Obietnica 1
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 04 2011 20:25:20
Hmmm.......



Olbrzymi ból przeszył ciało Ken`Ichi`ego. Zlepione potem włosy opadły ciężkimi pasmami na jego czoło. Ból paraliżował wszystkie jego mięśnie i uniemożliwiał jakikolwiek ruch. Jego wnętrze paliło się olbrzymim żarem. Jakby ktoś wypalał go od środka. Oddychał ciężko. Powoli. Czuł się, jakby ktoś przygniatał jego klatkę piersiową. Osunął się na ziemię i jęknął, gdy kolejny skurcz przeszedł przez jego ciało.
-Zostaw mnie....Ja nie chcę!....To boli! Słyszysz?- wydusił z siebie ostatkiem sił. W jego głowie rozbrzmiał śmiech. Nigdy, usłyszał odpowiedź. Zrobiło mu się nagle słabo, zamknął oczy. Zemdlał. Jego ciało drżało. Po chwili z jego piersi wydostał się obłoczek czarnego dymu. Unosił się przez chwilę, a potem zaczął rosnąć i przybierać ludzkie kształty. Długie smukłe ręce łączyły się z delikatnym chłopięcym ciałem. Wąskimi ramionami i pięknie zarysowaną klatką piersiową. Postać była niewysoka. Twarz przysłaniały delikatne kosmyki fioletowych włosów, zachodziły również na lewe oko. Jego tęczówki były czerwone. Zerknął na chłopca i uśmiechnął się szeroko.



Epizod 1



Ken`Ichi zerwał się rano z lóżka. Koszmar, pomyślał. Dłonią odgarnął rude kosmyki z czoła.
- To tylko zły sen...zły sen.- mówił do siebie. Chciał, żeby to było snem, ale gdzieś tam w środku wiedział, że tak nie jest. Wiedział, że jeśli on znowu się pojawi, ten sen będzie prawdą. O ile już nie był. Zadrżał na samą myśl i wtedy:

- Dzień dobry Ken`Ichi!- usłyszał radosny szczebiot w swojej głowie i aż krzyknął z przerażenia.
- Kirko!- wypowiedział w myślach.
- Tak to Ja....... Hi hi..... zdziwiony?- rozległ się ponownie głos.
- Nie.... Kto inny mógłby się tu zjawić!- powiedział cicho Ken`Ichi. Jednak z drugiej strony bardzo bał się tego, że chłopak o fioletowych włosach znów pojawił się w jego życiu.
- To ty zaniosłeś mnie do łóżka? Prawda?- zapytał. Jednak nie usłyszał odpowiedzi.
- Kirke?- wypowiedział na glos.- No tak, znowu zniknął.- dodał i spuścił głowę. Siedział tak chwilę w bezruchu, po kilku minutach jednak odgarnął pościel i wstał.
Ken`Ichi był chłopcem delikatnej budowy. Miał zaledwie 17 lat i mieszkał z ojcem, który i tak mało go obchodził. Raczej starał się nie pojawiać przed jego oczyma, ponieważ jego ojciec był nieobliczalny. Bił czasami chłopca do krwi. Natomiast jego matka zostawiła go, gdy był jeszcze mały. Ken`Ichi słabo ją pamiętał. Jedynie jej ogniste włosy, które po niej odziedziczył, oraz zielone oczy. Jak pamiętał lubił wkładać paluszki między kosmyki falowanych włosów. Pamiętał jeszcze jej glos. Delikatny i cichy. Jednak to były dalekie wspomnienia. Sprawiały przyjemne ciepło w sercu.
Ken`Ichi ubrał się i poszedł do kuchni. Było już grubo po południu. Chłopak usiadł przy stole i zabrał się do jedzenia wcześniej przygotowanego posiłku z torebki (Knoor. Kubek orientalny ^^)
- Znowu jesz sam?- dobiegł go nagle glos za pleców . Ken nie zareagował. Jadł w milczeniu.
- To śniadanie? Czy już może obiad?- zadał kolejne pytanie, lecz to z nutą rozbawienia.
- Czy demona powinno to interesować- ....- uciął krótko Ken`Ichi. Twarz Kirko wykrzywił grymas
- Masz racje, może nie powinno....- powiedział z lekką ironią Kirko. Na dłuższą chwilę zapadła nieprzyjemna cisza. Demon siedział na parapecie otwartego okna. Włosy rozwiewał mu lekki podmuch wiatru. Wpatrywał się czerwonymi oczyma w plecy chłopca. Obserwował każdy jego ruch. Po dłużej chwili uśmiechnął się szeroko
- No wyduś to w końcu z siebie!- odparł. Chłopak znieruchomiał.
- Co?- zapytał Kem, udając zdziwienie.
- Dobrze wiem, że chcesz mnie zapytać, gdzie byłem tyle czasu! Dlaczego zniknąłem bez słowa. Czy nie tak?- Kirko przekręcił leciutko głowę i uśmiechnął się słodko
- Kiedyś chciałem cię o to spytać, lecz teraz.....to nie jest już ważne.- odparł Ken nie odwracając się. Wstał i zaniósł talerz do zlewu.
- Ile to już lat minęło.....- zaczął znowu rozmowę demon:- 2-3 lata!....- zaczął liczyć na palcach.
- 5!- rzucił przez ramię Ken.
- 5!?....... Jak ten czas ziemski szybko leci! Pamiętam kiedy widziałem cię ostatni raz.......- uśmiechnął się pokazując bielutkie równe zęby.-.... byłeś takim rozkosznym dzieckiem!

Ken`Ichi otworzył szerzej oczy. Poczuł jak smukłe ręce oplatają jego pas. Poczuł oddech Kirko na swojej szyi. Przyjemnie ciepły. Serce zaczęło mu bić jak oszalałe. Usłyszał cichy szept przy swoim uchu.
- Wiesz Ken, wtedy byłeś rozkosznym dzieciakiem, ale teraz.............aż trudno jest mi się powstrzymać- . Ken, wyrosłeś na słodkiego chłopca.........-pocałował go w szyje. Przez młodzieńca przeszedł dreszcz. Fala gorąca zalała jego ciało. Demon uśmiechnął się szeroko.
- Mam nadzieję, że pamiętasz o obietnicy, którą mi złożyłeś przed pięciu laty? ......... Już nie mogę się doczekać, kiedy ją spełnisz........ - Kirko roześmiał się, a potem zniknął w ciele Kena.






--------------------------------------------------------------------------------
Jeżeli spodoba się wam to opowiadanie dajcie znać, a napiszę dalsze części. Ewentualne opinie co do mojego dzieła nadsyłajcie pod: Urani@interia.pl