Legenda Krzyżowych Gór 7
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:33:46
by Ryoko Kotoyo
2003

Nyo!!! W końcu wzięłam się za dalsze pisanie^^. Miałam zmianę kompa i zanim go opatentowałam zeszło troszkę... Dedykacja dla Gabza, Jash i Primei. Dzięki za wasze wsparcie. Zachwyty i obelgi jak zawsze pod Ryoko.Kotoyo@interia.pl albo zostawcie na http://schwarz.blog.pl/


Yukito budził się powoli z jakimś dziwnym uczuciem. W nocy miał koszmary. Śniły mu się płonące zamki. Nie wiedział jak ma rozumieć ten sen. Postanowił porozmawiać potem z Kashirem. Wstał i ubrał się szybko.
Po kilku minutach dotarł na tyły zamku gdzie mieściły się ogrody. Słońce jeszcze nie wstało.
- Chyba jest jeszcze bardzo wcześnie...- powiedział cicho chłopiec.
Kontynuował swoją wędrówkę do momentu aż dotarł nad sadzawkę. Tam się zatrzymał i rozejrzał dookoła. Nagle dostrzegł Kashira. Siedział kompletnie nagi na kamieniu na środku sadzawki. Nie zauważył chłopca.
Yukito stał oczarowany. Ciało snaya w świetle świecącego jeszcze księżyca miało tajemniczy, zielony poblask. Czarnowłosy mógł mu się teraz bardzo dokładnie przyglądnąć. Musiał przyznać, że ciało snaya było piękne, a zdobiły je teraz tylko złote bransolety wysadzane kamieniami.
Chłopiec poruszył się niespokojnie i niechcący kopnął mały kamyczek. Kashir podniósł głowę. Dostrzegł chłopca, ale nie wydawał się zażenowany. Zapytał tylko cicho:
- Nie śpisz?
Yukito pokręcił głową. Czuł jak na twarz wylewa mu się rumieniec.
- Chodź tu...-usłyszał nagle.
- A... Tam...?-spytał niepewnie. Snay potwierdził ruchem głowy.
- Tylko zdejmij szatę, bo się zamoczy...
Yukito zaczerwienił się jeszcze bardziej, ale zdjął szatę i nago wszedł do wody.
Nie było tu głęboko, więc bez problemów dotarł do płaskiego kamienia, na którym siedział Kashir. Pomógł on chłopcu wejść na kamień. Czarnowłosy niepewnie oparł głowę na jego ramieniu. Kashir wplótł palce w jego włosy i pieścił je delikatnie.
- O czym myślisz?- spytał nagle snay.
- O tym co będzie....- odpowiedział cicho chłopiec.
Snay popatrzył na niego i uśmiechnął się lekko.
- Wszystko będzie dobrze, zobaczysz...-pocałował go lekko w usta.
- Dobrze, że to był tylko sen...
-Hmmm? Jaki sen?- zainteresował się Kashir.
-Miałem koszmar i to mnie obudziło... Śniły mi się płonące zamki...
Kashir wyglądał na przerażonego.
-Kashir...? To tylko sen... Wszystko w porządku...-zapewniał go chłopiec.
-Nie bądź tego taki pewny...
-Co...?
-Tutaj sny się często sprawdzają...
-Kashir...-zanim Yukito zdał sobie sprawę z tego co robi wpił się mocno w usta snaya. Kashir był zaskoczony, ale objął chłopca i oddał pocałunek równie mocno. Zmusił Yukito, żeby ten położył się na kamieniu. Całował szyję i ramiona chłopca. Wodził dłońmi po jego brzuchu, biodrach i udach. Czarnowłosy jęczał cicho kiedy Kashir całował i gryzł jego skórę. Czuł jak jego wężowy język dotyka jego szparki i wdziera się w nią. Po dłuższej chwili Kashir znowu wpił się w jego usta jednocześnie wkładając w nie język i zaczął wchodzić w ciało chłopca. Yukito spiął się kiedy poczuł ból. Poczuł jak po policzkach zaczynają płynąć mu łzy, które Kashir delikatnie scałowywał z jego twarzy. Szczytowali razem. Yukito poczuł jak nasienie Kashira uderza silnym strumieniem o jego wnętrze. Snay wyszedł z ciała chłopca. Yukito sięgnął dłonią między swoje nogi. Poczuł na palcach kleistą ciecz. Zlizał ją językiem. Był cały mokry od potu i nasienia, które wypływało z niego powoli.
-Yukito...?-usłyszał nagle.
Popatrzył zaskoczony na Kashira, który leżał obok i przyglądał mu się.
-Co?
-Chcesz wrócić do swojego świata?
Pytanie kompletnie zaskoczyło chłopca. Spuścił głowę i powiedział cicho:
-I tak i nie...
Kashir nie odezwał się na to.
-Chciałbym jeszcze zobaczyć dom i rodzinę, ale...-Yukito urwał wpół zdania.
-Ale...?
-Ale tam nie ma ciebie...-dokończył cichutko rumieniąc się przy tym jak dojrzała piwonia.
Kashir podniósł się lekko i przytulił chłopca do siebie.
-A gdybym cię poprosił, żebyś ze mną został...?-zapytał nagle snay.
-Ja...
Uniósł się trochę i musnął wargi Kashira.
-Zostałbym...-powiedział patrząc mu w oczy.
Kashir natychmiast zatopił swój język w jego ustach. Nie przestawał go całować. Yukito już nie miał oporów. Pozwolił, aby Kashir ponownie wszedł w jego ciało. Jego wejście było wilgotne po jego poprzednim wytrysku toteż Yukito nie czuł teraz bólu, a jedynie czystą rozkosz, która zwiększała się z każdym pchnięciem. Słyszał tylko swoje własne jęki i to co Kashir szeptał mu do ucha.
W końcu obaj opadli wyczerpani obok siebie. Snay objął chłopca i mocno do siebie przytulił. Yukito objął go za szyję co ten skwapliwie wykorzystał kładąc się na nim i unieruchamiając tym samym.
-Kocham cię...-powiedział nagle.
Yukito otworzył szerzej oczy. Po chwili uśmiechnął się szeroko i pocałował namiętnie kochanka.
-KASHIR!!!
Yukito natychmiast się poderwał zrzucając go z siebie i odwracając się.
-Neyra!!! Co ty odstawiasz?- zapytał Kashir.
-Mamy kłopoty...
Kashir bez słowa pociągnął Yukito na brzeg, ubrali się szybko i pobiegli za Neyra...

part 7
the end



<