Tutaj będą umieszczane odnosniki do stron, na których znalazły się recenzje wydanych przez nas książek
POLECAMY
Pozycje polecane przez naszą stronę. W celu zobaczenia szczegółów należy kliknąć w dany banner
Witamy
Strona ta poświęcona jest YAOI - gatunkowi mangi i anime ukazującemu relacje homoseksualne pomiędzy mężczyznami. Jeśli jesteś zagorzałym przeciwnikiem lub w jakiś sposób nie tolerujesz homoseksualizmu, to lepiej natychmiast opuść tę witrynę - resztę naszych Gości serdecznie zapraszamy
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 12-11-2011 18:05
Nie wiem, czy je można nazwać hobby, ale temat rzeka, więc można się rozpisać, jakie zwierzaki się ma, miało, chciałoby mieć, lubi, nie lubi, itp, itd :3
I żeby nie było, zły i niedobry Demon postara się dać dobry przykład ;3
Demona ukochane zwierzaki to koty :3 Demon ma w tej chwili cztery sztuki takowych:
- Niiro - (jap. czerwony, rudy) Mój pierwszy w życiu rudy kot :3 Znaleziony pod McDonalds, na trawniku przy tujach. Malutki, chory, obleziony przez mrówki, ze skórą zerwaną do żywych mięśni na tylnej nóżce - miałabym cholerne wyrzuty sumienia, gdybym go nie zabrała. Wyrósł na wielkie, basiorowate kocisko, z gęstym, grubym futrem, strasznie poczciwa, kochana bestia
- Talvi - (fin. zima) Zabrany od przyjaciółki, groziło mu schronisko, bo znajdek i nie miał się nim kto zaopiekować. Ma futerko czarnawo-srebrne, ale jak się rozgarnie, to pod spodem cała sierść jest biała, dlatego nosi imię "zima" ;3 Milusi, przytulaśny, a do tego niesamowicie bystry - nauczył się otwierać sobie drzwi z klamki X3
- Pan - (od bohatera manhwy "Island" Zabrany z lasu koło domu, byli w nim porzuceni z siostrą, ale kociczka ufna, to ktoś ją przygarnął, a Pan został. Kiedy pies nam uciekł z posesji szukałyśmy go z siostrą w lesie i Pan dopadł do nas, podniosłam go i wczepił się ze mnie pazurkami, to zaniosłyśmy go do domu i jest Cały czarny, z niesamowicie długimi zębami i pazurami. Przybrany braciszek Talviego, nauczył się od niego otwierać drzwi X3
- Mysza - Ukochana kocica mojej mamy ;3 Teraz już staruszka, dumna i łowna córka podrzuconej nam kotki, z charakteru Mysza bardzo ją przypomina Srebrna w czarne paseczki, odpowiedzialna za przynoszenie do domu martwych gryzoni i ptaków X3
Poza tym towarzystwem mamy też psa przygarniętego ze schroniska, Cygana, jakąś dosyć nieudolną krzyżówkę wilczura z czymś mniejszym i niekoniecznie urodziwym X3 Intelektualnie ten pies również nie jest zbyt wybitny, pies do stróżowania z niego żaden... Ale przynajmniej nie siedzi w schronisku X3 Teoretycznie należy do mojej siostry, w praktyce jest własnością Niiro, który go ustawia po kątach i robi z nim, co chce
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Najstarszy to Garfield. A jego omię wzięło sie od tego, że chcieliśmy z moim kochaniem mieć rudego kocura, takiego jak ten filmowy Garfield. Dostaliśmy go od zznajomego znajomego, któremu okociła się kotka. Niestety okazało się iż jest zwykłym szaroburym dachowcem. Jest strasznie wkur... Wiecznie przychodzi i miauczy, żeby iść z nim do kuchni, żeby mógł nam pokazać jak pięknie je. Czasami ma się wrażenie, ze bez tego rpzedstawienia nie mógłby zjeść. Ciekawe tylko dlaczego zrobił sie z niego taki spaślak?
Ma dzikiego ojca i straszny z niego chojrak, ale jak co do czego rpzychodzi, to okazuje się iż straszny z niego cykor. No bo co można powiedzieć kiedy ucieka przed łągodnym ratlerkiem?
Lubi "udeptywać kluchy", jak ja to mówię. Zwłaszcza wtedy kiedy leżysz sobie przed telewizorem. Przychodzi do ciebie, włazi na brzuch i przebiera przednimi łapkami, jakby ugniatał kluchy.
Czasami lubi się razet ze swoim państwem połozyć i spać.
Drugi kot to właściwie kotka i ma na imię Pyza. O rok młodsza, z tej samej matki, ale z innego ojca. Jest ruda, z białym brzuszkiem i łapkami i pyszczkiem. Jak ją do nas przyniesiono, to miała robaki w brzuszku, przez co brzuszek był napuchnięty i okrąglutki, a ona wyglądała jak pyza na nóżkach. No i została Pyza.
Nie bardzo lubi jak się ją głaszcze i czasami patrzy na ciebie takimi okrągłymi ślipkami, że wymiękasz. Opróćz tego niezły z niej wykrywacz nieświeżego mięsa, nie lubi nawet takiego, które dopiero zaczyna nabierać zapaszku. Zawsze jak kupujemy mięso to najpierw dajemy jej kawałek. Jak zje, to znaczy, ze jest świeże. Mówimy wtedy, że sanepid zaakceptował mięso. Jak zjada po dłuższym zastanowieniu się, to oznacza iż mieso ma już kilka dni
Trzeci to Stefan. Znajda. Czekałem na autobus do roboty o szóstej rano, kiedy na przystanek przyplątało się takie coś biało rude i strasznie miałczące. No to wziąłem go do domu i momentalnie przestał miałczeć. Na początku myśleliśmy, ze to dziewczyna, ale okazało sie iż to chłopak, bo jajeczka miał takie małe, że się schowały pod futerkiem. Straszny z niego gangster, wszczyna bójki z Pyzą i Garfieldem. A oprćóz tego straszny przytulak. Chyba za wcześnie został zabrany od matki, bo czasami ma takie napady, że przychodzi na "sysanie", krótko mówiąc mruczy i cmotka bluzkę albo spodnie strasznie je obśliniając. Uwielbia jak się go głaska. Lubi bawić się wszystkim co mu wpadnie w łapki. Moje kochanie musiało już schować pasek od szlafroka, bo wiecznie znajduej go wyciagniętego na środek przedpokoju. Oprócz tego strasznie wszystkiego ciekawski, a najchętniej to lubi wychodzić na klatkę, zwłaszcza wtedy gdy my musimy wyjść z domu. Ja nie wiem skąd on to wie, ale gdy nie wychodzimy, to jego wogóle nie obchodzą drzwi wejściowe, a gdy musimy wyjść, to staje przed drzwiami, misuczy i robi stójki. Ja nie wiem jak ktoś mógł wyrzucić takiego słodkiego bandytę. Bo, ze został wyrzucony jest pewne jak w banku. Był zbyt czysty jak na bezpanskiego
Nigdy nie dyskutuj z idiotą. Najpierw ściągnie cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 13-11-2011 00:19
Bardzo lubię koty, ale własnego nigdy nie miałam; miałam za to psa - skundlonego jamnika. Skundlonego, bo psica była i za długa, i za wysoka, i za duża, i miała za proste łapy jak na typowego jamnika. Była też za gruba, ale to akurat wyłącznie wina moja i rodziców, bo ją przekarmialiśmy (diablica opanowała mistrzowsko sztuczkę z podawaniem łapy i ze stawaniem słupka na tylnych łapach, trudno było się wtedy nie rozczulić i nie rzucić jakiegoś kąska).
Gdybym ją miała w skrócie scharakteryzować, musiałabym napisać tak: obsesyjnie w nas zakochana. Wyła, gdy wychodziliśmy, dosłownie tańczyła z radości i dusiła się powietrzem, gdy wracaliśmy; póki w domu nie było wszystkich, chodziła po mieszkaniu, popiskując; gdy siedzieliśmy w komplecie, ale każdy gdzie indziej, robiła regularne obchody pokojów, by sprawdzić, czy się rachunek zgadza; gdy siedzieliśmy razem, na przykład przy oglądaniu filmu, kładła się plackiem przy nas i wyraźnie była w siódmym niebie. Ilekroć byłam w szpitalu, szukała mnie po całym domu i co chwila popiskiwała w moim pokoju. Uwielbiała leżeć na kimś z nas, przytulać się, choćby wcisnąć nos pod stopę. Była ucieleśnieniem takiego miłosnego bluszczu - niesamowite, ale w wykonaniu zwierzęcia taki bluszcz potrafiłam przyjąć.
Umarła mniej więcej osiem lat temu. Na stare lata zaczynała jej szwankować psychika, ale pamiętam przede wszystkim jej dobre psie strony.
Poza tym miałam papugi, królika, rybki i chomiki. Z chomików, hodowanych jeszcze w zerówce, szybko zrezygnowaliśmy, bo wpędzały mojego ojca w depresję: gdy tylko on wracał do domu po dłuższym okresie nieobecności, chomik umierał mu na rękach. Po trzecim zakopanym w lesie, w pudełku po kremie, chomiku przerzuciliśmy się na rybki.
Pierwszą rybkę przez niedostateczną znajomość zasad opieki udusiliśmy. Druga wyskoczyła z akwarium. Trzecie akwarium, pełne małych rybek, zostało pożarte przez ślimaki. Potem przez długi czas hodowałam jedynie dwa glonojady, które ocalały z rzezi.
Myślę, że nabawiłam się przez to ukrytej postrybiej traumy. Obecnie potrafię wejść w dobrą relację z rybą jedynie wtedy, gdy rzeczona ryba, odpowiednio przyrządzona, spoczywa na moim talerzu.
Za jakiś czas najprawdopodobniej znów będę miała psa; natomiast na boku marzy mi się kot, przynajmniej taki "dochodzący". Nie jestem pewna, czy obecnie będę potrafiła przyjąć i znieść taką dawkę bezwarunkowej miłości, jaką daje pies - natomiast podejrzewam, że z kotem dobrze bym się dogadała, on miałby swoje drogi, ja swoje i nie zaduszalibyśmy sobie wzajemnie przestrzeni.
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 13-11-2011 00:20
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 13-11-2011 21:49
Aquarius, a Twoje koty się lubią? Ze sobą nawzajem? Ja zawsze miałam taki układ sił, że żadne dwa nie mogły siedzieć obok siebie w odległości bliższej niż 3 metry, bo wybuchała wojna XD Dopiero teraz mam trzy kocurki, które za sobą przepadają, i z zachwytem patrzę, kiedy śpią razem, albo się bawią
Ome, straaaasznie dużo zwierzątek miałaś My mieliśmy rybki kiedyś - moja siostra z miłością hodowała cztery spasione welony, które pewnego dnia jakoś tuż przed Wigilią odłowił i zeżarł nasz ówczesny kotek Gluś X3 Od czasów tej traumy siostra nie chce rybek, a ja zastanawiam się nad otworzeniem sobie hodowli krewetek akwariowych A na kocie mogłabyś się bardzo przejechać, bo są i koty przytulaste jak psy, i takie, co same decydują, kiedy je można pogłaskać ;3 W te wakacje umarła mi kicia, która była jak moja babcia ;3 Wybiegała ze mną zawsze do lasu i odprowadzała do domu, a raz siedziała ze mną, jak zbierałam jagody niedaleko ścieżki, i zobaczyła faceta wyprowadzającego owczarka niemieckiego ;3 Wariatka wyskoczyła z jagód i pobiegła się z tym psem bić XD Na szczęście pies łagodny i tylko się zdziwił, czemu się do niego ciska bury okrągły kłębek Ona była strasznie przytulasta i czasem miało się wrażenie, że jest przyklejona do nogi
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 13-11-2011 22:25
Czyli kot niekoci? Ale musiała być urocza.
Mój pies bał się kotów. Raz dostała od kocura łapą po pysku i od tej pory była przy kotach mocna tylko w gębie, na bezpieczną odległość.
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 13-11-2011 22:46
Babcia Dziulka w ogóle była dziwna Znalazłam ją porzuconą u nas na posesji, i taką zmokłą przytaszczyłam do domu jako mały dzieciak A potem ona mnie pilnowała :3 I w ogóle miała niesamowite zapędy samobójcze... Wychodziła za bramę i waliła się na środku ulicy... Albo przechodziła spacerkiem między kołami prowadzonego roweru... Albo układała się pod kołami samochodu, kiedy wjeżdżał do garażu... Dziula zasadniczo chyba uwielbiała skoki adrenaliny u nas X3 I choć wieszczyliśmy jej rychłą śmierć tego typu, ona - jako bardzo stara kocia babcia - usnęła sobie po prostu na trawniku i już się nie obudziła ._.
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Postw: 301 Miejscowo: Potężny Księgozbiór Data rejestracji: 29.10.11
Dodane dnia 13-11-2011 23:15
Oj, Lionko, musiała być cudna. I wyraźnie lubiła żyć pełnią kociego życia
"No wiesz, standardy muszą być. Jak jest licealista, to koniecznie musi mieć chłopaka albo z mafii, albo lekarza, albo architekta, albo właściciela sklepu z kosiarkami".
Źródło cytatu: Jedyna i Niepowtarzalna Natiss
Edytowane przez Ome dnia 13-11-2011 23:15
Wiesz Lionka, w zasadzie to się lubią. Tylko Stefan, z racji tego, że jeszcze nie wykastrowany, próbuje rządzić, więc co jakiś czas wszczyna bójki. Ale to się szybko skończy, bo jeszcze przed świętami odwiedzimy weterynarza. Pyza i Garfield czasami też się miedzy sobą gryzą, ale to chyba naturalne. Czasami jest tak, że się gryzą, a za pięć minut wylizują się nawzajem .
Nigdy nie dyskutuj z idiotą. Najpierw ściągnie cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem
Kocham, uwielbiam i ubóstwiam psy. Nie ma na świecie zwierzaka, którego lubiłabym bardziej od psów. No i ewentualnie ich kuzynów - wilków. Te czworonożne zwierzęta opanowały cały mój świat .
Nie powiem tutaj, ile ich pod dachem trzymam, bo wszyscy się przerazicie i uciekniecie z krzykiem. Zaznaczę tylko, że jest ich mniej niż piętnaście ;D.
Swoją przyszłość wiążę z psami. Kynologia jest czymś, co kocham. Wiecie jak łatwo wkręcić się w wystawy? Prawie tak samo, jak w yaoi. I wbrew pozorom i różnym dziwnym opiniom, psy się na wystawach nie męczą. Wiele krąży takich bajeczek, ale trzeba spojrzeć na to od strony zwierzaka. Cały dzień spędzony z właścicielem, bieganie, smakołyki, drapanie za uszkiem, czyż to nie cudowne?
No ale wracając do tematu naszych czworonogów. Pod moje ramiona przypadły dwa psy.
Sissi, najstarsza, niestety po przejściach, yorka w domu. Prawdziwa księżniczka Sissi, która zawładnęła łóżkiem ;D. Plus trzydzieści w cieniu, a gdzie jest Sissi? Pod kołderką.
No i Kami. Takie trochę bydle, z pięćdziesiąt razy większe od maleńkiej Sissi (nawiasem mówiąc, Kami uwielbia Sissi, Sissi jej nie trawi. Toksyczny ten związek), rasy Duży szwajcarski pies pasterski. Cudowny pies . Mimo że toto wielkie i groźnie wygląda, to nie można sobie chyba wyobrazić łagodniejszego psa. Ciągle się cieszy, nawet kiedy załatwia swoje potrzeby na podwórku, ogonem majta na wszystkie cztery strony świata. Uwielbia wszystkich i wszystko. Pomyśleć, że miał to być pies obronny...
Ja mam psa i 2 koty. W tym jednemu kotu najwyraźniej wydaje, że jest wampiremXD Nie dość, ze czarny to jeszcze szczerzy kłyXD Nie mam jak pokazać zdjęcia bo uśmialibyście sięXD
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 22-01-2012 17:34
Mój kotek, Pan, ma bardzo długie pazury i kły Też jak wampir, kły nie mieszczą mu się w pyszczku i wystają I są bardzo dobrze widoczne, bo Pan jest całkiem czarny
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Postw: 517 Miejscowo: Warszawa Data rejestracji: 04.12.11
Dodane dnia 24-01-2012 21:43
W moim życiu miałam masę kotów. Szybko ich żywot się kończył, gdyż takie są uroki mieszkania na pograniczu miasteczka czyli gdzie do koła las i łąki oraz zgraja psów. Plus sąsiad hodujący gołębie. Dlatego albo kończyły koty w paszczach psów, albo z trutką w pyszczku xD Oczywiście trzeba dodać jeszcze auta, które jeździły dość rzadko.
Obecnie mam kota, który pobił poprzednich pupili jakich miała. Jest już 5 lat i cały czas wraca, zważywszy na to, że to kocur. Ale jest to wyjątek ponieważ jest pierwszym kotem, który śpi w domu i często w nim przebywał za młodu. Wcześniej odbywało się to po za ponieważ tak ustaliła głowa rodziny xD Najwidoczniej taka obecna bliskość sprawia, że mój kot nie znika na tydzień bo wie, że zawsze może wrócić do ciepłego kąta i pełnej miski Teraz wygląda jak bandyta bo brak mu połowy ucha i cały pyszczek ma pełen ran ale nadal go kocham xD
Aczkolwiek niedawno przybyła do nas mała sierota xD Tak puchata, z tak wielkimi ciemnymi oczętami, że zdominowała całą rodzinę! Kociak bardzo zadbany i słodki Musiał albo uciec, albo rodzina wyjechała na ferie i kotka zostawili... Mały na początku chyba przeżywał to jeszcze bo strasznie chciał się przytulać. Byliśmy zdziwieni bo jak na małego kota nie chciał się bawić. Ale teraz po tygodniu ta cecha mu wraca Niestety pewnie będziemy musieli go oddać, ale zobaczymy co przyniesie przyszłość Dwa kocury w domu mogą nieźle narozrabiać
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 24-01-2012 23:32
Śliczny koteczek! :3
Mnie zaginął prawie tydzień temu Talvi... Z każdym dniem coraz bardziej tracę nadzieję na to, że wróci... Naprawdę zaczynam się bać, że nie wraca, bo nie może, bo nie żyje Problemy Kohaku znam z autopsji, jeden z moich kotów został postrzelony przez gołębiarzy, ale pomimo paraliżu tylnych łapek udało mu się wstać i chodzi samodzielnie. W wakacje znalazłam z siostrą podobnie potraktowaną koteczkę, musieliśmy ją uśpić, bo jej stan nie wskazywał, żeby miała szanse się wykurować Ludzie są tacy podli dla zwierząt...
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
xD Ja nie dam tutaj zdjęć swoich zwierzaków, ponieważ jeszcze by serwer przeciążyło. Jedyne co powiem to to, że posiadam w domu 10 kotów, większość to przygarnięte biedactwa z ulicy... Jednym słowem są to: Dyzia, Lusia, Bekas, Rysio, Bazyl, Freaku, Pysio, Taranka, Pstrokata i Boniek, do tego posiadam psa Funię oraz rybki.
A od sąsiadów na frykasy przychodzą do nas dwa kocury: Nosek i Krakers. xD
Demon Lionka napisał/a:
Problemy Kohaku znam z autopsji, jeden z moich kotów został postrzelony przez gołębiarzy,
Znam ten problem u nas też co chwilę są zażarte kłótnie z gołębiarzami :/
"Nie taki szatan ogoniasty, jakby tego chciały niewiasty!"
Postw: 489 Miejscowo: Hell, as usual ;3 Data rejestracji: 03.11.11
Dodane dnia 25-01-2012 18:45
Soi, to super, że masz zwierzątka przygarnięte z ulicy Zawsze się cieszę, jak się trafia na osobę, która pomaga bezdomnym zwierzętom! Moje kociki też w większości to znajdki, albo dzieci znajdek, których nie chcieliśmy oddawać
Szehina, super ta Twoja menażeria I jaka zróżnicowana gatunkowo! Dokarmiany kot sąsiada wygląda prawie identycznie jak mój Niiro Tylko Niiro jest bardziej brudny, bo lubi siadać i tarzać się w różnych miejscach XD
"- Sometimes even Hell is frozen over.
- Maybe. But even Hell isn't frozen forever."
"Death In Your Eyes..." - Lucifer and Mastema
Postw: 517 Miejscowo: Warszawa Data rejestracji: 04.12.11
Dodane dnia 04-02-2012 14:55
Szehina łoo xD ale masz zwierzyniec xD Chociaż połowy z tej bandy to raczej nie musisz dokarmiać ;D Ale świnka morska urocza, chociaż nie przepadam za tymi zwierzętami. Nigdy nie miałam świnki, ale zawsze wydawały mi się nieco tępe xD Lubię zwierzęta, które odwzajemniają to co człowiek robi dla nich, nawet jak tylko go głaszcze. Wiem, dziwne to xD
Soi 10 kotów?! Ja mam dwa i ledwo co starszy kot zaakceptował młodego xD Teraz to nawet razem terroryzują okolicę x3 Już widziałam jak we dwóch czatują na kota sąsiadów xD Ale Twoja dziesiątak?? Moje to dwa kocury xD
Kasai Twój zwierzak, taki mało zwierzakowaty ;D Nie znam tej rasy ;D
Bannery do miejsc, w których można nas też znaleźć
Ciekawe strony
Shoutbox
Tylko zalogowani mog dodawa posty w shoutboksie.
Myar 22/03/2018 12:55 An-Nah, z przyjemnością śledzę Twoje poczynania literackie
Limu 28/01/2018 04:18 Brakuje mi starego krzykajpudła :c.
An-Nah 27/10/2017 00:03 Tymczasem, jeśli ktoś tu zagląda i chce wiedzieć, co porabiam, to może zajrzeć do trzeciego numeru Fantoma i do Nowej Fantastyki 11/2017
Aquarius 28/03/2017 21:03 Jednak ostatnio z różnych przyczyn staram się być optymistą, więc będę trzymał kciuki żeby udało Ci się odtworzyć to opowiadanie.
Aquarius 28/03/2017 21:02 Przykro słyszeć, Jash. Wprawdzie nie czytałem Twojego opowiadania, ale szkoda, że nie doczeka się ono zakońćzenia.