Drag queen 6
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 22:50:08
by Ryoko Kotoyo
2006
Komentarza nie będzie, bo jest zbędny... Jedyne co polecam to wycieraczki na monitorze :P
-Odejdź... Nie podchodź z tym do mnie...!!!-wrzasnął Chika i rzucił się do ucieczki.
-Wracaj tu natychmiast!!! -Ruka rzucił się w pogoń za mysim chłopakiem.
-Nie założę tego! Wybij to sobie z głowy! -powiedział stanowczo, stając za fotelem, który odgradzał go od blondyna.
-Dzisiaj twój debiut na scenie i masz wyglądać ponętnie i kusząco. Nie uda ci się to, jak nie założysz odpowiedniej bielizny!
-To są same sznurki!!!
-I tak je będziesz musiał zdjąć, więc co ci szkodzi założyć to na te parę minut?!!!
Chika popatrzył na blondyna, który stał przed nim ubrany w czarną aksamitną sukienkę, która więcej odkrywała niż zakrywała. Twarz miał kunsztownie umalowaną w kolorach fioletu, a włosy wysoko upięte przy pomocy ozdobnego grzebienia.
-Będzie mi niewygodnie. To się wrzyna! -oponował dalej chłopak o mysich włosach.
-Jak chcesz, to ci się potem może wrzynać co innego...-powiedział Ruka ze złośliwym uśmiechem.
-Świnia...-powiedział Chika czerwieniąc się niemiłosiernie.
-Zakładaj...-powiedział stanowczo Ruka, uśmiechając się teraz iście diabelsko.
Chika pokręcił przecząco głową. Blondyn wykorzystał to, że chłopak odwrócił na chwilkę głowę i doskoczył do niego. Przewrócił go na podłogę i przygwoździł kolanami. Jednym wprawnym ruchem założył mu bieliznę pod króciutką sukienkę z czarnej skóry.
-No i gotowe.-powiedział z uśmiechem.-Da się wytrzymać, nie?
-Będziesz się smażył w piekle...-syknął Miraimo, odrzucając do tyłu swoje upięte wysoko włosy i wykrzywił umalowane na karminowo usta w niezadowoleniu. Popatrzył z nieskrywaną złością spod pomalowanych na bordowo powiek na blondyna.
Przez ostatnie kilka dni Ruka nie dawał mu spokoju i stopniowo przyzwyczajał do myśli, że będzie się musiał rozebrać na forum publicznym. Chika był więcej niż przerażony.
-Spokojnie...-powiedział Ruka podchodząc do chłopaka i obejmując go w pasie.-Za chwilę wychodzimy na scenę, a ty znowu zaczynasz panikować...-delikatnie go pocałował w usta.
-Ty to robiłeś tyle razy, a ja co?
-A ty się przyzwyczaisz...-powiedział Hibiya z uśmiechem.
-Boję się...
-Nie myśl o tym...
-A ty mnie nie macaj między nogami...-syknął Chika, który poczuł jak Ruka wsuwa mu dłonie między nogi i bezczelnie sobie go obmacuje.-Czy ja ci na to pozwoliłem?
-Nie... Ale przynajmniej się złościsz zamiast panikować.
Chika popatrzył na niego uważnie. Niezbyt mu się podobało to, że Ruka go obmacuje przy każdej okazji, ale nie mógł powiedzieć, że dotyk jego dłoni był niemiły.
-Zaraz wychodzimy...-powiedział Ruka biorąc go za rękę i prowadząc w kierunku sceny. Chika czuł, że zaczyna lekko panikować.
-W co ja się pakuję...?-jęknął Miraimo.
Ruka objął go w pasie i pocałował leciutko.
-Patrz cały czas na mnie...-powiedział. -Nie na ludzi... Tylko na mnie...-szepnął prosto w usta chłopaka.
Kilka chwil później Chika siedział na tym samym starodawnym krześle, co kiedyś Ruka. Starał się nie patrzeć na ludzi, którzy wręcz pożerali go wzrokiem. Po chwili usłyszał pierwsze dźwięki muzyki, a potem zobaczył koło siebie Rukę. Blondyn bez pardonu usiadł mu okrakiem na kolanach i wpił się w jego usta. Chika pamiętał, czego uczył go Ruka, więc starał się nad sobą panować. Usta Ruki schodziły niżej na jego szyję i ramiona. Poczuł jak blondyn rozpina mu sukienkę, po czym zsuwa mu ją z ramion i zaczyna leciutko kąsać jego skórę. Chika już nie myślał o widowni. Skupiał się tylko na tym, co czuł. Nawet nie zauważył, że jego dłonie same zaczęły odsuwać zamek od sukienki Ruki. Blondyn popatrzył chłopakowi w oczy. Nie czekał jednak na reakcję tamtego i zaczął dziki taniec na jego kolanach, ocierając się o jego nogi. Chika czuł, jak bardzo Ruka jest podniecony.
Hibiya wił się, ale jednocześnie rozbierał Chikę i siebie. Po chwili obaj zostali w samej bieliźnie i całowali się namiętnie. Blondyn pieścił dłońmi ciało chłopca o mysich włosach. Szeptał mu do ucha różne rzeczy. Raz były to słowa, które go uspokajały, a innym razem sprośności, o których Chika nigdy nie słyszał, a które skutecznie go podniecały. Nawet nie zauważył jak obaj pozbyli się bielizny, a z sali dobiegł ich ogłuszający dźwięk oklasków i gwizdów. Szybko ukłonili się i zeszli ze sceny do garderoby.
-I co? -spytał Ruka, siadając na fotelu.-Dalej uważasz, że nie dałbyś rady?
Chika tylko popatrzył na niego i uśmiechnął się niepewnie.
-Publiczność już cię uwielbia...-powiedział Ruka. -Idziemy się umyć, a potem idziemy do gości.
-Co...?!!!! A po co?
-Zebrać napiwki i pogadać... No i napić się...
Kilka minut później ubrani i umalowani weszli na salę gdzie powitały ich brawa. Zewsząd mogli usłyszeć zachwyty kierowane pod swoim adresem. Ruka szybko przedstawił Chikę stałym klientom lokalu. Przy okazji zebrali tyle kasy, że dałoby się za to żyć ze dwa tygodnie.
No i chyba nigdy wcześniej mysi chłopak nie wypił tyle alkoholu, bo do domu wrócił lekko się chwiejąc i wygadując bzdury. Nie chciał budzić siostry w środku nocy swoim zachowaniem, więc tej pierwszej nocy po pracy został u Ruki. Chika zasnął natychmiast, kiedy tylko przyłożył głowę do poduszki.
Rano obudził się z uczuciem ciężaru na plecach. Dopiero po chwili dotarło do niego, że blondyn leży sobie w najlepsze na jego plecach i śpi z błogim uśmiechem na ustach.
-Ruka...-zaczął niepewnie Chika tarmosząc go za ramię.
-Hmmm...-mruknął blondyn. Odwrócił się tylko na plecy i ponownie westchnął.
Chika pokręcił tylko głową.
-Pobudka...-powiedział głośniej.
Ruka uchylił jedno oko.
-Dobry...-przywitał się z uśmiechem.-Witam naszą nową gwiazdę...
-Daruj sobie...
-No co...? Może nie?
-A idź ty...
Ruka bez słowa przytulił się do niego.
-Mruuuu... Cieplutki jesteś...-powiedział z zadowoleniem Hibiya.
-Wstawaj napalony kocurze... Czas na śniadanie!!! -wrzasnął Chika, a Ruka chcąc nie chcąc musiał wstać...
part 6
C.D.N.