Little fighter 2
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:36:20
No w końcu wzięłam sie za część drugą. Długo to trwało, ale mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali i wybaczycie.
Bluzgi i pochwały tradycyjnie pod Ryoko.Kotoyo@interia.pl
--------------------------------------------------------------------------------
Kiedy Katsuya pojawił się w szkole następnego dnia jego koledzy nie wierzyli własnym oczom. Jun podszedł i spytał:
- Co się stało...? - wskazał rękę Katsuyi, która aktualnie była powieszona na temblaku.
- No... Nic takiego... - powiedział chłopak.
- Jak to jest nic takiego... - powiedział Omi.
- Dobra... Powiem... - opowiedział zrezygnowany całą historię.
- I ten chłopak ci pomógł? - spytał Omi.
Katsuya potwierdził skinieniem głowy.
- I powiedział, że trenuje kick-boxing? - spytał Jun.
- Yhm...
Omi zamyślił się na chwilę.
- Czekajcie... - powiedział.
Wstał i podszedł do jakiegoś ciemnowłosego chłopaka. Przez chwile mówili o czymś szeptem, a w następnej chwili podeszli do pozostałych chłopców.
- Nakuru mówi, że coś wie na jego temat. - powiedział Omi.
- Znaczy się, czyj? - spytał Katsuya.
- Tego chłopaka, który wczoraj skopał tyłki tym debilom...
Katsuya popatrzył na Nakuru i spytał:
- Znasz go?
- Trochę... Jego to nikt dobrze nie zna... - odpowiedział.
- Skąd go znasz? - spytał Jun.
- Trenujemy w tym samym miejscu...
Chłopcy popatrzyli na niego zaskoczeni.
- Ty też trenujesz kick-boxing? - spytali chórem?
- Od niedawna... Jestem w początkującej grupie...
- No to mów co wiesz o tym chłopaku. - poprosił Katsuya.
Nakuru skinął głową i zaczął mówić:
- Nazywa się Hashiba Tsuzuku. Jest w pierwszej klasie liceum Seiro. Jak wygląda wiesz... Jest typem samotnika. Zawsze trzyma się na uboczu, z nikim nie rozmawia. On chyba nie ma przyjaciół, ale świetnie walczy... Tylko, że... - zamilkł na chwilę.
- Co? - spytał Omi.
- Nie wiem... On nigdy się nie uśmiecha. Chyba jeszcze nikt nie widział uśmiechu na jego twarzy... Poza tym... Wszyscy się go boją i unikają...
Chłopcy milczeli.
- A...- zaczął Katsuya. - Kiedy macie trening?
- Dzisiaj... - powiedział Nakuru.
- Mogę iść z tobą...? - spytał Katsuya.
- Dobrze, ale po co...?
- Chcę mu podziękować jeszcze raz za pomoc. Wtedy to było tak pobieżnie i w ogóle...
- Rozumiem...
**********************
Niedługo po szkole chłopcy poszli razem z Nakuru na jego trening. Nie było to daleko od ich szkoły. Budynek był szary, z zewnątrz nieciekawy i jakiś taki ponury. Chłopcy mieli dziwne odczucia kiedy na niego patrzyli.
- Eeeee... Czyli to tutaj...? - spytał niepewnie Omi.
- Wiem co myślicie... - powiedział Nakuru. - Miałem te same odczucia...
W tej samej chwili ktoś ich minął. Chłopak z czarną kitką. Był to nikt inny jak Tsuzuku.
- A... Dzień dobry Hashiba-san... - powiedział Nakuru.
Chłopak zatrzymał się i odwrócił. Aż skulili się pod jego spojrzeniem. Zielono-żółte oczy patrzyły bez żadnego wyrazu, bez żadnych uczuć czy emocji. Zatrzymały się na Katsuyi.
- Cześć... - powiedział chłopak i poszedł dalej. Kiedy zniknął za drzwiami Jun powiedział:
- Co za gbur...!
- Cicho... - uciszył go Nakuru.
Jun w dalszym ciągu był naburmuszony i nawet nie próbował tego ukryć. Przez cały czas mruczał przekleństwa pod adresem Tsuzuku. W końcu weszli wszyscy na salę treningową. Kiedy trener ich zauważył podszedł szybko.
- Dzień dobry Mudou-sensei. - Nakuru ukłonił się.
- Witam. - powiedział. - kogo przyprowadziłeś Mitsune?
- To są moi koledzy z klasy. Chcieli zobaczyć trening.
- Rozumiem... - powiedział trener. - Zaraz będziemy zaczynać...
- Dobrze...
- Najpierw jak zwykle muszę sprawdzić Hashibę...
- Przepraszam... - zaczął Omi. - A po co?
- Żeby przypadkiem znowu nie posłał kogoś do szpitala.
Katsuyi aż szczęka opadła kiedy to usłyszał...
PART 2
THE END
2003