Little fighter 8
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 20:43:50
by Ryoko Kotoyo
2004

No i w końcu coś się pisze^^ Wiem wiem... Pewnie myślicie, że ja jakaś leniwa jestem albo coś, ale co ja poradzę, że prawko robię i się trzeba uczyć...? Ale teraz wracam^^ Cieszycie się?



Tsuzuku powoli się budził, ale nie od razu zorientował się, że nie jest u siebie. Dopiero kiedy zobaczył obok śpiącego Katsuyę obudził się natychmiast. W pierwszym odruchu chciał mu przywalić, ale zaraz potem zaniechał takiego planu. Przed oczami stanęły mu wydarzenia z poprzedniego wieczoru.
Omal nie zgodził się na to od czego się wzbraniał przez tyle lat.
Prawda była taka, że bał się bólu i nie wierzył, że mogłoby być inaczej.
-Spaczony gość ze mnie...-powiedział cicho i odwrócił się w stronę Katsuyi.
-Dzień dobry...-usłyszał nagle wesoły głosik, a następnie poczuł na ustach delikatny pocałunek. Katsuya nie spał i musiał wszytsko słyszeć. Hashiba zaczerwienił się mocno.
-Cześć...-odpowiedział niepewnie.
Jeszcze bardziej się zaczerwienił kiedy poczuł jak ręce starszego chłopaka przyciągają go do niego.
-Nie pozwalasz sobie za dużo...?-spytał sarkastycznie.
-Nie sądzę.-powiedział wesoło i pocałował go w czubek nosa.
-Co ty sobie ze mnie jaja robisz?!!!-spytał rozzłoszczony chłopiec.
-Skądże znowu...
-To po diabła mnie całujesz?!!!
-Już ci chyba mówiłem. Zakochałem się.-wyjaśnił z uśmiechem.
Hashiba sam nie wiedział co ma na to odpowiedzieć. Westchnął tylko i zamilkł. Katsuya widząc to spytał niespokojnie:
-Coś się stało?
-Ja dalej tego nie rozumiem...
-Czego?
-Jaki jest sens zakochiwać się we mnie...-powiedział cicho.
Katsuya popatrzył na niego uważnie, bo myślał, że się przesłyszał. Ale nie. Twarz chłopca była zdecydowanie smutna i wyglądał jakby znał odpowiedź na własne pytanie.
-No jak to jaki?-spytał Katsuya.-Normalny. Zakochałem się i nic na to nie poradzę. I szczerze mówiąc nie chcę temu zapobiegać.-dodał z uśmiechem.
-Mówisz poważnie...?-spytał chłopiec.
-Może to cię przekona?-powiedział i przyciągając go pocałował mocno, jednocześnie wsuwając mu język do ust. Tsuzuku oddał pocałunek co zazwyczaj przychodziło mu z dużym oporem. Objął ramionami barki Katsuyi i mocniej przytulił się do chłopaka, pozwalając żeby ten przygniótł go lekko sobą. Dłonie Katsuyi nie napotykały już takiego oporu kiedy dotykały zahartowanego ciała chłopca i delikatnie masowały mięśnie. Tsuzuku jęknął cichutko, prawie niedosłyszalnie, ale brązowowłosy czuł, że znalazł dobrą drogę do przełamania lęku chłopca. Delikatnie przesuwał dłonie po całym jego ciele, ale specjalnie omijał wrażliwe punkty. Nie chciał żeby chłopak się przestraszył. W końcu jego całe doświadczenie w tych sprawach sprowadzało się jedynie do bólu i strachu. Wolał żeby Tsuzuku poznawał powoli i bez bólu tą drugą stronę fizycznej miłości. Nie chciał go skrzywdzić. Ten chłopiec za wiele już wycierpiał.
Katsuya oderwał swoje usta od ust Tsuzuku i przesunął je niżej na szyję chłopaka. Delikatnie całował miękką skórę nie zostawiając śladów. Jego usta schodziły niżej. Całował obojczyki i ramiona chłopca na co ten jęknął już teraz głośniej.
Tsuzuku sam nie mógł zrozumieć reakcji swojego ciała. Bał się i nadal nie potrafił się dostatecznie rozluźnić, aby czerpać całą przyjemność z tego co robił Katusya.
-Nie napinaj się tak...-powiedział spokojnie Katsuya.-Nie zrobię nic ponad to czego sam będziesz chciał. Powiedz mi jeśli posunę się za daleko...
Tsuzuku mógł tylko skinąć głową.
Mizuno spoglądając na jego twarz stwierdził, że chłopak wygląda pięknie z tym rumieńcem na twarzy i błyszczącymi kocimi oczami. Wysunął lekko język i polizał przymknięte powieki chłopca, spod których wydostało się kilka łez. Po chwili jednak chłopak zaczął sunąć językiem niżej, przez tors czarnowłosego. Trącił lekko językiem sutki chłopca na co ten jęknął głośno.
-Widzę, że ci się zaczęło podobać, ale chyba na razie ci tyle wystarczy...
-Co...?-spytał niewyraźnie chłopiec łapiąc oddech.
-Nie chcę się na razie zapędzać, bo bym mógł... Jak to sie mówi... Przedobrzyć...-powiedział Katsuya uśmiechając się.
Tsuzuku zarumienił się lekko.
-A teraz...-powiedział do chłopca.-Może się ubierzemy i zjemy śniadanko?
To troszkę wytrąciło Tsuzuku z równowagi i z rozpędu przywalił Katsuyi. Nie za mocno, ale tak żeby chłopak poczuł...


*****************************


Kilka godzin później Tsuzuku wrócił do siebie i od razu zauważył, że w jego mieszkaniu czeka Arashi. Chłopak jak gdyby nigdy nic wszedł i przywitał się z nim.
-I jak było?-spytał nagle Arashi.
-A spoko...-powiedział Tsuzuku.
-Coś niewyspany jesteś...
-Hmmm? A o to chodzi... Zrobiliśmy sobie nocny maraton filmowy...-powiedział.
-Acha... No nic...-powiedział Arashi i wstał z krzesła.- To w takim razie zbieraj się, bo za godzinę wychodzimy na specjalny trening...
-Eeeeeeeeeeeeeee???????????????
-Sam się pchałeś na maraton i nie spałeś, a tu termin mistrzostw blisko. Trudno...
Po chwili Tsuzuku usłyszał trzaśnięcie zamykanych drzwi i nie zostało mu nic innego jak dostosować się do wymagań opiekuna...

part 8
the end