Legenda Krzyżowych Gór 2
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:23:44
Nyo... Troszkę zeszło zanim zabrałam się za drugą część.
Po prostu brak czasu, bo w szkole męczą, ale teraz się zrehabilituję. ^^
Jeszcze nie yaoi, ale shonen-ai.


--------------------------------------------------------------------------------

"Moja głowa..."
To była pierwsza myśl jaka przeleciała przez umysł Yukito kiedy zaczął odzyskiwać przytomność. Spróbował wstać, ale nagle poczuł ostry ból w lewym udzie i upadł na ziemię.
Na ziemię, a nie na posadzkę.
"Co jest do cholery...?" - pomyślał. - "Przecież byliśmy w muzeum..."
Dookoła był tylko las. Ciemny, pogrążony w ciszy las. Tylko wielki, jasny księżyc dawał trochę światła. Z oddali dało się słyszeć wycie wilka. Yukito skulił się, a po plecach przebiegł mu dreszcz.
Nieświadomie sięgnął ręką do zranionego uda. Syknął z bólu.
Spodnie były rozdarte, a na nodze była długa i krwawiąca rana. Chłopiec próbował jeszcze raz się podnieść, ale ból mu to uniemożliwił.
"No świetnie..." - pomyślał. - "Nie dość, że nie mam pojęcia gdzie jestem i co się stało z innymi, to na dokładkę pewnie zeżrą mnie na śniadanko głodne wilki... Piękna perspektywa, nie ma co!"
Nagle usłyszał szelest i odgłos łamanej gałęzi. Podniósł przestraszony głowę.
Czekał...
Odgłos był coraz głośniejszy. Najwyraźniej istota nawet nie starała się go tłumić.
Czekał...
Po dłuższej chwili wszystko ucichło. Yukito starał się przypadkiem głośniej nie odetchnąć żeby to nocne "coś" nie usłyszało go w tej ciszy. Zamknął oczy, a kiedy je ponownie otworzył omal nie krzyknął. Nad nim pochylała się jakaś dziwna postać.
Długie, ciemne włosy połyskiwały zielenią w świetle księżyca, a żółto-zielone oczy wpatrywały się zaciekawione w chłopca.
Yukito przełknął głośniej ślinę. Nie mógł tego powstrzymać.
Postać była niewątpliwie chłopakiem. Chłopakiem o zniewalającej urodzie i raczej skąpym ubiorze... Chłopak miał na sobie jedynie przepaskę na biodrach na styl egipski, długie buty po kolana i masę ozdób na ciele. Ozdoby niewątpliwie były ze złota i zdobione cennymi kamieniami.
Jednak nie to najbardziej przykuwało uwagę czarnowłosego.
Yukito najmocniej wyczuwał dziwny zapach chłopaka.
"On nie może być człowiekiem..." - przeleciało mu przez myśl.
Tajemniczy chłopak oderwał nagle od niego wzrok i zaczął nasłuchiwać. Yukito nie bardzo wiedział o co chodzi. Dopiero po dłuższej chwili usłyszał w oddali szczekanie psów. Dziwny chłopak zdawał się być zdenerwowany. Popatrzył na Yukito.
Psy były coraz bliżej...
Chłopak schylił się. Spojrzał na zranione udo chłopca i powiedział prawie niedosłyszalnie:
- Nie ma czasu żeby cię teraz opatrzyć... Trzymaj się mocno...
Porwał zdezorientowanego chłopca na ręce i zaczął biec. Yukito otworzył usta do krzyku, ale tajemniczy chłopak nie pozwolił mu krzyknąć. Wpił się ustami w wargi Yukito i stłumił krzyk wyjątkowo skutecznie. Szok jaki odmalował się na twarzy Yukito sprawił, że chłopak o zielonych włosach uśmiechnął się lekko.
- Wybacz... - powiedział szeptem. - Ale jeśli krzykniesz będziemy mieli kłopoty...
Chłopiec zauważył, że chłopak mówi dziwnie. Jak gdyby ciężko mu było mówić. I tak dziwnie przeciągał sylaby... Zupełnie jakby syczał... I biegł tak dziwnie lekko, niemal bezszelestnie. Chłopak nieopatrznie dotknął ręką rany na nodze Yukito.
Piwnooki jęknął z bólu i stracił przytomność...



***********************




Budził się powoli.
Pierwsze co zobaczył to materiałowy sufit...
Dopiero po chwili uświadomił sobie, że to baldachim od wielkiego łoża, na którym aktualnie leżał. Piękne... W kolorze ciemnej zieleni i takie miękkie, wygodne...
Ale co on tu robi?!
Zerwał się gwałtownie i usiadł na łóżku. Rana na nodze zabolała, ale ku jego zdziwieniu była opatrzona i zabandażowana. On sam nie miał nic na sobie. Ktoś go rozebrał! Mimowolnie się zaczerwienił. Przeanalizował w myślach sytuację:

1. Leży nagi w czyimś łóżku.
2. Z jakiegoś powodu naszyjnik zaczął świecić, a potem ocknął się w lesie.
3. Nie wiadomo co się stało z innymi.
4. Nie wiadomo kim jest ten dziwny chłopak.
5. TEN CHŁOPAK GO POCAŁOWAŁ!!!

Yukito opadł na poduszki. Nie bardzo wiedział co ma teraz zrobić.
Nagle skrzypnęły drzwi. Chłopiec odruchowo popatrzył w tamtą stronę. Usiadł ponownie, bo do pokoju wszedł ten dziwny chłopak. Teraz w pełnym świetle widział jego postać. Był przystojny... Był cholernie przystojny. Teraz miał na sobie długą, białą szatę, ale tylko do pasa w dół. Tors był nadal nagi, ale ozdobiony różnymi łańcuszkami.
Chłopak podszedł do łóżka i spytał, teraz już nie szeptem:
- Wszystko w porządku?
- T...Tak... - odpowiedział czerwieniąc się Yukito.
- Jesteś głodny?
- Trochę...
Chłopak uśmiechnął się.
- Zaraz coś dostaniesz do zjedzenia.
Yukito niepewnie popatrzył na niego i spytał powoli:
- Mogę wiedzieć jak masz na imię...?
Chłopak popatrzył na niego lekko zaskoczony, ale powiedział spokojnie:
- Jestem Kashir. A ty?
- Yukito...
- Yukito...? - powtórzył chłopak. - Nie słyszałem jeszcze takiego imienia. Chyba nie jesteś stąd?
- No nie...
- Więc co tu robisz? - spytał spokojnie Kashir.
- Zgubiłem się... Z jakiegoś powodu znalazłem się tutaj... I nawet nie wiem co się stało z moimi przyjaciółmi...

Kashir nic nie mówił. Patrzył tylko. Yukito spuścił bezradnie głowę. Nagle poczuł na swoich wargach usta Kashira. Pocałunek był delikatny i nie natarczywy. Nie odrywając się od Yukito Kashir delikatnie zmusił go żeby się z powrotem położył. Wtedy przywarł mocniej do jego ust. Wsunął mu w usta język i badał wnętrze.
Chłopiec poczuł się dziwnie. Całował się z chłopakiem... Przecież to niedorzeczne, ale... Takie przyjemne. Zrobiło mu się gorąco.
"Nie przestawaj..." - prosił w myślach, ale chłopak w końcu przerwał pocałunek. Yukito jęknął cichutko.
Oddychał ciężko. Kashir siedział obok i opierał się rękami po obu stronach jego głowy.
- Nie boisz się mnie...? - spytał po chwili.
Chłopiec nie bardzo zrozumiał.
- Dlaczego miałbym się ciebie bać...? - spytał. - Kashir...?
- Co...?
- Kim jesteś? Bo na pewno nie człowiekiem...
Kashir uśmiechnął się smutno.
- Jestem Snayem... - Yukito poczuł jak krew odpływa mu z twarzy. - Jesteś w moim zamku w Krzyżowych Górach...
Yukito zemdlał...

PART 2
THE END
2003