADADAAAM!! Niom, fenkju wery macz za coczytanie tego do końca^^Czekam na opninie, to naprawdę motywuje^^No, chyba, że naprawdę nie chcecie mnie czytywać^^

primea(primea@go2.pl)



Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 19 2011 22:27:30
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

seme-tyczna (seme_tyczna@op.pl) 20:26 22-08-2004
Sie mi podoba. Nawet bardzo:3.
Dark Tea (tea_z_opola@interia.pl) 14:58 31-08-2004
Konnichiwa(\"dzień dobry\" jak cośsmiley). Mam tylko jedno do powiedzenia na temat tego fica to jest po prostu \"KAWAII\"!!!!!
Nic dodać, nic ująć!!!
k8s0wn1k (Brak e-maila) 17:52 01-01-2005
swietny, bardzo mi sie podoba chociaz zwykle wole te smieszne.
brennende (brennende.interia.pl) 21:13 26-01-2005
zajebisty fanfick;]powaga.laska ktura to napisala,legalnie ma łep ps[do autorki]masz talent w rekach,wykorzystaj go,w przyszlosci bedziesz zajebista pisarka jesli tylko zechcesz;]ja zycze powodzenia i pisz tak wiecej;*****paulisia;]
Ila (Brak e-maila) 16:01 11-01-2006
Ja napiszę krótko,treściwie i na temat:zaje1234bfajny jest twój fick<(^^)>
Madzik (Brak e-maila) 17:54 20-04-2007
troche to bylo sentymentalne. jakos mi taki sentymentalny Heero nie pasuje. I ten wspomniany watek z lisciekiem milosnym Zechsa. Jakos go nie widze piszacego jakiekolwiek lisckiki milosne.Jakby mial cos dop powiedzenia,to raczej zrobilby to wprost.Coz to tylko moje wrazenie. Samo opow.bylo nawet zabawne i takie...cieplesmiley wywolujace usmiech=)
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum