Lovers of music 12
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:59:37
by Ryoko Kotoyo
2003

Nyo!!! Szkoła się zaczęła więc trzeba trochę odreagować. Ostatnio przypomniało mi się pewne zdarzenie. Siedziałyśmy z Midori Misugi na korytarzu po teście z historii. No to Ryo wyciągnęła sobie Ai no Kusabi i zaczęła czytać, a Midorcia na to:
-Czyli zamiast się na historię uczyć to te zboczeństwa czytałaś?!
Czy to są zboczeństwa? No ludzie!!!
Tą część dedykuję Bibi-chan, która tak jak ja koffa Wrzaska i co!!!


-Dureń!!!- Yue na całego wyklinał bezmyślność Mari siedząc wieczorem w pokoju, a Hitomi chcąc nie chcąc musiał tego wysłuchiwać.
-Przez tego kretyna już na samym początku będziemy mieli kłopoty!!!- kontynuował wywód blondyn.
Hitomi tylko westchnął. Otworzył swoją torbę i przełożył ubrania do szafy. Wziął swoją koszulkę i spodenki, w których spał i skierował się do drzwi.
-A ty dokąd?- spytał Yue patrząc na niego.
-Yyyyyyy... Umyć się...-zaczerwienił się lekko.
-Aha.- Hitomi stał zszokowany, bo Yue nic więcej nie powiedział. Żadnej aluzji odnośnie seksu, którego i tak jeszcze ani razu nie uprawiali, ani nic innego.
Nie wiedząc co ma o tym myśleć poszedł do łazienki. Szybciutko zaczął się rozbierać. Właśnie miał ściągać koszulkę kiedy do łazienki wszedł Yue. Hitomi spurpurowiał i dziękował w duchu za to, że jeszcze nie rozebrał się do końca. Starszy popatrzył tylko na niego i spytał:
-No co?
Spojrzenie chłopca mówiło wszystko. Yue wyczytał z jego twarzy, że Hitomi uważa go za zboczeńca i wyjątkowo niebezpiecznego osobnika dla całego społeczeństwa. W dodatku Yue nic sobie nie robiąc z jego obecności w najlepsze się rozbierał! Szarooki miał typowego buraka na twarzy. Yue w duchu śmiał się z niego. Tak ślicznie się rumienił. Młodszy zdał sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nigdy jeszcze nie widział Yue bez ubrania. No dobra! Raz widział, ale nie przyglądał mu się wtedy, bo miał co innego do roboty... Blondyn właśnie ściągał swoją koszulkę, pod którą nie miał już nic. Nawet bielizny! Hitomi odwrócił się szybko zerknąwszy tylko raz i stwierdził, że Yue ma się czym pochwalić. Przyłożył dłonie do policzków stwierdzając, że są bardzo gorące.
-Hi-chan?- usłyszał nagle koło swojego ucha.- Czy ty masz zamiar kapać się w koszulce?
-N... Nie... A co...?-spytał czerwieniąc się jeszcze bardziej.
-No to łapy do góry!- rozkazał mu starszy.
Hitomi był tak czerwony jak nigdy i tak zaskoczony, że nie myśląc zupełnie (mnie się to zdarza cały czas...^^-dop.Ryoko) podniósł ręce do góry. Yue uchwycił za brzegi jego koszulki i ściągnął mu ją przez głowę i rzucił na podłogę. Hitomi trzymał ręce wzdłuż ciała i próbował nie reagować na tak bliską obecność Yue. Tymczasem blondyn włożył mu ręce pod pachy i jego palce zaczęły dotykać sutków chłopca. Dotykał ich samymi opuszkami dlatego Hitomi krzyknął cicho kiedy Yue przyszczypnął je lekko. Całował i lizał końcem języka szyję chłopca, zębami chwytał muszelkę ucha i gryzł lekko. Hitomi jęknął mimowolnie. Krew gotowała mu się w żyłach. Z jednej strony było mu tak dobrze, a z drugiej przeklinał się za uległość. Poczuł jak ręce niebieskookiego ześlizgują się niżej na jego brzuch. Leciutko przyszczypywały skórę. Hitomi czuł się dziwnie. Yue odwrócił jego twarz do siebie. Szarooki nie był w stanie spojrzeć mu w oczy.
-Hi-chan...-usłyszał.- Popatrz na mnie... Proszę...
Hitomi uchylił powieki. Jego oczy były wilgotne, cała twarzyczka tak ślicznie zarumieniona, a z kącika ust wypłynęła kropelka śliny. Oddychał tak szybko. Jego serce biło tak niespokojnie. Yue siłą odwrócił go do siebie i mocno pocałował. Jego język wdarł się do ust chłopca i odnalazł jego. Oderwał się od niego. Ich usta łączyła jeszcze przez moment niteczka śliny. Hitomi trzymał ręce na torsie Yue i spuścił zawstydzony wzrok. Niebieskooki położył mu ręce na biodrach i powoli uklęknął. Hitomi zamknął oczy. Czuł jak Yue całuje jego brzuch i wkłada koniuszek języka do jego pępka. Łaskotało, ale tak jakoś przyjemnie. Poczuł dłonie starszego na swoich pośladkach. Wzdrygnął się lekko, ale nie odepchnął go. Czuł jego gorący oddech na swojej skórze i takie przyjemne ciepło w dole brzucha. Yue podniósł wzrok i ich oczy spotkały się.
-Hitomi...-zaczął Yue.- Mogę...?
Hitomi odwrócił wzrok, ale skinął głową. Po chwili poczuł jak palce Yue wdzierają się w jego ciało. Krzyknął krótko, bo zabolało. Osunął się na kolana, już nie był w stanie utrzymać się na nogach. Blondyn objął go druga ręką, a palce drugiej dalej penetrowały jego wnętrze. Yue tak bardzo nie chciał sprawiać mu bólu. Widział, że Hitomi godzi się na to tylko ze względu na niego. Nie chciał tak. Hitomi płakał cicho ukrywszy twarz w zagłębieniu jego szyi.
-Hi-chan... Nie płacz...- w końcu poczuł jego łzy na swojej skórze.-Powiedz mi jeśli posunę się za daleko.-wyszeptał mu do ucha.
Palce starszego drążyły go dalej, a reszta szukała wrażliwych punktów na plecach i szyi. W końcu Hitomi jęknął kiedy palce blondyna nacisnęły punkt poniżej prawej łopatki. Niebieskooki delikatnie masował to miejsce.
-Och...-jęknął Hitomi. Z jego oczu nadal płynęły łzy. W końcu Yue wyciągnął z niego palce. Były całe wilgotne. Starszy ujął jego pośladki i leciutko uniósł. Męskość Yue, którą młodszy do tej pory czuł na swoim brzuchu teraz była między jego nogami i drażniła jego krocze.
-Yue...?-Hitomi podniósł wzrok i spojrzał pytająco na Yue, który uśmiechał się do niego.
-Nie mógłbym ci tego zrobić jeśli ty tego nie chcesz.- powiedział spokojnie patrząc mu w oczy. Hitomi objął jego szuję, a ich usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Szarooki czuł jak nabrzmiała męskość Yue pulsuje pomiędzy jego udami. Podniecało go to bardzo, ale jeszcze nie czuł się gotowy na więcej. Obiecał wtedy Yue, że to on będzie jego pierwszym. Nie chciał łamać obietnicy, ale nie chciał tego jeszcze. Jeszcze nie teraz. Blondyn znowu go troszkę poniósł i odwrócił do siebie tyłem. Szarooki nie bardzo wiedział co się dzieje, ale po chwili znowu poczuł członek Yue między udami. Zerknął nieśmiało w dół. Widział jego czubek. Nieśmiało dotknął go ręką. Usłyszał w swoim uchu westchnienie Yue.
-Hi-chan...-jęknął Yue. -Jeszcze...
-Co...?
-Dotknij go jeszcze raz...
Młodszy znowu sięgnął do niego dłonią i dotknął opuszkami palców.
-Mocniej...-wydyszał mu do ucha Yue.
Szarooki objął go dłonią i ścisnął. Blondyn krzyknął cicho.
-Och... Hi-chan...-jęknął. Jego dłonie sunęły nisko, coraz niżej. W końcu go objęły. Hitomi poczuł jak coś ciepłego i lepkiego moczy mu dłonie i brzuch, spływa wolno po nogach. Jego nasienie częściowo wylądowało na nim, a częściowo na dłoniach Yue. Hitomi podniósł dłonie pokryte białą cieczą do twarzy. Nadal klęczał. Yue wyczerpany usiadł obok. Przyglądał mu się, ale nic nie mówił. Starał się uspokoić oddech, ale jego serce znowu gwałtownie przyspieszyło kiedy zobaczył jak Hitomi wysuwa w ust czubek języka i zlizuje jego nasienie z dłoni. Widok był tak podniecający, że blondyn omal nie dostał krwotoku z nosa.
-Hi-chan!!!- krzyknął.
-Hm?
-Nie rób tak!!!
-Czemu...?-spytał zdziwiony szarooki.
-Bo się na ciebie rzucę...!!!-powiedział już spokojniej. Spuścił głowę i zamknął na chwilę oczy. Kiedy je podniósł omal zawału serca nie dostał. Hitomi siedział już na podłodze, ale nie tyle, że nie przestał zlizywać z palców białej cieczy, to jeszcze teraz wkładał to ust całe palce.
-HITOMI DO CHOLERY!!!- krzyknął Yue.- CHCESZ ŻEBYM SIĘ WYKRWAWIŁ?!!!
-Dlaczego masz się wykrwawić?- mało inteligentne pytanie trzeba przyznać.
-Głupie pytanie...-odburknął Yue.- Przestań to zlizywać...
-Przecież to nie trucizna!
-Ale masz na ustach pełno spermy i to mnie tak podnieca, że już wytrzymać nie mogę!!!
Hitomi przestał zlizywać ciecz. Popatrzył na Yue czerwieniąc się lekko poczym wstał i zataczając się wszedł pod prysznic. Puścił wodę i zaczął się myć. Yue po chwili dołączył do niego.
-Jesteś niemożliwy...-burknął mu do ucha. Mył mu plecy, a młodszy w tym czasie spłukiwał z siebie resztki, których nie zlizał.. Yue pocałował go lekko w kark.
-Dziękuje ci...-wyszeptał mu do ucha.
Chłopiec spurpurowiał, ale nic nie powiedział tylko mył się dalej.
-Yue...?-zaczął, ale nie skończył, bo zza drzwi usłyszeli pełen wyrzutu krzyk:
-Czy wy w końcu wyjdziecie z tej łazienki?!!! My też się chcemy umyć!!!- Mari dobijał się do drzwi.
-Już, już...-powiedział Yue.
Szybciutko się ubrali i wyszli wpuszczając do środka Mari, który wszedł burcząc cicho pod nosem. Wchodzili już do pokoju kiedy usłyszeli krzyk Mari:
-Co wyście tu robili?!!! Ej!!! Czy ta biała ciecz na podłodze to jest...?!!! Kyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Yue!!! Wy to zrobiliście w łazience?!!!!!!!!
-Niczego tam nie robiliśmy?!!!- krzyknął Yue.
-Tak...?!!! To dlaczego na tych ślicznych kafelkach, które służą za podłogę są resztki czegoś białego i płynnego, a co po bliższych oględzinach okazuje się być spermą?!!!
Yue wepchnął szybko Hitomi do pokoju i zamknął drzwi, bo ludzie z innych pokoi zaczęli wystawiać głowy.
Hitomi opadł na łóżko. Poczuł jeszcze jak Yue przykrywa go kołdrą i kładzie się obok niego.
-Mogę?- spytał.
-Mhm...-mruknął sennie.
Zasnął w momencie kiedy ramiona Yue oplotły jego talię.

part 12
the end