Lovers of music 7
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:54:32
Nyo!!! Dotarłam do części siódmej. Ale się cieszę ^^. Akcja zaczyna się w końcu rozkręcać. Tym razem będzie na pewno ciekawiej niż do tej pory. Part seven start!!!
--------------------------------------------------------------------------------
Hitomi przebiegł prawie całą drogę do domu Yue. Zwolnił dopiero wtedy kiedy zaczęło go kłuć w boku. Po kilku minutach stanął przed drzwiami do mieszkania starszego chłopaka. Niepewnie nacisnął dzwonek przy drzwiach. Czekał... Nikt nie otwierał więc nacisnął jeszcze raz. Tym razem przytrzymał dłużej. Dopiero wtedy dało się słyszeć kroki zmierzające do drzwi i głośne narzekanie w stylu:
- Co za kretyn tak dusi na dzwonek...?!!!
Po chwili w progu stanął Yue, który nie krył zdziwienia na widok Hitomi.
- H... Hi-chan... - powiedział cichutko. Żaden z nich nie odzywał się przez dłuższą chwilę. Dopiero blondyn odważył się przerwać tą niezręczną ciszę.
- Po co przyszedłeś...? - spytał niebieskooki.
- Głupie pytanie... - powiedział chłopiec.
Yue nie bardzo rozumiał.
- Wyznaczasz nam dzień próby, a potem na nią nie przychodzisz. No to przyszedłem się dowiedzieć dlaczego?
Starszy spuścił wzrok i powiedział cicho:
- Wybacz, ale... Ja już nie będę z wami grał...
- Hej no! Nie ma tak! - Hitomi zaczynał tracić cierpliwość. Yue popatrzył na niego. - Ty nas wrobiłeś w ten przegląd! Tak?! No to nie myśl, że damy ci się teraz z tego ot tak wycofać!!! Wyraziłem się jasno?!!!
Niebieskie oczy patrzyły szczerze zdumione na niego.
- Wejdź lepiej... - powiedział Yue. - Nie będziemy się kłócić przy sąsiadach...
Hitomi wszedł. Weszli do pokoju Yue. Bałagan, ale to chłopcu nie przeszkadzało. Usiadł na łóżku, a Yue obok niego. No... Nie tak całkiem obok, bo plecami do Hitomi. Po chwili zaczął mówić:
- Nie chcę już chodzić na próby...
- Bo? - spytał młodszy.
- Bo...
- Przeze mnie...? - spytał Hitomi.
Yue odwrócił się i zaprzeczył, ale szare oczy patrzyły na niego:
- Nie kłam... - powiedział ich właściciel. - Wiem dlaczego...
- Co...?
- Przez tą ostatnią kłótnię... - Yue spuścił wzrok. Po chwili powiedział:
- A nawet jeśli to co? Przecież ciebie to nie obchodzi...
Znowu milczenie... Hitomi wiedział, że to co powiedział Yue nie było prawdą. Teraz odczuł to całym sobą.
- Chrzanisz... - powiedział cicho szarooki. Yue nadal siedział ze spuszczona głową więc nie widział jak chłopiec podszedł do niego. Zauważył go dopiero wtedy, gdy poczuł jego dłonie na swojej twarzy.
- Hi-chan...? - popatrzył na chłopca zaskoczony. Szare oczy patrzyły na niego, ale jakoś tak inaczej. Nie było w nich złości, czy ironii, była... czułość. Hitomi sam nie zdawał sobie sprawy z tego co robi. Pochylił się nad Yue i musnął delikatnie jego usta. Yue otworzył szerzej oczy. Objął chłopca ramionami w pasie i patrzył na tą śliczną twarz, po której zaczęły płynąć łzy. Starszy otarł je delikatnie i zmusił Hitomi żeby usiadł mu na kolanach okrakiem. Chłopiec objął go za szyję i mocno się przytulił nie przestając płakać.
- Przepraszam... Przepraszam cię... - wyszeptał przez łzy.
- Za co? - spytał Yue czując przy sobie ciało chłopca, które drżało od płaczu.
- Za to co ci wtedy powiedziałem... Ja tak nie myślałem...
- Hi-chan... Powiedz... Czy ty się mnie boisz...?
- Nie... Ja boję się twojego uczucia... Boję się je odwzajemnić... - Yue ujął jego twarz w dłonie. Pocałował delikatnie miękkie wargi chłopca. Jednak nie poprzestał na tym. Całował nieprzerwanie jego twarz, usta starszego schodziły niżej, pieścił szyję chłopca ustami i koniuszkiem języka. Yue zaczął rozpinać koszulkę Hitomi. Całował i lekko przygryzał skórę u nasady szyi i na obojczykach. Delikatnie położył chłopca na łóżku nie przestając go czule całować. Hitomi tylko jęczał cichutko. Objął rękami szyję starszego chłopaka i pieścił jego kark opuszkami palców. Dłonie Yue schodziły coraz niżej... Coraz niżej...
- Nie... - powiedział cicho szarooki kiedy poczuł ręce Yue... Hmmm... Powiedzmy nie tam gdzie powinny były się znaleźć.
Yue popatrzył na twarz chłopca. Oddychał ciężko. Z oczu nadal płynęły łzy.
- Co się stało...? - spytał cicho blondyn.
- Ja... To jest dla mnie za wcześnie... Wybacz... Nie mogę...
Yue pocałował go lekko w usta.
- Rozumiem... - powiedział i położył się obok chłopca na łóżku. Leżeli tak kilka minut. Yue wsunął młodszemu ramię pod głowę i przytulił. Gładził go po włosach.
- Hi-chan...?
- Co...?
- Kocham cię... Wiesz...?
Hitomi zaczerwienił się.
- Wiem... - powiedział. - Ja chyba ciebie też... - wypowiedział to prawie niedosłyszalnym szeptem. Yue poczuł ciepło w sercu.
- Czyli mogę cię całować w szkole? - zagadnął już weselej.
- WYBIJ TO SOBIE Z GŁOWY!!!
Yue zarobił w łeb.
- Ałałałałałałała!!! Za co to było?! - spytał niewinnie.
- Już ty wiesz dobrze za co... - powiedział Hitomi zakładając koszulę. - A teraz wstawaj!
- Po co?
- Próba się sama nie zrobi!!!
- Ja wolę próby z tobą... Sam na sam... - powiedział i uśmiechnął się w taki sposób, że szarooki wyglądał jak dojrzewający pomidor.
- Zaczynam żałować...
- Że przyszedłeś...? - Yue posmutniał.
- Że się w tobie zakochałem...
PART 7
THE END ^-^
2003