Hope 3
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 06 2011 20:41:06
Z dedykacją dla Kasi. Za to, że spędza troszkę czasu ze mną i.... nie wkurza się, gdy denerwuje jej chłopaka. [z dedykacją oczywiście również dla Netsu.... mam nadzieje, że będziecie mieli domek z ogródkiem, biały płot, psa, 3 dzieci i kominek.... -dop. autorki:)]





- Hej Aya... To ja twój brat, Ran. Przyniosłem twoje ulubione czekoladki... Nie obrazisz się jak się poczęstuje, co nie? To dobrze... Mam pewien problem. Taki duży... Miałem na początku mamie powiedzieć, ale mama nie żyje więc przyszedłem do ciebie... Bo wiesz... Ty lubiłaś bawić się w swatanie. Więc jak myślisz czy mam jakieś szanse u Kena... Choćby minimalne... Bo wiesz ja go bardzo lubię.... Zależy mi na nim. I to jest chyba miłość... Nie uważasz? Ja myślę, że tak... Fajnie by było, co nie? Znaczy... Pocałowałem go. W usta, ale on tego nie pamięta... Szkoda... Ale miał usta słodkie... Jak krem
waniliowy?... Albo jak lody.... śmietankowe... Kręci mnie ten smak... Strasznie... Ale ja nie o tym chciałem mówić. Bo wiesz. Mam go poderwać czy nie? Znaczy źle... Jak myślisz?.. Czy mam jakieś szanse? Chyba tak... Tak. To dobrze. Dzięki za rade. Aya... Jestem twoim dłużnikiem... -Powiedział w końcu na dowidzenia rudowłosy. Wyrzucił opakowanie po Toffiffi XXXXXXXXXXXXL do kosza i wyszedł żegnając na korytarzu jakąś pielęgniarkę

Wrócił do kwiaciarni. Pierwsze co zobaczył to, że nie ma Kena. Jest tylko Omi i Yoji. Uśmiechnął się na samą myśl, że jego mała, kochana, słodka istotka jest teraz sama w domku.
- Cześć, zamówiliście kwiaty? - Spytał Aya podchodząc do nich
- Nie jeszcze nie, ale zaraz zamówię... - powiedział Omi
- Spokojnie Chibi.
- Ale Yoji-chan... nie mów do mnie "Chibi". Ja już mam 18 lat. - Zaprotestował
- Oj... już dobrze - powiedział Kudo i podszedł do blondynka. Pocałował go delikatnie w usta. - Już dobrze?
- Aha... -mruknął Omi w jego tors.
-To ja was chłopaki zostawię samych... - Powiedział Aya i poszedł na górę.

Wszedł do salonu. Zobaczył, że na kanapie śpi Ken słodko zwinięty w kłębuszek. Przytulony do poduszki z rękoma przy twarzy.
- Śliczny - szepnął Aya podchodząc do kanapy. Po chwili wahania wziął Hidakę na ręce i zaniósł do jego pokoju. Ułożył ciało na łóżku i miał wychodzić, gdy Ken złapał go za rękę i nie chciał puścić. Fujimiya stał chwilę patrząc na Kena. "A gdyby tak..." - przemknęło przez umysł Ayi. Uśmiechnął się i położył obok Kena. Zasnął po chwili wsłuchując się w spokojne bicie serca.

Obudził się. Próbował się przeciągnąć, ale coś krępowało jego ruchy. Otworzył oczy i zobaczył, że obok niego śpi Aya obejmując go w pasie.
"Co się stało?" - Pomyślał "Aya śpi ze mną? Obejmuje mnie... chyba... Spałem w salonie... a teraz jestem u siebie w pokoju... tak. Aya śpi obok mnie... tak... ale to trochę dziwne... Bardzo dziwne... spokojnie Ken. Pomyśl..."
Aya otworzył oczy i zobaczył Kena patrzącego na niego.
- Ohayo Ken.
- Aya. Co ty robisz u mnie w pokoju?
- Ja?
- Tak, ty.
- Spałem.
- Ale dlaczego?
- Bo. Spałeś w salonie. Zaniosłem cię do pokoju, a gdy cię przykryłem i miałem wychodzić ty złapałeś mnie za rękę i nie chciałeś puścić. Więc położyłem się obok ciebie:)
- Aha.
- No to ja idę... - Powiedział Aya, wstał i wyszedł z pokoju należącego do Kena
"Cholera.... A byłem tak blisko." -Pomyślał

Popołudniową zmianę miał Aya z Omim. Aya chodził po kwiaciarni nie mogąc znaleźć miejsca. W końcu z opresji postanowił wybawić go Omi.
- Aya-kun?
- Tak Chibi?
- Nie nazywaj mnie "chibi" Nie jestem dzieckiem. Mam 18 lat!
- Sorry Chib... Omi. Co chciałeś?
- Dlaczego nie powiesz Kenowi prawdę?
- Ale jaką?
- Że go kochasz...
- Ale... dlaczego ty wiesz... że ja Kena... Tego no...
- Aya-kun. To widać.
- Naprawdę?
- Tak.
- Ale ja... tego no...
- Po prostu mu powiedz.
- Ale kiedy?
- Na przykład teraz... ja popracuje do wieczora, albo przyślesz do mnie Yojiego.
- Dzięki Omi. Jestem twoim dłużnikiem...
- Wiem. I nie powiedziałeś do mnie "chibi"...
- Wiem chibi....
- AYA-KUN!!!!!!
- Sorki Omi.... Wymknęło mi się...
- Ale ostatni raz
- Dobrze Omi.

Wpierw poszedł do Yojiego. Miał dobry plan by wysłać Kudo do Omiego. Znając życie Yoji i tak by przyszedł poprzytulać się trochę do Omiego, więc cóż znaczy jeśli wyprzedzi trochę czas.
- Omi cię woła do kwiaciarni.
- A co?
- Bo ja idę coś załatwić...
- A.... No wreszcie mu powiesz.
- Co? Ty też wiesz?
- Ależ oczywiście.... Aya. Ja miałbym nie wiedzieć?
- Aha... Wszyscy wiedzieli...
- No wszyscy prócz Kena.
- Aaaaaaaaaaaaa....
- Dobra to ty lepiej idź mu to powiedz. Ja idę do Omiego.

- Ken............... - Aya zajrzał do pokoju piłkarza
- Tak?
- Ja............ chciałbym z tobą porozmawiać.
- No dobrze, a o czym? Siadaj... - Aya usiadł obok Kena. Popatrzył mu w oczy.
- Wiesz....... Ken. Ja chciałbym ci powiedzieć, że...... - złapał jego twarz w dłonie i pocałował go w usta. Oderwał się od jego warg po chwili z cichym mlaśnięciem. -Kocham cię.
- Na... Naprawdę?
- Tak. I..... - Nie dokończył bo reszta zdania uciekła w pocałunku.
- Ja ciebie też. -uśmiechnął się do rudowłosego.
A później całowali się i całowali się. I nareszcie byli szczęśliwi...


The End