Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
No właśnie, Shat(anie), też tak myślimy =_= Zresztą, jak dla mnie uke mogłoby nie istnieć. A panowie niech walczą w łóżku o dominację, pazura nie zaszkodzi, miło coś takiego zobaczyć (smirk).
Yaoistki najwyraźniej zapomniały czemu pokochały yaoi. Ech, smutne
Postw: 517 Miejscowo: Warszawa Data rejestracji: 04.12.11
Dodane dnia 19-02-2012 00:17
Tylko, że uke skądś musiał się wziąć xD A z tego co mi kumpel opowiada, to połowa z tych, z którymi miał do czynienia właśnie podchodziła pod taki schemat. Kupił jakiś drobiazg to już biedne uke myślało, że się oświadcza i planowało całe wspólne życie.
I do tego wychodzi, że mało już panowie pchają się do dominacji xD Nie mówię, że wszyscy (bo wiadomo, że nie), ale tak wywnioskowałam z raportu kumpla xD
Postw: 454 Miejscowo: Thedas/Normandia SR-2 Data rejestracji: 24.10.11
Dodane dnia 19-02-2012 08:23
Ale "męskość" i "kobiecość" to płynne kategorie. Jasne, mangowe i opkowe uke mają nierzadko wygląd i zachowanie nastoletniej dziewczynki, i to jest przegięcie, jasne, kiedy fikcyjny mężczyzna jest zdolny do rodzenia, to na poziomie biologicznym przestaje być mężczyzną (a zaczyna - obojnakiem vel ślimakiem - nie, określenia ślimak nie używam obraźliwie, mam słabość do dwupłciowych postaci). I fakt, że w m-pregach zazwyczaj z tego, który rodzi robi się tego rozchwianego emocjonalnie jest conajmniej disturbing... Albo inaczej, bo wpływ hormonów podczas ciąży miałby wpływ na mózg "ofiary", więc tu rozchwianie emocjonalne byłoby mniej-więcej uzasadnione: Zazwyczaj autorka m-prega na matkę wybiera tego, który bliższy jest stereotypowi uke, a hasła "następne rodzisz ty" należą do rzadkości. I generalnie uważam, że większość yaoi (o ile nie wszystkie) to zakamuflowane fantazje o związku heteroseksualnym a w wypadku m-pregów - zakamuflowane jeszcze słabiej.
W dodatku to fantazje bardzo, bardzo konserwatywne. W sensie, tradycyjny podział ról i dziecko jako ten niezbędny czynnik, który uczyni związek jeszcze pełniejszym. Co tak naprawdę nie każdemu jest do szczęścia potrzebne...
Ja osobiście wolę zdecydowanie i charakter i u kobiet i u mężczyzn
Męskie pchanie się do dominacji jest warunkowane kulturowo i nie zawsze fajne (z męskiego pchania się do dominacji wychodzą choćby gwałty i toksyczne związki) - choć przyznaję, w kontrolowanych warunkach jest seksowne.
A warning to the prophet
the liar, the honest -
this is war.
To the leader, the pariah
the victim, the messiah -
this is war
Kkohaku... tutaj dotknęłaś innego problemu. xD Bo to jest coś, co mnie martwi od dawna... Coraz trudniej o prawdziwego faceta! I oczywiście tutaj możemy się kłócić o definicję "prawdziwego faceta", ale chyba wszyscy wiedzą, o co mi chodzi.
I tutaj będę bardzo niekonsekwenta w swoich narzekaniach na "brak męskości". xD
Faceci są coraz bardziej zadbani, często mają w łazience wiecęj kosmetyków od nie jednej kobiety i potrafią sobie namalować ładniejszą kreskę na oku. Ale kurcze, zabijcie mnie! Podoba mi się jak facet jest zadbany! xD Nawet jeśli popadam w kompleksy, gdy obiekt westchnień jest "ładniejszy" ode mnie. O właśnie! Coraz częściej faceci są "ładni", a nie "przystojni". xP
Często są też o wiele lepiej zorientowani w modzie i potrafią się lepiej ubrać od swojej partnerki!
(Znowu... generalnie mi to nie przeszkadza, jak facet potrafi się ubrać i dobrze wygląda. ^^'
Potrafią gotować, sprzątać i opiekują się dziećmi! (nadal mi to nie przeszkadza xD)
Ale są to rzeczy kulturowo uznawane za "kobiece".
Poza tym odnośnie dominacji... wiecie, takie z życia wzięte. Forum BDSM. No kurde, miejsce, gdzie powinno być pełno dominujących facetów! I są... po czterdziestce, pięćdziesiątce... Mężczyźni w wieku 20-30 lat są w jakichś 90% ULEGLI. Nie ulegli-uke, którzy szukają faceta... tylko ulegli hetero, którzy szukają kobiety, która ich zdominuje!
I ta różnica naprawdę się rzuca w oczy! Między tymi starszymi użytkownikami forum, a młodszymi. W ciagu ostatnich lat, coś się zmieniło w naszym społeczeństwie. Nie mi oceniać czy na dobre, czy na złe... ale zmieniło się.
Dobra... to była moja bardzo chaotyczna wypowiedź. xD Przepraszam... za dużo chciałabym napisać i zaczyna mi się plątać.
Chyba będę musiała jeszcze potem przysiąść tak porządnie, uporządkować to sobie i napisać od nowa. ^^'
"EARTH to pervert staring at my hot body!"
"Stop that. You're distracting me from looking at you."
"I'm not a peice of meat!"
"Tell that to my dick right now."
"I have no interest in talking to your dick. Although it seems to be more responsive than your brain."
-Min7girl @ lj
Wczoraj zaczęłam czytać antologię ,,Niebezpieczne kobiety" , autorami są faceci. I wiecie co? Bohaterowie męscy to ciapy podniesione do potęgi 0_o Ja mówię takiej prozie STOP.
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 19-02-2012 16:35
M-preg umiem przyjąć tylko u Natiss. A wpychanie każdej parze dziecka na siłę uważam za zakamuflowaną propagandę prorodziną ZUS-u, który rękami i nogami broni się przed słuszną skądinąd chęcią zrównania go z powierzchnią ziemi, o!
I wkurza mnie to przy każdej parze, obojętnie, czy męsko-męskiej, czy damsko-damskiej, czy damsko-męskiej (czy wielokątnej grupie). Ja na przykład dzieci mieć nie chcę i sugerowanie, że każdy związek do szczęścia potrzebuje dziecka, bo inaczej szczęścia nie będzie - takie sugerowanie sprawia, że mam ochotę gryźć: tekst, autora, przekazy kulturowe.
Poza tym, na marginesie, słabością m-pregów jest brak namysłu biologicznego - bo skoro już facet miałby rodzić dzieci, to organizm powinien być jakoś do tego przystosowany, a jeśli nie jest, to pociąga to za sobą pewne konsekwencje.
(I w ogóle w taki przypadku należałoby chyba jakoś redefiniować pojęcie płci?)
W każdym razie z zasady m-pregom mówię stanowcze "NIE!" i uciekam przed nimi na drzewo. Może dlatego, że m-preg najczęściej obecny jest w takich jaojcowych tekstach, których w ogóle nie mogę zgryźć.
Jedyny fajny m-preg nie z netu, jaki znam, to "Junior" ze Schwarzeneggerem - najbardziej podobała mi się końcówka, gdy w rozmowie pary zaprzyjaźnionej z głównym bohaterem pada ze strony żony stwierdzenie: "No to, kochanie, następne dziecko rodzisz ty!".
A zostawiając kwestię dzietności: cholera, jakie ja mam zaległości w aktualkach... Właśnie zaczynam nadrabiać (i jednocześnie piszę artykuł, całkiem sympatyczne, choć może trochę rozpraszające połączenie, ale póki nie zacznę mieszać treści komentarzy z artykułem, nie będzie źle). Swoją drogą, gdy tak przejrzałam trochę przegapionych dotąd aktualek, parę razy mnie zamurowało: niektóre reakcje na komentarze są tak porażająco niedojrzałe...
Szczerze mówiąc, w tej chwili podziwiam te z Was, którym się chce pisać te komentarze. Mnie, przynajmniej obecnie, ogarnęło zniechęcenie. Przeglądam, jak zawsze, każdy tekst, ale dla dobra tak swojego czasu, jak i (przede wszystkim?) nerwów uznałam, że ograniczam komentowanie wyłącznie do tego, co mi się podoba i/lub do autorów, którzy nie reagują na krytykę histerią. A połączenie pierwszego i drugiego będzie najmilej widziane.
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 19-02-2012 16:35
Postw: 63 Miejscowo: Lublin Data rejestracji: 18.02.12
Dodane dnia 19-02-2012 17:52
Ewentualnie zawsze można po prostu ograniczyć się do skomentowania i nie czytać wniosków zwrotnych autora.
Oczywiście, każdy powinien z należytą godnością i odpowiednim podejściem odbierać krytykę - po prostu nastawić się na samodoskonalenie.
Ale wiem, jak to jest jak starasz się strasznie, przelewasz swój boski, niepowtarzalny pomysł na papier (tudzież na klawiaturę, ekran, nie wiem, jak to określić), jeszcze w uniesieniu pokazujesz go innym i nagle... klapa. Takie doświadczenia czynią człowieka lepszym komentatorem. Trzeba powiedzieć, co dobrze, potem, co źle, albo co by można było zrobić, żeby było jeszcze lepiej i zakończyć przyjaźnie. No chyba, że ktoś wyprodukował totalnego gniota i zaciekle go broni uznając to za ósmy cud świata, wtedy trafia szlag
"Kto wie, może prawdziwa wolność to miejsce, do którego można wrócić"
Jeżeli chodzi o komentarze, to An-Nah wyzywam na świadka, że byłam grzeczna!! Mimo to i tak udało mi się zrazić autora do pisania 0_o
Edytowane przez Szehina dnia 19-02-2012 18:26
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 19-02-2012 18:27
Wiesz, staram się zawsze działać wedle reguły "i plusy, i minusy"; jeśli z plusami jest naprawdę strasznie, to chociaż mogę pochwalić tytuł, ortografię (jeśli się da) czy bardzo ogólny pomysł. Nie zjeżdżam tekstu na zasadzie "do czterech liter, spal klawiaturę", staram się coś doradzić. Problem pojawia się wtedy, gdy merytoryczne zarzuty i konstruktywne rady zostają odebrane przez autora jako napaść na jego tekst i na niego samego - na zasadzie "no może i jest źle, ale nie macie prawa mi mówić, że jest źle, foch!".
Odpowiedzi na komentarz nie umiem nie czytać - więcej, oczekuję ich, bo wtedy wiem, że pisanie miało sens, a autor nie ma komentarzy w nosie.
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
I tak powinno być. Ale czy zawsze udało Ci się znaleźć te plusy w opowiadaniu i o nich napisać? Albo znasz zasady gramatyki, składni itp. i próbujesz komuś wytłumaczyć, że źle coś pisze, a on , że ty się mylisz, bo powinno być tak i nie inaczej. Co wtedy? xD
Edytowane przez Szehina dnia 19-02-2012 18:34
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 19-02-2012 18:54
Szehino, parę razy miałam tak, że plusów nie mogłam się dogrzebać nawet z koparką i szkłem powiększającym. Z pustego i Salomon nie naleje... Ale wtedy wyraźnie wskazywałam, dlaczego według mnie nie mogę ich znaleźć - wskazywałam tak, aby (przynajmniej w moim odczuciu) autor/-ka miał/-a jakiś punkt wsparcia przy innym następnym tekście.
Co do stylu, z zasady jestem gotowa dyskutować - co do składni, gramatyki etc., nie. Błąd jest błędem, i tyle.
Jak ktoś mi próbuje wmawiać coś innego, to patrzę do słownika i śmieję się w ekran. Ale zbawiać świata prozy internetowej za wszelką cenę to już mi się nie chce...
Flabro, dawaj drugie krzesło, idziemy do boju A ta odpowiedź zawsze rozkłada mnie na obie łopatki i turla po dywanie. Bo wszyscy krytycy literaccy piszą sami, wszyscy krytycy sztuki sami malują, rzeźbią, a wszyscy krytycy filmowi sami kręcą filmy.
To chyba jakieś takie mylne stawianie znaku równości między pisaniem a jakąś wiedzą o warsztacie pisarskim/językowym od kuchni, to raz. Dwa - to chwytanie się jakiegokolwiek argumentu, gdy się argumentu nie ma. Trzy - czekam na moment, gdy uczeń warknie nauczycielowi: "Skoro sam pan nie napisał rozprawki o Makbecie, to niech mi pan tu nie wyskakuje z mądrzeniem się, jak tę rozprawkę należy napisać!"
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 19-02-2012 18:56
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 19-02-2012 19:17
Flabro, ja Cię bardzo proszę, tylko bez sparklącej Stefy! Dopiero co skończyłam przymusową lekturę ostatniego tomu Meyer, mój mózg nadal wymaga delikatnego traktowania...
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
hehehe Krzesłem w twarz, wspaniały styl !!
Korci mnie stworzenie opowiadania bliskiego sercu tym szczególnym, upartym pisaczom. Czyli, wprowadzenie Długowłosego Blondyna i jego partnera - Właściciela Niebieskich Oczu. Akcja będzie się toczyć w pomieszczeniu bez zbędnego umeblowania, które tylko rozprasza uwagę inteligentnego czytelnika. Miasto bezimienne, ulice i zakątki tylko nazwą dające świadectwo swojego istnienia. Bohaterowie poboczni - zupełni zresztą nie istotni, o czym każda inteligentna osoba wiedzieć powinna - niczym drzewa będą przesuwali się w trakcie mknięcia (na łeb i szyję) opowieści. A teraz walory artystyczne opowiadania. Gramatyka jest dla tych, co nie umieją pisać inaczej, dla tych, którzy muszą kierować się wytycznymi, bo inaczej proza im się rozsypuje. Jeśli któryś z bohaterów ,,zamknie drzwi pod wpływem nogi", to oznacza, że tak właśnie uczynił i proszę się nie spierać, a uruchomić zaściankową wyobraźnię!
Naprawdę chcę to napisać I chcę otrzymać wyłącznie schlebiające mi komentarze. W końcu napisałem to w pocie czoła, oddałem całe swe serce, wrzuciłem do tekstu kawałek własnego życia, duszy, skarpety i bogatych doświadczeń! Rozumiem jednak, że możesz nie poznać się na opowiadaniu, co się zdarza, bo nikt z nas nie jest na tyle mądry, aby na wszystkim się poznać. Dlatego chętnie wytłumaczę ci- znaj łaskę pana- gdzie popełniasz błąd. Myślę, że się dogadamy. ^___^
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 19-02-2012 19:40
Szehina napisał/a:
wrzuciłem do tekstu kawałek własnego życia, duszy, skarpety
Za tę skarpetę Cię wielbię i nią właśnie czuję się całkowicie przekonana Argument nadzwyczaj merytoryczny, perswazyjny i w ogóle!
Szehino, napisz to. Ja Ci napiszę złego komcia, Ty mnie zjedziesz, jak należy, ja posypię głowę (komentarz) popiołem i wszyscy będą mieli doskonały przykład tego, jak pacyfikować bezczelnych krytykujących
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Postw: 63 Miejscowo: Lublin Data rejestracji: 18.02.12
Dodane dnia 19-02-2012 19:52
Szeh, osobiście wystawię ci ten niezwykle schlebiający komentarz typu "jejku, jakie to fajne, czekam na następny rozdział". Poza tym w takim tekście postaci poboczne potrzebne są tylko po to, żeby mogły być beznadziejne, dzięki czemu główne postaci będą mogły wydawać się fajniejsze.
Ome, kto ci narzucił lekturę pani Meyer? O_O
"Kto wie, może prawdziwa wolność to miejsce, do którego można wrócić"
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 19-02-2012 20:00
Wyższa instancja (czyli z wyższym stopniem niż mój) Meyer to niesamowity materiał do różnorodnych badań, ale czytanie tego booolaaałooo!
Aż musiałam sobie na odtrutkę "Underworlda" obejrzeć. Bardzo to średnie, ale tamtejsze wampiry przynajmniej nie sparklą (pomińmy oczy), za to głównie łażą po kanałach i strzelają.
A, i powodzenia na kole!
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 19-02-2012 20:00
Postw: 63 Miejscowo: Lublin Data rejestracji: 18.02.12
Dodane dnia 19-02-2012 20:04
No na pewno świetnie mi pójdzie, jak będę gapić się w zeszyt i czekać, aż na forum pojawi się nowy post, żeby tylko mieć pretekst, żeby się oderwać i odpisać XD
"Kto wie, może prawdziwa wolność to miejsce, do którego można wrócić"
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
Ciekawe strony
Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Myar 22/03/2018 12:55 An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie
Limu 28/01/2018 04:18 Brakuje mi starego krzykajpudła :c.
An-Nah 27/10/2017 00:03 Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017
Aquarius 28/03/2017 21:03 Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.
Aquarius 28/03/2017 21:02 Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.