Nowa Atlantyda 48
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 22:40:32
Zbliżamy się nieuchronnie do części 50...



NOWA ATLANTYDA
PART 48



Dla pewnej KruczynkiXD


Hoshi latał po pałacyku jak nakręcony zanim zorientował się, gdzie Raven ma pokój. Już miał zapukać do drzwi, kiedy usłyszał dziwny odgłos. Zaskoczony rozejrzał się dookoła po czym bezczelnie przyłożył ucho do drzwi. Po chwili oblał się szkarłatem. To na pewno nie były odgłosy odpoczynku czy uspokajania kogoś.
"Kurde!" -zaklął w myślach. -"W nie których pokojach przydałyby się kamery..."
Po chwili słyszał już coraz większą kakofonię odgłosów i tylko uśmiechał się złośliwie.
-Że też nie mam dyktafonu...-mruknął z uchem przy drzwiach. Po dłuższej chwili usłyszał to na co czekał i zaśmiał się złośliwie. Odczekał chwilkę po czym krzyknął:
-Słyszę Raven, że już ci lepiej! I to aż za dobrze! -po czym dał drapaka spod drzwi żeby się schować. Gdyby teraz Ram go dorwał pewnikiem obdarł by go ze skóry. A sądząc po przekleństwach jakie Ram wrzeszczał zza drzwi był bardziej niż wściekły.
Hoshi jak mógł najszybciej uciekł na tyły świątyni do małego zagajnika. Tam czuł się bezpiecznie i wiedział, że Ram raczej nie będzie go tam szukał. Teraz musiał tylko poczekać do kolacji. Usadowił się wygodnie na jednej w grubszych gałęzi drzewa i poczuł jak ogarnia go senność. Obudził się dopiero, kiedy ktoś zawołał jego imię...

***********************************

Ouzuki Koji był kapitanem drużyny siatkówki, który wymagał od zawodników więcej niż trener. Drużyna często za jego plecami nazywała go sadystą... Po ostatnim sezonie doszedł do wniosku, że raczej nie znajdzie nikogo nowego do pierwszego składu drużyny, ale zaskoczony musiał przyznać, że się mylił. Kiedy zobaczył jak gra jeden z nowych uczniów nie mógł oderwać od niego wzroku. Chłopak miał krótkie brązowo-rude włosy i brązowe oczy z jakimiś dziwnymi błyszczącymi plamkami. Ale musiał przyznać, że chłopak był dobry. Po krótkim teście przyjął go do drużyny i dał na pozycję rozgrywającego. Musiał przyznać, że Hoshi miał łeb do taktyki i chłodnego kalkulowania gry. Poza tym zauważył, że Hoshi miał nietypową urodę, która przyciągała uwagę. Długo nie chciał się przyznać sam przed sobą, że chłopak mu się podoba, ale nigdy nie miał dość odwagi żeby mu to powiedzieć. Próbował o tym rozmawiać z przyjacielem, ale tamten kategorycznie odradzał mu wdawanie się w coś takiego z "kotem".
Bijąc się z myślami spacerował po ogrodzie na tyłach świątyni. Musiał przyznać, że takiego niesamowite miejsca jeszcze nie widział. Nie mógł do końca zrozumieć kim są dla Hoshiego ci wszyscy ludzie i istoty, ale robili wrażenie.
No i sam Hoshi...
Nie mógł oderwać oczu kiedy go zobaczył. W tej lekkiej tunice długie nogi chłopaka były jeszcze bardziej kuszące. Musiał z całych sił się starać, żeby się nie zaczerwienić. I ten szacunek z jakim inni odnosili się do niego... Zastanawiało go to.
W pewnym momencie uniósł głowę i zaczął podziwiać korony drzew. Nie wiedział jak to się dzieje, że akurat w tym ogrodzie rośliny są tak piękne. Nagle jednak przystanął widząc, że z jednej z gałęzi zwisają czyjeś nogi. Obszedł drzewo dookoła i ku jego zaskoczeniu na gałęzi spał sobie w najlepsze Hoshi. Koji poczuł jak robi mu się gorąco. Z tej perspektywy chłopak wyglądał jak jakiś leśny elf. Tym bardziej, że tunika odkrywała w tym momencie całą długość nóg chłopaka. Nie wiedząc co ma zrobić odruchowo zawołał chłopaka po imieniu:
-Ej, Hoshi!
Chłopak drgnął i otworzył oczy, ale był tak zaspany, że odwracając się poczuł jak traci równowagę i spada na łeb na szyję. Widząc to Koji odruchowo podbiegł i złapał chłopaka. Obaj upadli na trawę. Koji dopiero po chwili uświadomił sobie, że oto trzyma w ramionach osobę, o której śnił po nocach i marzył na jawie.
Hoshi w tym czasie delikatnie wyswobodził się z obejmujących go ramion i podniósł głowę.
-Senpai? Co tu robisz? Myślałem, że tylko ja tutaj przychodzę.-powiedział zaskoczony.
Koji nie był w stanie nic powiedzieć, kiedy wpatrywały się w niego te niesamowite oczy. Nie myśląc o tym co robi po prostu przysunął się bliżej zaskoczonego chłopca i pocałował go.






part 48
the end