The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Kwietnia 19 2024 08:16:44   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Idiota
Autor: Generic Miko


Ostrzeżenie: lemon - Tsuzuki x Hisoka


* * *




"Idiota!"
"Złośliwiec..." - Tsuszuki rozmasował swoje posiniaczone ramię, śpiesząc za swoim parterem. - "Tylko żartowałem. Miałem na myśli, że jesteś śliczny jak na chłopca. W każdym razie jestem twoim starszym kolegą, chłopcze. Okaż mi trochę szacunku."
"Nie nazywaj mnie chłopcem." - wymamrotał w odpowiedzi Hisoka, wpychając ręce do kieszeni i garbiąc się, przyspieszył.
"Co to dzisiaj za zły nastrój?" - zapytał Tsuzuki, kiedy go dogonił i zerknął na Hisokę.
"Nie wiem, o czym mówisz."
"Hisoka, jesteśmy partnerami, możesz mi powiedzieć." - ręka Tsuzuki otarła się o rękaw płaszcza Hisoki w lekkiej pantomimie towarzyskiego szturchańca. Właściwie nie dotykając go. Chłopiec odepchnął jego rękę.
"Ty nie zawsze mówisz mi o swoich sekretach." - powiedział. - "Więc zostaw moje w spokoju."
Zobaczył to w fioletowych oczach Tsuzuki, to zaskoczenie i zranienie i znienawidził się natychmiast, nawet, jeśli wcześniej tego chciał.
*Jest taki... niewinny. Jak może taki być po tych wszystkich latach bycia Shinigami. Nie. Nie jest.*
Hisoka obserwował, jak radość wraca na swoje miejsce.
"Ho, ho... więc chłopiec ma sekrety." - Tsuzuki wyszczerzył zęby. - "To dziewczyna? Co? Jest urocza?"
"Zamknij się!" - powiedział Hisoka, wiedząc, że to było bezcelowe.


"Ahhh, jestem głodny." - rzekł Tsuzuki. - "Chodźmy coś zjeść."
"Znowu jedzenie?" - Hisoka poczuł, jak cofają się do wygodnych rutynowych sprzeczek.
"To było godziny temu." - powiedział beztrosko Tsuzuki.
"Tak, jakieś dwie. Utyjesz."
"Bezczelny." - wymamrotał Tsuzuki, przebiegając palcami przez swoje gęste brązowe włosy.
"No cóż, chodźmy więc." - powiedział Hisoka. Mężczyzna spojrzał na niego zaskoczony. - "Chciałeś coś zjeść, nieprawdaż? Chodźmy!"
"Hisoka, jesteś dzisiaj dziwny."
"Cokolwiek, żebyś się tylko zamknął." - Hisoka tracił panowanie nad sobą, czując znajome wewnętrzne ukłucie kłamstwa. Ruszył szybko naprzód, pochylając głowę tak, że jego włosy przysłoniły oczy.



* * *




Była pełnia księżyca, cudowna i jasna; ciepły słony wietrzyk przeczesywał włosy Hisoki, mierzwiąc je i zawiewając na trencz Tsuzuki. Niezmienne kwiaty wiśni Meifu wirowały obok nich i dzisiaj Hisoka mógł zignorować ich osobiste znaczenie. Ponieważ spojrzenie Tsuzuki utkwione było w księżycu, wsparty o pień wielkiego drzewa wiśni Hisoka obserwował mężczyznę.
*Chcę tylko trochę.*
Dłonie Hisoki schowane były w kieszeniach, ale pięści były mocno zaciśnięte.
*Tylko małe zerknięcie na prawdziwego ty. Nie chciałbym zwyczajnie znać twoich sekretów, ale... głupi palancie, oni tak bardzo cię skrzywdzili, czuję to. Pozwól mi wejść, tylko trochę. Powiedz mi...*
Oczywiście nie mógł mówić tych rzeczy. Ludzie po prostu nie potrafią mówić takich rzeczy na głos. Tsuzuki nawet nie spostrzegł, iż był obserwowany, zagubiony teraz w swoim własnym świecie.
"Piękny dziś księżyc." - rozległ się za nimi przyjemny, wyrafinowany głos.
Tsuzuki odwrócił się z lekkim uśmiechem.
"Tatsumi."
"Dobry wieczór, Tsuzuki-san, Kurosaki-kun." - Tatsumi podszedł, niosąc trzy filiżanki parującej herbaty i uśmiechając się z rezerwą.
"Dzięki." - powiedział Hisoka, biorąc jedną.
"Wygląda na to, że pojawiła się nowa sprawa w Nagasaki." - powiedział sekretarz. - "Radzę wam obu dobrze wypocząć tej nocy. Rano będziemy wszyscy ciężko pracować."
Tsuzuki westchnął ciężko, drapiąc się po czole.
"Tylko nie następna trudna sprawa. Liczyłem na miły, spokojny tydzień."
"Myślisz, że co przed chwilą mieliśmy?" - powiedział Hisoka. - "Nic się nie działo przez jakiś czas."
"Niestety to oznacza, że nie pozostanie tak spokojnie. Obaj zostaniecie poinformowani przez resztę nas jutro na spotkaniu, ale myślałem, że mógłbym was przestrzec."
"Ach, dzięki, Tatsumi." - powiedział Tsuzuki ze swobodnym uśmiechem. Hisoka poczuł ukłucie żalu na ten widok i zajął się popijaniem swojej herbaty.
"Ah-ha, muszę coś przynieść do tej herbaty. Zaraz wracam." - Tsuzuki przespacerował się, gwiżdżąc do siebie, jego śladem szła cisza, dość napięta cisza. Hisoka spojrzał ukradkiem na Tatsumi. Wysoki mężczyzna spoglądał w górę na drzewo, jednak było jasne z jego postawy, że cała jego prawdziwa uwaga skupiona jest na Hisoce.
"Przywykniesz do tego, Kurosaki-kun. Albo skończysz tak, jak ja."
"Tak... jak ty, Tatsumi-san?"
"Tak." - Tatsumi westchnął. - "Albo zmierzysz się z jego bólem, albo to będzie dla ciebie zbyt wiele. Podejrzewam to pierwsze."
Przeniósł poważne niebieskie oczy na Hisokę, światło księżyca odbijało się w soczewkach jego okularów.
"Wierzę w ciebie, Kurosaki-kun. Proszę, spełnij moje oczekiwania."
"T-tak." - powiedział Hisoka, wpatrując się w niego.
Przytakując, Tatsumi wymruczał pożegnanie i odszedł, jego krok był jak zawsze długi i pewny.
*Zmierzyć się z tym... oto, co chcę zrobić. Chcę go zrozumieć.* - Wyprostował ramiona. - *Pierwszy raz chcę zrozumieć drugą osobę. Chciałbym wiedzieć, co jest ze mną nie tak?*
Hisoka otrząsnął się i spojrzał na księżyc, ale nie wyglądało na to, że ma więcej odpowiedzi, niż miał wcześniej.



* * *




Zazwyczaj Tatsumi wynajmował dla nich niemalże nory w małych, przydrożnych hotelach, ale to był prawie luksusowy hotel. Hisoka zmarszczył nos na widok ponurych, pomarańczowych zasłon i prawie dobrze dobranych pod kolor kap na łóżkach, potem wzruszył ramionami. Podróżując prawie się do tego przyzwyczaił. Tsuzuki wyszedł spod prysznica, rozczesując mokre włosy. Jego widok był jak uderzenie pięścią w brzuch. Hisoka spojrzał szybko w bok, udawając, że zwraca uwagę na telewizję.
"Dają coś dobrego?" - zapytał Tsuzuki, sznurek hotelowego szlafroka kołysał się obok jego szczupłej sylwetki, kiedy mijał Hisokę.
"Nie." - odparł krótko Hisoka. Mógł poczuć zapach szamponu Tsuzuki, zmieszany z płynem po goleniu; zamknął na chwilę oczy, przygryzając wargę. Kiedy mężczyzna podszedł i stanął przed nim, Hisoka przysunął się bliżej.
*Więcej tego nie zniosę.* - To było wszystko, o czym mógł myśleć. Musiał sprawić, żeby Tsuzuki pragnął go dotykać, wtedy może będzie mógł odnaleźć drogę do udręczonego serca swojego partnera. Niepewnie wyciągnął rękę i poluzował węzeł szlafroka mężczyzny. Z rękami zajętymi nalewaniem sobie drinka, Tsuzuki spojrzał w dół, kiedy bawełniany płaszcz kąpielowy został rozwiązany.
"Hisoka? Co ty robisz?"
W odpowiedzi Hisoka postąpił krok bliżej, wsuwając ramiona pod rozwiązany płaszcz i oplatając nimi talię Tsuzuki. Mężczyzna odetchnął gwałtownie, a następnie zachichotał, odstawiając swojego drinka.
"To nie jest romantyczny wypad, chłopcze." - zmierzwił włosy Hisoki. Opierając swoje czoło o obojczyk Tsuzuki, Hisoka próbował panować nad sobą, jednak jego głos nadal wciąż drżał, kiedy powiedział:
"Głupi palancie. Dlaczego nie możesz się po prostu zamknąć i wziąć, co ci dają?"
"Hisoka." - Tsuzuki złapał oddech.
Hisoka powoli przebiegł palcami w górę pleców Tsuzuki, przyciskając swoje usta do jego klatki piersiowej. Eksperymentalnie polizał i poczuł ręce Tsuzuki trzymające go za ramiona. Zadrżał, kiedy sprzeczne emocje wypełniły go - zaintrygowanie, obawa, wzruszenie, podniecenie... Oczy Hisoki rozszerzyły się. Dążył do tego, ale czy Tsuzuki naprawdę - tego chciał?
"Jesteśmy partnerami, Hisoka." - Tsuzuki wyszeptał łagodnie. - "To wszystko. Te rodzaje gierek nie są dla takich dzieciaków, jak ty."
"Dzieciaków?" - Hisoka popatrzył ze wściekłością na wyższego mężczyznę, dostrzegając słaby rumieniec na policzkach Tsuzuki. - "Jaka część mnie jest nadal dzieckiem, Tsuzuki?" - Przycisnął się do mężczyzny, sprawiając, iż ten jęknął cicho z zaskoczenia. - "I wiesz to - nie będzie pierwszy raz, ani nic takiego."
To był mały przebłysk, ale poczuł to wyraźnie; nagłe wspomnienie doktora Muraki krzywdzącego Hisokę.
"Głupku." - powtórzył Hisoka, opuszczając spojrzenie. - "Nie czuj się winny za coś, co nie jest twoją winą."
Przesunął swoją rękę do góry i w bok, ujmując sutek Tsuzuki pomiędzy kciuk i palec wskazujący.
"Hisoka, nie - Hisoka!" - Tsuzuki gwałtownie złapał powietrze, kiedy Hisoka wziął sutek w swoje usta. To działało, im dłużej się dotykali, tym głębiej w emocje Tsuzuki się zatapiał. To było jak czarny kwas, wyżerający swoją drogę do serca Hisoki, ale potrafił to znieść. Ból od teraz był prawie jak stary przyjaciel.
"Jesteś tego pewny, Hisoka?" - wyszeptał mocno Tsuzuki. - "Naprawdę pewny?"
"Aha." - odparł prosto Hisoka. Dłoń Tsuzuki uniosła brodę chłopca; jego ametystowe oczy były półprzymknięte, jego usta rozchylone.
Tsuzuki wyglądał... inaczej. Nie tak niewinnie, teraz... Hisoka zamknął oczy, kiedy ten powoli go pocałował. Miękkie usta naciskały jego, a ciepłe dłonie przebiegły wzdłuż jego boków i objęły, przyciskając mocno do pełnego wdzięku, silnego ciała.
*Bestia.* - Hisoka złapał powietrze, kiedy to pojedyncze wyraźne pojęcie przemknęło przez jego umysł. Wymknęło się z jego uchwytu, zanim mógł je zrozumieć. Został popchnięty do tyłu, delikatnie, lecz stanowczo.
*Po prostu nie chcę być sam.*
*Sam?* - Hisoka zastanawiał się, kiedy został położony na łóżku. - *Dlaczego on myśli, że mógłby być sam? Ma nas wszystkich w Enmie...* - Hisoka potrząsnął nieznacznie głową, ściskając ramiona Tsuzuki, kiedy jego szlafrok otworzył się.
*Wiem, że nie mam prawa z nimi być, ale ich lubię, chcę być blisko nich... jeśli nie jestem jednym z nich, to kim jestem? Czym jestem?*
Musiał wejść głębiej, aby zrozumieć tę rozdzierającą samotność. Odchylił głowę do tyłu, kiedy Tsuzuki całował jego szyję. Hisoka ostrożnie tonął jeszcze bardziej w tych falach winy, bólu i wstydu. Jakimś sposobem nie było tam nienawiści. Cała nienawiść skierowana była do wewnątrz. Łapiąc gwałtownie powietrze, wyginając się w łuk na łóżku, gwałtownie otworzył oczy. Jego umysł wskoczył z powrotem do niego, w połowie oddzielając od Tsuzuki. Jego wstrząs uzewnętrznił się w postaci nierównego płaczu.
"Spokojnie, chłopcze." - wymruczał Tsuzuki, jego głos był chrapliwy.
"Nie - nazywaj mnie - chłopcem." - Hisoka dyszał, odwracając twarz w drugą stronę, kiedy dłoń owinęła się dookoła jego erekcji, kontynuując pieszczenie go. Było niemożliwe, aby się skoncentrować, kiedy łagodne tarcia przesyłały ostre wstrząsy przez jego ciało.
"Więc mnie zamknij." - powiedział Tsuzuki, jego oczy błyszczały ciepło.
Hisoka niezdarnie objął tył jego szyi i pocałował go, drżąc, kiedy poczuł odpowiadające usta Tsuzuki. Ale po długiej słodkiej przerwie usta te przesunęły się. W dół, w dół, palce podążały ich śladem.
"Tsuzuki - co ty..." - poczuł oddech Tsuzuki na swoim udzie i znowu zadrżał.
"W porządku." - wyszeptał mężczyzna.
Oczekując, rumienił się i drżał, a kiedy Tsuzuki pochylił głowę, Hisoka zatracił się w zakłopotaniu. Poddał się temu całkowicie, kiedy Tsuzuki wziął go w usta. Krzycząc odrzucił głowę do tyłu. Jego dłonie chwyciły tkaninę, a palce wkręciły się w prześcieradła. To nie było to, co zaplanował. Miał być jedynym oferującym przyjemność. A to wszystko sprawiało, że całe jego ciało drżało z rozkoszy. Jednakże wspomnienia walczyły z nim, chcąc za wszelką cenę wedrzeć się w to. Słabe echa śmiechu Muraki przeszkadzały, a on potrząsnął głową.
*To jest inne.*
"Tsuzuki," - jęknął. - "N-nie"
Tsuzuki powoli wycofał się, podnosząc się do góry tak, by móc spojrzeć w twarz Hisoki.
"Musisz teraz zdecydować, Hisoka." - powiedział, jego głos był cichy i nierówny. - "Ponieważ to się tutaj zaczyna. Chcesz, żebym przestał?"
Wciąż dysząc, Hisoka spojrzał w te zmrużone ametystowe oczy, jego palce bezcelowo bawiły się prześcieradłem.
"Dlaczego miałbym chcieć?" - zawołał szorstko. - "Powiedziałem ci, że to nie jest pierwszy raz."
"Nie, to jest pierwszy raz." - powiedział Tsuzuki, ocierając pocałunkiem o jego skroń.
"Co - powiedziałem ci - wiesz o mnie i o... nim." - Hisoka zadrżał, kiedy mężczyzna uniósł lekko do góry jego biodra. Tsuzuki potrząsnął głową, jedwabiste brązowe włosy rozsypały się łagodnie.
"To było inne." - usłyszał odgłos ściskanej butelki i wtedy uchwycił świeży zapach szamponu; delikatne palce zbadały wejście do jego ciała. - "To jest pierwszy raz, kiedy uprawiasz z kimś miłość, prawda?"
"I-idiota..." - jęknął Hisoka.
"Zawsze ten sam, chłopiec." - powiedział Tsuzuki. I wtedy wsunął się w ciało Hisoki, zespalając ich, kierując świadomość Hisoki całkowicie w jego własne ciało.
"Tsuzuki... Tsuzuki." - westchnął, chwytając ramiona mężczyzny.
Oddech Tsuzuki był szybszy, prawie urywany; wypuścił powietrze w jęku, całując ramię Hisoki. W jakiś sposób te odgłosy powodowały u chłopca przyjemne doznania.
*Sprawiam mu przyjemność.* - głupia, naiwna myśl, ale uczyniła go szczęśliwym.
A to, co robił Tsuzuki... wywoływało słodkie wybuchy na skórze chłopca i mimowolne odgłosy dobiegające z jego ust. To było takie inne od tego przedtem, to było - to było tak cholernie przyjemne.
"Hisoka." - Tsuzuki jęknął. Hisoka uniósł drżące palce, aby dotknąć policzka mężczyzny.
"Tsuzuki... Myślę, że ja.... zaraz..."
"Dalej, Hisoka." - wyszeptał Tsuzuki, całując opuszki jego palców. - "W porządku."
*Nie rozumiesz* - Hisoka protestował w milczeniu. - *To zbyt szybko... zbyt szybko się skończy.*
"W porządku." - powtórzył Tsuzuki, jak gdyby był świadomy myśli Hisoki.
I jak gdyby to było pozwolenie, ciało Hisoki zadygotało w orgazmie, odrzucił głowę do tyłu, a z jego gardła wydostała się seria urywanych łkań. Mógł usłyszeć Tsuzuki mówiącego kojące rzeczy, kiedy ciągle poruszał się do środka i z powrotem, ale Hisoka nie potrafił zrozumieć jego słów. Kiedy intensywna przyjemność powoli ucichła, spojrzał w górę na Tsuzuki i uświadomił sobie, że on wciąż nic nie rozumiał.
"Coś się stało, chłopcze?" - wymruczał Tsuzuki, uśmiechając się łagodnie. Hisoka powoli potrząsnął głową i zamknął oczy; poczuł usta mężczyzny na swoim podbródku, a potem na gardle. Hisoka czuł się zmęczony. Miał wrażenie, że Tsuzuki jest jak zagadka, której on nie miał już siły dłużej rozwiązywać...
"Hisoka..." - Tsuzuki jęknął w szczytowaniu, a jego palce zacisnęły się dookoła ramion chłopca. Kiedy tak leżeli razem, ciągle zaplątani, Hisoka znowu poczuł poruszenie emocji Tsuzuki. Nie chciał teraz się z nimi porozumiewać, ale one przeciekały do niego.
Samotność... już przedtem czuł ten rodzaj samotności, rodzaj, który bierze się ze świadomości, że jest się nienawidzonym. To go rozdzierało, kiedy czuł się źle traktowany i raniony i nie mógł tego znieść. Wstyd wzbierał ze łzami, które kłuły go w oczy.
"Przepraszam, chłopcze." - wymruczał Tsuzuki, wysuwając się z niego i siadając po swojej stronie łóżka. - "Zapomniałem, że dotykanie cię może być czymś złym."
Wilgoć zaczęła spływać w dół, po jego policzkach, przecinając warstwę potu na jego skórze.
"Hisoka?" - Tsuzuki wciągnął powietrze. - "Wszystko w porządku? Hisoka?"
"Ty... nic nie... rozumiesz." - Hisoka nienawidził tego, jak zabrzmiał jego głos, głupio i dziecinnie.
"Hisoka?" - ręka Tsuzuki zawahała się nad jego ramieniem, a ametystowe oczy były szeroko otwarte w obawie.
"Zostaw mnie." - Hisoka odwrócił się plecami do mężczyzny, owijając wokół siebie szlafrok. Nastąpiła przerwa, po której ciężar Tsuzuki ustąpił z łóżka.
"Przepraszam." - powiedział Tsuzuki, przyciszonym głosem.
"Głupiec." - wyszeptał Hisoka, jego głos załamywał się. - "Prosiłem się o to. Idź do łóżka."
Kolejna przerwa, następnie westchnienie rezygnacji.
"Dobranoc."
Hisoka nie odpowiedział, ponieważ jego gardło było zbyt ściśnięte, by mówić. Schował swoją twarz w poduszkę, aby stłumić szloch.
*Jestem głupkiem... Jestem takim idiotą...*
Jego ciało Shinigami właśnie się wyleczyło, odsuwając fizyczną bolesność, ale on cierpiał.
*Jestem jedynym... który niczego nie rozumie.*
*Jestem... idiotą.*



* * *




Koniec



Komentarze
mordeczka dnia padziernika 21 2011 18:32:48
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

fibi (Brak e-maila) 21:12 14-09-2004
cóz...podobało mi się...choć nie sadze że Tsuzuki tak skwapliwie wykorzystałby sytuacje. Ale to w końcu fic i mogli to robić nawet na różowym słoniu smiley pozdrawiam tłumaczkę smiley
Geo (Brak e-maila) 14:40 10-05-2005
A tak się to ładnie zapowiadało...
Fuu (Brak e-maila) 22:31 30-01-2007
poczatek byl ciekawy, ale koncowke powiem szczerze zwalilas strasznie. az szkoda bo zapowiadalo sie na ciekawe opko mam nadzieje, ze juz wiecej tego nie zrobisz bo lubie twoje opka no coz kazdemu moze sie noga podwinac smiley sorki za taka krytyke
Divane (Brak e-maila) 18:00 03-03-2007
A mnie się właśnie podobało, bo zachowałaś tego specyficznego ducha Yami :]
Nawet od czasu do czasu wracam do tego ficka i czytam ponownie ^_^
Faaaaaaajne.

Mizeria (Brak e-maila) 22:20 28-03-2007
czuję się usatysfakcjonowana czytadłem, naszukałam się i znalazłam.
Gratuluję, aczkolwiek lemon mnie odraził, piekne emocjonalne opowiadanie przeplatane niemiłosiernym bzykaniem ==. Mimo wszystko- i tak jest tu poziom.
Anloquen (Brak e-maila) 16:35 01-08-2007
A mnie się tam podobało, całe. Chociaż czasami ciężko się zorientować w dialogach i "myślach".
No i poczepiam się trochę:
-Stanowczo za często wymawiają wzajemnie swoje imiona.
-"udawając"...
Ale to tak w imię dążenia do doskonałości, z dobrymi życzeniami.
Hitoshi Sakurai (tearsofthedragon@vp.pl) 12:11 30-12-2009
Jest kilka błędów w tłumaczeniu, ale całość ogólnie gra. Chciałabym też zobaczyć originał^ ^
Uwielbiam fanficki do Yami (w końcu to moja ulubiona manga), ale paring TsuzukixHisoka zawsze mnie odrzucał. Dzięki temu fickowi trochę inaczej spojrzałam na wiecznie irytującego mnie Hisokę. A to nie lada wyczyn! smiley Było naprawdę dobre ^ ^
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum