Nowa Atlantyda 44
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 22:38:05
Zbliżamy się nieuchronnie do części 50...



NOWA ATLANTYDA
PART 44


Hoshi szczerzył się szczęśliwy do wszystkich naokoło. A był szczególnie zadowolony, że znowu ma koło siebie najlepszego kumpla i może się z nim nagadać do woli. Jednak było to możliwe dopiero wtedy, kiedy udało im się pozbyć Shell'a, który uparcie trzymał się Hoshiego. Ryo nie omieszkał zapytać i tą przylepę tak samo jak o innych mieszkańców pałacyku, którzy zrobili na nim wrażenie.
-W życiu nie spotkałem tak dziwnych istot...-powiedział, kiedy obaj leżeli na łóżku Hoshiego i gadali. Ryo jako jedyny dostał pozwolenie na przebywanie na drugim piętrze. I tylko dlatego, że Hoshi bardzo na to nalegał.
-Ja z początki byłem tak zszokowany, że zemdlałem z wrażenia.-przyznał się srebrooki.
-Żartujesz? -spytał Ryo z niedowierzaniem.-Proszę państwa! To niesamowite! -zaczął nagle głosem spikera telewizyjnego.-Gwiazda naszego liceum mdleje pod wpływem szoku...!
-Hahaha!!! -zaśmiał się wrednie Hoshi. -Zaraz ci przywalę poduszką! -zagroził.
-Dobra! -zaśmiał się czarnowłosy.-Sorki. A powiedz... Jak tam ten gość co ci się podobał?
Hoshi spojrzał na niego zdezorientowany.
-Jaki gość...?-spytał niepewnie.
-No ten, z którym mieszkałeś jak wyszło, że jesteś adoptowany... Taki z długimi jasnymi włosami. Yuma mu zdaje się było...-powiedział Ryo.
Hoshi popatrzył na niego nie wiedząc co powiedzieć.
-Stary...-popatrzył na niego niepewnie.-Ale ja nikogo takiego nie znam...
Ryo popatrzył na przyjaciela niepewnie.
-Chłopie... Ja cię tam przecież nawet u niego odwiedziłem... Jak możesz tego nie pamiętać...?
-NIE WIEM!!! -krzyknął Hoshi. Westchnął ciężko.-Ostatnio mam wrażenie, że powinienem o czymś pamiętać... O czymś ważnym... Ale nie wiem o czym... I czasem śni mi się jakiś facet o białych włosach... Ale nie wiem czemu, nie wiem po co?
Czarnowłosy popatrzył na niego i po dłuższej chwili powiedział:
-Stary... To wygląda tak jakbyś miał amnezję...
Hoshi popatrzył na niego niepewnie.
-Ale ja się nie uderzyłem w głowę ani nic... Parę razy tylko się przemęczyłem po naukach z Sardorem...
Ryo przez chwilę myślał.
-Wiesz co...-zaczął niepewnie.-Gdzieś czytałem, że patrząc na czyjeś zdjęcie albo na coś znajomego... Można sobie coś przypomnieć... Może spróbuję ci narysować tego gościa? CO ty na to?
-Pomysł jest kuszący...-przyznał Hoshi. -Zaraz znajdę coś do rysowania. Czekaj...-powiedział i zaczął grzebać w szafce. Po chwili wyciągnął z niej ołówek i szkicownik, który podał Ryo bez słowa. Zawsze podziwiał przyjaciela za to jego zamiłowanie do rysowania. Kiedy byli młodsi mieli umowę polegającą na podziale obowiązków. Kiedy jeden robił matematykę, drugi w międzyczasie np. geografię, po czym wrednie wmawiali nauczycielce, że podobieństwo w pracach to czysty przypadek.
Hoshi patrzył jak jego przyjaciel pewną ręką prowadzi ołówek po kartce. Po kilkunastu minutach rysunek był gotowy. Ryo podał go chłopakowi mówiąc:
-Nie jest idealnie, ale starałem się...
Hoshi popatrzył na kartkę i w tym samym momencie poczuł tak silny ból głowy, że krzyknął.
-Hoshi!!! -Ryo był przerażony.-Co ci jest?!!!
Hoshi nie odpowiedział... Przed oczami zaczęły przewijać mu się obrazy. Na wszystkich był białowłosy mężczyzna. Hoshi patrzył przed siebie niewidzącym wzrokiem. Z oczu zaczęły płynąć mu łzy.
-Yu...ma...-szepnął.
-Hoshi...?-zaczął Ryo niepewnie.-Wszystko dobrze...?
Srebrne oczy błyszczały od łez, kiedy na niego popatrzył.
-Teraz pamiętam...-powiedział cicho.-Wszystko mi się przypomniało... Tylko co ja teraz zrobię...? Nie mogę im powiedzieć, że pamiętam...
-Ale co się właściwie stało...?-dopytywał się Ryo.
-Sardor zablokował mi pamięć o Yumie... Dla mojego własnego dobra...
-Jak to...?-Ryo nie bardzo rozumiał.
Hoshi popatrzył na niego i powiedział:
-Wiem, że nie puścisz pary z gęby i tylko dlatego powiem ci wszystko...-zaczął.-Tylko nie wiem jak...?
-Hoshi...-powiedział stanowczo Ryo patrząc mu w oczy.-Cokolwiek się stanie zawsze będziesz moim najlepszym kumplem. Nic tego nie zmieni. Jasne?
Srebrnooki uśmiechnął się.
-Jasne stary. Dzięki.-powiedział wzruszony Hoshi.
-Wiec słucham...-powiedział Ryo rozsiadając się wygodniej.
-Heh... Tylko od czego zacząć...?
-Może od tego... kim jesteś? -spytał z uśmiechem Ryo. -Kim się stał mój najlepszy kumpel, że mieszka w takim pałacu?
-Księciem...-powiedział chłopak z takim niesmakiem, że Ryo nie wiedział na co zwrócić większą uwagę.
-Księciem...? No proszę...-powiedział z uśmiechem.-Mam wysoko postawionego kumpla.
-Nie kpij sobie... Ja już mam dość tej całej królewskości. Ciągle mnie tu tytułują... Rzygać się chce...
-No dobra... Przestań się obrażać i mów dalej... Co to za królestwo?
-Nie uwierzysz... Jesteśmy potomkami Atlantydów...
Ryo popatrzył na niego szeroko otwartymi oczami.
-JAKI CZAD!!!!!! To już wiem skąd masz te zdolności!!! Bo normalny człowiek by ich nie miał...
-Jakie zdolności?
-Np jak byłeś mały to podczas snu unosiłeś się w powietrzu.-powiedział z uśmiechem, a Hoshi zdębiał, a za chwilę się wyszczerzył.
-Ale teraz potrafię latać.-powiedział z dumą.-Ale o tym potem. No i te wszystkie istoty, które tu mieszkają to mieszkańcy doliny, gdzie było całe królestwo. Ale 16 lat temu dolina została zaatakowana i wszyscy musieli uciekać. Moi prawdziwi rodzice podobno wtedy zginęli. Przeżyli ci, którzy tu są.
-Przykro mi...
-Nie znałem ich więc... Trochę żałuję... Ale nic nie zrobię...
-A ten... Sardor... Kto to? Jest taki podobny do ciebie...
-Uwierzysz jak ci powiem, że to mój przodek? On ma prawie 200 lat!!!!
-No to się nieźle trzyma.-podsumował Ryo kiwając z uznaniem głową.
-RYO!!!!!!!
-Poważnie mówię! I to... On ci zablokował pamięć o Yumie?
Hoshi popatrzył na niego przerażony.
-Nic nikomu nie mów, że odzyskałem pamięć... Błagam cię...-powiedział Hoshi błagalnie.-Jeśli Sardor się dowie... Będę miał przechlapane...
-Nie martw się. Ja nic nie wiem.-powiedział uroczyście Ryo.
-Mówiłem ci, że jesteś wielki?
-Możesz częściej.-wyszczerzył się Ryo.-Aha... Jedna sprawa... Uważaj na kapitana naszej drużyny.
-Hm? A co z nim?-spytał Hoshi.
-Nie mam pewności, ale... On się tobą coś za bardzo interesuje... Ostatnio mnie notorycznie o ciebie pyta...
-No to co?
-Stary...Obym się mylił, ale... Ty się mu chyba podobasz...
Hoshi patrzył na kumpla jakby ducha zobaczył...




part 44
the end