Miłość nie zna granic 2
Dodane przez Aquarius dnia Kwietnia 07 2012 10:37:40
Następnego dnia w szkole Takara wygląda jakby nigdy nic się nie stało, ale w rzeczywistości jest na odwrót. Jego myśli dotyczące Ichiro przeplatają się z pytaniami: 'Co się ze mną dzieje? Dlaczego tak na niego reaguje?' Nie może skupić się na żadnej lekcji. W taki stanie pozostanie jeszcze przez najbliższe dwa tygodnie, choć ani razu nie zobaczy Hosokayi-senpaia.

-...Słuchasz mnie? Takara.
-Tak? O co chodzi Naoki?
-Ty... - Naoki złowrogo uśmiecha się do Higo. - Masz mnie słuchać, kiedy do ciebie mówię! - Łapie Takare za szyje.
-Nie duś mnie!
-No to słuchaj co przyjaciel ma ci do powiedzenia! - Iseki puszcza Higo, klepiąc go lekko po głowie.
-Dobrze... - Odpowiada cichym i smutnym głosem.
-Takara, co się stało?
- ... -Nie mogąc mu opowiedzieć o wszystkim, odpowiedział tylko - Nic.
-Jak to nic? Widzę, że coś cię trapi. Od jakiś dwóch tygodni dziwnie się zachowujesz. Zdaje mi się, że od rozpoczęcia roku szkolnego, mam rację? - Ogromne zdziwienie zawitało na twarzy Higo. Na nieszczęście Iseki parzy wprost na nią. - Trafiłem?
-Naprawdę, nic się nie stało. - Uśmiecha się bardzo sztucznie. W tym wypadku Naoki też widzi, że to nie jest prawdziwy uśmiech Takary.
-Ech... Czasami wyciągnięcie od ciebie jakiś informacji jest po prostu niemożliwe. Dobra, skoro nawet mi nie chcesz o tym powiedzieć to trudno, ale pamiętaj, jakbyś zmienił zdanie, zawsze cię wysłucham.
-Naoki... – Posmutniały Higo spojrzał swymi szarymi, szklistymi oczami na Isekiego, słysząc te słowa. Czuje, że naprawdę może mu wszystko powiedzieć. Nawet chce to zrobić, opowiedzieć Naokiemu o jego reakcjach na Ichiro, ale nie daje rady. Te słowa nie chcą mu przejść przez gardło.
-Zabrzmiało to tak, jakbyś dopiero co się o tym dowiedział. - Uśmiechnął się do Takary swoim ciepłu uśmiechem.

Podniosła atmosfera powoli opada. Akurat jest przerwa śniadaniowa, więc Higo otwiera paczkę żelków.
- ŻELKI! - Wykrzykuje Iseki z wielkim entuzjazmem. - Mogę, mogę? Proszę Takara, mogę jednego?
-Proszę. - Wyciąga paczkę w stronę Naokiego, a on chwyta ja całą - Ej! Miał być jeden, a nie cała paczka!
-A mogę całą? Proooszeee. - Iseki robi wielkie oczka słodkiego kotka [jedna z jego sztuczek]. Takara nie może się oprzeć.
-No dobrze... - Uśmiecha się.
-Wiem, co chcesz jeszcze powiedzieć i nie, wcale nie zachowuje się jak małe dziecko.
-Hehe... - Higo śmieje się cicho.
-To nie jest śmieszne! - Odwraca się. Chcę pokazać, że się obraził. [dryń, dryń] - O, już koniec przerwy. Dobra, muszę iść na lekcje. Na razie Takara.
-Do zobaczenia.
Higo idąc do klasy, znów rozmyśla: 'Czemu nie mogłem powiedzieć Naokiemu o tym, co się ze mną dzieje. Sam chyba se z tym nie poradzę. CO JA WYGADUJE?! NIE PORADZĘ SOBIE?!'
- Ech... - Uśmiechnięty Takara znowu załamuje się przez swoje głupie myśli i zdołowany wchodzi do klasy.

Po skończonej lekcji matematyki Takara wychodzi na boisko. Kładzie się na lekko pożółkłej trawie, chcąc trochę odpocząć, choć na chwile o niczym nie myśleć. Na jego nieszczęście myśli nie chcą zostawić go samego, a zwłaszcza te, dotyczące Ichiro. Nie może się ich pozbyć. Nawet, jeśli chce myśleć o czymś innym, nie może, nie mówiąc już o niemyśleniu o niczym. Strasznie go to irytuje. Wygląda też na bardzo zakłopotanego.
To całe napięcie i te wszystkie myśli zaczynają powoli znikać, gdy tylko zza chmury wychodzi słońce. Takara, po raz pierwszy od wielu dni, czuje spokój. Nie myśli o niczym innym, tylko o ciepłych promieniach słońca. Uśmiecha się Ten błogi stan nie trwa jednak długo. Rozwiewa się, gdy tylko Higo słyszy, że coś dzieje się w pobliskim klubie. Nie wie co to za klub i niezbyt go to interesuje, ale jest ciekawy, co się tam dzieje. Wstaje i podbiega do ogrodzenia niewielkiego budynku. Zauważa tarczę, a w niej pare strzał. Już wie, że to klub łuczniczy. W tym samym momencie znów przypomina sobie Hosokaye. Ogarnia go też to miłe uczucie ciepło.

Przesuwa się jeszcze trochę w prawo, aby zobaczyć powód tego hałasu. Niestety, nie może go poznać, ponieważ jego uwagę przyciąga nikt inny, jak sam Ichiro, który aktualnie trenuje. Takara nie wie co robić. 'Czemu to musi być klub łuczniczy i czemu akurat teraz trenuje w nim Hosokaya-senpai?!' Serce chłopca przepełnia strach. Sam nie wie, z jakiego powodu się boi, ale wie, że nie może dłużej tu zostać. Powoli odchodzić, kierując się w stronę budynku szkoły. Jego rozkojarzenie daje się we znaki. Przewraca się na skrzynie stojące tuż przed nim.
-To ty?! Co ty tu robisz?! - Krzyczy Ichiro, który usłyszawszy hałas, podbiega do ogrodzenia. Takara znów się rumieni.
-Eto... no bo ja... leżałem na trawie i...usłyszałem, że coś się tu dzieje, więc...przyszedłem zobaczyć co. - Widać, że z każdym kolejnym słowem Takary, Ichiro staje się coraz bardziej wściekły.
-A co cię obchodzi co się tutaj dzieje?! Dobra, mniejsza z tym. Skoro już tu jesteś to odpowiesz mi na pytanie. Czemu podczas pokazu na sali teatralnej tak nagle z niej wybiegłeś i to zaraz po tym jak się na ciebie spojrzałem?! - Higo opuszcza głowę i czuje, że za chwile się rozpłacze.
-Ja... ja... przepraszam za kłopot! – Takara kłania się przed senpaiem i zaczyna uciekać ze łzami w oczach.
-Czekaj! - Ichiro na darmo woła chłopaka.
Higo biegnie i biegnie, sam nie wie gdzie i dlaczego. Dlaczego ucieka od Hosokayi-senpaia, czemu tak się czuje? W końcu zatrzymuje się w mało uczęszczanej części boiska szkolnego, siada przy ścianie i zaczyna jeszcze bardziej płakać. Na darmo próbuje się uspokoić. 'Znowu tak się zachowałem. Nie rozumiem tego.'
-Takara, co się stało? Co Hosokaya-san ci powiedział? - Higo podnosi głowę z wielkim zdziwieniem, wstydem i przerażeniem.
-N...Naoki? Ty to..widziałeś?
-Tak. Zacząłem cię obserwować od momentu, gdy wyszedłeś na boisko. - Takara czuje wielki wstyd, a na dodatek to uczucie ciepła nie daje mu spokoju. Nie wie, co ma robić. Ma tylko ogromną chęć zapaść się pod ziemię. Iseki kuca przy przyjacielu. - Uspokój się. Nie płacz już. Wszystko będzie dobrze. - Przy tych słowach Ichiro przytula Takare, jednocześnie delikatnie głaszcząc go po głowie. Higo zamyka oczy. Czuje, jakby część jego negatywnych mocji zniknęła. Przestał też płakać i może spokojnie powiedzieć Naokiemu co się dzieje. Otwiera oczy, odsuwa się trochę od przyjaciela i zaczyna mówić:
-N...Naoki...
-Tak?
-...ja, ...za każdym razem, gdy widzę Hosohaye-senpaia, ...czuję się nieswojo. A gdy spojrzy na mnie, ...robię się cały czerwony i nie mogę powstrzymać łez. C...co się ze mną dzieje? - Widać wielką powagę, a jednocześnie załamanie na twarzy chłopca.
-Co?! I przez to zachowujesz się tak dziwnie?! Hahahaha...! - Ze śmiechu łzy spływają mu po policzkach. Takara czuje jeszcze większy wstyd. Ma wielka ochotę uderzyć Isekiego.
-Co w tym takiego śmiesznego?! - Oburza się zachowaniem przyjaciela.
-...haha... przepraszam, przepraszam. - wyciera łzy ręką - Po prostu...narzekasz na mnie, że czasami zachowuje się jak małe dziecko, a sam co robisz?
-O co ci chodzi?
-Nawet nie umiesz rozróżnić swoich uczuć. Mówiąc prosto, zakochałeś się. Zakochałeś cię w Hosokayu-sanie. Widać to na kilometr.
Higo jest ogromnie zdziwiony i zaskoczony tą odpowiedzią. 'Za...zakochałem się? Ja się zakochałem? I...i to w Hosokayu-senpaiu?! W FACECIE?! ALE ŻE JA?! PRZECIEŻ NIE JESTEM GEJEM!' Myśli kłębią się w jego głowie, a ich ilość cały czas wzrasta. Z nadmiaru wrażeń Takara Higo mdleje.