The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 19 2024 20:19:11   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Zielony dym
Jadeite powoli wyszedł na duży balkon i oparł się o bogato zdobioną, marmurową poręcz. Wreszcie mógł sobie pozwolić na spokój. Nie był pewien, jak to się stało, ale królowa Berylia pogodziła się z Księżycowym Królestwem. Teraz mogli wspólnie mieszkać na Księżycu. Podobno wszystko tak się skończyło z czystego przypadku. Królowa, nie wiedząc, że tak wygląda sytuacja Serenity, udała się na ziemię pod postacią zwyczajnej kobiety. Jakimś cudem spotkała tam Usagi, w niewyjaśniony sposób zobaczyła jej transformację w Sailor Moon i kilka akcji przeciwko Generałom. Po jakimś czasie niechcący zaprzyjaźniła się z tą niezdarną, płączliwą dziewczyną i zaczęła ją rozumieć. Jej powolne przeistaczanie się w Serenity, powody walki... a potem nieoczekiwanie przybrała swoją prawdziwą postać i zawarł pokój. Od tego dnia postanowiły wspólnie stawiać czoła niebezpieczeństwom, dbając, by życie w Księżycowym Królestwie było bezpieczne i piękne. Początkowo nikt nie wierzył w prawdziwość tego przymierza. Jednak ono trwa już od kilku tygodni. Wojna się nie odbyła, nikt nie zginął. Berylia i Serenity wraz z Endymionem wspólnie panowały. A Usagi i Mamoru żyli na Ziemi. Podobnie ich Wojowniczki. Poprzednie wcielenia odzyskały życie. Przyjaźń między nimi a obecnymi Sailor's pozostała, podobnie jak pokój na Księżycu. Jadeite próbował się dowiedzieć, jak to wszystko było możliwe... jak dotąd zdobył niewiele informacji, za to ciekawych. Ktoś sprawił, że zniknęło coś, cokolwiek to mogłoby być, co podbudzało gniew Berylii. Młody generał szukał. Przekopywał księgozbiory, by odnaleźć jakiekolwiek wspomnienie na temat kogoś z odpowiednią mocą, podobnych przypadków czy czegokolwkiek innego, co doprowadziłoby go na właściwą odpowiedź. Nie to, żeby mu ten stan przeszkadzał. Wręcz przeciwnie, cieszył się niezmiernie z panującego wszędzie pokoju, ale taką już miał naturę. Skoro ta sprawa go intrygowała, musi ją rozgryźć. I właśnie przed chwilą skończył przeglądanie kolejnych pergaminów z sąsiedniej galaktyki. Zmęczony tym, postanowił wyjść na świeże powietrze.
W zamyśleniu rozejrzał się dookoła. Kunzite i Zoisite zapowiedzieli, że wzywają ich sprawy osobiste i na jakiś czas muszą wyjechać. Wprawdzie nie powiedzieli tego głośno, ale w końcu czterej Generałowie znali się od dawna, i łatwo było zgadnąć, gdzie i po co się udali. Do wypadowego pałacu Kunzite na jednym z księżyców Saturna. Jadeite zasępił się nieco. Nephrite wciąż był czymś zajęty, toteż praktycznie nie miał do kogo się odezwać. Skoro nawet on nie miał dla niego czasu... Potrząsnął głową i odgarnął z twarzy jasne kosmyki. Nie może sobie pozwolić na wpadanie w przygnębienie z tak błahych powodów. Bo przecież Nephrite nie był dla niego nikim więcej, niż Kunzite i Zoisite, prawda?
Zawiał chłodniejszy wiatr i Jade objał się mocniej. Teraz nie musieli być w ciągłym pogotowiu, właściwie mieli oficjalnie wolne przez najbliższy miesiąc. Wobec tego noszenie mundura nie było konieczne. Jasnowłosy z radością włożył luźne, ciemnobrązowe spodnie i lekką, białą koszulę. Niestety, nie przewidział, że w tym stroju może aż tak zmarznąć. Zamarzył o kubku ciepłego kakao. Przez moment miał wrażenie, że poczuł nawet jego zapach.
-Masz, strasznie tu zimno.
Tuż obok niego stanął Nephrite, dla omiany w czarnym golfie i takichż spodniach, trzymając w dłoniach dwa kubki parującego kakao.
-Skąd...-szepnął cicho Jadeite biorąc do rąk napój. Po części od owiewającej mu twarz gorącej pary, po części z niejasnych dla niego samego powodów, lekko się zarumienił.-Dziękuję...
-Lepiej wejdź do środka, bo cały zamarzniesz.-Nephrite dał mu lekkiego pstryczka w nos.
-A nawet jeśli, no to co?-naburmuszył się Jade.
-No to już ja będę musiał cię rozgrzać.-uśmiechnął się zmysłowo drugi Generał.
Jadeite burknął coś niewyraźnie i pomaszerował do wnętrza pałacu. Neph bardzo często mówił tego typu teksty. Ale, co w jakiś niewyjaśniony sposób irytowało jasnowłosego, nie szczędził ich każdemu, kogo spotkał. Nietrudno było zobaczyć go pod jakąś kolumną z pierwszym z brzegu demonem czy demonicą, a nim Kunzite związał się z Zoiem, łączyło go coś także z Nephrite. I niewykluczone, że od czasu do czasu *wspominali* tamte dzieje.
-Oh, Jade, chyba się na mnie nie gniewasz, co?-mruknął Neph, siadając w fotelu przy stole zawalonym papierami.
Drugi generał przyglądał mu się, gdy ten przerzucał pergaminy, książki i luźne kartki. Długie, czarne włosy opadały mu na ramiona, a mocno zielone oczy z uwagą śledziły tekst na trzymanej akurat karcie. Jadeite westchnął cicho. Od jakiegoś czasu Nephrite powodował w nim dziwne, nie do końca przez niego rozumiane, uczucia. Jak dotąd tylko trzy razy był w jakimkolwiek związku, i za każdym razem wydawał mu się, że to coś głębszego. Może i nie jest to szczególne doświadczenie, myślał, ale w tym przypadku jestem pewien, że to nie to. Po prostu coś... coś się z nim działo, jednak już wkrótce przejdzie, na pewno, zapewnił się w myślach, to nie przypominało żadnego z TYCH uczuć... a przynajmniej taką miał nadzieję...
-Jakim cudem oderwałeś się od tego....cokolwiek tam robiłeś, od czasu wyjazdu Kunzite i Zoia?
-Oh, musiałem załatwić sprawy papierkowe i parę drobiazgów. No i kupiłem sobie małą, przytulną willę na Ziemi. Jej urządzenie wymagało czasu.
Jadeite spojrzał na niego z niedowierzaniem.
-Od kiedy to TY postanawiasz się ustatkować...?-ledwo powstrzymywał śmiech.
-Zaraz tam ustatkować...-pokręcił głową Nephrite-po prostu będę miał gdzie z tobą wyjeżdzać.-uśmiechnął się szeroko.
-Niby czemuż to ze mną? Od takich rzeczy to masz tu mnóstwo służących, nikt ci nie odmówi.-mruknął jasnowłosy z lekkim rumieńcem na twarzy.
-Oj, Jade, ty to tylko o jednym myślisz... A tymczasem ja nic takiego nie planowałem, no chyba, że będziesz chciał, to ja wtedy bardzo chętnie-puścił mu oczko-Skoro Kunz i Zoi mogli sobie razem wyjechać, to i my możemy, to wsystko, skarbie.
-Może mam lepsze towarzystwo na takie wycieczki, nie wpadłeś na to?
-Trudno byłoby ci znaleźć. Podaj mi choćby jedno nazwisko.
-Krytim.
-Bez obrazy, słonko, może i nadaje się on do wieczorków poetyckich, ale przeciwko bardzo 'poetyckiej' nocy z tobą też by nie miał oporów.
--Mandro, Ire, Kleofa, Jasa, Grune, Dobir, Partes, Zetal, Wertyl ?-wyrecytował jednym tchem Jadeite.
-Obawiam się, że to samo. A zwłaszcza Dobir i Ire.
-Nephrite, czy ty sugerujesz, że wszyscy moi znajomi to zboczeńcy?-jasnowłosy spojrzał uwaznie na Generała.
-Ależ skąd, skarbie. Ja ich tylko znam.
-Doprawdy?
-Nie udawaj, że nie wiesz z kim sypiam, słonko.
-Jakoś mnie to nie interesuje.-Jadeite wpatrzył się w krajobraz za oknem. Ta rozmowa była bardzo dziwna.
-No to dowiedz się, że trzy czwarte tego rąbniętego pałacu po całkiem niezłym seksie wzdycha-tu ciemnowłosy wymownie złożył ręce i spojrzał w sufit- 'Jakbym chciał/chciała zrobić to z Generałem Jadeite...'-Nephrite starał się zachować powagę wygłaszając te słowa.
Jade zwątpił.
-No co, słonko? Czemu tak na mnie patrzysz?
-Coś ci się porypało. To niemożliwe.
-Skarbie, czy ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy, jaki jesteś pociągający?-powiedział rozbawiony zielonooki.
-Widocznie nie.-burknął Jadeite głębiej wtulając się w fotel i przybierając ciemniejszy odcień czerwieni na policzkach.-I przestań tak do mnie mówić.
-A pojedziesz ze mną na kilka dni do tej willi?
-Nie.
-No przecież cię nie będe tam gwałcił co pięć minut.
-A skąd ja mam wiedziec, co ty tam sobie wymyślasz, skończony kretynie...-mruknął prawie niedosłyszalnie.
-Raz: za co to 'kretynie'? Dwa: jakbym chciał to już dawno by to było za nami, więc się nie bój, skarbie, o takie prozaiczne rzeczy.
No tak, racja. Jakbym go naprawdę interesował, to nie czekałby tak długo, pomyślał. Więc po prostu jestem dla niego zwyczajnym kumplem. Nie budzę w nim żadnych cieplejszych uczuć i to się nie zmieni. Ale przecież Jadeite stwierdził już jasno, że sam też nic do niego nie ma. Więc....dlaczego zrobiło mu się przykro?
-Mmmm....pachniesz kakaem....lubię kakao...-jasnowłosy poczuł ciepły oddech na twarzy. Nawet nie zauważył, kiedy Neph podszedł i tak bardzo się nad nim pochylił, opierając jedną rękę o wezgłowie fotela.
-Bo dopiero, co piłem kakao...-głos lekko mu zadrżał, a na policzki wstąpił delikatny rumieniec.
-Nie sądzisz, że powinienem zainteresować się kolorem twojej twarzy...?-wolną ręką czarnowłosy subtelnie ujął go pod brodę-...Więc pojedziesz ze mną, mój piękny?
O ile wcześniej Jadeite czuł powietrze wydychane przez Nephrite, o tyle teraz przysiągłby, że od czasu do czasu zielonooki niby 'przypadkowo' niemal niezauważalnie muska mu twarz ustami.
-Pojedziesz?-powtórzył pytanie.
Jasnowłosy był w stanie tylko lekko skinąć głową.
-Wiedziałem, że się zgodzisz....-mruknął Nephrite i delikatnie pocałował drugiego Generała, który dopiero po kilku sekundach zrozumiał co właściwie się dzieje.
-HEJ! Gorzej ci?!-odepchnął przyjaciela Jadeite-Co ty wyprawiasz?!
-Cieszę się, że spędzisz ze mną czas, słonko.-zaśmiał się cicho czarnowłosy teleportując się z pokoju.
Chłopak przez chwilę wpatrywał się w pusty fotel przed sobą. Nephrite przed momentem go... na samą myśl o tym gwałtownie się zaczerwienił. Pokręcił głową, jakby chciał wygonić z niej natrętne myśli.
-Gorąco mi...dziwne...
Wyjazd na Ziemię z zielonookim Generałem to nie zupełnie to, o czym marzył podczas urlopu... ale też nie było to czymś, z czego zrezygnowałby bez żalu... Ostatnio cały świat przewrócił mi się do góry nogami, pomyślał idąc do swojej sypialni, i zaczynam tracić orientację w tym, co się tu dzieje. Może te kilka dni nie będzie takie złe? Będę miał trochę wolnego czasu, spokój, oderwę sie od tego pałacu, no i w zasadzie Neph jest całkiem... sympatyczny, dobrze mi się z nim rozmawia, orientuje się w tylu pasjonujących mnie tematach, ma takie piękne oczy, miękkie włosy, przyjemny głos...Jadeite zatrzymał się w pół kroku. No nie, teraz to już naprawdę zwariowałem, ruszył szybkim krokiem do swojej sypialni zdecydowany natychmiast zapaść w sen. Albo w tym zamku dzieje się coś dziwnego albo ktoś dosypał mi czegoś do kakao. I to coś mocnego. Jakieś grzybki dziwne czy coś w tym stylu... Inaczej nie piekła by mnie tak bardzo twarz, nie myślałbym, że ten idiota jest przystojny, w ogóle bym o nim nie myslał, nie zgodziłbym się na żaden wyjazd i teraz zamiast leżeć i podziwiać sufit mógłbym normalnie usnąć!



Z rozmachem zamknął walizkę.
-Chyba wszystko spakowałem...-mruknął rozglądając się wokół.-Taa.. najwyżej...
-Cześć, skarbie. Gotowy?-do pokoju wszedł Nephrite.
-Tak myślę. A ty? Nic nie bierzesz?
-Mam wszystko na miejscu. Hm, nie będzie ci w tym za ciepło? Oni tam mają lato teraz.-Neph przyjrzał się nie tylko ziemskiemu ale wręcz zimowemu ubraniu, czyli grubej bluzie i dżinsom, Jadeite.
-Nie mówiłeś mi, gdzie ta cała willa jest, więc skąd mogłem wiedzieć, jaka tam jest pogoda, co?-warknął chłopak próbując wyrwać się spod taksującego spojrzenia.
-No tak, mój błąd. Ale to nic, lecimy.
Czarnowłosy podszedł do niższego Generała, objął go i nim ten zdążył zareagować na czuły gest, teleportowali się na Ziemię.


Willa było naprawdę dobrym określeniem tego budynku: ogromny, biały z mnóstwem dużych okien, obstawiony kolumnadą, a wokół ogromny, zielony ogród pełen altanek ukrytych wśród róż i winorośli, na drzewach śpiewające cicho ptaki, na niebie piękne słońce, wokół ani żywej duszy... cudownie. Jadeite odetchnął głęboko, jakby chciał zapamiętać świeży aromat tego miejsca. Idealnego, by odpoczywać po wyczerpującej pracy u Beryl... Nigdzie wokół nie było piskliwego śmiechu Zoisite, rozdzielającego zadania Kunzite, narzekającej na niemożność spotkania z Serenity królowej, głupio podśmiechujących się Sailorek, wałęsającego się Endymiona, gapiącej się służby...nic, cisza, spokój,najprawdziwszy na świecie raj. Jasnowłosy Generał nie przejmował się ani przyglądającym mu się z szerokim uśmiechem Nephrite, o którym w sumie zapomniał, ani leżącą obok walizką... po prostu odruchowo zdjął zbyt gorącą bluzę, położył się na miękkiej, odrobinę za wysokiej trawie, zamknął oczy i cieszył się ciepłym słońcem...
-Kochanie, już tak to mnie lepiej nie prowokuj...-usłyszał czuły szept tuż przy uchu.
Z niechęcią odwrócił głowę w stronę leżącego na boku Nephrite. Na moment, dosłownie ułamek sekundy, ciemnowłosy wydał mu się wśród tej podobnej do jego niesamowicie cudownych oczu, trawy i igrających na jego włosach promykach słonecznecznych, uderzająco piękny. Ale zaraz potem przyszło otrzeźwienie w postaci dłoni ciemnowłosego, gładzącej na przemian mocno i delikatnie cały odsłonięty brzuch Jadeite. Chłopak wbrew sobie spłonął rumieńcem i błyskawicznie wstał, rozglądając się za swoją bluzą.
-O, a ty co?-roześmiał się Nephrite-Nagle zmarzłeś?
-Milcz.-grobowym tonem syknął Jade.
-Dokąd tak żwawo idziesz, słonko?-Neph usiadł powoli.
-Zwiedzać.-rzucił przez ramię jasnowłosy i zniknął we wnętrzu budynku. Zielonooki uśmiechnął sie do swoich z pewnością nie niewinnych planów...


***



Komentarze
wielkamorda dnia padziernika 19 2011 20:28:29
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

niniel (Brak e-maila) 22:23 08-02-2005
eee... tylko ja się do tego opowiadana dostać nie mogę?
Sally (Brak e-maila) 11:39 09-02-2005
no właśnie
u mnie to wygląda jak ucięte...
lollop (lollop@op.pl) 10:34 10-02-2005
coż u mnie też wygląda jak ucięte...
Miyako (Brak e-maila) 18:15 13-02-2005
uciete zero komenta może pózniej. A już sie bałam że to tylko u mnie...
Shiro (Brak e-maila) 21:57 15-02-2005
Ucięte, ucięte, uuuucięęęęte!!!! Nyo poprostu bee jest nyosmiley Chcem poczytać.
primea (Brak e-maila) 08:41 17-02-2005
faktycznie Oo ciachnięteXD no a niby to miał być króciutki part ale bez przesady--\' a potem było najlepszeXD no nic, miejmy nadzieję że błąd zostanie poprawionyXD
ale generalnie podoba się wam pomysł fica z Sailorek?^^
Asou (Brak e-maila) 21:53 20-02-2005
tak tak tak podoba!!!!!!! ale ja też się nie mogę dostać buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
Sally (Brak e-maila) 18:50 03-03-2005
Jasne, że się podoba!
anna (anna_s5@wp.pl) 17:52 10-03-2005
fajnie się zapowiada, ale dlaczego Nephrite ma czarne włosy,skoro w anime miał brązowe, farbnął się czy co??
primea (Brak e-maila) 15:37 11-03-2005
ekhemXD w anime miał brązowe? hm, cóż|XD ja go znam i pamiętam i lubię jako czarnowłosego gościa z obłędnie zielonymi cozkami, i tak też jest tu pisanyXD zresztą-mam to twórcze prawo ze mogę to neico ponaginaćXP a Jade jest blondynem z niepamiętam nawet jakimi ślepiamiXD w anime miał zielone chyba ale cóż.... daję takie jakie mi pasuje i mam takie prawo^^ zresztą-i tak wszyscy wiemy po co piszemy takie fici więc szczegóły odnośnie koloru włosów czy oczu są tu...mało sitotne^^
Sally (Brak e-maila) 21:53 12-03-2005
Ja znam generałów głównie z mangi i dla mnie Nephrite ma czarne włosy smiley Tylko nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc: \" tak wszyscy wiemy po co piszemy takie fici więc szczegóły odnośnie koloru włosów czy oczu są tu...mało istotne\".
primea (Brak e-maila) 08:52 23-03-2005
no...bo fici są po to, zeby więcej o ulubionych parkach byłoXD
Geo (susaczek@op.pl) 12:51 09-05-2005
buuuu...jeszcze!To jest sadyzm w takim momencie przerywać!A czarne włosy są śliczne...czekamna ciąg dalszy z niecierpliwością.
Shiro (Brak e-maila) 16:54 12-06-2005
Bardzo chętnie poczytam sobie dalej smiley
Ila (Brak e-maila) 17:29 23-12-2005
Błagam o ciąg DALSZY!!!!
Nea (Brak e-maila) 16:59 14-02-2006
A ja proooooszę dalszą część tego ficka!!!!!!!!!!!!
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum