K3 3
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 19:56:03
Nyo!!! To już część trzecia, a to dopiero początek historii.
Ai-chan!!! Mam nadzieje, że ta część też ci się będzie podobać. ^-^


--------------------------------------------------------------------------------


Był już późny wieczór i większość mieszkańców internatu szykowało się do snu. No! Poza tymi, którzy aktualnie jeszcze się uczyli, albo...
No właśnie...
W pokoju trójki, która wzbudzała w szkole największe kontrowersje w najlepsze trwały przygotowania do nocnej akcji.

- No więc? - spytał Lacerta. - Co to za nowa "zabaweczka".
Fox uśmiechnął się tylko i powiedział:
- Nie bądź taki ciekawy kochanie... Wszystkiego się dowiesz...

Lacerta tylko westchnął i zaczął się rozbierać. Po chwili zaczął ubierać się w czarny, obcisły kostium z niebieskimi paskami po bokach. Przylegał do jego ciała jak druga skóra. Na górę zarzucił króciutką, białą koszulkę. Ubrał skórzane rękawiczki, a na nogi założył skórzane buty z wyjątkowo mocną podeszwą. Fox i Clover też przebrali się już. Ich stroje nie różniły się od siebie, chyba, że brało się pod uwagę kolor bocznych pasków. Kostium Fox'a miał czerwony pasek, a Clover'a zielony. Kiedy wszyscy byli przebrani Clover podał kolegom mikrofony. Przypięli je po lewej stronie głowy. Na twarzach zaś mieli specyficzne okulary. Jeden z wynalazków Fox'a. Okulary te służyły nie tylko do ochrony oczu, ale także miały w sobie zainstalowaną aparaturę, dzięki której działy też jak noktowizor, a także widać przez nie było linie alarmowe. Poza tym wyświetlały przesyłane dane. Mikrofony też były wynalazkiem blondyna. Miały to do siebie, że były wysuwane i aktualnie złożonych nikt nie mógł zobaczyć, bo chłopcy ukrywali je pod włosami.

- Dobra chłopaki. Czas się zabawić. - powiedział Clover i uśmiechnął się sadystycznie.
Lacerta z chęcią wziął w ręce swoje maleństwo, jak sam nazywał swoja ukochaną spluwę. Pokaźnego kalibru zresztą. Pozostali też zaopatrzyli się w różne zabaweczki...
Po cichu wyszli z pokoju i skierowali się na tyły budynku, gdzie miał na nich czekać dowódca.


**********************



Pułkownik Nagisa czekał na nich przy samochodzie. Kiedy w końcu chłopcy nadeszli razem ze swoimi zabaweczkami powiedział:

- Miło was znowu widzieć zabijaki.
Uśmiechnęli się tylko szyderczo.
- Wskakujcie. - polecił im i wszyscy wsiedli do terenówki pułkownika.
- Czyli mamy rozbić ten gang tak? - spytał Clover.
Nagisa skinął głową.
- Macie też nie dopuścić żeby towar przepadł, bo to ważny dowód.
- Taaaaa... - powiedział Lacerta. - Jak zawsze...
- Przymknij się... - syknął pułkownik. - Policja musi mieć dowody żeby wsadzić za kratki kogo trzeba.
- No dobra, ale czemu to my mamy ich wyręczać? - spytał wściekły Lacerta.
- Bo to dla nich za trudne. - szef zaśmiał się wyjątkowo perfidnie, a Lacerta aż uniósł ze zdumienia brwi. Wyjął ze schowka paczkę papierosów i zapalił jednego.
- Chce ktoś...? - spytał i odwrócił się do Fox'a i Clover'a, którzy siedzieli na tylnym siedzeniu. Widok go niespecjalnie zaskoczył, ale nie krył, że sam chętnie by się dołączył. Tokuma właśnie bezceremonialnie włożył ręce pod obcisły strój blondyna i jak gdyby nigdy nic całował go po szyi i w usta. Lacerta nic nie mówił, ale widać było, że widok mu się podoba. Tymczasem Kazuya wylądował na tylnym siedzeniu, a Yuko na nim. Tak byli zajęci sobą, że otrzeźwieli dopiero wtedy kiedy pułkownik warknął:
- To nie pora na sex pieprzeni erotomanii!!!
Lacerta zaśmiał się tylko bezczelnie i powiedział:
- Ale po sexie człowiek się czuje taki odprężony i w ogóle...
- Ja ci zaraz pokażę to twoje "W ogóle"!!! - warknął znowu.
- A ma się szef czym pochwalić...? - spytał i przejechał języczkiem po wargach.
Pułkownik spiekł raka, gdy dotarł do niego sens pytania.
- Gówno cię to powinno obchodzić zboczeńcu jeden!!!
- A tam... Od razu zboczeńcu. - Lacerta zerknął wymownie w kierunku spodni szefa, potem na jego twarz, ale ten patrzył na drogę przed sobą i nic już nie mówił. Aoi tymczasem miał ochotę sprawdzić jedną rzecz. Bez zbędnych słów władował łapkę nie tam gdzie potrzeba, tj. prosto na krocze szefa.
- Ale panu stoi...! - wyszczerzył zęby w złośliwym uśmiechu, a Nagisa miał ochotę przypierniczyć temu zbereźnemu gnojkowi. Jednak nic nie powiedział, bo wiedział, że Lacerta chwyci go za słowa. Zawsze był wyjątkowo wygadany i umiał postawić na swoim. Szef popatrzył na czarnowłosego, ale ten już na niego nie patrzył. Palił tylko dalej papierosa.
Nagisa westchnął. Pomysł z tym żeby ukryć chłopców w szkole był jego dziełem, ale szczerze mówiąc wszystkim w jednostce ich brakowało. Mało tego, że byli tak cholernie piękni to jeszcze wyjątkowo inteligentni, a w dodatku byli głównymi obiektami westchnie niemal całej jednostki. Po ich wyjeździe było jakoś tak cicho i pusto. Sam Nagisa musiał to przyznać. Sam został pułkownikiem w bardzo młodym wieku. Miał dopiero 25 lat, ale rzetelnie wypełniał swoje obowiązki. No i to on wyciągnął chłopców z poprawczaka.

W międzyczasie na tylnym siedzeniu...

Kazuya coraz ciężej oddychał, gdy dłonie Yuko schodziły coraz niżej i pieściły jego ciało tam gdzie tylko mogły dotrzeć. A docierały głęboko... Ponieważ Fox nie był w stanie zdjąć stroju (był za obcisły żeby go zdjąć w takiej pozycji - dop. autorka), Yuko musiał zrobić to jakoś inaczej. Jego ręka dotknęła pośladka Fox'a, a palce odnalazły szczelinkę. Blondyn jęknął cicho kiedy poczuł jak palce Clover'a wdzierają się w jego ciasne przejście. Yuko pocałował go mocno...

- Ej wy tam!!! - ze słodkiej rozkoszy wyrwał ich krzyk szefa. - Dosyć pieprzenia się i to w dodatku tuż pod moim nosem...! Jesteśmy na miejscu. Przygotujcie się!
Kazuya szybciutko zapiął strój i powiedział:
- Szkoda, ale... To są te nowe zabaweczki. - powiedział i podał kolegom wyjątkowo małe pistolety.
- Do czego to? - spytał Clover.
- To są mini-lasery. Przetną wszystko.
- Wiesz, że jesteś geniuszem? - spytał Lacerta.


PART 3
THE END
2002