The Cold Desire
   Strona Główna FORUM Ekipa Sklep Banner Zasady nadsyłania prac WYDAWNICTWO
Grudnia 21 2024 14:54:12   
Nawigacja
Szukaj
Nasi autorzy
Opowiadania
Fanfiki
Wiersze
Recenzje
Tapety
Puzzle
Skórki do Winampa
Fanarty
Galeria
Konwenty
Felietony
Konkursy
ŚCIANA SŁAWY
Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek









































POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner





Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Zobacz Temat
The Cold Desire | Różne | Różne różności
Strona 2 z 2 < 1 2
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Szehina
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 270
Data rejestracji: 21.11.11
Dodane dnia 16-03-2012 22:32
Niedawno przeczytałam komentarz pewnego wybitnego pisarza zagranicznego, powiedział on, że kobieta nigdy nie będzie pisała lepiej od mężczyzny, ponieważ jest zbyt sentymentalna. Niestety wyleciało mi z głowy nazwisko tego pana, ale poszukam jeszcze w sieci. W każdym razie miałam problem z zamknięciem ust. Taka jawna bezczelność i arogancja nie zdarza się często xD
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Ome
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 301
Miejscowo: Potężny Księgozbiór
Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 16-03-2012 22:38
Też mam problem z zamknięciem ust. Swoją drogą, mało kobiet musiał poznać ten pan albo dobierał sobie tendencyjnie... A poza tym - tak szczerze - kurczę, jak potężnemu kompleksowi i/lub obawie przed konkurencją musiał służyć taki komentarz! smiley Aż zaczęłabym współczuć, gdybym była choć odrobinę sentymentalna, ale że nie jestem, nawet nie spróbuję z tym współczuciem smiley


"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
http://musivum.livejournal.com/profile
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Pandorzaste
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 36
Data rejestracji: 19.02.12
Dodane dnia 16-03-2012 22:39
Bardzo mi się nie spodobały wycieczki personalne tutaj, a nie w jakichkolwiek komentarzach. Ach, jakże ja lubię te nie znoszące się wzajemnie kółka własnej adoracji (tym zaleciało pisanie o "przeciwnym" < O.o?> portalu). Przepraszam serdecznie, ale musiałam. Dziękuję.

Nie to, że lubię kółko wilczej adoracji na NL. Też mi czasem uszami wychodzą, a czasem dogłębnie przerażają.

A właśnie- nie zgodzę się z tym, że tylko nastolatki mają tendencje do nadmiernego fanatyzmu w postrzeganiu rzeczywistości. Może to wynikać z faktu, że nie obracam się w środowiskach intelektualnych (nie liczę An), ale zauważam w swoim otoczeniu zadziwiająco przeciwną tendencję. Ludziom na starość zaczyna doskwierać ślepota na szarość. Przynajmniej dwóch moich znajomych coraz mocniej się radykalizuje i zupełnie nie jestem w stanie tego pojąć. Moim zdaniem to nie kwestia metryki, a kwestia człowieka i przyrodzonej mu tolerancji. I fakt faktem, horyzontów. Im są szersze i częściej poszerzane, tym- jak mi się wydaje- jest z tym lepiej.

A ja właśnie ze wszystkich opisanych tu powodów nie lubię komentować. Przede wszystkim jakbym się usilnie nie starała, i tak nie zrozumiem do końca autorów, samemu nie będąc w żadnym stopniu pisarzem, czy w ogóle artystą. Po drugie nie wierzę w obiektywną opinię. Zawsze, choćbyśmy wyszli z siebie i stanęli obok, będziemy na pewne rzeczy patrzeć przez pryzmat własnego życia, doświadczeń i poglądów i nie ma siły, żeby to zmienić. Jedyne co mogę zrobić, to postarać się komentarz wygładzić. Dodać szczyptę dyplomacji. I to w sumie tyle.

Vide te gwałty, które porusza Ome. Choćbym bardzo się wysiliła nie podejdę do czegoś takiego ze stoickim spokojem, bo krew mnie zwyczajnie zalewa na coś takiego. I jeszcze to przytoczone z "sama sobie winna", brrrr... I jak tu się starać o obiektywizm? Złośliwość włącza się, zanim do końca uruchomi się myślenie. W każdym bądź razie w moim wypadku.

A poza tym mam straszliwe tendencje mówić i pisać co myślę, nawet jeśli wiem, że rozpętam piekło. Pewnie już na XXX portalach jestem wspominana jako najgorszy rodzaj trolla. A co dopiero, gdybym aktywnie komentowała XD?! Autorzy by mnie na widłach na stos zanieśli, nawet ci, którzy się dotąd nienawidzili smiley. Hmm, zjednoczenie wszystkich autorów smiley? Tylko po co...
Edytowane przez Pandorzaste dnia 16-03-2012 22:43
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Ome
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 301
Miejscowo: Potężny Księgozbiór
Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 16-03-2012 22:54
Pandora, jasne, że nie tylko nastolatki mają tendencję do fanatyzmu - ja po prostu jedynie u nastolatków mogę to jeszcze jakoś tolerować (bo przypominam sobie siebie z tamtego okresu, bo przypominam sobie moich uczniów, którzy wraz z upływem czasu widzieli więcej szarości, a mniej czarno-białych schematów). Natomiast dla dorosłych nie mam już tej tolerancji na biało-czarne podziały bez szarości.

"Środowisko intelektualne" może popaść w fanatyzm z serii "jestem tak intelektualny, że powinniście przede mną klękać i bić czołem o ziemię", niestety. Albo nawet prostsze: "daję się złapać na kuszącą myśl-pułapkę, że siłą rzeczy zawsze i wszystko wiem lepiej, bo zapewnia mi to wykształcenie/dyplom/podobne". Trudno się tu upilnować.

Nad tą uwagą ad "komentarzy kółek wzajemnej adoracji" pomyślę - ale, z drugiej strony, czy to aby na pewno jedynie "kółka wzajemnej adoracji, które się nie znoszą", a nie pewne doświadczenia osób, które funkcjonują/funkcjonowały na kilku forach? I fakt, łatwiej napisać tu, co mi się nie podoba na portalu XY, niż co mi się nie podoba tu. Co pod pewnymi względami zdecydowanie jest błędne, choćby dlatego, że rozwojowi portalu XY albo tego nie służy.

Rany, Pandora, jaki obiektywizm? Obiektywizm nie istnieje - na szczęście smiley W gruncie rzeczy ciekawa jestem Ciebie jako komentującej, bo poznałam Cię od tej strony jedynie przy "Zmierzchu" An. A jako komentująca możesz szalenie ciekawie wyglądać smiley


"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 16-03-2012 22:58
http://musivum.livejournal.com/profile
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Pandorzaste
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 36
Data rejestracji: 19.02.12
Dodane dnia 16-03-2012 23:09
Jak pół wiadomej rzeczy zza krzaka mniej więcej XD. Za głupia jestem na naprawdę dobre komentarze. A jeszcze bardziej zbyt leniwa. Mogłabym teraz siąść i rozgrzebać Maski, opowiadanie po opowiadaniu, zdanie po zdaniu... rany, przecież bym oszalała w połowie! Wiecie, kto ma najgorszą robotę? Redaktor. Zdecydowanie ich podziwiam. I jeszcze muszą wytrzymywać chimery autorów. Ale wieść niesie, że sami mają własne chimery, też dobrze utrzymane.

Na pewno na mój odbiór przekłada się ilość for, na jakich bywałam, oraz ich śmierci- czasem naturalne, czasem zgony wymuszane. I na pewno przedkłada się na to fakt, ile razy byłam goniona z kosami na sztorc postawionymi XD.

Ale zgadzam się, fanatyzm u dorosłych nie powinien być tolerowany. Mnie osobiście zwyczajnie przeraża. Zresztą zupełnie mnie radykalizm przerasta. Czasem podejmuję nawet delikatnie próby zwrócenia uwagi na szarość, ale gdzie tam. Jak człowiek już zakłada sobie te klapki, to szarości będzie zwalczał ogniem i mieczem. Może rzeczywiście broniąc własnego poczucia bezpieczeństwa, ale to odrębny temat...

...choć nie do końca. Może właśnie niektórzy komentujący podejmują nazbyt prywatne tematy szukając właśnie dobrej linii do obrony własnej wizji świata? Bo tylko wtedy poczują się dość bezpiecznie? Choć niezależnie od tego narzucanie komukolwiek swojej wizji świata uznaję za chybione. Niezdrowe reakcje wywołuje u obu stron, a nic nie zmienia. Moje jest bardziej mojsze od twojego, tak smiley?
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Szehina
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 270
Data rejestracji: 21.11.11
Dodane dnia 17-03-2012 01:35
... z kosami? 0_o Było aż tak źle? W takim razie będę mieć na ciebie uwagę xD

Ech, mimo, że sporo osób zarejestrowało się na stronie, udziela się zaledwie garstka. Komentuje garstka. Garstka dyskutuje. Brakuje mi tak zwanych ,,obozów", nie mylić z kółkiem adoracji xD . Ludzi różnie myślących :/ Byłoby naprawdę ciekawiej, dyskusja byłaby bardziej ożywiona. Komentować opowiadań też nie lubię, zwłaszcza, gdy muszę napisać coś, co może się nie spodobać, lecz trudno mi pewną kwestię przemilczeć. W każdym razie nie znam powieści, którą jednomyślnie uznano by za arcydzieło pozbawione wad... =_=
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Ome
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 301
Miejscowo: Potężny Księgozbiór
Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 17-03-2012 03:44
Pandora, nie uwierzę w te kosy i połowy tych miejsc, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę, dopóki nie zobaczę smiley

Szehina ma rację, na forum ludzi jest niewielu, komentuje jeszcze mniej. Właściwie osoby, po których można się spodziewać komentarzy przy kolejnych aktualkach, można wymienić na palcach obu rąk, czasem trafi się jeszcze niespodzianka w postaci komentarza kogoś, kto zwykle milczy. A lurkerzy to dla mnie takie swoiste wampiry energetyczne, o.
Całe szczęście, że nie ma takiej powieści (ani w ogóle tekstu kultury)...
(Szehina, chcesz dyskutować, a jak nam zaczęły fajne rzeczy wychodzić po obu stronach pod ostatnim rozdziałem "Dzieci", to mi zwiałaś smiley Jakbym Cię w tyłek niecnie ugryzła).


"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 17-03-2012 03:47
http://musivum.livejournal.com/profile
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Pandorzaste
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 36
Data rejestracji: 19.02.12
Dodane dnia 17-03-2012 10:43
Nie ma? A mnie się zawsze wydawało, że do każdego zdania napisanego przez Joyce'a wszyscy się modlą XD. Niezależnie od tego, trzeba będzie przyswoić "Finneganów tren". Choć mnie osobiście Ulisses jakoś na kolana nie powalił.

Jak skończę mordulca, to zobaczę co można w okolicy skomentować. Znowu muszę od internetowej oferty odpocząć, bo miałam wczoraj szok, jak dobrze można opowiadanie zacząć - tylko pierwszy rozdział!- a jak fatalnie skończyć. Gdzieś do połowy rozdziału bohaterowie myślą i co lepsze, zachowują się jak dorośli, ale w połowie szlag to trafia, bo musi być scena łóżkowa XD.
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Szehina
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 270
Data rejestracji: 21.11.11
Dodane dnia 17-03-2012 14:46
Nie tyle zwiałam, co rozłożyłam z rezygnacją ręce (ześlizgując się zrozpaczona na podłogę), bo na tyle już Cię znam, kochana, że wiem, iż nie ma co dyskutować xD - Nie ubliżając Twej Zacnej Osobie xD Każda ciągnęłaby w swoją stronę. Dyskutuję wtedy, gdy mam choćby cień wątpliwości, w przypadku ,,Dzieci..." nie mam. Und das ist alles smiley Tyłek mnie nie boli, ale gdybyś mnie zacnie dziabnęła, nie pozostałabym dłużna, więc jeśli czujesz, że twoja pupa jest cała, znaczy to, że twoje ząbki do mnie jeszcze nie dotarły smiley
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Ome
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 301
Miejscowo: Potężny Księgozbiór
Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 17-03-2012 15:35
Mówiąc szczerze, nie rozumiem tego "nie ma co dyskutować, bo każda ciągnęłaby w swoją stronę". Ja nie oczekuję przekonania Cię do swojej wizji ani tego, że Ty przekonasz mnie do swojej - ja chętnie poznam Twoją i skonfrontuję ją z moją, zobaczę to, co wspólne i to, co różni - a to, co różni, często pomaga/prowokuje/zmusza do skonkretyzowania jakiegoś swojego stanowiska. Dyskusja to nie kłótnia, gdzie każda strona chce postawić na swoim - dyskusja to dla mnie wymiana opinii, nie po to, by dojść do "jedynej właściwej", ale po to, by poznać właśnie tę różnorodność stanowisk.
I przyznam, że w tej chwili nie tylko mi żal uciętej dyskusji, ale i przykro przez to "nie ma co ze ma dyskutować". Bo nie uważam, żebym zasłużyła na takie stwierdzenie.


"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
http://musivum.livejournal.com/profile
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Szehina
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 270
Data rejestracji: 21.11.11
Dodane dnia 17-03-2012 19:43
Wybacz, nie chciałam cię urazić. Ale po co skomentowałaś mój komentarz pod rozdziałem An? Czy ja kiedyś robiłam to z twoją opinią pod jakimś tekstem? Rozumiem, że się przyjaźnicie. Zawsze reagujesz, gdy mamy z An odmienne zdanie i nigdy nie było tak, byśmy doszły do jakiegoś kompromisu, po prostu męczyłyśmy się ,,dyskusją" i następowało zawieszenie tematu. Nie miałam nastroju tłumaczyć ci mojego spojrzenia na rozdział An. Wypowiedziałam się na ten temat wystarczająco. Może zachowałam się względem Ciebie zbyt obcesowo i teraz spróbowałabym inaczej ująć w słowa myśl, ale już nie mogę wycofać swojej wypowiedzi.
Denerwuje mnie, że człowiek nie może mieć własnego zdania. Wkurza mnie, że każda uwaga jest podawana dalej i następują reakcje osób trzecich.
Wygląda na to, że nie mam tu, co szukać. To zupełnie nie jest miejsce dla mnie.
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Ome
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 301
Miejscowo: Potężny Księgozbiór
Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 17-03-2012 20:53
Skomentowałam, bo Twoja uwaga wywołała we mnie pewne refleksje - i tak jak Ty miałaś prawo wyrazić swoje zdanie o tekście, tak i ja. Bo moja uwaga odnosiła się do tego, co dotyczyło tekstu - i nie miała nic wspólnego z Tobą jako osobą/jako komentującą ani z Twoim komentarzem jako czymś, co mi "nie pasuje". I w tamtym momencie byłam zadowolona z Twojego komentarza, bo pozwolił mi doprecyzować moje własne spojrzenie na kwestię, którą poruszyłaś.
Do komentarzy (cudzych i własnych) też można mieć uwagi i można je komentować - nie widzę w tym ani niczego złego, ani niczego dziwnego. Nie, dotąd nie zrobiłaś tak przy żadnym moim komentarzu - ale gdybyś zrobiła, nie reagowałabym na to irytacją czy zdziwieniem.
(Wiesz, w tej chwili sytuację można by też odwrócić i stwierdzić, że Twoja reakcja na mój komentarz to blokowanie mojego prawa do własnego zdania - i tak się możemy tą piłeczką przerzucać, aż nam ręce odpadną ze zmęczenia...)

Moje przyjaźnienie się z An nie ma tu nic do rzeczy. Zareagowałam na tekst, nie na autorkę, to po pierwsze. Po drugie, nie przypominam sobie, bym zawsze "reagowała, gdy macie odmienne zdania" - a w każdym razie nie sądzę, by sens tego reagowania oznaczał "pacyfikujemy Szehinę, bo zołza śmie myśleć inaczej".
Nie szukam kompromisu (na siłę) ani nie męczę się dyskusją.
Myślę, że wszystko rozbiło się o ten "brak nastroju na tłumaczenie" - bo ja właśnie, dzięki Twojemu komentarzowi, miałam ochotę wytłumaczyć swoje spojrzenie i chętnie poznałabym więcej Twojego - chociaż i to, co napisałaś, było dla mnie wystarczającym i wyjaśniającym, jak Ty to widzisz. I właśnie dlatego zachęciło mnie do dodania czegoś od siebie. Nie przeciwko Tobie i Twojemu zdaniu - tylko "do tekstu".
A jako czytelniczka nie uważam się za osobę trzecią, gdy rozmawiamy o tekście.

Co do Twoich ostatnich słów - mam wrażenie, że wyolbrzymiasz, bo na dobrą sprawę nigdzie nie będzie "miejsca dla Ciebie", jeżeli tym miejscem ma być przestrzeń, w której inni nie odważą się podjąć z Tobą rozmowy w obawie, że Ty to odbierzesz jako napaść na prawo do posiadania swojego zdania.
Podsumowując - nie chcesz dalej rozmawiać pod siedemnastym rozdziałem czy w ogóle - w porządku, uszanuję to i zapamiętam, żeby ugryźć się następnym razem w język, choćby Twój komentarz nie wiem co ciekawego uruchomił mi w głowie. A Ty przyjmij do wiadomości, że mój komentarz pod siedemnastym rozdziałem nie był wymierzony ani w Ciebie, ani w Twoje prawo do posiadania zdania całkowicie odmiennego od mojego - tylko był skierowany ku temu, co tekst (tu akurat An, co jednak jest przypadkowe o tyle, że nie ma nic wspólnego z moimi prywatnymi relacjami z autorką) uruchamiał. Tyle ode mnie.


"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
http://musivum.livejournal.com/profile
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Szehina
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 270
Data rejestracji: 21.11.11
Dodane dnia 17-03-2012 21:09
Ja odebrałam to zupełnie inaczej, stąd moja reakcja. A to zdanie: ,, bo na dobrą sprawę nigdzie nie będzie "miejsca dla Ciebie", jeżeli tym miejscem ma być przestrzeń, w której inni nie odważą się podjąć z Tobą rozmowy w obawie, że Ty to odbierzesz jako napaść na prawo do posiadania swojego zdania." - było paskudne, ponieważ nigdy nie poczułam się w podobny sposób. Jest mi teraz bardzo przykro i nie mam nastroju by cokolwiek dodawać.
Edytowane przez Szehina dnia 17-03-2012 21:10
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Pandorzaste
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 36
Data rejestracji: 19.02.12
Dodane dnia 17-03-2012 21:25
Pax, pax, drogie panie! Choć wydaje mi się, że Szehina podchodzi do sprawy nazbyt osobiście. Kwestia wrażliwości. Nadmienię też, że niezależnie od tematyki forum najbardziej osobiste "wycieczki" należy jednak zarezerwować na PM. Chyba, że wszyscy znają się tu jak łyse konie i tylko ja czuję się niezręcznie....
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
Ome
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 301
Miejscowo: Potężny Księgozbiór
Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 17-03-2012 21:59
Racja, jeżeli cokolwiek więcej - na przykład na temat "paskudnego zdania", które w moim odczuciu odczytujesz na opak - to na PM-ki.


"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 17-03-2012 22:06
http://musivum.livejournal.com/profile
Autor RE: Rzecz o komentarzach i komentujących opowiadania
An-Nah
Uytkownik

Avatar Uytkownika

Postw: 454
Miejscowo: Thedas/Normandia SR-2
Data rejestracji: 24.10.11
Dodane dnia 18-03-2012 09:26
Olosie. Człowiek wrócił wczoraj z udanej sesji, z perspektywą długiego spaceru dziś, i co widzi? Nie miałam siły odpisywać wczoraj.

Kobiety, wyluzujcie! Szehino, nikt cię nie atakuje! Przypuszczam, że rozumiem o co ci chodzi, bo sama mam skłonności do odbierania prób polemiki jako ataków na mnie. To koszmarna tendencja i trudno się tego pozbyć, ale nie, Ome nie próbowała ani atakować ciebie, ani bronić mnie - bo i po co? Ja się obronię sama, nie jestem pokrzywdzoną aŁtoreczką blogaskową, zresztą i tak nie było przed czym bronić, bo i "zarzut" - o ile można to za zarzut brać - był w dużej mierze zasadny. Atakować ciebie też nie było za co. Za własne zdanie? A kim my jesteśmy, żeby nie podobało nam się, że ktoś własne zdanie ma? Ome miała refleksje, to się podzieliła, zaczęła się wywiązywać dyskusja, było fajnie...

Szehino, mogę ci napisać "nie bierz tak wszystkiego do siebie"- ale boję się, że to nie zadziała od razu (niemniej jednak jest szansa, że za którymś razem zadziała). Ale naprawdę, tak jak ja nie atakowałam ciebie, kiedy stwierdziłam że to a to w twoim tekście niezbyt mi podeszło, tak i teraz ani ty nie atakujesz mnie, ani Ome ciebie. Nie bierz wszystkiego tak poważnie, nie każda uwaga która nie zgadza się z twoją jest wymierzona w ciebie, to raczej zachęta do wymiany opinii.

I... nie spodziewałam się, że można mieć delikatniejsze ego, niż ja.


A warning to the prophet
the liar, the honest -
this is war.
To the leader, the pariah
the victim, the messiah -
this is war
Strona 2 z 2 < 1 2
Skocz do Forum:
Logowanie
Nazwa Uytkownika

Haso



Nie jeste jeszcze naszym Uytkownikiem?
Kilknij TUTAJ eby si zarejestrowa.

Zapomniane haso?
Wylemy nowe, kliknij TUTAJ.
Nasze projekty
Nasze stałe, cykliczne projekty



Tu jesteśmy
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć



Ciekawe strony




Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.

Myar
22/03/2018 12:55
An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie smiley

Limu
28/01/2018 04:18
Brakuje mi starego krzykajpudła :c.

An-Nah
27/10/2017 00:03
Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017 smiley

Aquarius
28/03/2017 21:03
Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.

Aquarius
28/03/2017 21:02
Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.

Archiwum