Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 31-10-2011 21:24
Oczywiście, przed "Sailorkami" było w Polsce sporo innych anime (często z dubbingiem włoskim), ale dla wielu to właśnie "Czarodziejka" stanowiła pierwszy tytuł, z którym się zapoznali lub akurat tę pozycję, dzięki której zainteresowali się porządnie mangą i anime. Nie muszę chyba przypominać, że przez dłuuugi czas w każdym numerze "Kawaii" był przynajmniej krótki artykuł o "Czarodziejce" - no i była to pierwsza manga wydana przez J. P. Fantasticę.
Czy ktoś z Was jeszcze wraca/w ogóle zaglądał do tych starych tomików "Sailorek"? Ja mam do nich sentyment ogromny - mimo że drażnią mnie pewne elementy, jak choćby fakt, że większość twarzy jest taka sama i wystarczy "przełożyć" włosy, by na przykład zamiast Usagi mieć Rei, a sposób, w jaki Takeuchi czerpie - zwłaszcza w ostatnich tomach - z mitologii greckiej, potrafi nieźle ubawić (i ogłupić). Sentyment jednak gdzieś nadal jest, wybaczam błędy (lub staram się ich nie zauważać, lub zwyczajnie omijam fragmenty, których nie mogę zdzierżyć). W gruncie rzeczy nawet to, co kiedyś jedna z forumowych rozmówczyń wskazała jako wadę, potrafię wybaczyć. Mam na myśli tę idealną figurę modelki, jaką cieszy się każda bohaterka - ot, nastoletnie (zwłaszcza młodszonastoletnie) marzenie z serii "może ja kiedyś też będę tak wyglądać". Poza tym mniej więcej raz na rok/dwa lata robię sobie "sentymentalną powtórkę Sailorkową" i zauważyłam u siebie ciekawą tendencję: odkąd zaczęłam studia, interesują mnie tylko te fragmenty, które dotyczą zwykłej, prywatnej i szkolnej, codzienności Czarodziejek. Nie wiem, czy bardziej tłumaczyć to wzrastającą niechęcią do klimatów fantastycznych, czy perwersyjnym sentymentem do własnych licealnych czasów, czy jeszcze czym innym, w każdym razie tendencja się utrzymuje.
Ale, tak czy inaczej - sentyment do tej mangi nadal mam, a ulubione tomiki trzymam pod ręką, w koszyku z pozycjami na odprężenie/odmóżdżenie/walkę z dołem. Dlatego ciekawa jestem, czy "Sailor Moon" nadal znajduje jakieś miejsce w księgozbiorach/pamięci innych osób. W końcu, czego by jej nie zarzucać - to już klasyk.
(Przejrzałam ten post, by wyłapać literówki, i poczułam się nagle takim starym piernikiem... To już może nie dodam, że "Sailorki" leżą obok książki "Oto jest Kasia", którą czytałam namiętnie w pierwszej i drugiej klasie podstawówki.)
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Ome, jak ja doskonale rozumiem twój sentyment. mimo że przed Sailorką, poznałam inne tytuły, klasyczne chociażby Yattaman czy Daimos, to jednak największym sentymentem i dla mnie jest Usagi Tsukino i jej, najbardziej na początku, odmóżdżona główka. Ale powiem szczerzę, o wiele bardziej podobały mi się postaci w anime niż w mandze, przez kilka szczegółów tak jak już zauważyłaś, twarz i idealna sylwetka, ale mnie w mandze denerwowało także to że postaci wcale się nie zmieniały, one tylko stawały się coraz wyższe i coraz chudsze. Zawsze też bawiło mnie to jak Usagi przemieniała się w Sailor Moon, i mimo że tylko zmieniła ciuchy, nikt nie wiedział że to Usagi, mimo że widział ja 5 minut temu, albo był jej bratem.
Prawda w Kawii często powracano do te,matu Sailorek, nawet gdy mówiło się o skrajnie innej mandze. Ale i do tego pisma mam sentyment... przynajmniej do jego pierwotnej wersji. Co co się stało z tym pismem później to był po prostu szok i zgrzytanie zębami!! Ale przyznam że pierwszym pismem w którym spotkałam się typowo z opisami mang i anime było pismo z grami komputerowymi secret service. Na samym końcu zawsze było opisane jakieś anime.Dzięki tej gazecie dowiedziałam sie na przykład o tym że do 5 sailorek dołączą jeszcze 3 inne (Pluton, Uran i Merkury). Cóż choćby się świat miał zawalić u mnie Sailorki zawsze będą ulubionym sentymentem, do którego chętnie wracam, żeby przypomnieć sobie jakie "straszne problemy" miałam w podstawówce XD
(Muszę to jeszcze sprawdzić, Ome żeby nie wprowadzać nikogo w błąd, ale wydaje mi się że pierwsza manga jaką wydało J.P.F. był Dragon Ball a nie Sailorki, ale głowy nie dam )
Alright people we're going to down this dragon with our sexyness~~!!!
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 11-11-2011 15:33
Nie, "Dragon Ball" był znacznie później - pamiętam, że Sailorki kupowałam pod koniec podstawówki, a Dragona dopiero w liceum. Ale JPF wydało jeszcze "Aż do nieba" i w tej chwili nie dam głowy, czy jednak to właśnie ten tytuł nie był pierwszy... Rzeczywiście trzeba sprawdzić, człowiek czasem pamięta życzeniowo
Yattamana również oglądałam, i "Sally czarodziejkę", i te kilka anime z Polsatu2 z włoskim dubbingiem. Dopiero po Sailorce i dzięki "Kawaii" się dowiedziałam, że to też japońska animacja.
Niektóre artykuły z "Secret Service" też czytałam, a poza tym na początku pojawiło się jeszcze parę numerów "Animegaido", pamiętasz? A "Kawaii"... gdy się stało "Mangazynem", trochę straciło swój smak; po dwóch numerach jakoś straciłam serce do jego kupowania.
Kwestia nierozpoznawalności zawsze mnie bawiła. Oglądałam na którejś płycie z "Kawaii" czołówkę Sailorek w wersji aktorskiej i nawet przemówił do mnie ten pomysł, że w "cywilu" bohaterki mają jak najbardziej japońską urodę, a te wielobarwne (i czasem nietypowe) fryzury zyskują dopiero po przemianie. Chociaż Usagi-brunetka to w pierwszej chwili był szok
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Och, to dobrze, że nie zapoznałam się w takim razie z mangą, bo w anime twarze są jednak rozpoznawalne ^^ Oczy Rei są naprawdę pięknie rysowane, lekko skośne. W ogóle mam do tej wojowniczki szczególny sentyment *^^* Utożsamiałam się z nią w dzieciństwie ^^""
Parę minut temu obejrzałam z siostrą 18 - nasty odcinek i trochę sobie pośmiałyśmy. Bardzo serdecznie. A gdy popłynął piękny ending, mama zaczęła nucić z kuchni, więc chyba wpadł jej w ucho xD Ach, trochę się rozrzewniłam, to było naprawdę wspaniałe w tamtych czasach anime.
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 27-12-2011 19:04
Rei jest ujmująca - chociaż wolę ją mangową, wydaje mi się tam bardziej uduchowiona i zdystansowana.
Co do utożsamiania, to przerobiłam utożsamienie się z niemal wszystkimi Sailorkami, poza Haruką, Chibiusą i chyba Minako. Ze względu na miłość do nauki najbliższa mi była Ami, ze względu na pranie kolegów - Mako
Musiałam sobie sprawdzić tytuł tego osiemnastego odcinka Mam ogromny sentyment do pierwszej serii, chociaż z powodu kreski i większej dojrzałości bohaterów bardziej lubię ostatnią. Ale pierwsza seria ma w sobie coś z tego dzieciństwa, gdy się wierzyło, że po krzyknięciu odpowiednich słów przed telewizorem człowiek zdoła się przemienić w ulubioną czarodziejkę
Muzyka z Sailorek to jeszcze inna bajka - podobała mi się właściwie każda ścieżka.
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 27-12-2011 21:43
Ja ostatnio trafiłam na parę odcinków Teraz seria wydaje mi się nieco naiwna i niesamowicie wprost schematyczna, ale jako dziecko szalałam i bawiłam się w czarodziejkę Gdzieś dorwałyśmy z koleżankami horoskop czarodziejkowy, gdzie znaki zodiaku były przypisane do planet i czarodziejek XD A ja, że Rak, to mi Usagi wyszła, bo księżyc XD I podobno straszny ryk o to był, bo Rei lubiłam najbardziej i Usagi nie chciałam być XDDD
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 27-12-2011 22:13
No jest schematyczna, jest Ale sentyment czuję nadal.
Czy te horoskopy nie były zamieszczane w komiksach z serialu (to się chyba fachowo nazywało animekomiks)? Mnie pasował miesiąc z jednej, a dzień z drugiej czarodziejki, zresztą naginałam uwagi z horoskopu zależnie od sympatii
Swoją drogą, chyba mało kto chciał być Usagi... Jak tak sobie próbuję przypomnieć, to chyba też nie miałam okresu, gdy się z nią utożsamiałam.
(No widzisz, Lionko, nie chciałaś być Usagi i za karę kim się stałaś? Demoniszczem )
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 27-12-2011 22:13
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 27-12-2011 23:31
Nie pamiętam, z czego były te horoskopy, ale ja jeszcze wtedy nie za dobrze czytałam i mama mi czytała Na wieść, że jestem Usagi ponoć rozegrał się prawdziwy dramat XD Do którego dołożyła się moja siostra, której z kolei nie podobało się bycie Minako XD
A Usagi jest jakaś taka... No, blado wypada na tle charakterów innych czarodziejek Tyle tylko, że ubrania wymieniała częściej i na fajniejsze niż reszta
(I bycie Demoniszczem odpowiada mi najbardziej :3 Cieszę się, że nie dałam się wrobić w karanie wszystkich w imieniu księżyca XD)
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Postw: 517 Miejscowo: Warszawa Data rejestracji: 04.12.11
Dodane dnia 29-12-2011 14:50
Usagi była za płaczliwa xD A to w europie raczej kojarzy się z jakąś słabością, naiwnością więc jakie zdrowe polskie dziecko chciało nią być ;P
Oh ja właśnie dlatego nie chce niszczyć swoich wyobrażeń o Czarodziejce i nie sięgam po stare odcinki. Obejrzałam raz jeden i serce mnie zabolało jak dorosłość zdziera z oczu ten czar, który w wieku dziecięcym wszędzie się widzi xD
Moją ulubioną czarodziejką była Minako i ..ojej zapomniałam jak się nazywała ta z krótkimi włosami xD No ale razem z siostrą ''podzieliłyśmy się'' postaciami, chociaż ja miałam tylko dwie a ona trzy. O! Juz pamiętam Ami Do tej pory mam komiksy SAILORV *__* Usagi mnie wkurzała Tak jak wszystkie postacie dziewczyn, w których kochała się każda męska postać. Dlatego każdy odcinek opowiadający o perypetiach innej bohaterki oglądałam z bijącym sercem. Haha tylko zawsze okazywało się, że zakochany mężczyzna był potworem i biedne czarodziejki(oprócz Usagi) nie miały szczęścia w miłości. Mimo że byli im przypisani ci cali rycerze xD
O matko ale się rozgadałam xD
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 29-12-2011 14:56
A mnie już jako dziecko dziwiło to, że Usagi nikt nie rozpoznaje XD A przecież jako czarodziejka to w sumie niewiele się różniła od swojej normalnej wersji XD Ubrania aż tak zmieniają człowieka, że jest już zupełnie nie do poznania?
I Ami strasznie nie lubiłam ;3 Nie wiem, co mi zrobiła, ale od zawsze traktowałam ją jak wroga XD Może zazdrość o intelekt, którego ja zupełnie nie mam? XDDD
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 29-12-2011 18:08
Wszyscy dookoła byli ślepi i nie poznawali twarzy - albo czar Sailorek odbierał jasność kojarzenia
Ami w anime trochę spłycili - wyciągnęli z niej głównie schemat prymuski. Może dlatego tak lubię ostatnią serię - tam jest jakaś głębsza próba spojrzenia w bohaterki. Chociaż to nie znaczy, że nie ma tej próby w innych seriach - po prostu "Sailor Stars" jest pod tym względem lepsze.
Kkohaku, "ta z krótkimi" to albo Ami, albo Hotaru - Ami miała niebieskie, Hotaru czarne/fioletowe, no i była młodsza.
Swoją drogą, ja mam nadal olbrzymią słabość do Michiru (Neptun) - nie jako do postaci, z którą się utożsamiam, ale jako do wyjątkowo atrakcyjnej bohaterki
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 29-12-2011 18:49
Ooo, Harukę i Michiru bardzo lubiłam Chociaż jako dziecko zupełnie nie zauważałam homoseksualnego podtekstu Musiałam być bardzo niewinnym dzieckiem, dopiero potem przeczytałam gdzieś o nich
Ale tego nie rozpoznawania twarzy to już jako niewinne dziecko nie rozumiałam XD
A Ami nie lubiłam, bo ona wyglądała mi na dziewczynę, która albo się uczy (nie tak jak ja... i pewnie dlatego była taka mądra, a ja taka nieogarnięta... X3), albo walczy ze złem X3 Ale w Japonii była podobno najbardziej uwielbianą czarodziejką
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 29-12-2011 21:20
A dla mnie Ami to był zawsze dodatkowy kopniak do nauki
Może byłaś nie tyle niewinnym dzieckiem, ile po prostu nie dostawałaś sygnałów, że "dziewczyna z dziewczyną lub chłopak z chłopakiem też mogą"? Bo i dziś ten przekaz nie jest na takich prawach, na jakich funkcjonuje przekaz "dziewczyna z chłopakiem" - to chyba szczególnie widać właśnie w bajkach/filmach dla dzieci - a co dopiero dwadzieścia czy nawet jeszcze dziesięć lat temu.
Swoją drogą, zawsze rozbrajały mnie informacje na temat różnic między tekstami oryginalnymi a tłumaczeniem w "Sailorkach". Nadal nie wiem, czy się raczej śmiać, czy płakać z powodu tej "cenzury przekładowej".
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 30-12-2011 13:21
Tak? A była jakaś cenzura przekładowa? O.o Ja to o głośnej cenzurze słyszałam tylko w przypadku Dragon Balla, z którego nabożnie wycinano zbyt krwawe sceny, a jeśli przypomnieć sobie, że same walki bohaterów mogły się ciągnąć przez kilka odcinków (do tej pory mnie to zadziwia, w jaki sposób można jedną walkę aż tak rozciągnąć w czasie?), to z tych drastyczniejszych scen pewnie jeszcze kilka odcinków po złożeniu by wyszło
A z tymi sygnałami to możliwe... Jak się tak zastanawiam, to nie przypominam sobie, żebym jako dziecko brała w ogóle pod uwagę opcję chłopak z chłopakiem i dziewczyna z dziewczyną... Jakkolwiek później przyjęłam ją bardzo szybko i jako nic odbiegającego od normy
I mnie Ami zupełnie nie motywowała do nauki XD Wręcz przeciwnie nawet XD
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Buuu, a ja musiałabym chyba być Metalią, bo moją ,,planetą" jest Słońce xD
Nie znosiłam Minako! Jak ją można kochać?! Nieudolnie parodiowała Bunny i była nudna, a ta kk-kokarda po nocach mi się śniła Pamiętam moje zdumienie, gdy jako dziewczynka natknęłam się na przygody Sailor Moon. Spodziewałam się dzielnej, szlachetnej wojowniczki, a tu takie niezdarne dziewuszysko Śliczna tylko na pierwszy rzut oka, te jej śmieszne miny i wrzaski wniebogłosy... ale ja to kochałam! To było... inne, to było oryginalne! Teraz dostrzegam prostotę fabuły, chociaż i tak bawią mnie niektóre momenty. Pojawia się potwór, Bunny szok! Bunny przemiana! Bunny i jej znana fraza. A potem komentarz Luny: ,,No nieźle zaczęła, zobaczymy, jak długo wytrzyma..." I ledwie kończy to mówić, a Bunny wyskakuje... przez zamknięte okno Gdy jednak to się przyjęło i zdobyło swych miłośników, nagle zaczęły pojawiać się kopie Bunny w innych anime, a to spowodowało, że nie można już było znieść takiego zachowania. Przejadło się. Nawet ja miałam już dosyć Ale sentyment do Sailorek pozostał.
Ps: Oj, Ami była fajna przecież
Edytowane przez Szehina dnia 30-12-2011 15:03
Gdyby jeszcze komuś odżył sentyment, na lato planowane jest wypuszczenie odnowionej wersji anime, które w dużo większym stopniu trzymałoby się fabuły mangi
Postw: 16 Miejscowo: Kraków Data rejestracji: 02.06.12
Dodane dnia 16-02-2013 11:40
A ja chciałam być Usagi! Płaczliwa byłam sama z siebie, roztrzepana, roztargniona, zwariowana też, tylko takiej ekipy mi brakowało, tego przyciągani ludzi. Dlatego chciałam być nią. Druga, pewnie z racji urodzenia, była Makoto, jej siła, przebojowość i to, że kwiaty nie zdychały na sam jej widok, a moje czynią tak do tej pory, haha.
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
Ciekawe strony
Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Myar 22/03/2018 12:55 An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie
Limu 28/01/2018 04:18 Brakuje mi starego krzykajpudła :c.
An-Nah 27/10/2017 00:03 Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017
Aquarius 28/03/2017 21:03 Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.
Aquarius 28/03/2017 21:02 Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.