Niespodzianka 2
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 13:54:37
Spojrzałem po raz kolejny na zegarek. 19.45. Iść, czy nie iść? A co jeśli będzie mnie szantażował? Takiego zdjęcia na pewno nie będę w stanie wytłumaczyć. Zostanę uznany za geja do końca studiów! O, Boże! Już widzę tych wszystkich ludzi, którzy będą wytykać mnie palcami jak zwierzę w Zoo. Nie dadzą mi nawet powiedzieć prawdy..., ale prawda wcale nie wygląda lepiej! Matko, w co ja się wpakowałem?!
19.50. No i co ja mam do jasnej cholery zrobić?! Siedzę jak ten osioł i nie wiem, co mam ze sobą zrobić, ani kogo zapytać o radę w takiej sprawie. No, bo komu normalnemu przytrafia się coś TAKIEGO?! Jęknąłem, zasłaniając twarz rękami, gdy do pokoju wszedł Grzesiek. Niewysoki chłopak w spodniach z kroczem w kolanach i granatowej bluzie, a w ręce nieodłączny dodatek - telefon komórkowy - z które
go wiecznie wysyła SMS'y do swojej "kuzynki" (tak naprawdę to nikt nie wie, kim ona jest). Spojrzał na mnie zaskoczonym wzrokiem i, jakby nigdy nic, poszedł zajrzeć do lodówki. Chwilę później westchnął wymownie.
- Co jest?
- Artur już ci mówił? - zapytałem zrozpaczony.
- A co takiego miał mi powiedzieć? - wyraźnie nie rozumiał o co chodzi. Czyżby jednak Artur milczał? Po raz pierwszy by mu się to zdarzyło.
- O tym incydencie dwa tygodnie temu... - mruknąłem speszony. Ciągle trudno przyjąć mi ten fakt do wiadomości.
- A, to. Nie, no nic nie musiał mówić. - powiedział jak zwykle na ludzie Grzesiek. - To twoja sprawa, co i z kim robisz tylko, że... - zaciął się.
- Tylko, że co?
- Mógłbyś następnym razem nie robić tego tutaj? Wiesz, to jednak krępujące... Gdybym znowu zastał cię w takiej sytuacji... Po prostu nie życzę sobie takich akcji, ok? - Prosto z mostu. O, tak. Teraz mi tego trzeba. Myślenia o mnie jak o homo. Dzięki Marek... Wielkie dzięki...
- A gdybym robił to z dziewczyną?
- To nie miałbym nic przeciwko. - szybka odpowiedź. To coraz bardziej dobijające. - Jestem tolerancyjny, ale też mam granice. Wybacz Kamil.
- Spoko, nie szkodzi... - uśmiechnąłem się krzywo. - Nie mam zamiaru tego powtarzać, bo nie jestem gejem.
- Jesteś pewien? - brunet uniósł wymownie brew. - Wyglądałeś wtedy jakby ci się to naprawdę podobało.
- Przed chwilą sam na to narzekałeś, a teraz mnie namawiasz do zostania homoseksualistą? - prychnąłem zniesmaczony całkowicie zapominając o godzinie, a Grzesiek wzruszył ramionami, wysyłając kolejnego SMS'a.
Już otwierałem usta, żeby coś powiedzieć, gdy drzwi pokoju otworzyły się ponownie i do pomieszczenia wpadł Rafał. Był zdyszany i wyraźnie czymś przejęty.
- Widzieliście to?! - wysapał, wymachując jakąś kartką. - Jest powywieszane na oknach całego uniwersytetu!
- Co to? - zapytałem głupio i nagle zamarłem. - Kurwa mać! Jasna cholera, niemożliwe!
Mój najgorszy koszmar się spełnił. To było ogromne powiększenie zdjęcia ze mną i Markiem w roli głównej. A jednak... Szantaż. To się wpakowałem. Po sam pas. Boże, jak dobrze, że jestem daleko od rodzinnego miasta! Gdyby ktoś z bliższych znajomych mojej rodziny to zobaczył!
- Dużo osób to widziało? - potrząsnąłem Rafałem, który natychmiast się ode mnie odsunął na odległość trzech metrów. - Nie jestem gejem do kurwy nędzy! To wszystko jakiś cholerny żart! Nie mów, że w to wierzysz?!
- Wiesz... - wymamrotał zmieszany, a Grzesiek stał w ogóle niewzruszony całą tą sytuacją.
- Oo... To już za piętnaście dziewiąta? - niefrasobliwy ton kolegi doprowadził mnie do... Już sam nie wiem, do czego. Pewnie już dawno wyszedłem z siebie i stanąłem obok. Może się uszczypnę, a to okaże się snem? Oby tak było. Oby.
I nagle coś sobie uświadomiłem. Za piętnaście dziewiąta powiedział? No, nie...
- Jezu, jak mogłem zapomnieć?! - jęknąłem, uderzając się otwartą dłonią w czoło. - Jestem totalnym idiotą.
- Nie zaprzeczę. - zaśmiał się krótko Grzesiek. I wtedy, chyba tylko jego, to bawiło, bo mi wcale nie było do śmiechu.