Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Postw: 454 Miejscowo: Thedas/Normandia SR-2 Data rejestracji: 24.10.11
Dodane dnia 04-05-2012 22:33
Odcinek pierwszy: włosowatość i okowatość
Tego zimowego wieczora Dariss z Białego Kręgu nudził się. Kolejny dzień oczekiwania na koniec śnieżycy, która odcięła karczmę od świata. Kolejny dzień znoszenia opryskliwego karczmarza i jego szczerbatej córuni r11; czerwonowłosemu obmierzło do cna to miejsce. Udając, że nie widzi wdzięczącej się blondynki, mag gapił się w okno i zabawiał się rysowaniem na zamarzniętej szybie runów. Tę nudę przerwało nagłe otwarcie drzwi r11; zawiało śniegiem i mrozem, trzasnęło drewno i w progu pojawił się zwalisty osobnik w futrzanym płaszczu na stalowej kolczudze. Spod kaptura wystawały splecione w warkoczyki czarne jak smoła włosy. Czarnowłosy zamaszystym krokiem, nie bacząc na innych nudzących się w karczmie podróżnych ruszył ku siedzącemu w kącie Darissowi.
Czerwonowłosy spojrzał na mężczyznę przed sobą. Warkoczykowłosy wyglądał na znużonego, lecz wciąż gotowego do walki, mag uznał więc, że lepiej go nie drażnić. Skłonił się tylko przed mężczyzną.
Wojownik zamiast minąć maga, zatrzymał na nim wzrok.
- Ty jesteś tym czarownikiem, który przedwczoraj zrzucił lawinę na Trupiej Przełęczy? - spytał złowrogim tonem.
Dariss poczuł pot perlący się na skroni. Widział, że jego smolistowłosy nie żartuje.
Pytanie: co w tym fragmencie jest nie tak?
rCzerwonowłosyr1;, rblondynkar1;, rczarnoswłosyr1; a nade wszystko rwarkoczykowłosyr1; i rsmolistowłosyr1;. Wierzcie mi, pisanie tego bolało mnie mocno. Jeśli czytanie boli was równie bardzo, jesteśmy w domu.
Mówi się, że powtórzenia są złe. Żeby ich uniknąć, początkujący twórcy często sięgają po epitety r11; najczęściej kolor włosów lub oczu. To nie jest poprawne: gorzej, to jest brzydka maniera, burząca estetykę tekstu, a na dłuższą metę niepraktyczna i prowadząca do grafomanii.
Czemu niepraktyczna? Popatrzcie na ulice, na swoje otoczenie. Wielu ludzi jest blondynami, brunetami, szatynami. Mniej jest rudych, mniej osób o włosach farbowanych na jaskrawe kolory. Wprowadźmy na scenę więcej postaci, a skończą nam się kolory włosów. O zgrozo, bywają nawet ludzie łysi! Spróbujmy pisać o azjatach r11; jeśli nie farbują włosów, będą wszyscy jak jeden mąż brunetami. Poza tym, ludzie nie dobierają się w pary r11; czy to przyjacielskie, czy romantyczne lub seksualne r11; tak, by każde z nich miało inny kolor włosów! To się zdarza, jasne (a blondynka z brunetem ładnie wygląda...), ale równie prawdopodobne, że osoba o blond włosach zejdzie się z osobą o takim samym kolorze włosów. A co, jeśli zejdzie się azjata z azjatą? Zobaczmy na przykładzie dwóch japońskich licealistów...
Hideki oparł się o siatkę zabezpieczającą krawędź szkolnego dachu i spode łba spojrzał na czarnowłosego.
- Wiesz co, Jiro-kun, nie rozumiem tego r11; mruknął.
Jiro popatrzył na bruneta zdziwiony.
- Czego nie rozumiesz? r11; spytał.
Brunet westchnął ciężko.
- Zachowania Kaori. Czego ta dziewczyna chce właściwie?
Faktycznie brunetka zachowywała się ostatnio dość dziwacznie.
Jak widać nie czuję się najlepiej w tematach japońsko-licealnych (choć czasem oglądam takie anime), ale problem chyba ujęłam: czarnowłosy, brunet, brunetka, wszyscy mają taki sam kolor włosów! Jak tu rozróżnić, kto jest kim?
Oczywiście, zawsze możemy, zwłaszcza, jeśli to tekst autorski rozgrywający się w świecie fantastycznym, gdzie obowiązują mangowe prawa chromatycznej dowolności, zaszaleć i obdarzyć każdą z postaci czupryną w najbardziej niestworzonym możliwym kolorze. Tylko to, co wyjdzie nam z używania owej czupryny do uniknięcia powtórzeń jest ewidentną grafomanią. Radosne twory w stylu rkobaltowowłosyr1; to istna blogaskowa maniera, którą należy tępić z całą bezwzględnością. Nie, nie mam nic przeciw postaciom o dziwnych kolorach włosów! Jeden z moich bohaterów ma włosy szkarłatne, inny r11; srebrnoszare. Światy fantasy robią cuda, farba zresztą też. Ale na najbliższe bóstwo pisma, kiedy widzę coś w stylu rdredowłosegor1; (nagminne w ficach o Tokio Hotel) rResztkami sił odgarnąłem złotobladoniebieskowłosemu kosmyki od oczur1;* - chce mi się śmiać. Podobnie ma się sprawa z oczami: widziałam już rwęgielnookiegor1; i ronyksowookiegor1;. rZmiennobarwnookir1; wcale by mnie nie zdziwił...
No i dobrze, ale co w takim razie ma począć autor, nagle odcięty od wspaniałego źródła zastępników dla imienia? Czy jest skazany na wieczne powtarzanie się? Nie, nie jest bynajmniej!
Po pierwsze, powtórzenia nie są aż tak złe, jak sądzą średnio zaawansowani internetowi krytycy! Byleby nie powtarzać w każdym zdaniu imienia bohatera. A inne sposoby? Ano przyjrzyjmy się raz jeszcze naszemu magowi w zasypanej karczmie (Tak, lepiej czuję fantastykę)
Tego zimowego wieczora Dariss z Białego Kręgu nudził się. Kolejny dzień oczekiwania na koniec śnieżycy, która odcięła karczmę od świata. Kolejny dzień znoszenia opryskliwego karczmarza i jego szczerbatej córuni r11; magowi obmierzło do cna to miejsce. Udając, że nie widzi wdzięczącej się dziewoi, gapił się w okno i zabawiał się rysowaniem na zamarzniętej szybie runów. Tę nudę przerwało nagłe otwarcie drzwi r11; zawiało śniegiem i mrozem, trzasnęło drewno i w progu pojawił się zwalisty osobnik w futrzanym płaszczu na stalowej kolczudze. Spod kaptura wystawały splecione w warkoczyki czarne jak smoła włosy. Przybysz zamaszystym krokiem, nie bacząc na innych nudzących się w karczmie podróżnych ruszył ku siedzącemu w kącie Darissowi.
Mag spojrzał na barczystego wojownika przed sobą. Nieznajomy mężczyzna wyglądał na znużonego, lecz wciąż gotowego do walki, Dariss uznał więc, że lepiej go nie drażnić. Skłonił się tylko przed nowym gościem karczmy.
Wojownik zamiast minąć maga, zatrzymał na nim wzrok.
- Ty jesteś tym czarownikiem, który przedwczoraj zrzucił lawinę na Trupiej Przełęczy? - spytał złowrogim tonem.
Dariss poczuł pot perlący się na skroni. Widział, że jego rozmówca nie żartuje.
Lepiej, prawda, że lepiej?
W powyższym fragmencie do zastępowania imienia postaci (którego nie znamy) użyłam profesji oraz opisów które są zależne od sytuacji i od tego, jak wojownika postrzega mag, z punktu widzenia którego prowadzona jest narracja: Dariss widzi wojownika jako "nieznajomego mężczyznę" (bo go nie zna) "nowego gościa karczmy" (bo facet właśnie wszedł do karczmy) i "swojego rozmówcę" (bo właśnie zaczęli rozmowę). Zastępuję nieznane imię określeniami, które mają charakter sytuacyjny, używam więcej podmiotów domyślnych, a w wypadku córki karczmarza zdecydowałam się na rdziewojęr1;, słowo pasujące do fantastycznej stylizacji.
Czy epitety odnoszące się do koloru włosów zawsze są złe? Ależ nie, absolutnie nie! Popatrzmy:
- Kurrrwaaaa, kurrrrwaaa! r11; papuga darła się głosem przepitego marynarza. Kapitan, na ramieniu którego siedziała łypał na potencjalnego pasażera zza bujnego, smolistego zarostu.
- Zwą mnie Czarnobrody, szczurze lądowy r11; oznajmił. r11; I jeśli słyszałeś to miano, wiedz, że jestem postrachem siedmiu mórz!
Czarnobrody to przydomek pirata. Jego pseudonim. Ksywka. To przykład dobrego użycia epitetów... Ale i z przydomkami nie należy przesadzać, zwłaszcza, jeśli obdarzamy nimi postać żeńską i piękną r11; wyjdzie nam jakaś Zielonooka Mary Sue, jak w tym przypadku: http://goodomens.fantastyka.art.pl/go-szerg.html - ostrożnie, drodzy autorzy, ostrożnie, z wyczuciem i taktem!
Czy epitety są właściwe w innych okolicznościach? Ależ są! Popatrzmy (i wróćmy do naszego maga, który wydaje mi się wdzięcznym materiałem przykładowym...)
Stali obaj pośrodku kręgu zakapturzonych postaci.
- Chędożone elfy! r11; warknął z niechęcią Merg, odruchowo zaciskając dłoń na rękojeści dwuręcznego topora.
Dariss wymierzył mu kuksańca w bok. Elfy, rzeczywiście, postaci były elfami, nikt inny nie poruszał się równie zwinnie i bezszelestnie.
Mag pokłonił się.
- Mój towarzysz jest nader porywczy, wybaczcie mu, szlachetni panowie i panie... Nie pragniemy was obrażać, ani naruszać spokoju waszych ziem.
Jeden z elfów zdjął kaptur. Białe jak śnieg kosmyki posypały się mu na ramiona. Otaczały trójkątną twarz, z której lśniły oczy barwy ametystu.
- Nie pragniecie, a czynicie to! r11; rzekł białowłosy elf ostrym tonem.
Elf dopiero się pokazał i nie wiemy, kim jest r11; tylko, że jest elfem i ma białe włosy i ametystowe oczy. W tym wypadku określenie go od kolorystyki jest możliwe r11; kiedy elf poda swoje imię, będziemy używać tego imienia... A włosy rzuciły się najwyraźniej naszej standardowej parze mag-wojownik w oczy... Oczy też się rzuciły w oczy, ale nie uważacie, że rametystowooki elfr1; brzmi pretensjonalnie i grafomańsko?
To chyba tyle. Mam nadzieję, że pomogłam... W następnym odcinku poradnika (jeśli będę miała ochotę go napisać...) zajmiemy się odmienianiem pewnego bardzo trudnego zaimka...
A wy, macie jakieś życzenia? Może poradników będzie więcej...
*Zdanie na szczęście nie pochodzi z autentycznej grafomanii, a zostało wymyślone przez Ome jako przykład.
A warning to the prophet
the liar, the honest -
this is war.
To the leader, the pariah
the victim, the messiah -
this is war
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 04-05-2012 23:22
Dodaj jeszcze do tego wszelkiego rodzaju długość włosów: długowłosy, krótkowłosy, średniowłosy, źle-mnie-ścięła-fryzjerka-włosy, nie-podcięłam-rozdwojonych-końcówek-włosa, tak-długowłosy-że-tyłkiem-przysiadam-sobie-kudły-włosy etc.
Boli.
Głosuję za odmianą Bardzo Trudnego Zaimka.
A potem domagam się odcinka o nieśmiertelnych "dziurkach"! I tych wszystkich "dzidach miłości" oraz "mięsistych-wiesz-co-mam-na-myśli"!
(Na marginesie: "złotobladoniebieskowłosy" nie męczyłby mnie aż tak, gdyby nie to, że fragmenty tamtego opka pisałam na podstawie całej masy tekstów o takiej manierze...)
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Mam mieszane uczucia czytając taki poradnik. W sensie wiadomo, że te opisy w najlepszym wypadku ssą i nie ma się z czym kłócić, ale nagle pisać, że unikanie powtórzeń jest proste nie sprawdza się na przykładzie własnych tekstów XD.
O nie, to było złe. Wyobraźnia podpowiedziała genialne rozwiązanie. Aż się boję, że już gdzieś w czeluściach internetu zostało użyte. Przynajmniej raz. Jakie? Zastępowanie słów polskich odpowiednikami z innych języków, co by uniknąć powtórzenia XD. Zapamiętać- nie grzebać w czeluściach Internetu.
Czeluście potrafią wciągnąć. Jak bagno.
Ale napisane z jajem i wyobrażam sobie tę odmianę, więc czekam .
To chyba autorka przyszłej powieści (która tu będzie wydana xD) ma szczęście, że kazałam jej wytępić wszystkich brunetów, blondynów, szatynów xD (pomyliłam się i napisałam w pierwszej chwili: szatAnów O.o xDD Lol O.o xD) Tak się tylko wtrącam xD
Skocz do Forum:
Logowanie
Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem? Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
Ciekawe strony
Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Myar 22/03/2018 12:55 An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie
Limu 28/01/2018 04:18 Brakuje mi starego krzykajpudła :c.
An-Nah 27/10/2017 00:03 Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017
Aquarius 28/03/2017 21:03 Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.
Aquarius 28/03/2017 21:02 Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.