Nowa Atlantyda 23
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 22:04:26
by Ryoko Kotoyo
2006
Jak następnym razem wpadnie mi do głowy pisać takie długaśne opo, to niech mnie ktoś wtedy walnie w łeb...
Yuma postawił na nogi cały pałacyk.
Kiedy rano poszedł spróbować pogadać z Hoshim, drzwi do jego pokoju okazały się otwarte. Zaskoczony wszedł do środka, ale nigdzie nie zobaczył właściciela tego bałaganu. Rozglądając się po pokoju dostrzegł leżący na podłodze nóż, a wokół niego rudawe pukle włosów. Yuma nie wiedział, co ma o tym myśleć. Dopiero, kiedy na stoliku znalazł kartkę, przeraził się.
Napisane tam były tylko dwa zdania:
"Nienawidzę cię!!! Nie szukaj mnie!!!"
Natychmiast kazał przeszukać cały pałacyk i jego okolice, ale chłopca nigdzie nie było.
Yuma chodził po pokoju myśląc, co zrobić. Nagle do pokoju wbiegł Takuto.
-Yuma...-zaczął niepewnie.
-Znalazł się? -spytał blondyn.
Takuto pokręcił głową.
-Nie, ale... Zniknął jeden z motocykli...
-O jasny gwint...-syknął Yuma. -Jak mu się udało uciec pod samym nosem strażników...? Zawołaj Rama. On miał nocną wartę.
Po kilku minutach do pokoju wszedł wysoki lemur ubrany w mundur strażników.
-Chciałeś mnie widzieć...-powiedział. Jego czarne oczy bacznie spoglądały na Yumę.
-Naprawdę nie widzieliście go przy bramie? -zapytał od razu blondyn.
-Nie... Musiał wyczaić moment, kiedy wszyscy patrzyliśmy w inną stronę, ale sam nie wiem jak udało mu się przetransportować motocykl...
-Za to ja wiem...-powiedział Yuma. -Sam go uczyłem unosić przedmioty. Ale skąd mogłem wiedzieć, że to się tak skończy?
-Teraz takie spekulacje nic nie dadzą. Trzeba go znaleźć. Już wysłałem patrole do miasta. Bardzo prawdopodobne, że jest u przyjaciół czy "rodziny".
-Dobrze...-powiedział Yuma siadając na fotelu.-Ale co go popchnęło do ucieczki?
-Jeśli mogę coś powiedzieć...-obaj mężczyźni odwrócili się w stronę drzwi. Oparty o futrynę stał Raven i spoglądał na nich niepewnie.
-Mów... Wszystko może być istotne...-powiedział blondyn.
-Zastanawiam się nad taką sprawą... Co się stało po tym, jak kazałeś mu iść po laptop...
Yuma zbladł. Teraz zrozumiał. Hoshi musiał go widzieć z Anette.
-No to pięknie...-powiedział głucho.
-Zazdrość i rozpacz rodzą czasami dziwne pomysły... Mamy tego żywy dowód.-powiedział dobitnie Ram.
-Tym bardziej trzeba go szukać.-powiedział Raven stanowczo.-Przecież mogą go złapać Sviliowie.
Yuma wstał nagle.
-Czy motocykle nie mają zainstalowanych urządzeń tropiących? - spytał.
Ram zamyślił się.
-Część ma, ale musimy sprawdzić, który motocykl zabrał. Nie zapominaj też, z kim mamy do czynienia. On nie jest głupi...
-Wiem...-powiedział Yuma. -Jest jak jego ojciec... Ale...
-Ale zdecydowanie bardziej przypomina Sardora...-powiedział ktoś nagle.
Yuma odwrócił się. Do pokoju wszedł rudowłosy mężczyzna.
-Witam panie Danielu.-powiedział Ram i ukłonił się. Raven zrobił to samo.
Mężczyzna podszedł do okna i powiedział:
-Z wyglądu to kropka w kropkę Sardor. Byłem dzieckiem, kiedy zniknął z naszego kraju, ale pamiętam go jako zawsze uśmiechniętego i skorego do zabawy. Był wyjątkowo dobrym władcą i miał niesamowicie przejrzysty umysł. Rządził krajem blisko 40 lat. Potem oddał tron. Kiedy zginęła jego żona opuścił nas. Nie wytrzymał napięcia. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało...-rudowłosy urwał.
-Ale co to ma wspólnego z naszą sprawą? -spytał Yuma.
Daniel popatrzył na niego.
-Rozpacz popchnęła Sardora do ucieczki. Ileo postąpił podobnie... Jego serce wzięło górę nad rozumem. Nie mógł patrzeć na to wszystko spokojnie. Stracił coś, na czym mu bardzo zależało...-dokończył cicho.
-To co mamy robić...?-spytał Ram.
-Szukać go, ale dyskretnie. Jeśli nas zauważy ucieknie znowu. Trzeba mu dać trochę komfortu psychicznego inaczej pęknie mu serce. Właśnie dlatego Sardor nas opuścił. Nie mógł patrzeć na puste miejsce po osobie, którą tak kochał...
Nagle do pokoju wpadł zdyszany Marco.
-Patrole wróciły...-powiedział.-W mieście go nie ma. Dyskretnie wybadały, że nie ma go u "rodziny", ale mamy trop...
-Jaki?
-Daleko na północy mieszkają rodzice jego przybranej matki. Może poszukamy tam?
Mężczyźni popatrzyli po sobie.
-Jadę z nimi.-powiedział Yuma stanowczo.-Osobiście się upewnię czy faktycznie zrobił to z takiego powodu...
-Ale nie myśl, że to błahy powód...-powiedział Daniel.-Wczuj się w jego sytuację inaczej go stracimy...
part 23
the end