Drag queen 4
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 22:48:40
by Ryoko Kotoyo
2005
Co ja wam będę mówić...? Ostatnio przeżyłam niezły koszmar w postaci wypadku samochodowego... Na szczęście nic się nikomu nie stało... A teraz dla was część 4 moich niezbyt moralnych chłopców.
DRAG QUEEN
PART 4
Chikę obudził jakiś ciepły dotyk. Powoli otworzył oczy i zobaczył, że nie leży w swoim łóżku. Przypomniał sobie, że nocował u Ruki. Przypomniał sobie, co się stało poprzedniego wieczoru. Nie do końca wiedział czy Ruka naprawdę robił to w kontekście pracy czy po prostu miał ochotę się z nim zabawić.
Poczuł nagle ciepłą rękę gładzącą jego biodro.
Czuł, że Ruka nie śpi, ale nie chciał dać po sobie poznać, że sam już się obudził.
Dłoń Ruki wodziła po jego skórze, słyszał jak blondyn lekko się podnosi i przysuwa do niego przylegając ciasno do jego pleców. "Mysi" chłopak czuł go tak wyraźnie. Policzki piekły go od rumieńców. Zacisnął mocno oczy i gryzł w wargę żeby nie jęknąć.
Poczuł jak usta blondyna dotykają leciutko jego karku i nagiego ramienia, a palce delikatnie ściskają jego sutki.
Chika mimowolnie jęknął i natychmiast zakrył usta dłonią.
Ruka znieruchomiał na chwilkę, a potem z uśmiechem przysunął swoje usta do ucha Chiki i szepnął:
-Dzień dobry... Ładnie to mnie tak nabierać?
Chika nie odpowiedział. Oddychał tylko coraz ciężej.
-Oj...-zaśmiał się Ruka. -Czyżbym wyprowadził cię z równowagi?
-Nie kpij sobie...-powiedział Chika nie odwracając się do niego. Chłopak ukrył rozpłomienioną twarz w poduszce.
Blondyn zachichotał cicho i objął mocno chłopaka.
-No nie obrażaj się...-poprosił.
-Nie jestem obrażony tylko zły.-syknął Chika odwracając się nagle do Ruki.
Blondyn bez słowa przylgnął ustami do ust Chiki. Lizał jego wargi, delikatnie ssał dolną wargę chłopaka. "Mysi" chłopak bezwolnie oddał pocałunek. Nawet nie zauważył, że objął ramionami szyję Ruki w ten sposób przyciągając go do siebie. Blondyn delikatnie się przekręcił tak, że Chika znalazł się pod nim. Nie przestawał całować chłopaka. Ząbkami kąsał jego szyję pozostawiając małe, czerwone, lekko piekące punkciki.
Miraimo poczuł, że Ruka jest podniecony.
-I ty nad sobą panujesz? -zakpił chłopak.
Blondyn popatrzył mu w oczy z drapieżnym uśmiechem na ustach, od którego Chice zakręciło się w głowie. Chika podparł się łokciami o łóżko, nie spuszczając jednak wzroku. Niebieskie oczy patrzyły w orzechowe.
Ruka przybliżył znowu twarz do twarzy Chiki i leciutko pocałował go w usta, potem w brodę, w szyję...
Jego usta schodziły coraz niżej, aż w końcu objęły go w niesamowicie zmysłowy sposób. "Mysi" chłopak jęknął głośno, kiedy Ruka ssał go dziko i pieścił dłońmi.
-Ru...ka...-szepnął chłopak. Jego oddech stał się szybki, urywany.-Ja...-jęknął chłopak próbując się uwolnić, jednak Ruka mocno przytrzymał jego uda i unieruchomił z kocią wręcz gracją.
Chika słyszał jak szumi mu w uszach, a potem nie czuł już nic. Jego ciało opadło na satynową pościel. Chłopak próbował złapać oddech, a z jego oczu płynęły łzy.
-Czemu płaczesz...?-spytał Ruka lekko przestraszony.
-Dlaczego mi to robisz...?-spytał Chika nie patrząc na niego.
-Już ci mówiłem...-powiedział blondyn.-Musisz się nauczyć panować nad sobą. A to samo w siebie nie przyjdzie.
Chika milczał.
-Chika...-powiedział Ruka cicho, kładąc się koło niego. Ujął rękę Chiki w swoją dłoń i poprowadził tak, że Chika go objął.
Chłopak wciągnął głośno powietrze. Nie dotykał nigdy nikogo w taki sposób. Ścisnął go lekko. Usłyszał jak Ruka wciąga powietrze. Popatrzył na blondyna. Jego oczy były zamglone, usta lekko rozchylone łapały zachłannie powietrze.
-Chika...-jęknął chłopak.-Och...
"Mysi" chłopak patrzył na niego jednocześnie zażenowany i zafascynowany. Patrzył jak Ruka zwija się zmysłowo pod dotykiem jego dłoni. Plecy chłopaka wyginały się w bolesny łuk, ale Chika nie krył zdumienia widząc, że blondyn ze wszystkich sił stara się nad sobą zapanować. Nagle Ruka przysunął swoją twarz do jego patrząc mu głęboko w oczy.
-Nie przestawaj...-szepnął w jego usta.-Och...
Oczy blondyna robiły się coraz bardziej szkliste. Chika nie wypuszczał go z dłoni. Ruka nagle podniósł się lekko tak, że jego dłonie opierały się na łóżku po obu stronach głowy Chiki, a szeroko rozchylone nogi opierał po obu stronach bioder "mysiego" chłopaka. Jego włosy muskały twarz i ramiona Chiki.
Nagle Ruka uwolnił się stanowczo od jego dłoni.
-Wybacz, ale ja...Już...-jęknął głośno i usiadł na biodrze Chiki ocierając się o nie mocno.
Miraimo patrzył na niego jak zaczarowany. Nie mógł oderwać wzroku od zaczerwienionej twarzy chłopaka, od jego zaszklonych oczu i otwartych do krzyku ust.
Ruka nagle krzyknął głośno wyginając plecy w bolesny łuk. Chika poczuł jak kleista ciecz ciepłym strumieniem spływa po jego biodrze i brzuchu. Ruka z cichym jękiem opadł koło niego.
-Och...-jęknął przymykając orzechowe oczy.
Chika nie odezwał się ani słowem. W życiu by nie przypuszczał, że zobaczy jak ktoś przeżywa tak gwałtowny orgazm.
-Um...-zaczął.-Dobrze się czujesz? -spytał cicho.
Ruka popatrzył na niego.
-Cudownie...-powiedział z uśmiechem.-Dawno się tak świetnie nie czułem... Rzadko mam okazję tak naprawdę się rozładować. Brakuje mi tego... Takie napięcie może być męczące...
Popatrzył Chice w oczy.
-Teraz już rozumiesz, czemu ma służyć panowanie nad sobą? Ludzie chętnie by zobaczyli jak szczytujesz... Nie możesz sobie na to pozwolić. W ten sposób trzymasz ich w napięciu. Tego od nas nigdy nie dostają, a przychodzą właśnie z nadzieją, że zobaczą coś takiego.
Chika słuchał go w napięciu. Ruka dotknął jego dłoni swoją.
-Nie bój się mnie... Z mojej strony nigdy nic złego cię nie spotka...
-Ruka...?-zaczął cichutko Chika czując jak jego policzki stają się czerwone.
-Co...?
-Czy to moja obecność tak cię...-przełknął ślinę.-Tak cię... podnieciła...?
Hibiya uśmiechnął się lekko.
-A, jeśli tak to, co...? Lubię cię... Więc... Nie widzę w tym nic złego... Poza tym, jeśli mamy ze sobą pracować to powinniśmy, chociaż trochę oddziaływać na siebie...
Urwał nagle.
-Chcę cię lepiej poznać Chika...-powiedział cicho.-Nie tylko, dlatego, że mamy razem pracować, ale po prostu, dlatego, że cię lubię...
-Ruka...-zaczął Chika, ale nie skończył, bo gorące wargi przylgnęły do jego własnych.
-Jakoś nie mam ochoty panować nad sobą w tej chwili...-powiedział Ruka znowu siadając okrakiem na biodrze Chiki i ocierając się o nie w niesamowicie zmysłowy sposób. Jego twarz znowu się zaczerwieniła, a ciało pokryło się kropelkami potu.
-Ruka...-powiedział cichutko Chika. Jęknął, kiedy poczuł jak blondyn zapamiętale zaczyna pieścić go dłonią. "Mysi" chłopak jęknął głośno, kiedy Hibiya ścisnął go mocniej. Ruka przechylił się lekko i Chika poczuł jak ich członki dotykają się i ocierają o siebie.
-Och...-jęknął głośno czując jak nabrzmiewa jeszcze bardziej.
-Chika... Ach... Chi...ka...-jęczał Ruka w ekstazie.
-Ruka...-jęknął głośno Chika, któremu z oczu płynęły łzy, a usta rozchylały się coraz bardziej.-Ja... Zaraz... Już nie mogę...
W tym samym momencie Ruka wpił się w jego usta i wyssał z nich krzyk Chiki. Obaj poczuli jak zalewa ich ciepły strumień kleistej cieczy.
Przez kilka minut leżeli obaj w zupełnej ciszy. W końcu Ruka podniósł się pierwszy. Wyglądał jak pijany. Popatrzył na Chikę.
-Co powiesz na kąpiel...?-spytał.
Chika był w stanie tylko skinąć głową i pójść za Ruką do łazienki gdzie obaj umyli się szybko i ubrali. Dopiero teraz mogli w miarę spokojnie usiąść do śniadania...
part 4
the end