Drag queen 7
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 22:50:30
by Ryoko Kotoyo
2006
Brak przedmowy :P
-Ruka...?
-Tak...?
-Czy ty możesz się ode mnie odkleić? Próbuję coś ugotować...-syknął Chika wściekle.
Od parunastu minut Ruka bezczelnie wlepiał się w jego plecy i obejmował rękami w pasie.
-Ale mi jest dobrze...-miauknął blondyn całując Chikę w kark.
-Jeśli mnie natychmiast nie puścisz i nie dasz skończyć, to zapowiadam ci, że będziesz chodził głodny! To raz...
-A dwa ?-spytał zaczepnie Ruka.
-Wybij sobie z głowy, że kiedykolwiek jeszcze u ciebie zanocuję...-powiedział groźnie odwracając się do blondyna.
Ruka popatrzył najpierw na chłopaka przed sobą, a potem na nóż, który ten trzymał w ręce.
-To jest szantaż...-miauknął.
-Wiem.-powiedział zadowolony "mysi" chłopak.-To jak będzie? - spytał.
-Puszczę, ale...
-Ale co...?-spytał Chika mrużąc oczy.
-Ale chcę buzi.-zakończył blondyn z uśmiechem i wbił w Chikę swoje orzechowe oczy.
Chika popatrzył na niego. Niby przyzwyczaił się już do tekstów i zachowań Ruki, ale wciąż nie za bardzo lubił, kiedy dotyczyły one jego osoby. Pracowali razem już jakieś dwa tygodnie. Chika był wdzięczny Ruce, że wkręcił go w ten, jak on to osobiście nazywał, "niemoralny" interes, ale takie spoufalanie się trochę go krępowało. Szczególnie, kiedy nie miało ono związku z pracą. Fakt, że zarabiał kupę kasy. Nigdy nie zapomni miny Mirai, kiedy po pierwszej nocy dał jej rano kilka banknotów, żeby miała na swoje wydatki w tym tygodniu. Wkurzały go jednak momenty, kiedy Ruka zachowywał się wręcz prowokacyjnie.
Chika westchnął.
-Zachowujesz się jakbyśmy byli parą...-powiedział "mysi" chłopak.
-A nie jesteśmy? -spytał Ruka.
-Na pewno nie w takim znaczeniu...-powiedział Chika mrużąc oczy.
Ruka popatrzył na chłopaka przed sobą, który złościł się właśnie na niego.
-I tak cię lubię! -powiedział z uśmiechem i pocałował szybko Chikę zanim ten zdążył zareagować.
-Tyyyyy...
-Złość się, złość.-powiedział ze śmiechem Ruka. -Jesteś wtedy śliczny...
-Zabiję...-warknął Chika biorąc drugi nóż.
-Ej, ej, ej...-jęknął Hibiya cofając się trochę.-Na żartach się nie znasz...?
-NIE! -wrzasnął "mysi" chłopak .-MIRAI!!! -krzyknął.
Po chwili do kuchni weszła dziewczyna o równie "mysich" włosach i patrzyła pytająco na chłopaka z nożami w rękach.
-Chciałeś coś braciszku? -spytała.
-Tak.-powiedział stanowczo.-Zabierz mi z kuchni tego zboczeńca i pilnuj dopóki nie zawołam, że obiad gotowy. W międzyczasie spróbuję mu do jedzenia dodać trucizny...
Blondyn posłał mu spojrzenie zbitego psa.
-Chodź mała...-powiedział do Mirai. -Twój brat łamie mi serce...-stwierdził i otarł niewidoczną łzę.
Mirai zaczęła się śmiać, a Chika warczeć w kierunku Ruki. Po chwili oboje wyszli z kuchni, a Miraimo usłyszał przeciągłe wycie. Niewątpliwie autorstwa Ruki.
-Co ci się dzieje popaprańcu?!!! -Krzyknął "mysi" chłopak wypadając z kuchni. Widać było, że jest wściekły.
Ruka i Mirai siedzieli na kanapie. Ruka odwrócony w kierunku uchylonych drzwi balkonu, a Mirai obok niego. Dziewczyna zaśmiewała się tak, że aż z oczu pociekły jej łzy.
-Wyję z rozpaczy do księżyca...-powiedział blondyn i zawył ponownie.
-Gdzie masz księżyc? -warknął Chika. -Jest południe!!!
-No to do słońca... Wprowadzę nowy zwyczaj...-stwierdził i zawył po raz trzeci.
Tym razem Chika prasnął go ścierką w głowę.
-Ała...-jęknął blondyn zasłaniając głowę rękami.-Za co?
-Za twoją głupotę... Może ci ją wybiję z głowy...-syknął i zamierzył się na blondyna ponownie, ale zanim zdążył go uderzyć Ruka złapał go w pasie, powalił na kanapę i przygniótł swoim ciężarem. Uśmiechał się przy tym rozbrajająco.
-Mam yaoi na żywo! -zapiała nagle Mirai.
-I ty Brutusie przeciwko mnie? -jęknął Chika .-Złaź ze mnie...-powiedział stanowczo do Ruki.
-Ale mnie jest dobrze.-powiedział Ruka i mrugnął znacząco do Mirai.
-Macie moje błogosławieństwo.-powiedziała nagle dziewczyna poważnym tonem, ale oczy jej się śmiały.
-Co ty bredzisz, dziewczyno...?-spytał Chika. -Ruka! Złaź, bo mi się obiad przypali.
-Ale potem to sobie odbiję...-powiedział blondyn wstając niechętnie.
-Potem to idziemy do roboty... Że też ja cię muszę znosić po godzinach pracy...-powiedział zbolałym głosem i poszedł kończyć obiad. Dopiero po 20 minutach zawołał ich mówiąc, że jedzenie gotowe. Od jakiegoś czasu Ruka przychodził do nich na wspólne posiłki.
-Zmywacie.-powiedział stanowczo Chika, kiedy cała trójka zaczęła jeść. Ruka i Mirai popatrzyli na Chikę.
-A to czemu? -spytali oboje.
-Raz! Ja gotowałem, dwa! Jestem starszy... Trzy...-tu zwrócił się do Mirai. -Inaczej zawieszę ci kieszonkowe...
-Sadysta...-syknęła dziewczyna.
-A mnie co grozi? -spytał Ruka.
-Celibat...-powiedział dla żartu Chika i uśmiechnął się wrednie, ale mina mu zrzedła, kiedy zobaczył zbolałą minę Ruki. Po chwili jednak blondyn powiedział:
-Jak się trzeba nacierpieć dla kilku chwil przyjemności...
-Przypominam ci, że ja z tobą nie śpię w tym znaczeniu...-mruknął Chika.
-A mam ci przypomnieć to i owo...?-spytał wrednie Ruka.
-Dodam ci kiedyś do żarcia trutkę na szczury...
*****************************
-Chika?- "mysi" chłopak zatrzymał się słysząc swoje imię. -Chika! To naprawdę ty!
Chłopak odwrócił się. Podbiegła do niego wysoka dziewczyna o długich, brązowych włosach i uściskała go.
-Sayoko! -ucieszył się szczerze.-Nie poznałem cię! Strasznie się zmieniłaś przez te dwa lata.
-Ty też dobrze wyglądasz.-powiedziała dziewczyna.-Co u ciebie? Jak tam siostra?
-A dobrze. Wynajęliśmy mieszkanie tutaj w pobliżu.
-Czyli już nie mieszkacie u dziadków?
-Nie. Chcieliśmy się chociaż trochę usamodzielnić. Kolega pomógł mi znaleźć pracę i starcza nam na wszystko.
-To dobrze, bo się martwiliśmy o was. Daj mi swój numer to czasem zadzwonię. Ludzie z naszej klasy powyjeżdżali na studia albo do pracy. Prawie z nikim nie mam kontaktu.
-Ty też studiujesz? -spytał Chika.
-Yhm! Dostałam się na prawo.-pochwaliła się dziewczyna.
-To było do przewidzenia. Zawsze byłaś bardzo zdolna.-powiedział chłopak z uśmiechem.
-A dziękuję.-powiedziała ze śmiechem.-Muszę niestety lecieć. Mam wykłady. Trzymaj się. Zadzwonię do was.-powiedziała i pocałowała Chikę w policzek.
-Na razie! -krzyknął Chika i odwrócił się żeby dalej iść w swoją stronę. Dopiero po chwili dostrzegł Rukę, który przyglądał mu się z dziwnym wyrazem twarzy.
Miraimo podszedł do niego.
-Nawet mi cześć nie powiesz? -spytał.-Co to za mina? Stało się coś?
-Nie...-mruknął blondyn.-Zupełnie nic...
Chika patrzył zaskoczony jak chłopak wchodzi do budynku.
-Ruka...? Ruka czekaj no!!! -powiedział i pobiegł za nim. Dopadł go przy windzie.-Co cię ugryzło?
-Nic...
-Niezłe musi być to nic, skoro masz taką minę...
Blondyn popatrzył na niego.
-Nieważne... Musimy się pomału zbierać do pracy. Wpadnę po ciebie za 20 minut...-powiedział kiedy Chika wysiadł na swoim piętrze.
"Mysi" chłopak długo się zastanawiał, co ugryzło jego przyjaciela.
part 7
the end
<