K3 2
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 03 2011 19:55:35
Proszę nie mieć mi tego za złe, ale zawsze chciałam napisać historyjkę o seksie grupowym lub coś w tym stylu...^-^
--------------------------------------------------------------------------------
Siedzieli w gabinecie dyrektora i czekali na kolejne kazanie.
- Nuuuuda... - powiedział Fox.
Pozostali przytaknęli.
- Jak przeżyjemy kazanko dyrektora to będziemy mieli już spokój do końca dnia. - powiedział Lacerta.
- A musiałeś mu mówić, co robiliśmy w nocy? - spytał Clover.
- I tak mi nie uwierzył... Zresztą... Sami mi przytaknęliście... - uśmiechnął się nieco złośliwie Aoi.
- W sumie nie musieliśmy, ale warto było. Takiej miny to u psora jeszcze nie widziałem. - przyznał Kazuya i zaczął się śmiać.
- A najlepsze było jak mu zaproponowałeś udział w zabawie. - dodał Yuko i zaczął rechotać.
- Tyle tylko, że teraz musimy tu siedzieć i nudzić się... - westchnął Aoi.
- Wcale nie musimy... - powiedział Clover i zaczął całować Lacertę po szyji. W tym samym czasie Fox lekko ugryzł go w ucho. Chłopak jęknął cicho i wsunął rękę pod koszulkę Fox'a. Zaczął wodzić palcami wzdłuż jego kręgosłupa szukając wrażliwych punktów. Blondyn jęknął kiedy palce kolegi zaczęły uciskać i przyszczypywać jego skórę.
- Nie przeszkadzam wam...? - odwrócili się w stronę głosu. Przed nimi stał dyrektor.
Lacerta spłonął lekkim rumieńcem, bo ręka Yuko zaczęła wdzierać się do jego spodni.
- Nie... - odpowiedzieli mimo to wszyscy trzej.
Dyrektor westchnął i usiadł za biurkiem.
- Siadajcie tutaj... - powiedział wskazując im trzy krzesła przed samym biurkiem.
Usiedli na nich i czekali.
- Wiem, że... wasze hormony nie śpią, ale prosiłem was żebyście się dwa razy zastanowili, zanim coś powiecie...
Przytaknęli.
- Wasz pobyt tutaj jest ściśle tajny. Żaden z uczniów i nauczycieli w tej szkole nie wie kim naprawdę jesteście... I nie powinni się dowiedzieć... - spojrzał na nich znacząco.
- My też o tym wiemy... - powiedział Hino. - Ale nie bardzo mi się podoba, że ktoś napada na mnie na korytarzu, gdy spaceruje i usiłuje zgwałcić.
Dyrektor puścił to mimo uszu.
- Słuchajcie... Nie obchodzi mnie co robicie w nocy, ale macie sprawiać wrażenie normalnych uczniów.
- Nie jesteśmy normalnymi uczniami... - powiedział Mitaka.
- Wiem o tym, ale inni nie wiedzą... I niech tak zostanie...
Popatrzyli na dyrektora.
- Poza tym... Gdyby ktoś przeszukał wasz pokój i znalazł to co w nim trzymacie...
- Nie ma obawy! - zapewnił Fox. - Rudi pilnuje pokoju! Poza tym zawsze go szczelnie zamykamy.
- Wiem o tym, ale wyobraźcie sobie, jaka panika by wybuchła, gdyby ktoś dowiedział się, że trzymacie tam broń...?
- Jest ukryta. - powiedział Clover.
- Nie wątpię w to, ale mimo to...
- Nie wpuszczamy nikogo do pokoju. - powiedział Lacerta.
- To dobrze... - powedział dyrektor. - Ale proszę was... Jesteście tutaj jako uczniowie z wymiany i tak się zachowujcie. Przyjęliśmy, że jesteście ze szkoły wojskowej... Dlatego zostawiliśmy wam wasze mundurki. Trzech nowych uczniów ot tak, wzbudziłoby niepotrzebne zainteresowanie...
Przytaknęli.
- Zresztą my naprawdę jesteśmy ze szkoły wojskowej... - powiedział Fox. Zerknął na swój mundurek. Był cały w odcieniu zieleni. Chłopcy nosili ciemno-zielone spodnie i koszule w odcieniu brudnej zieleni, a pod szyją mieli zawiązane krawaty w kolorze spodni. Na głowach nosili zielone czapki wojskowe.
Dyrektor spojrzał na niego.
- Pułkownik Nagisa dał mi kopie waszych akt. Wiem, że wyciągnął was z poprawczaka i przeniósł do tej szkoły, a chwilowo ukrywacie się tutaj...
- Nie nasza wina, że wysłał nas na akcję, po której depczą nam po piętach członkowie mafii... - powiedział z sarkazmem Tokuma.
- Dlatego udajecie zwykłych uczniów. Dla bezpieczeństwa...
- Ale i tak co chwilę wysyłają nas na akcje... - powiedział Lacerta. - Dlatego trzymamy tu sprzęt. Nie mamy możliwości zabierać go z jednostki przed akcjami. Za dużo kłopotu...
- Wiem, że nie jest wam lekko, ale...
- Lekko? - spytał Fox. - Nam nigdy nie jest lekko. Po tym jak trafiliśmy do poprawczaka rodziny się nas wyrzekły. Ale i tak jakoś musieliśmy przywyknąć do tego... - powiedział już ciszej.
- Rozumiem... Możecie iść...
Wstali z zamiarem wyjścia.
- Acha! Jeszcze jedno... - spojrzeli na dyrektora. - Czy możecie się trochę powstrzymać od tego co robicie w nocy...? Nie obchodzi mnie wasza orientacja seksualna, ale jak to do kogoś dojdzie, że to prawda to...
Uśmiechnęli się ironicznie.
- Zobaczymy... - powiedzieli i wyszli.
***********************
Nie chciało im się wracać na lekcję więc zaszyli się w swoim pokoju.
- Rudi!!! - wykrzyknął Fox kiedy wielki robo-pies podbiegł do niego.
- Wiesz co Fox? - zapytał Lacerta.
- Co? - spytał tuląc się do swojego pupilka.
- Jesteś jednak geniuszem... Żeby skonstruować takiego robota trzeba mieć nie lada talent... - Fox uśmiechnął się, a Lacerta sięgnął po paczkę papierosów i zapalił jednego.
- Chcecie? - spytał.
- A daj. - powiedział Clover.
- Fox...?
- Nie mam ochoty. Muszę mu śrubki dokręcić...
- Bez twoich bajerów nasze akcje Nie byłyby takie udane. - powiedział Lacerta.
- Przesadzasz... - powiedział blondyn rumieniąc się lekko.
Lekcje już ich nie bardzo obchodziły. Pojawili się dopiero w czasie przerwy obiadowej na stołówce. Wszyscy zwrócili twarze w ich kierunku, ale chłopcy nie zwracali na nich uwagi. Zamówili sobie coś do jedzenia i usiedli przy osobnym stoliku. Zaczęli cicho rozmawiać w innym języku. Nikt nie wiedział, że znali angielski tak dobrze, więc nikt nie wiedział o czym rozmawiają. Niektórzy wyłapywali tylko pojedyncze słowa.
- Czyli dzisiaj w nocy mamy kolejna akcję? - spytał Fox. (Nie chce mi się pisać tego wszystkiego po angielsku... - dop. autorka.)
- Zgadza się. - przytaknął Lacerta. - I to w dodatku będzie ostra jazda.
- Co tym razem? - spytał Clover.
- Mamy rozpierniczyć bandę handlarzy narkotykami. Dziś w nocy będą chcieli przekazać towar.
- Przecież to robota dla policji... - zdziwił się blondyn.
- Słuchaj... Handlarze plus uzbrojona obstawa z ostrym sprzętem... Co ty na to? - spytał Aoi.
Fox wyraźnie się rozchmurzył.
- Czyli przyda się moja nowa zabaweczka!
- Nowa...? - spytali.
Pokiwał głową.
- A co to jest?
- Zobaczycie...
PART 2
THE END
2002