Czerwone majteczki 1
Dodane przez Aquarius dnia Lipca 02 2011 23:44:48
(Zachęcam do przeczytania również Czarnych majteczek autorstwa Fu-chan. (Jest to inna wersja - pisana z odmiennej perspektywy. ^__^)




Był ciepły wrześniowy wieczór. Wracaliśmy z Patrickiem z miasta.
- Mam dość. Idę pod prysznic. - stwierdziłem przekraczając próg hotelowego pokoju. Pod oknem, oddzielone identycznymi szafkami nocnym stały dwa szerokie łóżka, zaś w narożniku znajdowały się drzwi prowadzące do przestronnej łazienki. Był to ostatni pokój jaki mieli. Szef wysłał nas służbowo do Waszyngtonu. Cały dzień spędziliśmy w zadymionej sali konferencyjnej usiłując wynegocjować jak najkorzystniejsze dla nas warunki umowy, a kontrahent był człowiekiem wyjątkowo upartym. Sukces postanowiliśmy uczcić w jednym z waszyngtońskich lokali i dopiero teraz, po zachodzie słońca i paru głębszych wróciliśmy do hotelu. Po wyjściu z kabiny prysznica wreszcie czułem się jak człowiek. Wytarłem się i owinąwszy biodra ręcznikiem wróciłem do pokoju.
- Możesz iść, łazienka wolna - stwierdziłem wyciągając z torby telefon. Po krótkiej rozmowie z bratem wróciłem do łazienki, żeby się ogolić. Patrick właśnie skończył kąpiel i teraz wycierał się dużym ręcznikiem frotte. Przyglądałem mu się z autentyczna przyjemnością.
- Co się tak na mnie gapisz? - warknął rozdrażniony
- A co? Nie mogę? - spytałem z uśmiechem powoli do niego podchodząc, przyparłem go swoim ciałem do kafelków i lekko przygryzłem jego ucho. Wsunąłem dłoń w jego włosy, odchyliłem mu głowę do tyłu i złożyłem na jego ustach delikatny pocałunek
- S.J. co robisz?- spytał zszokowany próbując mnie odepchnąć. W odpowiedzi na ten gest powoli, ale zdecydowanie wsunąłem język do jego ust, wyrywając z jego gardła stłumiony jęk.
Wolna rękę położyłem na jego piersi i zacząłem powoli przesuwać ją w dół, w kierunku brzucha. Patrick wciąż usiłował wyrwać się z mojego uścisku, ale na próżno. Alkohol krążący w moich żyłach wciąż nie pozwalał mi się opamiętać. W końcu moja dłoń znalazła się pomiędzy jego udami. Zacząłem go delikatnie pieścić. Mimo, iż Oakley tego nie chciał, jego ciało zaczęło już reagować na mój dotyk. Rozluźnił napięte do granic możliwości mięśnie i nieśmiało zaczął odwzajemniać pocałunek. Jego dłonie wolno przesunęły się po moich ramionach na kark. Z trudem oderwałem się od jego przecudnych ust i skierowałem wargi na jego szyję. Całowałem wysmukłe obojczyki i klatkę piersiową, potem żebra i płaski opalony brzuch. Aż wreszcie dotarłem do niego. Wziąłem go w usta i zacząłem ssać. Patrick stał z lekko odchyloną głową, jego oczy były przymknięte, usta wilgotne i rozchylone. Oddech szybki i urywany, a jęki i westchnienia coraz głośniejsze. Czułem, że był liski spełnienia. Kilka chwil później z jego gardła wydobył się głośny krzyk, a moje usta wypełniły się ciepłym płynem. Przełknąłem wszystko i powoli wstałem. Przytuliłem go do siebie, czekając aż się uspokoi.
- Dlaczego? - spytał cicho przyciskając usta do mojego ramienia. Nie odpowiedziawszy chwyciłem go za rękę i pociągnąłem go w stronę pokoju, w stronę łóżka. Szedł za mną lekko się opierając. Wziąłem go na ręce i położyłem na białej pościeli. Ręcznik opasujący do tej pory moje biodra wylądował na ziemi.
- S.J. zostaw mnie - zaprotestował cicho, gdy delikatnie pocałowałem go w ramię - Proszę przesta... - jego głos przeszedł w westchnienie, kiedy moje usta zajęły się jednym z jego sutków. To, co robiłem musiało sprawiać mu przyjemność, gdyż przymknął oczy, a jego oddech gwałtownie przyspieszył. Powoli zacząłem zsuwać się w dół, liżąc i przygryzając cudownie pachnącą skórę. Na dłuższą chwile zatrzymałem się przy pępku, po czym rozchyliłem jego nogi i usiadłem między jego szczupłymi udami. Pokryłem palce oliwką do ciała i nim zdążył zaprotestować, wsunąłem je w niego. Wzdrygnął się, gwałtownie wciągając powietrze szeroko otwartymi ustami.
- Cicho Patrick - szepnąłem całując go w pierś - Zaraz przestanie boleć.
- Nie boli. - stwierdził Oakley lekko się uśmiechając. Zawiercił się trochę, gdy wsunąłem palce nieco głębiej. Jego oddech stał się płytki i urywany. Zabrałem rękę i wszedłem w niego.
Krzyknął z bólu, zaciskając palce na prześcieradle. Zacząłem go delikatnie całować po szyi i policzkach - .rozluźnij się. - szepnąłem między kolejnymi pocałunkami. Posłusznie wykonał polecenie i po chwili jego nogi oplotły moje biodra Brałem go coraz szybciej, coraz bardziej gwałtownie. Jego ciasne i gorące wnętrze wzmagało moja przyjemność do tego stopnia, że miałem ochotę wyć z rozkoszy. Nagle usłyszałem jego krzyk i poczułem ciepły płyn uderzający w moje ciało. Doszedłem w chwilę później wytryskując obficie w jego wnętrze. Pocałowałem go delikatnie w usta i położyłem się koło niego, podpierając głowę na łokciu. Przesunąłem dłonią po jego nagim, lśniącym od potu ciele, rozmazując lekko po skórze ślady naszej rozkoszy. Powoli wstałem, wziąłem go na ręce i zaniosłem do łazienki. Dokładnie go umyłem, wytarłem i położyłem z powrotem do łóżka, po czym wróciłem pod prysznic. Gdy wszedłem do pokoju Patrick leżał na boku, zwrócony twarzą do ściany, przykryty po uszy. Podszedłem po cichu do łóżka, wsunąłem się pod przykrycie i przytuliłem mocno do jego nagich pleców.
- S.J. ja nie chcę. nie chcę spać z...
- Cicho bądź śpij - przerwałem mu, mocniej go obejmując.