Lovers of music 18
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 21:04:17
by Ryoko Kotoyo
2004

No i sprawa się lekko skomplikowała... Ale tak planowałam, a co będzie teraz to już nie zdradzę. Sami musicie przeczytać^^. Dajcie znać jak wam się podoba ciąg dalszy. Do przeczytania!!! Wasza Ryoko. Bluzgi jak zawsze na http://schwarz.blog.pl/


Hitomi wyszedł z domu wściekły i zagubiony jednocześnie. Nie mógł zrozumieć, jakim prawem ojciec chciał ingerować w jego życie osobiste. To była tylko i wyłącznie jego prywatna sprawa. Bez namysłu skierował się do domu Yue.. Głupio mu było prosić go o przysługę, ale nie miał wyjścia.
Nie doszedł jednak pod sam dom, kiedy zobaczył blondyna idącego chodnikiem. Puścił się biegiem i objął go mocno w pasie wtulając się w jego plecy. Yue odwrócił się szybko zaskoczony.
Był tym bardziej zdziwiony, kiedy zobaczył Hitomi. Odwrócił się do chłopca i mocno go przytulił.
-Hi-chan... Co się stało...?-spytał cicho.
W tym momencie chłopiec zaczął płakać. Blondyn mógł jedynie próbować go uspokoić, ale to było ciężkie zadanie.
-Chodź do mnie...-powiedział w końcu Yue i obejmując go za ramiona zaprowadził do siebie.
Weszli do środka, a Yue od razu zaprowadził go do swojego pokoju i kazał się położyć. Sam wyszedł po coś na uspokojenie. Wrócił z małą buteleczką i filiżanką mocnej herbaty. Postawił to wszystko na stoliku koło łóżka i usiadł obok leżącego chłopca.
-Hi-chan... Powiedz mi, co się stało...?-spytał ponownie Yue.
-Pokłóciłem się z ojcem...-powiedział brązowowłosy cichutko.
Yue westchnął.
-Przeze mnie?-spytał.
-Powiedzmy... Ale nie tylko...
-Już nic nie mów...-powiedział Yue obejmując go mocno.-Dzisiaj zostaniesz u mnie... Spróbuję jutro z nim pogadać...
-Nawet nie próbuj... On cię zabije... A ja nie wrócę do domu... Powiedziałem mu, że się wyprowadzę... Choćby dzisiaj...
Blondyn popatrzył na niego uważnie.
-Hi-chan...
-Co?
-Zamieszkajmy razem...
Hitomi otworzył szerzej oczy.
-Jak ty to sobie wyobrażasz...?-spytał chłopiec.-Co na to twoi rodzice?
-Przebąkiwałem im coś już na ten temat... Raczej nie będą mieć nic przeciwko... Nawet nam pomogą.-powiedział z uśmiechem.
-Ale co oni na to, że... No... My razem...
-Oni cię bardzo lubią.-powiedział Yue.-Tym bym się przejmował najmniej.
Hitomi uśmiechnął się lekko.
-Nie mam nic do stracenia...-powiedział cicho przymykając oczy i uśmiechając się leciutko.
Yue bez słowa pochylił się nad nim i pocałował go mocno. Chłopiec jęknął otwierając lekko usta, co niebieskooki wykorzystał wsuwając swój język do jego ust. Hitomi objął go za szyję i przyciągnął mocniej do siebie. Usta Yue całowały jego twarz i szyję. Lekko gryzły skórę. Dłonie starszego chłopaka wdarły się pod jego koszulkę i pomalutku ją zdjęły odsłaniając ciało, które Yue tak kochał. Koszulka wylądowała koło łóżka, a usta Yue zaczęły całować jego ramiona i delikatnie przygryzać sutki. Hitomi jęknął. Ujął twarz kochanka w dłonie i pociągnął do siebie całując go mocno. Yue ściągnął swoją koszulkę i przylgnął mocno do chłopca nie przestając go całować i pieścić. Przygryzł delikatnie jego ucho i włożył język do środka, a potem znowu zaczął całować jego twarz. W tym czasie jego ręce zaczęły ściągać z Hitomi spodnie. Szarooki sam nie wiedział, dlaczego nie ma żadnych oporów i zgadza się na to. Po kilku minutach obaj leżeli na łóżku kompletnie nadzy i mocno przyciśnięci do siebie.
-Nie oddam cię nikomu...-powiedział Yue cicho, prosto do jego ucha. Liznął je czubkiem języka, na co Hitomi zadrżał. Całe jego ciało zaczęły przechodzić dreszcze, kiedy blondyn zaczął pieścić każdy, nawet najmniejszy fragment jego ciała. Wpił palce w prześcieradło kiedy Yue zaczął całować i lizać jego brzuch. Chwilę potem jego plecy wygięły się mocno, kiedy Yue wziął go do ust i zaczął ssać i lizać na całej długości. Znowu go pocałował. Tym razem prawie brutalnie, ale Hitomi już nie miał nic przeciwko. Chciał czuć bliskość Yue tak mocno jak tylko się dało. Jęknął, kiedy palce Yue wdarły się w niego, ale tym razem nie sprawiło mu to takiego bólu jak kiedyś. Było mu tak dobrze, że na razie zapomniał o swoich problemach i skupił się na doznawanej rozkoszy.
-Yue...-jęknął cichutko na co starszy popatrzył na niego pytająco.
-Co...?-spytał chłopak oddychając ciężko i szybko.
Chłopiec jedynie dotknął z trudem jego twarzy i uśmiechnął się przez łzy.
Yue bez słowa objął go mocno jedną ręką, a drugą rozchylił mu nogi i całując mocno wszedł w niego. Tym razem nie bolało tak bardzo. Czuł ból, ale nie tak intensywny jak kiedyś. Teraz to było bardzo przyjemne.
-Och...-jęknął cicho.-Yue... Ja...
Ostatnie słowa zastąpił krótki krzyk, a następnie poczuł jak jego ciało opada na łóżko. Dopiero po chwili zauważył, że Yue leży na nim i próbuje wyrównać oddech.
-Wszystko dobrze...?-spytał blondyn po chwili.
Hitomi skinął głową na potwierdzenie.
-Bolało...?-spytał Yue zatroskany. Dobrze pamiętał, jaki ból sprawił chłopcu kiedyś.
-Troszkę...-przyznał chłopiec uśmiechając się lekko.-Spać mi się chce...
-To śpij...
-Ale z tobą...
-Jesteś niemożliwy...-powiedział Yue kładąc się obok niego i przytulając go mocno.


******************************



Rodzice Yue nie kryli zaskoczenia, kiedy usłyszeli o wszystkim, ale nie mieli nic przeciwko temu, żeby chłopcy zamieszkali razem. Dziwiła ich tylko postawa ojca Hitomi.
-Cóż...-powiedział ojciec Yue.-Kochacie się i chcecie być razem... Ja nie mam nic przeciwko.-zakończył z uśmiechem.
Matka tylko przyznała mu racje i stwierdziła, że ojciec Hitomi musi być bardzo staromodny.
Obiecali także pomoc przy znalezieniu mieszkania dla nich.
-Nie byłabym za mieszkaniem...-powiedziała mama Yue.
Ojciec popatrzył na nią zaskoczony.
-Czemu?-spytał.
-Ja bym była za jakimś małym, przytulnym domkiem. Nie brak teraz takich, a ceny znowu nie są takie szokujące... Chłopaki!-zwróciła się do nich.-Co wy byście woleli?
Hitomi nie wiedział co ma odpowiedzieć.
-Cóż...-zaczął Yue.-Dom jest na pewno wygodniejszy, ale czy wyrobimy finansowo...?
-O to ty się chłopie nie martw.-powiedział ojciec.
-Coś się wymyśli, a póki co... Hitomi-chan.-zwróciła się do chłopca.-Na razie zostaniesz u nas.
Uśmiechnęła się promiennie, a Hitomi poczuł jak do oczu napływają mu łzy.
W prawdziwym napięciu przenieśli najważniejsze rzeczy Hitomi. Ojciec nawet na nich nie spojrzał. Od matki Hitomi dowiedział się tylko, że ojciec jest wściekły nadal, ale będzie próbowała go jakoś udobruchać. Podziękowała też Yue za pomoc.
-Nie myślałem, że kiedyś zamieszkamy razem...-powiedział Hitomi wieczorem.
-Ja chciałem ci to kiedyś zaproponować... Ale nie miałem jakoś odwagi do tej pory...-przyznał cicho.
Hitomi w odpowiedzi przyciągnął go tylko do siebie i mocno pocałował.
Zdziwienia całą sytuacją nie kryli też Mari, Rei i Kaworu, ale w sumie Mari wydawał się być bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy. Jak sam mówił jeszcze obrączki i Yue z Hitomi będą mogli żyć jak małżeństwo. Zarobił za to gadanie konkretnego guza od blondyna.
Jednak Mari nie był ostatnio tak rozgadany jak zazwyczaj. Chłopcy widzieli, że coś jest nie tak, ale Mari nie chciał nic im powiedzieć. Na razie woleli nie naciskać, ale czuli, że z szatynkiem dzieje się coś złego...

part 18
the end