ŚCIANA SŁAWY | Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
|
POLECAMY | Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
|
|
Witamy |
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
|
Musimy porozmawiać, Yuki |
Notka odautorska: (jedna z kilku zawartych w tekście... ^_^')
/To fanfik "jednodniowy", gdyż pomysł i wykonanie, zajęło mi w sumie jeden dzień. (Poza poprawkami następnego dnia.) Sama się trochę zdziwiłam, bo nie wiedziałam, że potrafię tyle napisać w kilka godzin. To takie pisanie pod wpływem impulsu i w sytuacji zagrożenia - miałam 7 dni do matury. ^___^' /
--------------------------------------------------------------------------------
'Co ma znaczyć ta mina?!' - zawołał Yuki, patrząc na stojącego przed nim nastolatka. W oczach Shuichi szkliły się łzy.
'Musimy porozmawiać.' - oświadczył. Mężczyzna westchnął, zdejmując buty i ruszając w głąb mieszkania.
'Jestem zmęczony. Zróbmy to jutro...' - ściągnął marynarkę i rzucił ją na kanapę, po czym skierował się w stronę swojego gabinetu.
'Ale Yuki!' - zawołał z pretensją Shindou, biegnąc za nim.
'Poza tym mam dużo pracy. Nie przeszkadzaj mi.' - podszedł do drzwi pokoju, które błyskawicznie zatorował mu Shuichi. W jego oczach błyszczała stanowczość i zdecydowanie. - 'Powiedziałem ci...' - Yuki zmarszczył brwi.
'A ja ci powiedziałem, że musimy porozmawiać!' - przerwał mu ze złością chłopak. Eiri drgnął i przyjrzał mu się uważnie. Kiedy upewnił się, że w inny sposób tego dzisiaj nie załatwi, bez słowa ruszył w stronę kanapy.
'O czym chcesz ze mną rozmawiać?' - zapytał spokojnie, wyciągając papierosa i wkładając go do ust. Usiadł na kanapie i zapalił go. Shuichi szybko podszedł do niego i zajął miejsce na niskim stoliku, naprzeciwko mężczyzny. Pod wpływem badawczego złotego spojrzenia Eiri, teraz błyskającego odrobiną irytacji, Shindou stracił swoją poprzednią pewność. Wziął głęboki oddech i splótł dłonie na kolanach.
'Ja...chciałem... ja...' - zaczął niepewnie i w końcu urwał. Yuki zamknął oczy i wypuścił z ust dym.
'To wszystko, co chciałeś mi powiedzieć?' - zapytał, zamierzając wstać.
'Nie, Yuki!' - zawołał szybko chłopak, unosząc się z miejsca i przyciskając dłońmi kolana mężczyzny, zmuszając w ten sposób do powrotu na kanapę. Eiri usiadł i znowu spojrzał z wyczekiwaniem na nastolatka. - 'Ja...' - zaczął ponownie Shuichi, klękając obok nóg mężczyzny. Zawahał się i w końcu szybko opuścił głowę. - 'Ja cię kocham, Yuki...' - wyszeptał, nie podnosząc już wzroku. - 'I...i nie wiem, czy ty czujesz do mnie to samo.' - usiadł na podłodze, opierając się plecami o kanapę i przytulając policzek do kolana mężczyzny. - 'Ostatnio jesteś dla mnie... bardzo zimny.' - wyznał cicho, jakby zawstydzony tym, co mówi. - 'Prawie ze sobą nie rozmawiamy...Unikasz mnie, Yuki!' - urwał na chwilę i przygryzł dolną wargę. - 'Yuki, ja cię kocham,' - powtórzył. - ' ale jeśli chcesz, żebym się wyprowadził, powiedz...' - umilkł i drgnął, niespodziewanie czując dłoń mężczyzny w swoich włosach. Pogładziła go delikatnie po głowie, a palce wsunęły się pieszczotliwie pomiędzy kosmyki. Shuichi z nieukrywaną przyjemnością poddał się temu dotykowi. Kiedy ręka Eiri zsunęła się niżej, na kark, chłopak odwrócił głowę, spoglądając na mężczyznę i wtedy jego oczy rozszerzyły się w zdumieniu. Yuki patrzył na niego w inny sposób. Już nie ze złością, czy irytacją. Shuichi po raz pierwszy od bardzo, bardzo dawna, dostrzegł w jego oczach czułość. Mężczyzna szybkim ruchem zgasił papierosa w popielniczce, równocześnie chwytając nastolatka za nadgarstek.
'Chodź.' - powiedział wstając i podnosząc Shuichi z podłogi. Chłopak zamrugał zaskoczony powiekami, jednak nie wzbraniał się, widząc, że Yuki prowadzi go w stronę sypialni.
Drzwi pozostały lekko niedomknięte, a Eiri w końcu zatrzymał się przy łóżku odwracając się do niego i delikatnie obejmując w talii. Przyciągnął chłopca do siebie, muskając ustami jego szyję.
'Yu...Yuki... nie całkiem o to mi chodziło.' - wykrztusił Shuichi, którego ciało już zaczęło reagować na dotyk kochanka.
'A o co?' - wymruczał mężczyzna, wsuwając jedną dłoń pod koszulkę chłopaka i odnajdując na jego plecach najwrażliwszy erogenny punkt - jeden z kręgów pomiędzy łopatkami.
'O...' - urwał, głośno wciągając powietrze i wyginając plecy w łuk, kiedy Eiri dotknął czułego miejsca. Ciałem Shuichi wstrząsnął silny dreszcz rozkoszy, a Yuki zaśmiał się cicho.
'O co? Nie dosłyszałem...' - powiedział przekornie, kładąc się wraz z chłopcem na łóżku. Shindou westchnął, kiedy mężczyzna przycisnął go lekko swoim ciężarem.
'Yuki...' - jęknął cicho. - 'Myślałem, że...' - urwał, gdyż mężczyzna zamknął mu usta czułym i bardzo namiętnym pocałunkiem. Następnie, rozkoszując się jękami przyjemności jakie wydawał Shuichi, przeniósł swoje usta na jego szyję i całował ją, lizał i gryzł, smakując na wszystkie możliwe sposoby, co doprowadzało leżącego pod nim chłopca niemalże do szału. Sam Shuichi nie pozostawał bierny, jedną dłoń wsuwając w gęste miękkie włosy Eiri, co mężczyzna uwielbiał, drugą wyciągając mu koszulę ze spodni i opuszkami palców wodząc po jego kręgosłupie, sprawiając tym samym, że ten drżał lekko.
Nagle w głębi mieszkania rozległ się gong. Yuki drgnął, jednak nie zamierzając przerwać swoich działań podciągnął koszulkę chłopca, skupiając teraz swoje pieszczoty na jego klatce piersiowej, całując ją mocno, zostawiając na jego skórze małe czerwone ślady. Znowu rozległ się dźwięk. - 'Yuki... ktoś dzwoni do drzwi...' - wyszeptał z trudem Shuichi.
'Niech dzwoni.' - mruknął Eiri, ani myśląc rozstawać się ze swoim kochankiem. - 'Zaraz sobie pójdzie...'
Jednak po chwili znowu rozległ się gong i następny. Po kilku sekundach był już nieprzerwaną, irytującą serią dźwięków. Shuichi odepchnął lekko mężczyznę. Gwałtownie łapiąc powietrze i wciąż drżąc z intensywnej przyjemności, wyszeptał:
'Lepiej otwórz, może to coś ważnego.'
Yuki uniósł się i spojrzał leżącemu pod nim chłopcu w oczy, upewniając się, że ten mówi poważnie. W końcu wstał, wzdychając z irytacją i czując niewymownie przeszkadzającą niezaspokojoną żądzę, wyszedł z sypialni. Shuichi poderwał się z łóżka, biegnąc za nim. Eiri w takim stanie mógł przecież zrobić komuś krzywdę...
Yuki poprawił koszulę i przeczesał palcami włosy, po czym otworzył drzwi. Wtedy zamarł, czując jak dosłownie zalewa go krew.
'Tatsuha...' - stwierdził lodowato.
'Yo, braciszku! Tak właśnie mam na imię!' - powiedział wesoło młody ciemnowłosy mężczyzna, prześlizgując się do korytarza przez niezbyt gościnnie otwarte przez Eiri drzwi. - 'Cześć, Shu-chan!' - zawołał do stojącego pod ścianą chłopaka. Shindou skinął mu na przywitanie głową.
'O co chodzi? Mam nadzieję, że to coś ważnego.' - zawołał Yuki. Na twarzy mężczyzny malowała się nieukrywana złość, a oczy błyskały groźnie kiedy w końcu zamknął drzwi i wziął leżące na stoliku papierosy.
'Po prostu wpadłem cię odwiedzić.' - wyjaśnił beztrosko Tatsuha. Bezpośrednio po tych słowach rozległo się brzdęknięcie, które sprawiło, że obaj - Tatsuha i Shuichi spojrzeli z zaskoczeniem na blondwłosego mężczyznę. Yuki schylił się szybko, podnosząc z podłogi zapalniczkę.
'I to jest tak ważny powód, żeby... dobijać się do moich drzwi!!' - krzyknął wyraźnie rozzłoszczony, zapalając papierosa. Tym razem mu się to udało.
'A co, przeszkadzam?' - zdziwił się Tatsuha. Shuichi i Yuki odpowiedzieli równocześnie:
'Nie...'
'TAK!!!'
'Cóż za rozbieżność opinii.' - podsumował Tatsuha, a Shindou spiorunował swojego kochanka wzrokiem.
'Oczywiście, że nie przeszkadzasz.' - Shuichi uśmiechnął się do Tatsuhy, ruszając w stronę kuchni. - 'Czego się napijesz?' - zapytał. - 'Kawy, herbaty, coś zimnego?'
'Może być kawa.' - odparł, podejrzliwie przyglądając się przechodzącemu obok nastolatkowi. W końcu zastąpił mu drogę, zatrzymując go i delikatnie odciągając wycięcie jego koszulki. Dostrzegłszy świeże czerwone ślady po ugryzieniach, uśmiechnął się wymownie. Shuichi zarumienił się i szybko podciągnął wyżej koszulkę. - 'O, chyba jednak bardzo przeszkadzam...' - skomentował Tatsuha, a Yuki pokiwał tylko zgodnie głową.
'Nie, skąd!' - zaśmiał się zmieszany chłopak i pobiegł do kuchni. Eiri wykorzystał to i podszedł do swojego brata. Zmrużył groźnie oczy i patrząc na niego w sposób, który nie wróżył nic dobrego rzekł krótko:
'Zjeżdżaj!'
'Aaaaaani mi się śni.' - odparł Tatsuha, zakładając ręce za głowę.
'Co?' - wydusił zaskoczony Eiri.
'Masz go na co dzień.' - zauważył. - 'To, że tego nie wykorzystujesz, to twój problem...' - uśmiechnął się kpiąco. - 'Ja mogę na niego popatrzeć tylko od czasu do czasu...'
'Że co?' - Yuki nie wierzył własnym uszom.
'Przecież wiesz, jak bardzo jest podobny do Ryuu-chana. Chyba mogę sobie chociaż powyobrażać, nie? - uśmiechnął się pożądliwie. - 'Myślałeś kiedyś o trójkącie* ?'
W Eiri zawrzało. We wściekłości zgniótł tlącego się papierosa w dłoni.
'Jak cię zaraz...'
'Kawa gotowa!' - rozległo się.
--------------------------------------------------------------------------------
Podwieczorek mijał spokojnie, choć w dość napiętej atmosferze. Shuichi zajmował się rozmową z Tatsuhą, a Yuki prawie wcale się nie odzywał, za to zdążył wypalić pięć papierosów. Zapalał właśnie szóstego, kiedy jego brat spoważniał i popatrzył na niego surowo.
'Wiesz, Eiri, nie powinieneś tyle palić.' - zakomunikował moralizatorskim tonem. - 'Dostaniesz raka płuc.'
'Zazwyczaj nie palę dużo.' - odparł spokojnie Yuki, przeszywając go wzrokiem. Widać było, że wciąż jest zirytowany, czego nie próbował zresztą ukrywać. - 'Robię to tylko wtedy, kiedy jestem zły lub zdenerwowany...' - uśmiechnął się sztucznie, patrząc na brata z wyrazem twarzy, który mówił, że jeśli ten zaraz się nie zmyje, to kiedy Eiri umrze już na raka płuc, nici ze spadku.
'Oto typowa odpowiedź nałogowego palacza.' - skomentował żartobliwie Tatsuha, patrząc z uśmiechem na Shuichi. - 'Ale pójdę już...' - wstał, ku wyraźnemu zadowoleniu "nałogowego palacza". Shindou również wstał i odprowadził mężczyznę do drzwi, po czym wrócił i zaczął sprzątać filiżanki ze stołu. Kiedy przechodził z tacką, Yuki chwycił go za rękę, zatrzymując.
'Zostaw to...' - powiedział łagodnie.
'Tylko zaniosę.' - oznajmił Shuichi i znikł na kilka chwil w kuchni. Kiedy wrócił usiadł obok mężczyzny i przygryzł wargę, jakby zamyślając się nad czymś. Yuki przysunął się bliżej i objął ramieniem chłopca, delikatnie muskając wargami jego szyję. Chciał jak najprędzej wrócić do tego, co przerwał im...
'Tatsuha... ma rację!' - zawołał ostro Shindou, a Yuki znieruchomiał.
'Co?' - wyprostował się i zmarszczył brwi, nie bardzo rozumiejąc, co chłopak ma na myśli.
'Za dużo palisz.' - wyjaśnił Shuichi. - 'Powinieneś przestać.'
Teraz Yuki znowu poczuł napływającą złość, chociaż innego rodzaju. Najbardziej nienawidził, kiedy ktoś wtrącał się w jego prywatne sprawy. To było jego zdrowie i jego życie i miał prawo nimi rozporządzać wedle swej woli.
'Nie ma mowy.' - odparł ostro.
'Ale Yuki..' - zaczął chłopak.
'Powiedziałem NIE!' - krzyknął, a Shindou cofnął się odrobinę, lekko przestraszony.- 'Nikt nie będzie mną dyrygował!' - odsunął się i jakby na przekór swojemu kochankowi sięgnął po kolejnego papierosa. Tak naprawdę, to po prostu miał znowu ochotę zapalić, ale co to zmieniało...
'Dlaczego się wściekasz?' - zapytał spokojnie Shuichi. - 'Po prostu martwię się o ciebie.' - wyznał smutno. - 'Kocham cię i nie chcę, żeby coś ci się stało...'
Yuki drgnął, zaskoczony tymi słowami. Nikt nigdy nie powiedział mu czegoś takiego. Owszem były rady, ale nigdy nie miały podobnego uzasadnienia. Raczej: "To dla twojego dobra.", niż: "To dla naszego dobra...'. Wszystkie jego kobiety próbowały nim dyrygować, ale to było inne...
Spojrzał na siedzącego obok nastolatka. Różowe włosy opadały na jego twarz, przysłaniając szklące się oczy.
'Przepraszam.' - wyszeptał Eiri. Nie myślał, że tak szczere słowo kiedykolwiek przejdzie mu przez usta. Shuichi podniósł wzrok i uśmiechnął się lekko.
'To znaczy, że przestaniesz palić?'
'Tego nie powiedziałem...' - urwał, gdyż do oczu Shindou znowu napłynęły łzy. - 'No dobrze, już dobrze...' - powiedział gasząc papierosa w popielniczce. - 'Ograniczę.'
'Świetnie!' - ucieszył się chłopiec, zarzucając ramiona na szyję Eiri i przytulając się do niego. Wtedy Yuki poczuł, jak powstrzymywane przez już zbyt długi czas pożądanie powraca ze zdwojoną, gdyż niezaspokojoną siłą. Teraz zgodziłby się niemalże na wszystko, żeby tylko przestali rozmawiać i zajęli się czymś przyjemniejszym. Pocałował go w szyję, potem przygryzł kark, wydobywając przeciągły jęk z gardła Shuichi.
'Ale teraz...chodźmy do sypialni.' - wstał, znowu prowadząc go do pokoju.
Położyli się na łóżku, a Yuki ściągnął chłopcu koszulkę, wracając do pieszczenia jego klatki piersiowej, jedną ręką zsuwając równocześnie krótkie spodenki, jakie ten miał na sobie. Poczuł, jak Shuichi rozpina mu spodnie i koszulę, zsuwając ją z ramion i głaszcząc jego silne barki. Mężczyzna na chwilę niechętnie oderwał ręce od ciała swojego kochanka, żeby całkiem zdjąć własne ubranie. Zaraz potem powrócił do pieszczot i od razu przesunął palce na jego czuły punkt pomiędzy łopatkami, pragnąc nadrobić tę chwilową "stratę". Shuichi jęknął drżąc i natychmiast przywarł do Eiri, wtulając się w niego i jakby uciekając od jego dłoni, dawających mu rozkosz niemalże nie do zniesienia. Jednak Yuki nie pozwalał mu uciec, pieszcząc centymetr po centymetrze jego delikatne i rozpalone teraz ciało.
'Yu...Yuki!' - westchnął, gwałtownie łapiąc powietrze. Mężczyzna całował jego szyję i klatkę piersiową, badając językiem każdy fragment młodej, niesamowicie gładkiej i miękkiej skóry. Nie przestawał też wodzić palcami po najwrażliwszym punkcie chłopaka, co wywoływało kolejne jęki i dreszcze u Shuichi. Yuki dobrze znał ciało swojego kochanka i wiedział, że chłopak ma ich więcej. Powoli więc powędrował ręką w dół, odnajdując zagłębienia pachwin i delikatnie je pieszcząc opuszkami, co sprawiło, że jęki i westchnienia chłopca stały się głośniejsze, a jego ciało niemalże dygotało z rozkoszy. W końcu Eiri przesunął jedną dłoń na pośladki swojego kochanka i powoli zaczął wsuwać pomiędzy nie palce. Shuichi wzdrygnął się i pisnął cicho, ale mężczyzna szybko zamknął mu usta pocałunkiem, wsuwając dla pewności język i tym sposobem prawie całkowicie tłumiąc gardłowe pojękiwania chłopca. Kiedy z wysiłkiem i niechętnie oderwał się w końcu od jego warg, przesunął swoje usta wzdłuż cudownej szyi i delikatnie przygryzł muszelkę jego ucha, wywołując ciche westchnienie.
'Będę bardzo delikatny...' - wyszeptał mu do ucha, wsuwając jedną rękę pod kolano Shuichi i lekko go unosząc. Przysunął się bliżej. Jednak kiedy chłopiec go poczuł, podskoczył, wciągając głośno powietrze i kładąc obie dłonie na klatce piersiowej Eiri. Mężczyzna popatrzył mu w oczy. Źrenice chłopca były rozszerzone, a jego tęczówki błyszczały. Na twarzy widniał intensywny rumieniec, który dodawał mu wdzięku. Z jego lekko uchylonych ust wydobywał się szybki, urywany oddech, a włosy rozsypywały się na poduszce w cudowny sposób. Nie było ważne, ile razy się z nim kochał. Shuichi zawsze wyglądał tak samo niewinnie, jak pierwszej nocy. Yuki nie zamierzał go do niczego zmuszać, jednak po krótkiej wymianie spojrzeń, chłopak odsunął ręce, układając je wzdłuż swojego ciała i odwrócił głowę w bok. W odpowiedzi na to pozwolenie Eiri przysunął się jeszcze bliżej i pewnym, lecz niezbyt gwałtownym ruchem, wsunął się w niego, czując równocześnie, jak każdy mięsień leżącego pod nim chłopca napina się. Shuichi zadrżał i zakwilił cicho, zaciskając na prześcieradle pięści. Odrzucił głowę do tyłu i zamknął oczy. Eiri pochylił się i pocałował go w policzek.
'Spokojnie, Shuichi...' - wyszeptał z trudem złapawszy oddech, który odbierał mu tak cudowny uścisk chłopca. Usilnie próbował zapanować nad swoją żądzą i bardzo starał się nie poruszać, aby nie sprawić kochankowi bólu. - 'Spokojnie...' - powtórzył, zaciskając zęby i walcząc z przemożnym pragnieniem wdzierania się raz po raz w gorącą ciasnotę, która go otaczała.
'N...nie boli, Yuki.' - odparł Shindou, podnosząc powieki i spoglądając na niego. Uśmiechnął się lekko, jednak w jego oczach szkliły się łzy. Eiri popatrzył na niego ciepło i z czułością pocałował, po czym delikatnie poruszył się do przodu, czując jak Shuichi pisnąwszy cicho wbija palce w jego ramiona. Jednak po kilku następnych ruchach chłopiec rozluźnił się, a wkrótce jego oddech stał się chrapliwy i szybki. - 'Yuki... Yu... ki!' - pojękiwał, całując i przygryzając szyję swojego kochanka, wypychając swoje biodra do przodu, odpowiadając na każdy jego gest.
Eiri wzdychał głośno, poruszając się mocno i gwałtownie, napawając się każdym pchnięciem, które spotęgowane przez niezwykłą ciasność jego kochanka sprawiało, że miał ochotę krzyczeć z rozkoszy. Nagle usłyszał głośny krzyk Shuichi i poczuł, jak ciało chłopca przeszywa niezwykle silny dreszcz, po którym ten prawie całkiem się rozluźnił
Po krótkiej chwili z gardła Eiri również wydobył się niski, przeciągły jęk spełnienia, po czym gwałtownie łapiąc powietrze opadł w ramiona Shuichi, podpierając się na łóżku łokciami, aby go nie przydusić. Ten instynktowny raczej gest nie był jakimś zamierzonym działaniem, gdyż jego mózg praktycznie wyłączył swoje bardziej skomplikowane funkcje, skupiając wszystkie zmysły na odczuwaniu przyjemności.
Po krótkiej chwili, której potrzebowało jego ciało, aby zacząć wracać do równowagi, odsunął się, kładąc na chłodnych poduszkach i oddychając szybko i płytko. Chłopiec przytulił się do niego, a Eiri objął swojego kochanka, całując delikatnie w szyję i czule głaszcząc po włosach.
'Kocham cię, Shuichi.' - wyszeptał wyczerpanym głosem. Shindou drgnął, i odwrócił głowę, spoglądając mężczyźnie w oczy.
'Naprawdę?' - zapytał. Yuki popatrzył na niego. Był naprawdę bardzo zmęczony, a wszystko, o czym teraz marzył to zasnąć. W żadnym wypadku nie miał ochoty przekonywać Shindou o szczerości swojego uczucia, skoro nie uczynił tego fakt, co się przed chwilą tu stało i to, że rzadko rzucał takie słowa na wiatr. Spojrzał mu jednak w oczy i mocno przytulając do siebie wyszeptał:
'Naprawdę, Shuichi Shindou. Kocham cię!
Owari
- (jesteście pewni?...) ^__^
--------------------------------------------------------------------------------
Przez sen poczuł delikatne muśnięcie na policzku, które sprawiło, że stopniowo zaczął się wybudzać. Ciepły pocałunek na szyi spowodował, że całkiem się ocknął, jednak nie otworzył oczu, rozkoszując się miękkością pościeli i ciepłem leżącego częściowo obok, a częściowo na nim, drobnego ciała.
'Yuki...' - usłyszał cichy szept.- 'Obudź się.' - rozległa się wymruczana prośba.
'Po co?' - zapytał sennie, wciąż nie podnosząc powiek.
'A jak myślisz?' - padło i Yuki poderwał się zaskoczony, kiedy Shuichi delikatnie przygryzł jego sutek. Błyskawicznie otworzył oczy, patrząc z niedowierzaniem na przytulającego się do jego klatki piersiowej chłopca. Wyglądał ślicznie, z tymi zmierzwionymi różowymi włosami i wielkimi oczami, w których teraz malowało się drapieżne pożądanie.
'Shuichi...' - zawołał zaszokowany Yuki.
'Słucham, Eiri.' - uśmiechnął się figlarnie i wolno powiódł dłonią po brzuchu swojego kochanka, coraz niżej i niżej, w końcu wsuwając rękę pod cienkie przykrycie. Yuki jęknął, czując, jak Shuichi zaczyna go delikatnie pieścić i pobudzać do życia.
'Masz ochotę na seks?' - zdziwił się. - 'Rano?' - niedowierzał. Shindou wzruszył ramionami.
'Pora dobra, jak każda inna. A niektórzy twierdzą, że najlepsza...' - pochylił się, całując go w pierś. - 'Chyba, że nie chcesz...' - dodał lekko zawiedzionym tonem. Yuki uśmiechnął się i w odpowiedzi obrócił ich tak, że Shuichi leżał pod nim. Oczywiście, że miał ochotę...
--------------------------------------------------------------------------------
To już prawie Owari ^__^
Jeszcze Epilog: (z pseudo - pointą! :-P) i już przestanę Was męczyć moją pisaniną...
--------------------------------------------------------------------------------
Gong dzwonił jak oszalały. Yuki zarzucił na ramiona koszulę i ruszył w kierunku drzwi.
'Już idę.' - zawołał sennie, jednak natręt nie przestawał dobijać się do drzwi. - 'Powiedziałem przecież, że już...' - urwał, kiedy otworzył drzwi i dostrzegł uśmiechniętego brata. - 'Tatsuha!!' - warknął wściekle.
'Hej, braciszku.' - mężczyzna uśmiechnął się, wchodząc do pomieszczenia. - 'Co słychać?' - zapytał, rozglądając się po mieszkaniu.
'Tylko po to przyszedłeś?' - warknął Yuki, przeczesując palcami zmierzwione włosy. Był naprawdę zmęczony i nie miał ochoty na wykłócanie się ze swoim bratem. - 'Zapytać mnie, co słychać?'
'Nie, przysłał mnie Seguchi-sama.' - wyjaśnił, wręczając Eiri dużą płaską kopertę. - 'Kazał ci to oddać...nie ma Shu-chana?' - powiedział jednym tchem.
'Już wyszedł do studia.' - odparł, wzdychając ciężko i niedbale rzucając kopertę na stół. Usiadł na kanapie i zamknął oczy. Tatsuha przez chwilę przyglądał mu się podejrzliwie.
'Dobrze się czujesz?' - zapytał niepewnie.
'Tak, jestem po prostu trochę zmęczony...' - wyjaśnił, sięgając po leżącą na kanapie paczkę papierosów i wyciągając jeden. Dostrzegł wymowny uśmieszek brata, po którym nastąpiły słowa:
'Dał ci wczoraj w kość, co?'
'O czym ty mówisz?' - zapytał niewyraźnie, przez trzymanego w ustach papierosa i rozpoczął poszukiwania zapalniczki.
'Nie udawaj, że nie rozumiesz. - skrzywił się. - Shuichi jest bardzo młody i żywotny...'- zauważył dwuznacznie. Yuki popatrzył na niego, ale nic nie odpowiedział. Wciąż szukał zapalniczki, czując jak wprost proporcjonalnie do czasu poszukiwań rośnie jego irytacja. - 'Pewnie nigdy nie miałeś tak energicznego kochanka...' - ciągnął dalej Tatsuha. - 'A te malinki też z powietrza się nie wzięły...' - zaśmiał się, przenosząc wzrok na szyję swojego brata. Blondwłosy mężczyzna dopiero teraz zerknął na swój odsłonięty przez odchyloną koszulę bark. Były na nim i, jeśli ufać słowom Tatsuhy, również na szyi małe czerwone ślady po zębach Shuichi. Znaczki nie tak dawnej rozkoszy, które teraz piekły lekko, kiedy przesuwał po nich palcami. Eiri westchnął. Znowu będzie musiał założyć do wyjścia golf. - 'No, pójdę już...' - stwierdził Tatsuha, kierując się w stronę drzwi. Yuki w końcu znalazł zapalniczkę w zagłębieniu kanapy. - 'Nie musisz mnie odprowadzać, sam trafię do wyjścia!' - dodał ironicznie mężczyzna, a drzwi zatrzasnęły się za nim. Eiri wzruszył ramionami i uruchomił zapalniczkę, powoli unosząc płomień do trzymanego w ustach papierosa. Jednak przez chwilę zawahał się, po czym zgasił zapalniczkę i wstał, rzucając ją wraz z niezapalonym papierosem na stół i odchodząc w stronę sypialni.
OWARI
^_^ (At last! Teraz już na serio. Mam nadzieję, że ktoś to przeżył... :-P)<
--------------------------------------------------------------------------------
*Eiri pewnie nie myślał o trójkącie, ale ja tak!
Właściwie to taki był z początku zboczony zamysł tego fanfika, jednak ostatecznie doszłam do wniosku, że chyba zrobię to bardziej intymne i "wygoniłam" Tatsuhę. ^_^ Jednak jeśli ktoś uważa, że ten trójkąt byłby dobrym pomysłem, to niech da mi znać. Może napiszę drugą wersję tego fika... ^____^'
|
|
Komentarze |
dnia padziernika 19 2011 22:06:53
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina
Kathy (kathy15@poczta.onet.pl) 15:21 27-10-2004
Moim zdaniem pomysł trójkącika jest super, ale ta wersja ff też jest bardzo dobra.
Karla (karlav@o2.pl) 19:41 21-01-2005
Opowiadanko superi wyrazy uznania za napisanie go tuż przed maturka^-^ Trzymaj tak dalej i pisz nadal!
Iris (irisia@interia.pl) 11:37 17-03-2005
jasne trójkącik nigdy nuie zaszkodzi XDDDDD
stamonka (m.staciva@wp.pl) 19:37 18-06-2005
Opowiadanie utrzymane w fajnym klimacie Można powiedziec ze takie profsjonalneChętnie bym cos jeszcze przeczytała
Teela (teela17@vp.pl) 17:25 04-08-2005
ten pomysł z trójkatem jest extra! ^^
Miphi (Brak e-maila) 18:12 22-11-2005
Dajesz trójkąt, ale nie z Tatsuhą
Shrodis (shrodingerka@op.pl) 18:42 12-12-2005
no pewnie że trójkąt! ale bez Hiro,proooszeee xDDD bo tego nie przeżyje możesz dać np....no nie wiem! ale nie z Hiro xD
Ila (Brak e-maila) 18:28 23-12-2005
Fick jest zajefajny!!!!Ale wersja trójkącika nie jest moim zdaniem dobrym pomysłem.Biorąc pod uwagę choć by uczucia obu panów stwierdzam ,że NAPEWNO to im by się nie SPODOBAŁO.Czekam z niecierpliwością na kontynłację<(^^)>Pisz JA,BŁAGAM CIĘ!!!
Edit666 (Brak e-maila) 11:25 28-01-2006
dobry fanfic, ale ten pomysB z trójaktem jest troche dziwny ^^""" . Mysle, ze lepiej zostawic to tak jak jest (bardziej przepadam za nastrojem romantycznym, niz takimi wymyslami ^^""" . Fanfic wyszedl Ci niexle, ale te dopiski mnie dobijaja xD .
Shi (shiva_chan@wp.pl) 18:44 02-03-2006
Super!! Takie opowiadania najbardziej lubię ^^ Nie "tylko seks' a troche innych i równie ciekawie napisanych treści...
kami (Brak e-maila) 23:23 24-04-2006
spoko fanfik ale broń cię Boże z tym trójkątem skoro już są tu uczucia a nie tylko seks.
yui amano (yui _amano@vp.p) 14:18 19-06-2006
No nie!To jest dopiero fickbrak mi słów..
Zus (zozol@znalezione.pl) 21:23 25-08-2007
Ja chce trójkąt! ;D
miaka (Brak e-maila) 11:49 09-03-2008
Jak najbardziej jesem za trojkatem ^^
(Brak e-maila) 17:40 28-04-2008
Czy możesz odmieniać imiona, a nie ciągle Shuichi albo Eiri zamiast np. Shuichi'ego lub Eiri'ego
Owca (Brak e-maila) 15:15 29-10-2008
mhahahahaha... trójkącik poproszę |
|
Dodaj komentarz |
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
|
Oceny |
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.
Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.
Brak ocen.
|
|
Logowanie |
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Zapomniane haso? Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
Nasze projekty | Nasze stałe, cykliczne projekty
|
Tu jesteśmy | Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
|
Shoutbox | Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Archiwum
|
|