Nowa Atlantyda 15
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 21:58:46
by Ryoko Kotoyo
2005

Część 15 mili państwo.^^ Niech ktoś za mnie napisze konspekty... Ja tak ładnie proszę^^



Wieczór zapowiadał się ciepły. Hoshi siedział na fotelu przy oknie i patrzył na gwiazdy, które zaczynały błyszczeć na ciemniejącym niebie. Były tak dalekie i nieosiągalne. Jak osoba, którą kochał całym sercem, a która go odrzucała z brutalną rzeczywistością.
Chłopiec poczuł jak pod powiekami pieką go łzy. Ukrył twarz między ramionami. Nie usłyszał cichutkiego pukania ani tego, że ktoś wszedł do jego pokoju i stanął koło niego.
-Śpisz...?-spytał ktoś cicho.
Hoshi powoli podniósł głowę. Nie musiał się odwracać żeby wiedzieć, że to Yuma.
-Nie...-powiedział cicho.
Białowłosy usiadł na łóżku obok fotela.
-Od kilku dni jesteś jakiś dziwny... Prawie w ogóle się nie odzywasz...-zaczął Yuma.
Chłopiec o srebrnych oczach i włosach popatrzył na niego. Yuma poczuł ból w sercu widząc na jego twarzy taką wyraźną rezygnację.
-Chyba nie muszę ci mówić, dlaczego...?-spytał po chwili milczenia.
-Nie... Nie musisz...-powiedział niebieskooki.-Ale nie mogę zrozumieć, jakim cudem się we mnie zakochałeś...
Chłopiec popatrzył na niego uważnie.
-Yuma... Ja się wychowałem jako zwykły człowiek... Tam obowiązują trochę inne zwyczaje. Może dla ciebie pocałunki nic nie znaczą, ale wśród ludzi to jest jednoznaczne...
Po policzkach chłopca zaczęły płynąć łzy. Srebrne oczy błyszczały w świetle księżyca.
-Po co ty mnie wtedy pocałowałeś...?-spytał szeptem spuszczając głowę. Łzy spadały mu na zaciśnięte w pięści dłonie.
Białowłosy nie odpowiedział nic tylko podszedł do chłopca i objął go ramionami przyciągając do siebie.
Hoshi wtulił twarz w jego koszulę mocząc ją łzami.
-Przepraszam...-powiedział cicho białowłosy.-Gdybym wiedział, że tak to się skończy...
Leciutko podniósł twarz chłopca i zaczął scałowywać łzy z jego twarzy. Lekko pocałował go w usta.
-Nie...-jęknął Hoshi i lekko odepchnął Yumę od siebie.
Yuma popatrzył na niego zaskoczony.
-Mówisz jedno, a robisz drugie... Najpierw robisz mi nadzieję, a potem mnie odpychasz... Zdecyduj się w końcu...-powiedział chłopiec.
Białowłosy popatrzył na niego uważnie przez chwilę. Objął go w pasie i podniósł lekko, po czym usiadł na łóżku i posadził chłopca na swoich kolanach. Ujął jego twarz w dłonie.
-Nie chcę ci robić nadziei...-powiedział cicho patrząc mu w oczy.-Ale to przychodzi samo. Kocham cię, ale nie tak jakbyś tego chciał...
-A mimo to zwodzisz mnie...-powiedział Hoshi tak cichutko, że Yuma miał problem ze zrozumieniem go.
Yuma nie odpowiedział nic tylko pochylił się i pocałował go mocno. Tym razem Hoshi nie protestował. Objął szyję Yumy ramionami i przyciągnął go bliżej. Wkładał w ten pocałunek całą swoją miłość i tęsknotę za Yumą. Białowłosy oderwał swoje usta od warg chłopca. Hoshi jęknął cichutko czując jak usta mężczyzny całują jego szyję, a dłonie wdzierają się pod bluzę. Yuma delikatnie zdjął ją z niego i odrzucił na bok. Delikatnie przekręcił się tak, że srebrnooki leżał na łóżku, a on pochylał się nad nim. Pocałował go mocno gładząc jednocześnie jego skórę. Usta Yumy schodziły niżej. Całowały obojczyki i ramiona chłopca.
Hoshi przez krótką chwilę zastanawiał się, czemu Yuma łamie swoje zasady, ale nie oponował. Chciał czuć jego bliskość. Utonąć w tym uczuciu.
Jęknął, kiedy poczuł, że Yuma liże jego sutki. Czuł jak twarz pali go od krwistych rumieńców.
Nawet nie zauważył, kiedy Yuma zdjął swoją koszulę. Czuł tylko jego skórę przy swojej. Yuma całował jego usta, powieki, policzki... Hoshi nie miał dość. Delikatnie dotykał skóry mężczyzny.
Białowłosy zastanawiał się jak ten chłopiec mógł się tak mocno zakochać. Zaczął delikatnie masować skronie chłopca, a Hoshi czuł jak zaczyna zapadać się w ciemność. Potem już nic nie pamiętał.
Yuma popatrzył na śpiącego teraz chłopca.
-Co ci się we mnie tak podoba...?-spytał cicho i pogładził go po policzku. Przykrył chłopca kołdrą i wyszedł cicho. Oparł się plecami o drzwi i westchnął z rezygnacją. Jeśli Hoshi nie zabije w sobie tego uczucia będzie zmuszony zrobić to siłą. A nie chciał sięgać do tak drastycznych środków...
Białowłosy kładł się spać z dziwnych przeczuciem, że ktoś ich obserwuje. Zbliżył się do okna, ale nie zobaczył niczego niepokojącego. Mimo to domyślał się, że tam są...

part 15
the end