The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 25 2024 22:03:18   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Anioł
DLA MOJEGO PASOŻYTA - DAFFY!!! TY MÓJ RASOWY KUNDLU... KOCHAM CIĘ.






-Rei. Obudź się. Zaraz mamy trening.
-Chrrr...
-Bo zastosuje drastyczniejsze metody... -powiedział Kai. Gdy kociooki nie zareagował, starszy poszedł do łazienki. Wrócił z szklanką wody. Powoli przechylił zawartość naczynia, które wylądowało na chłopaku, który w chwili spotkania się z wodą zerwał się z łóżka.
-Kai???? Co ty tu robisz? -spytał, gdy zaczął widzieć na oczy.
-Co ci mówi słowo trening?
-Dziś...? JEZUS MARIA DZIŚ MAMY TRENING -wydarł się kociooki i pobiegł do łazienki. Po chwili wrócił już ubrany.
-To ja idę na stadion, a ty doprowadź się do używalności i za 10 minut masz być na stadionie. -powiedział spokojnie Kai.
-Dobrze.
Kai wyszedł. Rei usiadł na łóżku.
"Boże taka wtopa... i to przed Kaiem. Moim Kaiem. I jak ja mam zdobyć jego względy... Jezu... już 9.00... czekaj na mnie chwile mój umyśle... Trening miał być o 8.00, a jest 9.00 Jak wczoraj trenował z Maxem to o 8.00 już byli na stadionie, a coś mi tu nie gra..." -myślał Rei idąc na trening. Nasza drużyna przygotowywała się na mistrzostwa i miała własny stadion do gry.
I od tego tygodnia Kai z każdy z nich trenował osobno, po kilka godzin.
"A może on mnie lubi... a może coś więcej" -myślał Rei uśmiechając się do siebie. Lecz po chwili zimny głos wyrwał go z tych marzeń
-Rei. Ile mam na ciebie czekać, co... -spytał Kai.
"Jednak mnie nie lubi... Buuuuuuuuuuuuuuuu"


* * *



Po dwóch godzinach treningu z Kaiem, normalny chłopak miał już dość. Po trzech musiał mieć anielską cierpliwość, a po czterech albo był świrnięty, albo na zabój w min zakochany. W przypadku Reia było to drugie. Biedny z Kaiem w jednej sali już od pięciu godzin.
-Wiesz co Rei?
-Hmmm...
-Głodny jestem. Patrz jest już po 14.00... Idziemy coś zjeść? - spytał Kai chowając swego Dranzera.
-Acha. -odparł kociooki.
Wyszli z sali i udali się do kuchni. Zastali tam przyczepioną majestatycznym magnezem w kształcie Pikachu, kartek od Kenny`ego.
'Chłopaki weźcie sobie zróbcie obiad, bo my w trójkę wychodzimy i wrócimy dopiero wieczorem... jak nie rano. Możecie zamówić pizzę... No to do zobaczenia rano.
Kenny
Takao
Max'
-O kurde!!! I co teraz? -spytał Rei
-No... to może ja zrobię obiad -powiedział Kai i otworzył drzwi od lodówki. Pochylił się z zaczął wyjmować z niej różne rzeczy. -Rei... zjadłbyś spaghetti?
-No... pewnie.
-To mamy problem, bo nie ma mielonego. Skoczysz do sklepu po mięso?
-Dobrze.
-Masz kup jeszcze...


* * *



"Będę miał zaraz obiad z Kaiem... tylko ja i on. I muzyka i świece... i przez niego obiad zrobiony... może mnie pocałuje... a może coś więcej..." -myślał rozanielony Rei wracając ze sklepu. Kupił wszystko co mu Kai kazał. Będzie zadowolony. "A ich całą noc nie będzie, a do tego jeszcze wieczór... życie jest piękne."
-Miau...
-Kot? -powiedział na głos Rei. Zobaczył przed sobą małego, czarnego kociaka, który był trochę wychudzony i brudny. I patrzył się dużymi oczami na Reia Chodź kotek, zabiorę cię do domu... bo pewnie sam jesteś na tym świecie, a każdy powinien kogoś mieć... ciekawe kogo ma Kai? Może mnie mieć duszą i ciałem... Chodź kotek... nazwę cię... yyy... nazwę cię Anioł. I od dzisiaj jesteś mój. - Rei wziął kota na ręce i zabrał do domu.


* * *



-Kai!!! Zobacz co znalazłem przed domem... mogę go zostawić... proszę~~ę
-Ale Rei... to jest kot.
-Tak i ma nawet nazwę. Nazwałem go Anioł. Będę się nim opiekował i zobaczysz nie będzie sprawiał problemów. Już moja w tym głowa...
-Chodź damy mu mleka... a kupiłeś to co kazałem?
-Tak.
Poszli do kuchni nalali Aniołowi mleka, a Kai zabrał się za obiad. Stał przy garach, a zapach powoli roznosił się po całym domu. Bardzo ładny zapach...
No nareszcie zasiedli do obiadu. Mieli spaghetti, a kociak mleko.
Jedli w milczeniu. W tle leciała muzyka. Spokojna.
-Rei...
-Hmm...
-Fajny ten kotek. Taki mały i kochany... -powiedział na głos, a w myślach "podobny do ciebie. Chciało by się was przytulać..."
-Dziękuję. Było pyszne. -powiedział Rei
-To dobrze, że ci smakowało. -powiedział Kai, wziął naczynia i poszedł do kuchni. Rei wziął kotka na ręce i usiadł na kanapie. Chwilę bawił się z kociakiem, a następnie zjechał trochę z kanapy i wziął kotka wyżej by Anioł położył się na jego brzuchu.
Kai w tym czasie pozmywał naczynia. Wrócił do pokoju. Popatrzył chwilkę na nich, a później powiedział:
-Wiesz Rei. Teraz z tym kotkiem baaaaaaaardzo seksownie wyglądasz.
I nim sens jego słów doleciał do kociookiego, niebieskowłosy wyszedł.
-Ej!!! Co on powiedział... że seksownie wyglądam... - powiedział Rei.
Kotek zszedł z niego i poszedł za Kaiem. Anioł wszedł do niego do pokoju. W pokoju Kai leżał na łóżku i po cichu słuchał muzyki.
Kociak położył się na klatce piersiowej chłopaka. Kapitan zaczął głaskać delikatnie Anioła.
-Anioł... -powiedział po cichu, jakby do siebie -Ślicznie cię nazwał...


* * *



Rei szukał Anioła po całym dole domu. Poszedł do kuchni, po salonie, u siebie w pokoju, a następnie udał się do pokoju Kaia. Otworzył drzwi. Zobaczył jego Anioła, który leżał na klatce piersiowej Kaia. Natomiast chłopak spał w najlepsze.
-Jej... teraz ty pięknie wyglądasz... -powiedział i podszedł do łóżka. Usiadł na jego krańcu. Pochylił się nad Kaiem i pocałował go delikatnie. Odsunął się od starszego i otworzył szerzej oczy. -Nie spałeś.
Kai pokiwał głową. Ściągnął kotka i usiadł na przeciw Reiego. Pociągnął chłopaka by ten siedział normalnie na łóżku. No bo przecież mógł spaść.
-Naprawdę uważasz, że wyglądam ładnie z twoim kotkiem?
Rei nic nie powiedział. Pokiwał tylko niepewnie głową. Kai na ten znak delikatnie pocałował Reiego. Gdy tamten odwzajemnił pocałunek starszy uśmiechnął się do siebie.
-Kai... -powiedział Rei, gdy Kai przerwał pocałunek.
-Tak?
-Ko..mmmm ko...mmmmmmmmmmmmmmmmm ko... mmmmmmmmmmmmmmm no daj mi coś powiedzieć... mmmmmmmmmmm -gdy Rei zaczynał słowo, Kai całował go -Chciałem powiedzieć, że cię kocham.
Powiedział i spuścił głowę. Popatrzył chwilę na pościel Kaia. Podniósł ją, gdy usłyszał to co Kai do niego powiedział:
-Ja ciebie też kocham Rei.
Chłopaki zatracili się w namiętnym pocałunku, a kotek wymknął się z pokoju Kaia. Nie chciał przeszkadzać, bo wiedział co się zaraz stanie. A jak nie wiedział to mógł się do myśleć, gdy Kai zaczął ściągać z Reiego ubrania i pieścić po całym ciele...

DAS ENDE


* * *



Wiem... nie wyszło. Nie bić. Postaram, następnym razem napisać coś sensowniejszego. Dziękuje za to, że to czytacie, bo musieliście przeczytać całego fanfola. No więc jak już mówiła... dedykuje to mojemu pasożytowi-psowi-Daffy`iemu!!!
Wszelkie komentarze zapraszają się na emaila: stokrotka_997@wp.pl


BY STOKROTKA



Komentarze
mordeczka dnia padziernika 19 2011 19:33:06
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

smiley (Brak e-maila) 15:06 01-10-2004
naprawde fajnesmiley
Kathy (Brak e-maila) 21:15 31-10-2004
fajne!! Nawet więcej niż fajne!
pawel (Q.22@wp.pl) 20:25 07-11-2004
super opowiadanie szkoda tylko ze tak sie konczy a moglo calkiem inaczej .
Mariah (Brak e-maila) 17:38 28-02-2005
Milusie. Ta parka plus zwierz±tka smiley NYo milusie wychodzi i tyle smiley
smiley (Brak e-maila) 10:13 29-11-2005
Super....szkoda tylko, że nie dopisałaś co było dalej smiley, możemy sobie tylko wyobrażać, a napiszesz dla mnie ciąg dalszy tego opowiadania ? :>
Ila (Brak e-maila) 18:29 30-12-2005
Mi się podoba i tobie też powinno.A może by tak ciąg dalszy?<(^^)>
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum