Spotkanie 2
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 08 2011 13:43:17
Długo zastanawiałem się, jak i czy mu to powiedzieć. Na początku sam nie byłem pewien do końca, czy to, co czuję, to naprawdę to, co wydaje mi się, że czuję. Jezu, ile ja nocy przeleżałem zastanawiając się nad moimi uczuciami - i uwierzcie mi, że chrapanie Goyla nie pomagało - ten człowiek wydaje więcej dźwięków śpiąc, niż w ciągu dnia. Czy wiedzieliście na przykład, że kiedy śpimy - zazwyczaj około drugiej czy trzeciej w nocy - skrzaty pojawiają się w naszych pokojach i sprawdzają, czy wszyscy jesteśmy ciepło okryci? Poprawiają zmięte kołdry, wygładzają poduszki.. Z kolei Crabbe mówi przez sen - nikt tego nie wie - ja też nie wiedziałem- że jest zmuszany do przyjęcia znaku w czasie przerwy świątecznej. Zawsze sądziłem, że wszyscy z mojego domu są lojalni wobec Voldemorta.. Wychodzi na to, że nigdy nie można być niczego pewnym. Chłopak trzy łóżka ode mnie ma częstego gościa - jakąś dziewczynę z - ni mniej ni więcej - Gryffindoru! Byłem kompletnie zaskoczony, ale też przyniosło mi to ulgę - a wiec to nie tylko ja.. Były też inne rzeczy, które, zważywszy na moją orientacją seksualną, powinny sprawiać mi przyjemność, które powinny obudzić jakąś reakcje tam na dole.. Blaise masturbuje się średnio 3 razy w ciągu nocy - niesamowite, że po tym wszystkim nadal może utrzymać w ręku pióro. W każdym bądź razie, pewnej nocy Zabini jak zwykle zabrał się do rzeczy - facet nie jest cichy, to mogę wam powiedzieć - i szczytując wykrzyknął imię Pottera.. Postawmy sprawy jasno - nie jestem typem rozrośniętego w barach małpoluda - wolę używać mózgu niż siły mięśni. Ale słysząc go wtedy, łkającego i błagającego Pottera, żeby go wypieprzył...

Nigdy nie miałem nic do Blaise'a - żyliśmy obok siebie - spaliśmy w jednym pokoju, razem braliśmy prysznic i rozmawialiśmy przy śniadaniu o najnowszym kawałku Timo Massa - utwór z Brianem Moloko ' First day' jest genialny! Pamiętam, jak na jednej z imprez obaj spiliśmy się prawie do nieprzytomności i wylądowaliśmy razem w łóżku. Do niczego nie doszło - byliśmy zbyt pijani, żeby poprawnie funkcjonować. Następnego dnia uzgodniliśmy, że nie chcemy seksu w naszych wzajemnych kontaktach i życie toczyło się jak wcześniej. Rozmawialiśmy o przyszłości - o tym, kiedy mamy przyjąć znak i jak bardzo nienawidzimy Mugoli. Nie wiem, czy on również kłamał.. Nie miałem powodów, żeby nienawidzić Blaise'a. Można powiedzieć, że wręcz przeciwnie.. Jednak tamtej nocy chciałem go skrzywdzić. Nienawidziłem go tak mocno, że czułem jak ta nienawiść mnie dusi, przytłacza i przysłania wzrok. Słysząc go, miałem ochotę złapać ciężką, miedzianą lampę z nocnego stolika i upuścić ją z całą siłą na jego czaszkę. I, kiedy leżałby tak, jego mózg nadal by funkcjonował i uparcie odmawiał śmierci, jego oczy byłyby zamglone, ale w pełni rozumiejące, co się dzieje - wtedy bym mu powiedział, powiedziałbym - ' Potter jest mój! A ja jestem jego! Odpieprz się!!! I zdychaj..' Potrzebowałem całej siły woli, żeby pozostać nieruchomo we własnym łóżku. Prawie się udusiłem wstrzymując oddech, zanim zmusiłem się do zaczerpnięcia powietrza. Poczułem krew na wargach - zagryzłem je mocno, żeby nie krzyczeć.

Od kiedy zaczęliśmy 7 rok nauki coś się zmieniło. W wakacje jak zawsze pojechaliśmy całą rodziną do naszej letniej rezydencji w południowej Francji - pyszne jedzenie i doskonałe wino. Uwielbiam ten kraj. Rezydencja sąsiadująca z naszą przeszła niedawno w nowe ręce i byłem ciekaw, obok jakich ludzi przyjdzie mi spędzić całe dwa miesiące. Ostatni właściciel - malarz mieszkający samotnie z córką - byli mi bardzo bliscy, ale oboje zdecydowali się na przeprowadzkę do Czech - zdaje się, że mieli tam jakąś rodzinę. Byli czarodziejami i ojciec jak najbardziej pochwalał moją przyjaźń z Agatą - widział w niej być może moja przyszłą narzeczoną, matkę jego wnuka.. Nie wyprowadzałem go z błędu, chociaż nigdy nie było między nami niczego seksualnego. Ona zdaje się była odrobinę zawiedziona, ale wiedziała.. Wiedziała, na długo zanim ja zorientowałem się, o co chodzi. W każdym bądź razie nasi nowi sąsiedzi wprowadzili się dwa tygodnie po naszym przyjeździe. Zaraz pierwszego wieczoru, ojciec zaprosił ich na kolację. I kiedy zszedłem na dół do czekających już gości, i zobaczyłem Jessa, wtedy wiedziałem. Boże, jaki on był piękny - stał trzymając w jednej ręce kieliszek z winem, a drugą wsunął w kieszeń spodni. Śmiał się głośno z czegoś, co powiedziała moja matka i widziałem, że była nim zauroczona. Później nauczyłem się, że każdy tak reagował. Miał czarne, bardzo modnie ostrzyżone włosy i parę przepięknych bursztynowych oczu. Używał kredki i chyba tuszu - niemożliwe, żeby czyjeś rzęsy mogły być tak gęste i długie. Mocno zarysowana szczęka i pełne, czerwone usta. Na pewno pomadka. Był wysoki i tak doskonale zbudowany, że sam Adonis mógłby spłonąć rumieńcem ze wstydu. Nieczęsto spotyka się takich ludzi. Stałem w drzwiach niezdolny się poruszyć, gdy moja matka zawołała, żebym do nich dołączył. Jess spojrzał na mnie i widziałem, jak jego oczy zabłysły z zainteresowaniem. Zauważył moja reakcję - zbyt wiele ludzi reagowało w ten sam sposób. Wiedział, ale ja już wtedy też wiedziałem. Zostaliśmy kochankami w niecały tydzień później. Mogę chyba śmiało powiedzieć, że były to najlepsze wakacje mojego życia. Jess był starszy ode mnie kilka lat i zdecydowanie bardziej doświadczony - zważywszy, że był moim pierwszym kochankiem - i niezliczoną ilość godzin spędziliśmy w łóżku eksperymentując i poznając własne ciała. Wieczorami wychodziliśmy do restauracji lub klubów. Pływaliśmy w morzu i on nauczył mnie grać w siatkówkę - głupi sport Mugoli, w którym, aby być dobrym, trzeba być wysokim i mieć silę niedźwiedzia, by dosięgnąć i odbić piłkę. W skrócie - nie bardzo polubiłem tę grę. Kiedy pod koniec sierpnia Jess powiedział, że chyba mnie kocha, spanikowałem. Nie zastanawiałem się do tej pory nad moimi uczuciami - było mi dobrze tak, jak było. Myślałem chyba, że są wakacje, jest słońce i jest Jess. Wakacje się skończą, liście zmienią kolor i Jessa nie będzie. Taki wakacyjny romans. Czy jest w tym coś złego?

Zawsze bałem się, że skończę jak mój ojciec. Obserwowałem go, odkąd nauczyłem się samodzielnie myśleć. Podziwiałem go, a jednocześnie gardziłem nim. Widziałem, jak oboje z moją matką żyją obok siebie, jak uśmiechają się do siebie, kiedy są w towarzystwie i jak uśmiech ten znika, kiedy zamkną się drzwi za ostatnią osobą. Jak coraz mniej odzywają się do siebie, jakby kończyły im się rzeczy, które mają sobie do powiedzenia. Wiedziałem o ich kochankach - nie ukrywali ich zbytnio, nawet przed sobą nawzajem. Ojciec sprowadzał do domu coraz to młodsze dziewczyny - a może one pozostawały takie same, a to on się starzał.. Kiedy miałem około czternastu lat przysiągłem sobie, że taki nie będę. Łaknąłem bliskości drugiego człowieka, jak spragniony łaknie wody. Moi rodzice nigdy nie okazywali mi zbytniej czułości - Malfoy nie nosi swojego serca na rękawie. Wiem, że pewnie teraz myślicie - biedny bogaty chłopczyk. Moje dzieciństwo nie było złe, może tylko trochę samotne.. Oddałbym wszystkie moje zabawki za kogoś, z kim mógłbym spędzać dnie. Matka nie chciała drugiego dziecka - zajęło jej prawie trzy miesiące, żeby odzyskać figurę po porodzie. Dała ojcu dziedzica i to mu powinno wystarczyć. Nie naciskał. Przysiągłem sobie, że będę inny. Że będę miał żonę, którą będę kochał - teraz dopiero widzę, że to mało prawdopodobne - że będziemy mieli dzieci i że będziemy szczęśliwi. Będziemy mieli psa i zamiast na wycieczki do muzeów, będziemy jeździć do Disneylandu. I będę gotował dla nich wszystkich - uwielbiam przygotowywać potrawy. Kiedy Jess powiedział, że mnie kocha myślałem, że wszystko przepadło. Myślałem, że mi się nie udało i nie wiedząc nawet kiedy, stałem się taki jak mój ojciec. Niezdolny do uczuć. Jak to możliwe, że spędziłem z jednym mężczyzną cale lato i nawet nie zastanawiałem się nad moimi uczuciami wobec niego? I dlaczego, kiedy już się zastanowiłem, niczego nie czułem? Co ze mną jest nie tak, do cholery?! Rozstaliśmy się nawet nie wymieniając adresów. Powiedział, że złamałem mu serce, ale byłem pewien, że da sobie radę i że niedługo znajdzie kogoś, kto mu je złoży od nowa.

Wróciłem do szkoły kilka dni po rozpoczęciu roku. I, kiedy zobaczyłem Harrego po raz pierwszy na kolacji, poczułem, jakby ktoś wyssał mi z płuc całe powietrze. Zmienił się - to była pierwsza rzecz, jaka mnie uderzyła. Był teraz dużo wyższy ode mnie - cholera jasna! - i chyba ćwiczył przez te wakacje. Wydał na pewno masę pieniędzy na ciuchy - sposób, w jaki ten podkoszulek uwydatniał jego mięsnie.. i nisko zawieszone na biodrach jeansy, luźne, a jednak podkreślające jego jędrny tyłek. I włosy - nadal nieujarzmione i dzikie, i takie miękkie, że chciało się w nich zanurzyć ręce, powąchać.. Nie nosił już okularów - spojrzał na mnie przelotnie, kiedy wszedł do wielkiej sali i wtedy zacząłem oddychać. Dziwnie jakoś - przerywanie i szybko. Nie mogłem złapać oddechu.. Nie mogłem.. Poczułem, że ktoś mną potrząsa. Pansy pyta, czy mogę jej podać pieczone ziemniaki. Spojrzałem znów w jego kierunku mając nadzieję, że uda mi się znów spojrzeć w te zielone oczy. To była tortura, ale jakże słodka. I wtedy to się zaczęło - moja obsesja Potterem. Na początku myślałam, że to tylko pożądanie. Odkąd zmienił garderobę, zaczął czesać włosy i używać wody po goleniu, prawie cala populacja kobiet i część mężczyzn wodziła za nim oczami. Trybuny na meczach i treningach Gryffindoru zapełniały się całkowicie. Niektórzy przychodzili dla gry, niektórzy licząc, że Harry ściągnie koszulkę.. Taaaak, to kolejna sprawa. Zacząłem mówić na niego Harry. Nie na głos, ale kiedy o nim myślałem, kiedy masturbowałem się myśląc o nim, nie był już Potterem. Był Harrym. Ale nadal uparcie odmawiałem przyznania, że czuję do niego coś więcej, niż tylko pożądanie. On zauważył, że coś jest nie tak. Zacząłem zostawiać go w spokoju, jego przyjaciół również. Nie chciałem walczyć - nie z nim. Spędzałem coraz więcej czasu nie śpiąc, zastanawiając się, o co w tym wszystkim może chodzić. A kiedy nie myślałem, kiedy udało mi się zasnąć, śniłem o nim. Kiedy przebudzałem się zlany potem i z erekcją twardą jak skała, to moje palce we mnie wyobrażałem sobie jako jego penisa. I kiedy dochodziłem, to krzyczałem jego imię. Aż do dnia, kiedy Blaise zrobił to samo, nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. I wtedy uderzyło mnie to z siła pędzącego pociągu - kochałem go! Ja, Draco Malfoy, byłem całkowicie, totalnie zakochany w Harrym Potterze! I podczas kolejnych nieprzespanych nocy zrozumiałem, że byłem w nim zakochany już od dawna.. To dlatego z Jessem nic nie wyszło. Podświadomie wiedziałem, że moje serce jest już zajęte - niepodzielnie należy ono do Harrego. Mojego Harrego. Nie chciałem mu nic mówić. Było aż nadto oczywiste, że nie podzielał moich uczuć. Nie chodziło o płeć. Wiedziałem, że jest biseksualny. I kto jak kto, ale jego najgorszy wróg w szkole jest raczej na ostatnim miejscu listy wymarzonych kochanków. Naprawdę nie mogłem mu się dziwić - po tym wszystkim, co mu zrobiłem, co powiedziałem. Czy mogę się usprawiedliwić? Byłem zazdrosny, dostałem polecenia od ojca i byłem zbyt słaby, aby mu się przeciwstawić.. Wymówki, wymówki, wymówki! Odkąd doszedłem do ładu z własnymi uczuciami, unikałem Harrego jak ognia. Balem się, że gdy będę zbyt blisko, nie będę się mógł kontrolować - chciałem go dotknąć, wtulić się w niego, a potem rozebrać i kochać się z nim godzinami - w każdej pozycji i w każdym miejscu. I w końcu nie wytrzymałem. Widząc go na korytarzu z jakimś chłopakiem z 6 roku, jak połykali się nawzajem, tylko odrywając od siebie usta, by zaczerpnąć powietrza, wiedziałem, że nie dam rady sam. Muszę mu powiedzieć i wtedy może będzie mi łatwiej. Może on zacznie mnie unikać i nie będzie robił takich rzeczy w miejscu, w którym mógłbym go zobaczyć. Nie będzie robił rzeczy, przez które płaczę godzinami i które łamią mi serce. Muszę mu powiedzieć. Poczekałem na niego po zajęciach.
- Potter!
Harry zatrzymał się słysząc swoje imię. Nie odwracając się, nie patrząc na mnie nawet, rzucił przez ramie:
-Czego chcesz, Malfoy?