Nowa Atlantyda 46
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 22:39:00
Zbliżamy się nieuchronnie do części 50...



NOWA ATLANTYDA
PART 46



Kiedy Kruczki głodują...


Ram szybko zabrał wciąż roztrzęsionego Raven'a do pałacyku. Przedtem jednak zerknął na Hoshiego, który zrozumiał o co mu chodzi.
"Znasz go?" -zapytał w myślach Ram.
"Na swoje nieszczęście... Zabierz stąd Raven'a. Ja się zajmę tym dupkiem."
Ram skinął głową.
Hoshi odwrócił się do kolegi i westchnął.
-Co ty wyprawiasz Amano-senpai? -spytał z wyrzutem.
Chłopak wzruszył ramionami.
-Chciałem go po podrywać trochę.-powiedział gładko.
-Właśnie widzę w jaki sposób...
-Spodobał mi się więc co to szkodziło? -spytał lekko wkurzony starszy chłopak.
-A to, że chyba powiedział ci, że już kogoś ma? Raven nie kręci na dwa fronty... Na tyle go znam żeby to wiedzieć.-powiedział stanowczo.
-Nie wsadzaj nosa w nie swoje sprawy...-warknął chłopak dotknięty dożywego.
-Będę wsadzał jeśli to dotyczy moich przyjaciół.-odwarknął.
Anette stała z boku i miała wrażenie, że ta rozmowa nie będzie mieć miłego finału.
-Dajcie spokój co? -spytała cicho.
-Nie wtrącaj się...-poprosił stanowczo Hoshi i dziewczyna zamilkła.
-Od kiedy ty jesteś taki ważny co? -syknął Amano. -Myślisz, że jak nasz kapitan na ciebie leci to ci wszystko wolno? -dodał złośliwie.
Hoshi poczerwieniał lekko, ale jego oczy zalśniły niebezpiecznie.
-Nie wiem o czym mówisz i nie chcę wiedzieć.-syknął. Nigdy tak po prawdzie nie przepadał za tym chłopakiem. Było w nim coś odpychającego. I zawsze trzymał się z ich kapitanem. Z tego co wiedział byli przyjaciółmi, ale Hoshi nie wiedział jak można się przyjaźnić z kimś takim...
Amano aż uniósł brew z zaskoczenia, a potem zaśmiał się.
-Jesteś taki głupi czy taki ślepy? -spytał kpiąco.
-O co ci chodzi? -syknął Hoshi, jednak poczuł się nieco niepewnie. Przypominało mu się co powiedział mu o kapitanie Ryo.
-Och... Chyba padnę zaraz...-zadrwił chłopak.-Sam niedługo zobaczysz młody...-wyszczerzył się.-A teraz z łaski swojej niech mnie ktoś uwolni od tego zielska.-powiedział wskazując na pnącza cięgle oplatające jego nogi.
Hoshi niechętnie spełnił jego prośbę. Jak dla niego pnącza mogłyby udusić tego dupka. Po chwili chłopak odszedł kpiąco się uśmiechając, ale w tym uśmiechu było coś co sprawiło, że Hoshi poczuł się wyjątkowo nieswojo.

****************************

Raven leżał na łóżku w swoim pokoju i trząsł się lekko. Ram podniósł go lekko do pozycji siedzącej i zdjął z przestraszonego chłopaka biało-zielony cienki płaszcz. Pogłaskał go lekko po włosach. Raven spiął się lekko.
-Mój dotyk cię przeraża? -spytał cicho Ram.
Młody Vril pokręcił głową.
-Nie. -zaprzeczył. -Tylko...
-Wiem...-powiedział Ram z uśmiechem.-Pewnie też bym tak reagował, ale nie martw się. Minie jak się uspokoisz.
Raven skinął głową i uśmiechnął się lekko.
-Prześpij się trochę.-powiedział czarnowłosy.-Dobrze ci to zrobi.-stwierdził wstając. Chciał wyjść z pokoju, ale Raven złapał go za rękę.
-Poleżysz trochę ze mną? -spytał cicho.-Dopóki nie zasnę...-dodał zmieszany.
Ram bez słowa zdjął swoją kurtkę strażnika i położył się koło chłopaka obejmując go w pasie.
-Dzięki...-powiedział Raven wtulając się w niego. Ręka Ram'a tak przyjemnie głaskała jego plecy. Nagle dłoń wsunęła się pod jego koszulkę i pogładziła skórę. Raven poczuł jak po kręgosłupie przeszedł mu dreszcz.
Ram znał jego czułe punkty i właśnie głaskał jeden z nich. Zaraz pod lewą łopatką...
-Ram...-jęknął Raven. Czarnowłosy wpił się zachłannie w jego usta.-Co ty...?
Ram bez słowa zaczął rozbierać chłopaka, który próbował słabo protestować.
-Ram...-jęknął cicho. Jego oddech zaczął przyspieszać.-Czy ty nie masz... warty...?-spytał z trudem.
Czarnowłosy bez słowa wyjął telefon i nie przestając pieścić chłopaka wybrał numer, a po chwili powiedział:
-Tarjei? Coś mnie zatrzymało. Wrócę za godzinę. Cześć.-rzucił i rozłączył się.
-Skubaniec.-zaśmiał się Raven poddając już teraz bez protestów zwinnym dłoniom kochanka.




part 46
the end