The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 22 2024 04:56:27   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Co za dzień dla fantazji
Ostrzeżenie: Hm... lemon i ogólnie demoralizatorskie ^___^, choć i tak trochę złagodzone przy tłumaczeniu... (słówka).


~*~





Masa czuł ucisk w piersi. "Cholera", pomyślał. "Jasna cholera!"
Kai jak zwykle kręcił się po parkiecie. Chłopiec wybierał inny klub każdej nocy w tygodniu. Jak odrabiał swoje zadania domowe, Masa nigdy nie mógł zrozumieć.
Z drugiej jednak strony Kai chodził teraz do colleagu, więc Araki nie był w ogóle pewny, czy on jeszcze miał jeszcze jakieś zadania domowe.
Mężczyzna nalegał na wychodzenie razem na każdą pojedynczą nocną wycieczkę, aby chronić swojego panicza, jak wmawiał sam sobie. To oczywiście nie miało nic do sposobu tańczenia chłopca.
Kai wiedział, że wyglądał podniecająco.
Wiedział, gdyż każdy w tłumie, chłopcy i dziewczęta starali się tej nocy otrzeć o niego.
Wiedział, przez pożerające spojrzenia młodszych facetów, którzy pracowali za barem.
Wiedział, ponieważ Masa wpatrywał się w niego. Intensywnie.
Czarne skórzane spodnie z dobraną pod kolor skórzaną kamizelką były dobrym wyborem. Podkreślały jego szczupłą, muskularną sylwetkę i pozostawiały bardzo mało wyobraźni. Uśmiech wykrzywił usta Kaia. O, chciałby dzisiejszej nocy się trochę zabawić. Czy Masa zdawał sobie sprawę, że całe to przedstawienie jest dla niego.
Kai wybrał najprzystojniejszego chłopaka z kręgu dookoła niego i chwycił go za nadgarstki, wyciągając na jasno oświetlony środek parkietu. Otoczył go ramionami, owinął nogę dookoła niego i zakołysał się niedwuznacznie.
Mógł usłyszeć, jak chłopak z trudem przełyka. Kai uśmiechnął się do swojej zdobyczy.
Kontynuował swoje zaloty, uderzając biodrami w biodra drugiego chłopaka, przyciągając go bliżej, niemalże pieprząc go.
Masanori zaschło w ustach. "Cholera." Kiedy dokładnie ten uroczy mały czterolatek przemienił się w dziewiętnastoletniego chuligana? Czyżby Masa coś przegapił? A może po prostu sam się przekonywał, że nie postrzega Kaia w ten sposób? No cóż, wydawałoby się trudne nie zauważyć Kaia, który w tym momencie ocierał się pośladkami o miednicę swojego partnera i wypychał je do tyłu, co mogło być odbierane tylko jako parodia pieprzenia.
To sprawiało, że Masa miał ochotę krzyczeć, było mu tak ciężko. Kai zerknął na Masę, trochę zawiódł się, widząc ten sam kamienny wyraz na twarzy mężczyzny.
Na Miłość Boską, czy musi rzucić tego chłopaka na podłogę i pieprzyć go na oczach tych wszystkich ludzi, aby tylko wywołać z jego strony jakąkolwiek reakcję?
Cóż, Kai nigdy nie deklarował się, by być cierpliwym chłopcem, ale tym razem mógłby nim zostać, jeśli to oznaczałoby dopięcie swego. Powoli wyprostował swoje plecy i objął ramionami szyję chłopaka. W muszelce ucha mógł poczuć szybkie dyszenie swojego partnera.
'Chciałbyś... chciałbyś pójść w bardziej ustronne miejsce?' - zapytał nastolatek, kiedy znowu uderzył w pośladki Kaia. Kai uśmiechnął się słodko.
'Nie, kochanie, podoba mi się tutaj, gdzie wszyscy mogą nas zobaczyć.' - powiedział odwracając się i całując go prosto w usta. Kai przebiegł palcami przez włosy chłopaka, nagle pociągnął mocno, powodując otwarcie ust i wsuwając mu język tak głęboko, że dzieciak zaczął wydawać skomlące odgłosy dławienia.
Masa stracił swoje opanowanie. Oczywiście, że nie. Nie ma mowy, żeby mógł oglądać swojego chłopca robiącego coś takiego. Zaraz, zaraz. Jego chłopca? Kai nigdy nie był jego chłopcem. Mężczyzna nie miał żadnego prawa wtrącać się w jego seksualne życie.
Wtedy znowu surowa nachmurzona mina opadła na czoło Masy. Nie miał pojęcia, do kogo należał ten chłopak, a to oznaczało, że mógł być zagrożeniem.
Prawda? Prawda. W rzeczywistości dzieciak wyglądał na młodszego niż Kai i zdecydowanie nigdzie w pobliżu nie było niebezpieczeństwa. Ale pomimo tego, Masa opłacił podjazd auta, po czym rozdzielając tłum, ze zwykłym wyrazem twarzy, kroczył w stronę Kaia. W tym momencie Kai przerwał pocałunek.
'Jesteś dla mnie trochę za młody, dzieciaku. Nie lubię nowicjuszy.'
Dmuchnął w twarz chłopca.
'Dlaczego nie znajdziesz kogoś, kto mógłby zaopiekować się tobą lepiej, niż ja?'
Wyszeptał Kai, obracając się dookoła chłopca, po czym klepnął go w pośladek i popchnął do przodu. Wtedy Kai odwrócił się i zobaczył Masę, stojącego tuż za nim.
'O, dobrze, nie muszę cię szukać. Chodźmy. Jestem zmęczony i mam jutro egzamin.' - skłamał.
'Tak, paniczu.' - zawołał Masa, przekrzykując tłum i oddychając z ulgą.




~*~





Nieco przygnębiony Kai siedział z Masą na tylnym siedzeniu. Tak naprawdę nie był zadowolony z dokuczania tym chłopcom na oczach Masy. Nawet jeśli Masa tylko grał, to robił to tak, jakby troszczył się o niego. Kai zaczął się czuć jak głupiec. Westchnął.
'Jesteś bardzo zmęczony, paniczu?' - zapytał cicho Masa.
'Tak, Masa, jestem bardzo zmęczony.' - powiedział Kai, nawet nie próbując zamaskować swojego smutku.
'Możesz spać w samochodzie, jeśli chcesz. Niedługo będziemy w domu.' - pocieszył Masanori. Tak, dokładnie jak starszy brat, pomyślał Kai.
Nie ważne, jak się zachowuję, zawsze będziesz widział mnie jako małego chłopca. Kai oparł głowę o ramię Masy i ziewnął. Zamknął oczy i połasił się do starszego mężczyzny.
Ramiona Masy napięły się, a następnie całkowicie rozluźniły. Kai zaczął dryfować na falach swoich własnych fantazji, udając, że Masa trzyma go jak kochanka, a nie jak syna szefa. Mężczyzna bardzo starał się oddychać równomiernie; nie chciał niepokoić swojego pana. Uwielbiał, kiedy Kai pokazywał mu swoją czułą stronę. Słodki, ufający, prawie niewinny. Dokładnie taki, jak dziecko, które Masa pamiętał. Wtedy jakaś inna część Masy uznała, że podziwiał również tę śmiałą, uwodzicielską i manipulatorską stronę Kaia, która zawsze sprawiała, że jego członek drgał. Masa odetchnął głęboko i pozwolił powietrzu umknąć tak łagodnie, jak tylko się dało. Czuł się tak bliski Kaiowi, świat znowu się oddalał.




~*~





Masa pomógł Kaiowi dojść do jego pokoju. Mieszkanie chłopca było ogromne, ale czegóż można by się spodziewać po synu bossa Yakuzy. Kai klapnął na swoje łóżko, zrzucając buty i marszcząc brwi. Masa czekał. Znał Kaia od momentu jego narodzin.
Potrafił odgadnąć, kiedy jego panicz chciał rozmawiać, a kiedy wolał być sam.
'Masa?'
'Wzywałeś?' - zażartował.
'Ciągle myślisz, że jestem dzieckiem, prawda?'
Masa zmusił się do uśmiechu. Kai wczołgał się pod prześcieradła i ściągnął kamizelkę w tym samym czasie. Zawsze w pośpiechu.
'Masz dziewiętnaście lat, paniczu.'
'Tak, znam swój wiek!' - odwarknął Kai. - 'Nie takie było moje pytanie.'
Masa westchnął. To nie będzie proste, ale z Kaiem nic nigdy takie nie było.
'Nie, Kai, nie myślę, że jesteś dzieckiem. Czasami... czasami nie zawsze zgadzam się z wyborami, jakie podejmujesz.'
Masa przełknął, kiedy pomyślał o tych wszystkich ślicznych chłopcach, z którymi Kai tańczył tylko w tym tygodniu.
'Ale nie wypada mi tego ci mówić...'
'Masa, jesteśmy przyjaciółmi, tak?' - Kai wyglądał samotnie.
'Tak, oczywiście.'
'Więc myślę, że wypada ci mówić...' - chłopiec czuł się tak, jakby mógł się rozpłakać w każdej chwili.
Dlaczego nic się z nim nigdy nie układało? To boli, tylko być w obecności Masy i nie móc dotykać go. Tortura powtarzała się codziennie. Dlaczego Masa nie mógł zrozumieć? Czy nie pragnął go ani trochę? Mężczyzna usiadł na łóżku i położył ostrożnie dłoń na kolanie Kaia.
'Kai... To właśnie dlatego, że myślę o tobie jak o moim przyjacielu, a nie dziecku, nie mówię ci nic. Wierzę, że podejmujesz właściwe decyzje. Jeśli kiedykolwiek pomyślałbym, że mnie potrzebujesz... Jeśli kiedykolwiek potrzebowałbyś mnie, wtrąciłbym się. Powiedziałbym coś. Ale jesteś wystarczająco dorosły, by wiedzieć, jak się zachowywać i jakie podejmować działania... to całkowicie zależy od ciebie. Czy to jest odpowiedź na twoje pytanie?'
Umysł Kaia pracował nad tym. Więc, Masa wtrąciłby się, gdyby pomyślał, że on go potrzebuje. Masa nigdy nie wiedział, że on go potrzebował! Oczy Kaia zalśniły. Mężczyzna zauważył zmianę. Chłopiec usiadł i otoczył ramionami szyję Masy, wpatrując się mu głęboko w oczy.
'Zawsze będę cię potrzebował, Masa.' - powiedział chrapliwie, kiedy dotknął swoimi ustami ciepłych ust mężczyzny.
Masa zamarł, zaszokowany. Kai całował go przedtem wiele razy. Ale za każdym razem Masa musiał walczyć o kontrolę, pozostawać opanowanym i nie poddawać się pragnieniu, aby odrzucić głowę chłopca do tyłu i pocałować go mocno i naprawdę. Po prostu nie mógłby sobie pozwolić na chłopca, którego kochał ponad życie. W końcu praktycznie sam wychowywał Kaia i ta linia nigdy nie może zostać przekroczona.
Ramiona chłopca opadły odrobinę, kiedy poczuł całkowity brak reakcji od Masy. Mógł spostrzec, że powinien bardziej się starać... znaleźć jakiś nowy sposób, żeby zdobyć Masę. Plan właśnie zaczął się kształtować.
Wycofał swoje usta i uśmiechnął zmieszany.
'Dobranoc, Masa.'
'Dobranoc, paniczu.'
Kai położył się na łóżku. 'Masa?'
'Tak?' Masa zbliżył się do drzwi.
'Po prostu Kai, kiedy jesteśmy sami.'
'Tak, Kai. Śpij dobrze.'
Masa wyłączył światło, zamknął drzwi i skierował się do gościnnej sypialni po drugiej stronie korytarza.




~*~





Leżał w swoim własnym łóżku kilka minut później. Odrzucił kapę i wślizgnął się pomiędzy przykrycia. Zawsze spał nago; nienawidził, kiedy było mu za gorąco.
Masa położył głowę na twardej poduszce i starał się stłumić obrazy Kaia, które przebiegały przez jego umysł. Bezcelowo... i on o tym wiedział...
Kai ubrany w skóry mocno opinające się dookoła jego pośladków. Muskularne ramiona Kaia uniesione nad głową jego biodra kołyszące się w rytm muzyki. Powieki chłopca półprzymknięte, usta lekko rozchylone, wargi wykrzywione w diabelskim cieniu uśmiechu. Jego chłopiec potrafił być taki pociągający i on o tym wiedział. Kai... uderzający o czyjąś miednicę. Biodra chłopca popychające czyjąś płeć. Te myśli były czymś więcej, niż Masa mógł znieść. W końcu, w swojej własnej sypialni, sam, Masa mógł oddać się swojej namiętności. Jego prawa ręka powędrowała w dół, ocierając jego twardy członek i zaczęła głaskać w górę i w dół bardzo powoli.
"Och..." - jęknął, kiedy wyobraził sobie Kaia, rozbierającego się tylko dla niego.
Najpierw czarna kamizelka, każdy sznurek przeciągnięty w poprzek jego klatki piersiowej, jeden po drugim. Ostatecznie odsłaniając umięśniony brzuch chłopca.
Dłoń Masy owinęła się wokół jego penisa, wysyłając dreszcze wzdłuż jego kręgosłupa.
Wyobraził sobie Kaia spoglądającego na niego wygłodniale w dół, powoli rozpinającego swoje skórzane spodnie i odrzucającego je przez całą podłogę.
Jego chłopiec nigdy nie nosił żadnej bielizny. Masa wyobraził sobie długi smukły członek zwisający kusząco spomiędzy jego ud. Oczyma wyobraźni zobaczył, jak Kai skradając się przez łóżko na czworakach, czołga się przed nim z niebezpiecznym spojrzeniem w oczach. Masa uniósł swoje biodra, kiedy wyobraził sobie chłopca biorącego jego penisa w swoje małe usta, chowającego członek aż do nasady, aż jego koniec uderzył w tył gardła Kaia. Dłoń Masy zaczęła pieścić jego erekcję mocniej i trochę szybciej. Niemalże gwałtownie, sprawiając, że jęczał: "Kai...Kai....hmmmm."
Myślał o tym, co Kai mógłby robić z jego penisem. Lizać jego koniec, może gryźć odrobinę, ssać go przez godziny. Jego chłopiec wiedział, jak sprawiać przyjemność.
Oczyma wyobraźni zobaczył Kaia liżącego żyłę po spodniej stronie jego penisa, co sprawiło, że jego biodra podskoczyły, tracąc panowanie nad sobą poczuł, że wyimaginowana pieczara pochłania go. Kai mógłby ssać i lizać go dopóki nie zacząłby krzyczeć.
Masa zadyszał, kiedy wyobraził sobie jego pięknego chłopca, zgiętego nad nim, biorącego go w swoje usta na całej długości. Prawie doszedł. Mężczyzna pozwolił wyimaginowanemu Kaiowi przestać go pieścić. Miał lepsze rzeczy o których mógł myśleć. Jego chłopiec mógłby wślizgnąć się na niego i wyszeptać coś naprawdę seksy, jak:
"Chcesz mi to dać, kochanie? Chcesz mnie pieprzyć tym swoim wielki, grubym fiutem?"
Dłoń Masy z zapałem głaskała jego napiętą erekcję, sprawiając, że jego brwi zmarszczyły się w skupieniu. Cholera, ale ten chłopak ZAWSZE wiedział, jak go sprowokować. Mógłby rzucić Kaia na łóżko twarzą w dół i rozsunąć jego nogi szeroko.
Lizałby całe jego pośladki, przesuwając językiem w górę i w dół, dopóki jego chłopiec nie zacząłby dyszeć. Mógłby zanurzyć język w tej słodkiej, małej dziurce, mocząc ją i przygotowując na tego swojego "wielkiego grubego fiuta".
Kai jęczałby jego imię. Uwielbiał, kiedy jego chłopiec błagał. Pragnął, by Kaiowi podobało się bardziej, niż chciałby on sam. Wyobraził sobie Kaia unoszącego biodra na łóżku i kręcącego przed nim kusząco pośladkami.
Masa pozwolił sobie jęknąć: "Och, dziecinko... to dla mnie?"
Wtedy Kai powiedziałby mu, że to wszystko było jego. Tylko jego.
"Pieprz mnie Masa. Wypełnij mnie. Pieprz mnie tak mocno, kochanie... Chcę być przesiąknięty twoim zapachem." - domagałby się Kai.
Masa wepchnąłby to w jednym płynnym uderzeniu. Jego chłopiec uwielbiałby to.
To sprawiałoby, że zacząłby się wić, dyszeć, skomleć i jęczeć o więcej. I Masa dałby mu to. Mocno i szybko. Uda jego chłopca drżałyby trochę i byłoby to oznaką zadowolenia.
Rżnąłby Kaia gwałtownie, w taki sposób, jaki lubił, bardzo przy tym uważając aby go nie skrzywdzić, nie pozwolić mu odczuwać niczego poza przyjemnością. Skierowałby swój koniec w stronę prostaty Kaia, wsuwając swojego penisa na przeciwko tego miejsca znowu i znowu i znowu, sprawiając, że chłopiec krzyczałby jego imię. Masa wciągnął powietrze, kiedy wyobraził sobie wiecznie pieprzonego Kaia. Mógłby tak dobrze zaopiekować się swoją dziecinką. Mógłby dać Kaiowi wszystko, czego ten kiedykolwiek by potrzebował. Nigdy nie pozwoliłby mu odejść. Kai wypychałby swoje biodra do tyłu, na spotkanie Masy, szeptając do niego:
"Och, Masa, Masa, Masa. Tak! Tak! O Boże! Tak dobrze mnie pieprzysz! Mmmm! Ach! Masa! Masa! Mocniej, rób to mocniej!"
Dłoń Masy ścisnęła teraz jego członek wywołując ból. Mógł poczuć, jak mrowienie przemienia się w pulsowanie.
"O Boże... O Boże..." - jęknął, wciskając głowę w poduszkę. Uderzałby biodrami w chłopca, wpychając swojego penisa tak głęboko... tak mocno... tak cholernie dobrze!
Masa zapłakał. Zbyt wiele. Tego po prostu zaczynało być zbyt wiele.
Głaskałby penisa swojego chłopca bardzo delikatnymi dotknięciami, dokuczając mu.
Jego dziecinka pragnęła by tego. Wetknąłby swój język w ucho Kaia, mrucząc do niego "Podoba ci się, Kai? Tak bardzo tego pragniesz, nieprawdaż? Powiedz to dziecinko. Powiedz mi, że tego chcesz."
Chłopiec wydyszałby słowa odpowiedzi i wtedy jego mięśnie ścisnęłyby członek Masy. Mężczyzna wszedłby w Kaia jeden, dwa, trzy razy i wdzierając się w jego ciasną dziurkę.
"Kai!!!!!" krzyknął na cały głos, kiedy jego gorące nasienie rozlało się w jego dłoni.
Masa trząsł się. Przeszywały go dreszcze.
Oszołomiony, jego wizja tańcząca ze światłem. Zabrało mu sekundę, aby przypomnieć sobie, żeby oddychać, a kiedy to zrobił, coś go zaskoczyło - ruch w pokoju - który sprawił, że zamarł.
"Zostało coś dla mnie?" - dobiegł z ciemności rozbawiony głos.
"Kai?" - powiedział Masa całkowicie zaskoczony.
Mógł niemalże usłyszeć uśmiech Kaia.
"Wzywałeś?" - powiedział chłopiec, kiedy zamknął drzwi i ruszył w stronę łóżka.




~~*~~





Koniec



Komentarze
mordeczka dnia padziernika 21 2011 19:09:56
Komentarze archiwalne przeniesione przez admina

Maja-Pistacja (dakinka@o2.pl) 16:00 20-10-2004
Boskie smiley))))
anonymous (Brak e-maila) 22:26 15-01-2005
poprostu...dance makabre...to co tygryski lubią najbardziejsmiley
Geo (Brak e-maila) 14:30 10-05-2005
No po prostu zniewalające...zwłaszcza zakończenie smiley
sou (Brak e-maila) 20:14 08-05-2006
a mnie jednak brakuje zakonczenia...och tak, baardzo brakuje mi zakończenia ;]
owca (Brak e-maila) 23:01 07-01-2007
jedyny w polskiej wersji jezykowej( xD )fick do Kizuny który znalazłam, więc przeczytałam go tak ze 50 razy UWIELBIAM *_________*
(Brak e-maila) 13:34 11-02-2007
genialne! szkoda, ze nie ma wiecej
liz (Brak e-maila) 17:23 10-09-2008
tylko nie zakończenie!!! prosze smiley) kocham to smiley))
Dodaj komentarz
Zaloguj si, eby mc dodawa komentarze.
Oceny
Dodawanie ocen dostpne tylko dla zalogowanych Uytkownikw.

Prosz si zalogowa lub zarejestrowa, eby mc dodawa oceny.

Brak ocen.
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum