Rozdział 13: Komplikacje
- Codziennie pisze, wiesz?
- Witek?
- Nie, Ania.
Patryk podniósł się na łokciu i spojrzał na przyjaciółkę. Sam nie wiedział, czy się dziwić czy przyjąć to na spokojnie do wiadomości, skoro przecież i tak Agata nie była już z Witkiem, była wolna i mogła robić, co chce. Ale Anka była w Anglii, a Rudawska tutaj, w Polsce. Któraś by w końcu musiała się przeprowadzić, jeśli znowu chciałyby być razem.
Nie spojrzała na niego tylko nadal patrzyła się w sufit leżąc na łóżku. Od tamtego incydentu z drugim pobiciem i wyrzucaniem rzeczy na chodnik, Agata mieszkała u siostry w pokoju gościnnym. Na szczęście mogła sobie na to pozwolić, gdyż jej siostra Natalia i jej mąż dobrze zarabiali, mogli sobie pozwolić na duże mieszkanie z kilkoma pokojami mieszkając tylko z małą córeczką.
Bielański przyjechał do niej na obiad i pogaduszki i mieli potem razem pojechać do pracy do"2 Światów".
- I coś z tego wynika? - zapytał.
- Flirtujemy i takie tam. Wie, że już nie jestem z Witkiem.
- A wie dlaczego?
- Nie zdradzałam jej szczegółów.
- Tak jak nie zdradzałaś Witka?
Szczerość zabolała ją i spojrzała gniewnie na przyjaciela.
- Co to ma do rzeczy? - fuknęła. - Witek to już przeszłość. Chyba nie było nam pisane bycie razem, skoro ja nie potrafiłam dochować wierności a on nie potrafił nie być dupkiem.
- Masz rację, ale czy na pewno chcesz być z Anką?
- Nie wiem czy chcę, nie wiem czy ona chce. Jest daleko i nie zamierza teraz wracać, przerywając studia, a ja nie chcę jechać do niej, żeby się przejechać na tym i stwierdzić, że to jednak nie to.
- Przecież masz gdzie wrócić. Praca zawsze jakaś się znajdzie, a Natalia przyjmie cię pod swój dach.
- Ale ja tak nie chcę. - Agata rozłożyła zrezygnowana ręce, a jej głos się zachwiał. - Ja chcę tak jak ty, spotkać księcia na białym koniu, który mnie uratuje i pokocha.
Patryk najpierw się zapowietrzył a potem wybuchnął śmiechem.
- Faktycznie uratował mnie, ale chyba trochę przesadzasz z tym kochaniem. - Otarł łzy śmiechu.
- Czy na pewno? - Założyła ręce pod bujnymi piersiami i dziarsko na niego spojrzała. - Widać, że dobrze się razem czujecie, musi być też pewnie dobry w łóżku, ale serio, jest między wami niezła chemia, czuć to! Powiedz, jaki on jest w seksie, co lubi, jak się kochacie? - Przysunęła się do niego z wielkim lubieżnym uśmiechem na ustach, a Patryk się skurczył pod jej wzrokiem i mocno zarumienił wiedząc, że nie może jej powiedzieć nic o ich seksualnych upodobaniach. Po pierwsze, nie powinno jej to interesować, to były prywatne i intymne sprawy, a po drugie, to nie dałaby mu spokoju, tylko ciągle się dopytywała o to całe BDSM, gdyby jej cokolwiek pisnął.
- Nie będę ci nic mówił, zboczona kobieto! - wrzasnął do niej i odsunął od siebie spłaszczając jej namolną twarz.
- Ej! Ja ci mówiłam, co robimy z Witkiem - oburzyła się.
- Bo sama chciałaś mi to mówić, a ja starałem się nie słuchać! - odpowiedział jak poparzony.
Przekomarzali się tak trochę i potem jeszcze wesoło gawędzili, dopóki nie musieli już wyjść z domu. Patryk pożegnał się z rodziną Agaty dziękując za pyszny obiad, po czym wyszli na autobus. Kiedy przejeżdżali przez Wisłę, Patryk złapał wzrokiem odległy drugi most i miejsce, gdzie spotkali się po raz pierwszy z Jakubem. Nagle przypomniał sobie ich rozmowę, która odbyła się kilka dni temu w deszczowy dzień, po tym jak odebrał telefon od kolegi z podwórka.
Po tym, jak Bielański opowiedział Jakubowi swoją historię, mężczyzna zgodził się powiedzieć mu trochę o swoim związku z Michałem. To wtedy Patryk uświadomił sobie, jak mało jeszcze wie o życiu i związkach. Mężczyźni byli ze sobą prawie pięć lat i już to wydało mu się szmatem czasu. Zdziwił go natomiast fakt, że Jakub był z mężczyzną starszym od siebie aż o jedenaście lat, a to znaczyło, że on był dla tego Michała, jak teraz Patryk dla Jakuba. Wydawał mu się zapewne tak samo młody, tak samo niedoświadczony i chętny życia i miłości. Chociaż Wyrzykowski poznał tego Michała mając już dwadzieścia osiem lat, to jednak był mało doświadczony w sprawach BDSM. Mało rozumiał, czego tak naprawdę potrzebuje w seksie i ten nie dostarczał mu takiej satysfakcji, jak powinien, jakby tego chciał. Wszystko się zmieniło, gdy poznał Michała. To on wprowadził go do tego tajemniczego światka, pokazał, co i jak, oraz zdominował, tak jak Jakub tego pragnął. Pomieszkiwali raz u jednego, raz u drugiego, często wychodzili do klubów oraz na różne "spotkania", jak to ujął Jakub, gdzie spotykali się ludzie z takimi samymi upodobaniami, jak ich. Wprawdzie nie wyjaśnił, na czym takie spotkania polegały, to Patryk mógł się domyślać, a jego wyobraźnia mogła zadziałać wyobrażając sobie jakieś orgie, w których Jakub brał udział. Chociaż on za każdym razem zapewniał Patryka, że w związkach jest stały i za nic na świecie nie skoczy nagle w bok na przykład z Piotrem. Patryk aż wzdrygnął się w myślach, kiedy usłyszał to imię, ale wierzył mu, chciał mu wierzyć i ufać. Był w stałym związku przez pięć lat, podczas którego nie dotknął innej osoby, a odrzucenie Michała, go bardzo zabolało i wpędziło w stany depresyjne. Dlatego też Patryk tamtej nocy mógł liczyć na jego obecność na moście. Jakub czasami nie mógł spać i lubił wędrować po Warszawie, spędzać czas w samotności w odludnych miejscach. Gdyby tamtego dnia, a raczej nocy, nie był przygnębiony, nigdy by się nie spotkali. Ich umysły mąciły wtedy podobne uczucia samotności, rozpaczy i bezsilności i to dzięki nim się poznali i połączyli. To było jak cholerne przeznaczenie.
Poczuł szarpnięcie, gdy autobus zatrzymał się z piskiem opon a pasażerowie trochę się poturbowali. Słychać było przeklinanie i trąbienie, ale po chwili ruszyli z miejsca usłyszawszy komunikat kierowcy, czy wszyscy są cali i coś o jakimś dupku zajeżdżającym drogę autobusom. Jemu i Agacie nic nie było, chociaż ledwo się przytrzymał rurki błądząc myślami na kilka dni wstecz i jeszcze dalej. Złapał jeszcze oddalający się już punkt na moście, po czym wrócił do rzeczywistości i paplającej coś Agaty.
* * *
Dzień w pracy należał do standardowych i nie było w klubie gości dużo więcej niż zwykle. Czas mijał mu szybko i cieszył się, że za niecałe dwie godziny wyjdzie do domu i wślizgnie pod pościel do łóżka, w którym śpi Jakub, przylgnie do jego ciepłego ciała i spokojnie zaśnie, gdy nagle, idąc z pustą tacą, wpadł na jednego z gości.
- Och! Najmocniej przepraszam. Nic panu nie jest? - Spojrzał w górę na wyższego od siebie dobrze ubranego mężczyznę i zamarł. - Piotr! - Nieświadomie krzyknął na głos.
- Czy my się znamy? - Blondyn spojrzał na niego z drapieżnym uśmiechem.
- Nie, ty jesteś... to znaczy ja jestem... - Zmieszał się i zaczerwienił. Nie wiedział, co ma powiedzieć, prawdę? Po co w ogóle się odzywał?! Zrobiła się z tego totalnie głupia sytuacja. Lecz, gdy tak czuł, jak serce łomocze mu w piersi, po jego ciele przeszedł jakiś prąd i myśl, że przecież to on ma Jakuba, a nie ten Piotr. Mężczyzna był z tym kolesiem, ale wybrał Bielańskiego. To on jest tutaj triumfatorem i może chodzić z dumnie uniesioną głową, nie musi się wstydzić tego, kim jest. - Byłeś raz z Jakubem, widziałem cię tutaj w klubie.
- Znasz Jakuba? - zainteresował się tamten.
- Tak, jesteśmy razem. - Patryk spojrzał na niego triumfalnie. Chciał powiedzieć coś w stylu "Jakub należy do mnie", albo "jestem jego Panem", ale nie potrafiło mu to przejść przez usta, inaczej niż w sypialni, gdzie byli z kochankiem sam na sam.
- Ach, to dlatego mnie spławiał, ma kogoś na stałe - powiedział, po czym przyjrzał mu się uważnie. - Młody jesteś, na pewno znasz się na tym temacie?
Patryk zrozumiał, o co mu chodzi. To, że jest młody, nie znaczy, że nie zna się na tym i owym. Zagryzł zęby ze złości, miał ochotę wybić mu ten jego śliczny uśmieszek z buzi.
- O to się nie martw - odparł siląc się na uniesienie kącików ust. Mężczyzna nagle wyciągnął skądś swoją wizytówkę i mu wręczył.
- Przyjdźcie kiedyś na spotkanie - tu nastąpił nacisk na to słowo. - Jakub nie był odkąd zerwał z nim Michał, może miałby ochotę znowu trochę zagłębić się w temat. A ty byś zobaczył coś nowego. Wątpię, abyś wcześniej miał taką możliwość.
Chłopakowi zrobiło się gorąco myśląc o tym, co właśnie zaproponował mu Piotr. Mówił przecież o TYCH spotkaniach, o których Jakub nie bardzo chciał mu mówić. Po całym ciele przeszedł go dreszcz, kiedy patrzył jak Kerner odchodzi gdzieś w tłum. Schował szybko wizytówkę w tylną kieszeń swoich spodni i próbował dokończyć pracę, w jako takim spokoju, lecz nie mógł odgonić swoich myśli od tego tematu.
* * *
Gdy tylko wrócił do domu usiadł przy łóżku i spojrzał na śpiącego Jakuba. Ten zdążył się już przyzwyczaić do nocnej pracy chłopaka i jego porannych powrotów do domu. Jego ciało i umysł już nie wyczekiwały na niego niecierpliwie powodując bezsenność, chociaż musiał przyznać, że wczesny poranny seks też był miły, chociaż wykańczała go mała ilość snu.
Miał ochotę go od razu obudzić i wypytać o tego całego Piotra oraz o te tajemnicze spotkania. Musiał przyznać, że Kerner go zaciekawił. Z początku sądził, że będzie próbował wmówić mu, żeby zostawił Jakuba, ale on wydawał się miły. A może, jeśli pójdą na spotkanie, to będzie próbował odbić Wyrzykowskiego? Nie, to mu się raczej nie uda.
Nie chciał budzić kochanka, mógł pospać jeszcze prawie dwie godziny. Umył się i wślizgnął pod pościel przytulając się delikatnie do jego ciała, na co mężczyzna poruszył się i odwrócił w jego stronę obejmując mocno i wtulając głowę w jego szyję. Zamruczał z bardzo cichym "cześć-. Patryk pomyślał, że to jego szansa, skoro Jakub się lekko rozbudził.
- Wpadłem dzisiaj na tego twojego Piotra - powiedział szeptem i czekał na reakcję nie będąc pewnym, czy mężczyzna już nie odpłynął w sen.
- I co w związku z tym? - Jakub zapytał równie cichym, zaspanym głosem zastanawiając się, co takiego Kerner mógł mu naopowiadać.
- Zaprosił nas na spotkanie.
- Jakie spotkanie?
- Lepiej ty mi powiedz, bo to raczej jakieś konkretne spotkanie, na którym nie byłeś od czasu Michała.
Poczuł, jak ciało Jakuba się spina.
- Ach, takie spotkanie. Nie pójdziemy, nie będziesz zainteresowany - odparł szybko nie podnosząc nawet głowy.
- Ale ja nawet nie wiem co to za spotkanie, bo nic mi nie powiedziałeś. On też nie. Więc czemu zakładasz, że nie będę chciał? Może ja chcę. - Jego głos się podniósł i był zły, że ktoś chce za niego decydować. Poczuł się jak małe dziecko, za które decydują rodzice i nie ma nic do gadania.
- Dobrze - syknął Jakub i odsunął się żeby spojrzeć mu w oczy. - Tak, to są gejowskie spotkania sado-maso. Tak, wszyscy się na nich pieprzą i tak, bywają orgie, każdy może sobie popatrzeć, zaprosić kogoś i tak dalej. Są pokazy wiązania i inne tego typu atrakcje. Tak, brałem w tym udział, ale tylko kilka razy i za namową Michała. Pieprzył mnie i upadlał kilka razy i Piotr się temu przyglądał, tak go poznałem. - Jego ton był wzburzony i nie miał ochoty ciągnąć tego tematu.
- To dlatego z chęcią mu się oddałeś? Bo wcześniej cię widział? - Patryk podłapał wzmiankę o Piotrze.
- Tak, dobrze wiedział, co i jak mi robić, a ja wtedy tego potrzebowałem, żeby nie myśleć o tobie.
Bielański domyślał się, że to klub tego typu, chociaż cały czas nie mógł w to uwierzyć. Owszem, jakieś spotkania typu konwent, gdzie są pokazywane gadżety, pejcze, wibratory i inne, oraz jakiś pokaz wiązania, czy nawet podwieszania, ale żeby seks przy widowni i orgie? Z jednej strony zniesmaczyło go to, ale z drugiej się zaciekawił. Przecież nie musieliby nic robić, to raczej nie był obowiązek i mogliby wyjść w każdej chwili, a on przy okazji popatrzyłby sobie, jak inni to robią, jakie rzeczy inni lubią w tego typu seksie, zabawie.
- Ale czemu nie chcesz żebym tam szedł? Sądzisz, że przestraszę się jakiś zboczeńców?
- Tam po prostu chodzi o jebanie się, Patryk. O znajdowanie sobie partnerów do przygodnego seksu i wierz mi, że nie wszystkie zabawy są fajne. Ja lubię trochę bólu, trochę ekscytacji, ale nawet dla mnie niektóre rzeczy to o wiele za dużo. Każdy ma swoje preferencje, a ty dopiero co to poznałeś, nie chcę, aby coś cię zniechęciło.
Patryk patrzył w jego skonsternowaną twarz, jakby bał się o niego, troszczył. Ale jemu to nie wystarczało, chciał zobaczyć ten świat, jaki znał Jakub. Jak mu się nie spodoba, to wyjdzie.
- Jak nie pójdę tam z tobą, to z Piotrkiem. - Ściągnął wargi i się zestresował. Nie wiedział, jak Jakub zareaguje na takie wyznanie, ale musiał postawić wszystko na jedną kartę. Tak, będzie teraz zaborczym dzieciakiem, który musi dostać to, czego chce. Bo niby z jakiej racji, Wyrzykowski miałby mu w tym przeszkodzić?
Mężczyzna wzdrygnął się i już chciał wybuchnąć, ale widział ten upór w jego oczach, dostrzegał go mimo panującego półmroku. Już poznał ten ton głosu, niepozwalający się sprzeciwić. Wziął głęboki oddech.
- Dobrze, pójdziemy.
I dostrzegł triumf na jego twarzy z lekkim zadziornym uśmiechem.
- Kładź się, ja już nie zasnę - powiedział zmęczonym głosem, po czym wstał i poszedł do łazienki, nawet na niego nie spoglądając, nie dając buziaka. Patryk się trochę zasępił, pomyślał przelotnie, czy Jakub nie jest aby na niego zły, ale zaraz potem usłyszał szum wody, przymknął oczy i nawet nie wiedząc kiedy, odpłynął w krainę snów.
Wyszedł z łazienki i spojrzał na śpiącą spokojnie postać. Miał mętlik w głowie. Martwił się, czy wszystko nie dzieje się za szybko. Patryk mieszkał u niego zaledwie, albo aż, cztery tygodnie, od ponad dwóch w jakimś sensie byli ze sobą i zaczynał czuć do niego jakąś więź. O miłości nie było mowy, w tym Jakub był ostrożny, prędzej nazwałby to zauroczeniem. Patryk był młody i porywczy, mimo, że na pierwszy rzut oka na takiego nie wyglądał. Wyrzykowski dopiero wprowadził go do swojego świata, a on chłonął wszystko jak gąbka. Wiedział, że dużo czyta od BDSM w internecie, bo w sypialni zrobił się śmielszy i próbuje nowych rzeczy. Zdarzyło mu się zepsuć atmosferę ciągłymi pytaniami, co może, a co nie, dlatego teraz już przed sesją mówił, co chce wykorzystać i czy robi to dobrze. Krępowało ich to, a jednocześnie dodatkowo podniecało mając w myślach to, co się zaraz wydarzy.
Jakub trochę rozumiał jego zaciekawienie tematem, w końcu był w tym nowy, ale obawiał się, że coś może go zniesmaczyć, że zobaczy za dużo i się przestraszy. Co innego oglądać coś na filmie, a co innego zobaczyć na własne oczy. W końcu na początku miał pewne obawy, co do takiej formy seksu z Jakubem, więc martwił się tym, co może być tym razem.
Zabrał swoją komórkę z nocnego stolika i bez żadnego grzecznościowego wstępu napisał maila do Piotra.
"Po co go zaprosiłeś na spotkanie?"
Czekał chwilę na odpowiedź wpatrując się w ekran telefonu, ale dotarło do niego, że jest piąta rano i Kerner pewnie jeszcze śpi. Poszedł do kuchni żeby coś zjeść, po czym włączył telewizor na jakieś wiadomości i oglądał popijając kawę. Po niedługim czasie nie mógł już wysiedzieć w domu, więc pojechał do pracy, gdzie było jeszcze cicho i pusto. Siedząc za biurkiem w swoim gabinecie usłyszał dźwięk dzwonka i przeczytał wiadomość:
"Mam rozumieć, że jesteś o to zły? Niepotrzebnie. Nikt go nie będzie na nic nagabywał, jeśli dacie wszystkim do zrozumienia, że jest twoim Panem. Ja sam bym powiedział prędzej, że jest Uległym, ale skoro ty z nim jesteś, to muszę być w błędzie.
Pracuje w Światach, czyżbyś poznał go wtedy, podczas naszego małego randez-vous?
W ogóle to jestem strasznie zazdrosny, bo wygląda na smakowity kąsek"
Jakub nie spodziewał się tak długiej odpowiedzi i do tego tak dobitnej. Na wzmiankę o tym, że powinni pokazać, że Patryk jest jego Panem, na policzki wyskoczyły mu rumieńce. Żałował, że rano chłopak zapodał temat spotkania zamiast po prostu go wyruchać.
Poluzował krawat na szyi i przeczesał włosy palcami.
"Kiedy jest następne spotkanie?"
"Za tydzień w piątek. Adres znasz. Wpiszę was na listę."
Nerwowo bębnił palcami o biurko. Zaczął przeglądać kalendarz spotkań i tego, co powinien dzisiaj zrobić, próbując znaleźć możliwość, aby wcześniej wyjść z pracy. Ostatnio chyba wszyscy w biurze zauważyli, że Dyrektor Wyrzykowski pracuje mniej i nie siedzi po nocach. Bynajmniej nie zawalając przez to pracy, tylko robiąc się mniej nadgorliwym i również mniej zrzędliwym. Wprawdzie przez ostatni rok dużo się działo, a teraz, kiedy umowa wreszcie została podpisana, cała firma mogła trochę odsapnąć, jednak mimo to, Jakub i tak wydawał się mniejszym pracusiem, niż to zwykle bywało. Wszyscy w biurze szeptali, że pewnie kogoś ma, nową dziewczynę, dla której chętniej wraca do domu i nie zabiera ze sobą pracy. Kobiety były o to zazdrosne, a mężczyźni cieszyli się większą swobodą ze strony szefa. Nie widzieli skrzętnie chowanych pod mankietami koszul obtarć na nadgarstkach od sznura, czy łatwych w ukryciu zadrapań i pręgów na pośladkach, przez które czasami następnego dnia, Jakub nie mógł długo przesiadywać na krześle podczas spotkań.
Teraz siedział i tylko myślał o seksie z Patrykiem, więc musiał załatwić wszystko jak najszybciej, a jedno spotkanie przełożył na następny dzień.
* * *
Do tej pory Jakub nie proponował mu oglądania filmów ze swojej kolekcji, więc Patryk o to nie pytał. Sam obejrzał ze dwa żeby wiedzieć, o co chodzi, ale teraz postanowił zajrzeć do następnego chcąc obejrzeć trochę więcej i dłużej niż te krótkie filmiki znalezione w necie. Chociaż Jakub sam mówił, że nie oglądał wszystkich i niektóre były ot tak po prostu kupione i nie wszystko, co tam jest, go kręci, to jednak Patryk był ciekawy, co na nich jest. Od czasu odkrycia tych nowych doznań czuł się jak dziecko, któremu dano po raz pierwszy czekoladę do spróbowania. Z początku nieufny, co też mu dają, potem zagłębił się w ten cudowny słodki świat i chciał próbować jeszcze i jeszcze.
Nigdy nie chciał być jak swój ojciec, który prawdopodobnie z przyjemnością bił własne dzieci. On sam bił się z innymi z przymusu, chociaż przyznawał przed samym sobą, że czasami mu się to podobało, okazywanie siły nad ludźmi, którzy sądzili, że są od niego lepsi. Teraz był taki. Bił z przyjemnością. Ale przecież to nie było to samo, prawda? Tutaj nie chciał zranić Jakuba, no, może troszeczkę, ale chciał sprawić mu przyjemność. Nie jego wina, że trafił akurat na takiego mężczyznę, który lubi jak mu się ten ból zadaje. Jak się go bije i poniża i ma się nad nim totalną władzę i kontrolę.
Patryk już wiedział, że lubi dominować w seksie. Poprzednie lata, spędzone na byciu tym na dole podczas stosunku sprawiały mu przyjemność i doprowadzały do orgazmu, ale to, co przeżywał teraz, gdy krępował Jakuba i go bił pejczem po nagich pośladkach, nie tylko sprawiały mu przyjemność z samego aktu bicia, ale też z tego, że wiedział, że jemu też robi tym dobrze. Świadomość takiego spełniania się w roli Pana, który daje przyjemność swojemu podwładnemu, sprawiała, że po całym jego ciele przechodziły dreszcze, a w kroczu mrowiło błogo.
Włączył film, który zaczynał się spokojnie i powoli od pieszczot dwóch mężczyzn w ładnej białej sypialni. Niewinne klapsy w pośladki czy nawet delikatne podduszenie. Później jakieś kłótnie o zdrady i poznawanie przez jednego z mężczyzn świata BDSM poprzez bycie Uległym dla jakiegoś starszego kolesia. Sceny seksu rozpaliły Patryka, który rozebrał się i pieścił swojego penisa. Nie usłyszał otwieranych drzwi do mieszkania, ani Jakuba, który wymówił jego imię zmierzając do swojej sypialni. A kiedy mężczyzna wszedł do pokoju i zastał go w tej dwuznacznej pozycji z ruchającymi się kolesiami na ekranie telewizora, zmieszał się bardzo i zawstydził.
- Jakub! Co ty tu robisz tak wcześnie?! - krzyknął spłoszony próbując się ubrać i nie patrzeć mu w oczy.
- Miałem dać znać, ale pomyślałem o niespodziance - mruknął unosząc kącik ust, ciesząc się z widoku, bo jemu nie przeszkadzało to, że Patryk się masturbuje do jakiegoś tam pornola. On sam robił to wiele razy, a chłopak był młody i wkraczał w nowy świat, więc miał prawo do bycia często podnieconym i ciekawym. - I oto niespodzianka. Nie ubieraj się.
Podszedł do Patryka i złapał jego ręce próbujące upchnąć sterczącego penisa w spodnie. Podniósł prawą, która wcześniej dotykała członka i uniósł ją sobie do ust, po czym oblizał.
- Czy mam i jego wylizać, Panie? - zapytał lubieżnie, z powagą i błyskiem w oku, na co Patryk jeszcze mocniej się zarumienił i podniecił.
Stał przez chwilę nie mogąc się skupić na tym, co powinien zrobić. Patrzył w przenikliwe brązowe oczy Jakuba, a w tle kątem oka widział pieprzących się kolesi i słyszał ich krzyki i jęki. Zastanawiał się, co mógłby zrobić kochankowi, jak go powinien związać czy zbić, ale czuł mocne pulsowanie penisa przeszkadzające mu w myśleniu. Czasami podobało mu się to przeciąganie zabawy i wtedy również i swojego orgazmu, to uczucie, jak jego jądra lub penis zaraz wybuchną, jeśli nie włoży go w jego tyłek lub usta. Ale bywały momenty, jak ten, kiedy po prostu chciał to zrobić, bez zbędnych ceregieli, jak normalni ludzie. Zerżnąć lub być zerżniętym, bez przygotowań, bez lin, gadżetów i świntuszenia. Zwykły dziki, gorący, spontaniczny seks. Chociaż jednocześnie bał się, że Jakubowi się to nie spodoba, że, mimo iż dojdzie, to taki seks wyda mu się tylko nieudanym preludium do czegoś ciekawszego, co nastąpi na przykład następnego dnia. Rozmyślał gorączkowo jak można pójść na kompromis.
Bez żadnego słowa rozpiął i zsunął jego koszulę zatrzymując ją i oplatając rękawami nadgarstki za plecami, wiążąc węzeł. Sam zsunął spodnie i łapiąc Jakuba za włosy nakazał mu uklęknąć i wsadził penisa pomiędzy wilgotne wargi. U obydwu wyrwało się mruknięcie rozkoszy, gdy Patryk pieprzył go w usta, co chwila zerkając na ekran telewizora, gdzie nadal leciał film. Chwila minęła, a on już szczytował spuszczając się na twarz kochanka. Usiadł na łóżko i patrzył chwilę na Jakuba, którego penis z trudem już się mieścił w spodniach. Bardzo chciał go poczuć w sobie. Już od dłuższego czasu on nie był na dole i zaczynało brakować mu tego miłego uczucia wypełnienia. Pomógł mu wstać i rozwiązał koszulę krępującą mu ręce. Jakub zdziwił się takim zachowaniem chłopaka, sądził, że dostanie porządne lanie po tym, jak zobaczył go oglądającego film. Chciał być ukarany za to, że przyszedł wcześniej, chciał poczuć szorstką linę ściskającą jego ciało, szczególnie po tym przyjemnym dymaniu w usta, jednak zamiast tego poczuł delikatne palce wplatające się w jego włosy i ochrypły głos Patryka:
- Włóż mi go. Dawno go nie czułem.
Sądził, że jemu to się podobało. Przecież musiało się podobać, zawsze był podniecony, ciekawy i skory do używania coraz to nowych gadżetów z jego szafy, a tu nagle coś takiego. Owszem, bywały dni, kiedy wracali do domu z jakiejś kolacji, obydwa napaleni i bzykali się już nawet w przedpokoju lub salonie, ale to zawsze Patryk przygważdżał go do ściany, podłogi, tudzież łóżka i rżnął mocno. Dopiero co również namówił go, żeby poszli na wiadome spotkanie, gdzie dobrze wiedział, co miało tam być, czyżby nagle zmienił zdanie?
Bielański znalazł ręką pilota i wyłączył film pogrążając ich w całkowitej ciszy. Zaczął delikatnie całować usta Jakuba gładząc dłońmi po jego nagim torsie. Czyżby nostalgiczny powrót do początków ich związku?
Odwzajemnił pocałunki i położył go na łóżku przygniatając ciałem. Na początku ich znajomości, rozumiał, że musi przejąć stery, bo tego Patryk od niego oczekiwał, ale potem nie było problemu, aby seks był taki, jak on lubił - mocny i brutalny, a on uległy. Teraz dziwnie się czuł, gdy na swoim ciele nie czuł mocnego uścisku, ale delikatne muśnięcia dłoni Bielańskiego. Owszem, był podniecony, członek stał na baczność, ale czegoś mu brakowało. Przejął inicjatywę w tym zbliżeniu, użył lubrykantu i włożył palce między pośladki Patryka, żeby go trochę rozciągnąć, w końcu dawno nikt w nim nie był, a potem uniósł jego nogi wysoko i wszedł w niego wyrywając głośny krzyk z jego ust. Ten patrzył na niego spod półprzymkniętych powiek, z otwartymi ustami jęcząc już teraz cicho. Jakub chwilę poruszał się w nim w tej pozycji, ale czuł, że do orgazmu mu jeszcze daleko, zapewne to też "wina" tych wszystkich delikatnych doznań. Więc wyszedł z niego, chwilę possał jego penisa i kazał odwrócić mu się tyłem. Czuł falę gorąca napływającą do krocza, gdy ciasny tyłek Patryka otaczał jego penisa i podobał mu się widok chłopaka mruczącego pod nim na łóżku, ale zaczął mieć ochotę na szybkie spełnienie, które uparcie nie chciało przyjść. Złapał penisa kochanka i pomógł mu dojść drugi raz, po czym widząc jego wyczerpanie drugim orgazmem pod rząd, sam postanowił udawać, że doszedł. Na szczęście miał prezerwatywę, więc jego małe oszustwo nie wyszło na jaw.
Kiedy chłopak odpoczywał na łóżku, Jakub poszedł do łazienki, aby się umyć i spojrzał w swoje odbicie w lustrze. Widział jakieś przygnębienie, rozkojarzenie i zawód. Pierwszy raz w życiu udał orgazm, dlaczego? Dlaczego nie powiedział Patrykowi wprost, że nie może dojść? Czyżby nie chciał zranić jego uczuć? Nie rozumiał, dlaczego on w ogóle chciał w ten sposób uprawiać seks. Przecież Bielański, jakby chciał, to mógł mu kazać w niego wejść, Jakub nie oponował, jedynie sposób, w jaki ten seks się odbył mu nie pasował. Chciał delikatności? Wyrzykowski okazywał mu ją w innych okolicznościach, już raz przecież zaczynali od subtelnych pieszczot na kanapie a potem przechodzili do czegoś ostrzejszego w sypialni. Kompletnie nie rozumiał jego dzisiejszego zachowania. To po to zwalniał się wcześniej z pracy?
Nie rozmawiając o tym, zjedli obiad, po czym Patryk ubrał się i wyszedł do pracy zostawiając Jakuba samego z jego myślami.