Czy mógłbyś mnie pokochać? 6
Dodane przez Aquarius dnia Czerwca 29 2011 18:13:57
Oki, a więc ma być lemon(inaczej moje kochanie mnie zabije-już wyzywa mnie od sadystów-Naya i demon są ze sobą już ładny kawałek czasu, a wciąż ich związek ma charakter platon.)
No więc na co czekamy-zaczynam-uwaga! zapiąć pasy i wziąć głeboki oddech - startujemy!!


******

Czy mógłbyś mnie pokochać?

******


Środek nocy. Nagle Naya budzą szelesty, ciche przekleństwa i skrzypnięcie ciężko otwierjącego się okna. Naya otwiera oczy i spod przymrużonych powiek obserwuje przygotowującego się do lotu demona.
Gdy ten staje na parapecie i rozkłada skrzydła, Naya gwałtownie podrywa się z łóżka i szepcze przerażony:
-Gdzie lecisz? Błagam, nie zostawiaj mnie, błagam... Kocham cię...-przytula się do niego i obdarza namiętnym pocałunkiem...
-Na-chan obudź się!-poczuł szarpnięcie za ramię. Otworzył leniwie jedno oko i zauważył pochylonego nad nim i zatroskanego Ainana-Może masz gorączkę-położył mu dłoń na czole.
Ohiro speszył się i zapytał:
-Czemu mnie obudziłeś?
Demon spojrzał na niego uważnie i odparł:
-Chyba miałeś koszmar-strasznie jęczałeś przez sen i trochę zaniepokoiłem się o ciebie-Naya wiedział, żę tamten miał na myśli bójkę w której wziął ostatnio udział.
Tak na marginesie, Na-kun nie wiedział, że policja znalazła w tamtej okolicy sześć zmasakrowanych ciał i wszczęto opisywane przez media dochodzenie. Jednym słowem, sprawa ta była na ustach wszystkich. Ainan uznał, że lepiej będzie pozostawić go na razie w niewiedzy-w trosce o jego zdrowie oczywiście...
Naya natomiast zarumienił się strasznie-właśnie usłyszał, że zdemaskowano go i mało brakuje by umiejący czytać w myślach Ainan odkrył jakie to sny miewa ostatnio jego podopieczny i kto jest ich głównym bohaterem...
Demon tym czasem uczynił właśnie to, czego Naya najbardziej się obawiał-wniknął w labirynt splątanych myśli i marzeń Na-chana. Znieruchomiał i po chwili westchnął głeboko. Był bardzo zaskoczony, ale jednocześnie nadzwyczaj szczęśliwy.
"Dzisiaj w nocy" postanowił.


********


Wieczór ciąnął mu się niewyobrażalnie długo, ale ostatecznie powtarzał sobie jak mantrę, że czekanie przedłuża przyjemność, więc konsekwentnie pozwolił Na-kunowi spokojnie się wykąpać i ogolić, a realizację swych planów zaczął w chwili, gdy ten przekroczył próg sypialni.
Naya podszedł do łóżka z potężnym ziewnięciem i podniósłszy kołdrę wślizgnął się pod nią. Nagle jakby jego sen z poprzedniej nocy zaczął się urzeczywistniać-Ainan podszedł do okna i otworzywszy je stanął na parapecie i pochylił się do przodu udając, że skacze. Tak jak przewidywał, Naya zerwał się i podbiegłszy do niego prawie pozbawił tchu obejmując z całej siły.
-Nigdy mnie nie zostawiaj, nie mówiąc gdzie lecisz!!! Czy już się mną znudziłeś?
Demon z tajemniczym uśmiechem na ustach wyszeptał łamiącym się głosem:
-Kocham cię i nie chciałem cię obarczać moimi problememami...
-Nie gadaj głupot!-krzyknął Naya-przyjacielowi powinieneś powiedzieć! Może będę w stanie ci pomóc?
Ainan chrząknął i wykrztusił:
-Nie chciałbym cię zaszokować, ale...Nie, jednak nie dam rady!-Odwrócił się kryjąc twarz w dłoniach.
Naya przytulił go do siebie i wyszeptał:
-Nie osądzaj z góry, jak mogę zareagować, poza tym naprawdę mnie z wszystkiego możesz się zwierzyć.
Ainan podniósł na niego nieśmiało oczy i zaczerwienił się uroczo, co było wprost nieprawdopodobne u trzystuletniego demona.
-A mógłbym pokazać ci, zamiast mówić o co chodzi?
Na-kun z wahaniem kiwnął lekko głową.
Ainan nie dając mu czasu na ewentualną zmianę decyzji podniósł dłonią jego podbródek i wpił się mocno w jego usta. Naya oszołomiony nawet nie myślał by protestować - w końcu urzeczywistniały się jego najskrytsze marzenia.
Ich języki spotkały się w namiętnym tańcu. Demon raz po raz chwytał zębami koniuszek języka kochanka ssąc go mocno i wymownie. Wreszcie oderwali się od siebie i Ainan wziąwszy przyjaciela w ramiona zaniósł i położył na łóżku. Usiadł przy nim i przez chwilę przyglądał mu się w milczeniu.
-Wiesz, co się teraz stanie, prawda?
Naya w ciągu swego dwudziesto-czteroletniego życia dowiedział się już i w teorii i w praktyce co nieco o seksie, ale nigdy nie robił tego z osobą tej samej płci, a tym bardziej z demonem. Kiwnął głową-mimo strachu, zbyt pragnął tego aktu całkowitego zjednoczenia. Jednak teraz wyczuwał, że nie jest w tym pragnieniu osamotniony i nie musiał już się nim kryć(czyli wszystko szło jak najbardziej po myśli Ainana).
Demon przerwał te przemyślenia kładąc mu ręce na piersi i rozpinając pierwszy guzik od koszuli. NaYa wziął głeboki oddech ale nie powstrzymał rozpinających kolejne guziki dłoni-wręcz przeciwnie wygiął się do przodu przysuwając tors do ciepłych i delikatnych palców.
Ręce Naya rozpoczęły wędrówkę po ciele demona. Lewa spoczęła na jego karku wplatając palce i bawiąc się miękkimi, kruczymi włosami, prawa zaś gładziła zmysłowo aksamitne plecy. Na-kun zmieszał się dotknąłwszy nasady zwiniętych skrzydeł, lecz dalej zwiedzał niespokojnymi dłońmi nieskończone powierzchnie pięknego ciała Ainana.
Z ust demona coraz częściej wydobywały się westchnienia rozkoszy.
Nagle Ainan odsunął się i klasnął w dłonie. Znaleźli się w nieznanym dla Naya miejscu.


***************



-Witaj w moim świecie!-uśmiechnął się tajemniczo Ainan. Leżeli na obitym czarnym aksamitem i pokrytym również aksamitną pościelą łożu z pięknymi, kutymi w liście bluszczu, połyskującymi miedzią czteroma kolumnami i baldachimem, z którego na podobieństwo mgły zwieszały się zwiewne, na wpół-przejrzyste zasłony. Przez nie można było dojrzeć niewyraźne wnętrze komnaty. Owszem, to była komnata, jakby żywcem wyjęta z jakiegoś królewskiego zamku.
Gdy Naya już nieco ochłonął, rzucił trochę bardziej niż zdziwione spojrzenie w kierunku demona, który pochylił głowę, by ukryć diabelskie ogniki w oczach i odpowiedział miękko i całkowicie szczerze na niezadane pytanie:
-Chciałem by ta noc była dla ciebie niesamowita, niezapomniana, ale-stropił się nieco-jeśli sceneria ci się nie podoba, to możemy wrócić do ciebie...
Ohirze z wzruszenia aż łzy zakręciły się w oczach i nie mogąc wydusić ani słowa rzucił się drugi już dzisiaj raz Ainanowi na szyję. Teraz demon był już zdecydowany nie pozwolić nikomu i niczemu na przerwanie im i doprowadzić całą "sprawę" do końca.
Oboje nie mieli na sobie koszul, a spodnie Naya właśnie ześlizgnęły się ze smukłych nóg, ukazując spragnionym oczom demona zgrabne łydki, idealne kolana i pięknie toczone uda. Schwycił lewą stopę i cały czas patrząc prosto w oczy Naya podniósł ją do ust i całował palce wodząc po nich językiem. Zsunął usta na łydkę, a w chwilę potem znalazł bardzo czułe na pieszczoty miejsce pod kolanem. Złożył tam namiętny pocałunek na co kochanek zareagował głośnym sapnięciem.
Naya zamknął oczy upajając się powolnymi i czułymi pieszczotami. Ainan zmysłowym ruchem skłonił głowę i nieoczekiwanie schwyciwszy zębami za materiał bokserek Naya i pozbawił go ostatniej bariery.
Oboje byli już nadzy i chłonęli od siebie ciepło i żądzę.
Ainan powoli przesunął się a łóżku przywierając do jęczącego Naya całą powierzchnią ciałą, Jego wargi delikatnie muskały jego klatkę piersiową, zlizując z niej słone kropelki potu. Natrafił na sutek i dotąd okrążał go językiem aż ściemniał i zamienił się w twardy supełek.
Na-chan miał nadzieję, że demon wkrótce zakończy tę torturę i jednocześnie pragnął, by ta chwila trwała w nieskończoność. Już od jakiegoś czasu z jego gardła dobywały się godne kota pomruki, wtem krzyknął-poczuł ostre ząbki Ainana zaciskające się na jego sutku. Po chwili ból minął, a jego miejsce zajęła rosnąca exstaza.
Naya nie mógł się skupić, cała jego krew spłynęła w jedno miejsce zbierając się w dole brzucha i w lędźwiach. Jego jedynym realnym w tym świecie punktem oparcia były dłonie i usta demona.
On także zaczął tracić nad sobą kontrolę-oddychał coraz głośniej i ciężej. "Odpływał" czując nie do końca pewne dłonie, które po chwili wahania łagodnie spoczęły na jego pośladkach.
Ainan podniół się gwałtownie i usiadł na biodrach Naya. Ten wyczuł na sobie intensywne spojrzenie. Otworzył oczy i ujrzał tuż nad głową parę rozjarzonych, czerwonych ślepi. Z oczu demona zdawało się promieniować czerwone światło, którego poblask sięgał aż do spływających z baldachimu kotar. Czerwone głebie przyciągały go i hipnotyzowały.
Ainan sięgnął ku jego brzuchowi i w dalszym ciągu doprowadzał go do szału lekkimi jak puch dotknięciami. Pochylił się i włożył język w jego pępek. Jednym zdecydowanym ruchem rozchylił mu nogi i przycupnął między nimi. Naya wciągnął powietrze z sykiem czując jak gorące i wilgotne usta zamykają się na jego naprężonym członku, a język bada z natarczywą ciekawością malutką dziurkę na jego czubku. Demon wziął go głębiej w usta i zaczął dziko ssać. Naya już dochodził, gdy kochanek nagle przerwał pieszczotę. Ohira jęknął z rozczarowania, ale w jego głośnym wyrażeniu przeszkodził mu głeboki pocałunek jakim został obdarzony.
Nagle przyszła mu do głowy szokująca myśl "Przecież to facet! Cholera co ja robię?!!!" Rozległ się cichy śmiech.
-Wybacz kochanie, jestem tylko twoim demonkiem, ale jeśli masz jakieś specjalne życzenia...



****************


Naya po jakimś czasie wreszcie pozbył się zachamowań-teraz on pieścił Ainana, który tak się rozgrzał, że mołby robić za piec hutniczy.
W końcu nie wytrzymał. Szeroko rozwarte i uniesione nogi Na-kuna opierały się w zagłebieniach ramion demona, którego głowa znalazła się między nimi, a język lizał i delikatnie wdzierał się w zwilgotniałą szparkę Ohiry. Ten zaczął protestować i odpychać go, ale niezbyt zdecydowanie a Ai-kun błagalnie szeptał :
-Nie, proszę pozwól mi... Będzie ci dobrze jak jeszcze nigdy...
Miejsce języka zajął palec, do którego po chwili dołączył drugi i trzeci. Naya poczuł krótkotrwały ból, lecz zacisnął zęby nie chcąc dać tego po sobie poznać i nie sprawić przykrości czarnowłosemu.
Ainan sięgnął pod łoże i w jego ręce pojawiła się dziwna kryształowa buteleczka z jakimś gęstym płynem w środku. Gdy ją odkorkował do ich nozdrzy dostał się ciężki i słodki zapach piżma i ambry. Demon odwrócił Naya i podniósłszy go do pozycji klęczącej kazał oprzeć o kutą kolumienkę. Lekko rozwarł mu nogi.
-Nie bój się, Na-chan, będę bardzo delikatny...
Na pośladek klęczącego (czy ja wspominałem, że Naya jest cudownym blądynem o zielonych oczach?-dop. aut.) spadła pierwsza kropla z kryształowej buteleczki. Demon delikatnie roztarł ją dłonią i uczynił to samo z drugim pośladkiem. Naya zdecydował, że było to cudowne uczucie-chłodna i aksamitna ciecz w połączeniu z gorącymi, wręcz parzącymi dłońmi kochanka dawała nieskończoną rozkosz.
Wtem czerwono-oki wylał nieco więcej płynu, który zebrał się w rowku między pośladkami i drażniąco spływał nim w dół aż do sztywnego członka i mierząc jego długość skapywał z niego na czarne prześcieradła. Demon zaczął pocierać dłońmi o wzwiedzioną męskość Naya aż zrobiły się śliskie i natarł nimi swój jednocześnie wspaniały i przerażający w swych rozmiarach organ.
Upewniwszy się że Naya jest już przygotowany na jego przyjście, rozchylił dłońmi jego pośladki i powolutku pchnął swoje biodra do przodu i na razie płytkim ruchem zagłębiał się w niego.
-Aaaaaaaaaaaa!!!!!!!!
Naya nie wytrzymał i zaczął krzyczeć. Budowa Ainana nie należała do najłatwiejszych. Czuł, jak rozciąga jego ciasne, dziewicze przejście dając jednocześnie niesamowitą rozkosz i ogromny ból.
-Nieeeee...przestań...to boli..........
Ale Ainan nie był w stanie się już dłużej powstrzymywać i jednym, mocnym ruchem wszedł w niego do końca - w pełnej westchnień i szelestów ciszy dał się słyszeć nieprzyjemny odgłos rozdzieranego ciała. Zielonooki wydał z siebie przeciągły okrzyk i byłby opadł na poduszki, gdyby nie demon, który złapał go w ostatniej chwili i trzymając za biodra utrzymywał w odpowiedniej pozycji...
-Postaraj...się...wytrzymać...za...chwilę...przestanie...boleć...-wystękał Ainan. Wiedział, że sprawia ból kochankowi, ale nie miał na to najmniejszego wpływu i w miarę możliwości starał się wszystko ułatwić -kiedyś i tak musiałby przez to przejść. Znieruchomiał na długą chwilę dając czas zielonookiemu na przywyknięcie odrobinę do tego dziwnego uczucia i znów zaczął kołysać biodrami, posuwistymi ruchami penetrując jego wnętrze. Naja czuł, jak jedwabisty, twardy członek demona ociera się o jego ciasne wnętrze, uderza o jego dno. Miał wrażenie, że Ai zaraz go przebije na wylot, ale nie, mocne pchnięcia wdzierały się coraz bardziej w jego ciało. Raz po raz demon zagłębiał się w niego, uderzał mocno i gwałtownie biodrami w jego pośladki, pchnięcia zamieniały się w brutalne wręcz rzuty lędźwi. Ciało Naya żyło własnym życiem, całe śliskie i błyszczące od potu osuwało się łagodnie gdy demon się z niego wysuwał i mocno napierało na wdzierającego się w nie członka. Ręka demona zaciśnięta na jego męskości poruszała się intensywnie w tym samym rytmie co penis Aia. Ból wyparło inne uczucie, coś z głębi Naya rwało się i szukało ujścia. Ainan poczuł wstrząsające kochankiem dreszcze i niekontrolowane skurcze jego wewnętrznych mięśni, ściskających upojnie jego penisa. Chwycił rękoma pośladki Naya i rozchyliwszy je wszedł najgłębiej jak mógł w ciasną szczelinę, zostawiając w jego wnętrzu dowód swej miłośći. Naya doszedł w tym samym czasie obficie tryskając na aksamitnie czarną pościel. Opadli zaspokojeni i wycieńczeni na łoże. Ai leżał na Na-kunie wciąż jeszcze tkwiąc w jego ciele. Z Naya powoli wypływała krew pomieszana ze spermą Ainana, którego ogarnęło przemożne pragnienie, by nasienie to zakiełkowało w kochanku jak w kobiecie. Zdusił jednak tę myśł w zarodku, nim zdążyła się w pełni ukształtować...
W końcu demon powoli i niechętnie wysunąl się z kochanka mocnym pocałunkiem tłumiąc jego jęk bólu. Przerwał w końcu pocałunek, gdy zabrakło im powietrza. Spojrzał na Naya z czulością pomieszaną z lekką obawą:
-Bardzo cię bolało?
Naya zarumienił sie słodko i opóścił wzrok, ale odparł:
-Tylko btochę... na początku.
Ainan nic nie mówiąc podniósł się obrobinę i spojrzawszy na swego członka znalazł, to czego się obawiał. Na nim, na pościeli i na udach Naya rozmazana była krew. Delikatnie wsunąl dłoń pomiędzy pośladki tamtego, na co on boleśnie syknął i uciekł biodrami.
-Niebój się, nic ci przecież nie zrobię. Chcę tylko sprawdzić, czy bardzo cię poraniłem.
Naya nie przyzwyczajony do prowadzenia takich rozmów czuł się strasznie zażenowany, ale jego wstyd koił miękki ton w głosie demona. Wciąż nie podnosząc wzroku położył się przy nim i oparł głowę na jego pięknie rzeźbionym torsie.
-Nic... mi się nie stało... to znaczy... stało się, było cudownie... nie wiedziałem, że... można się tak czuć... i wiesz co? potrafiłbym za ciebie umrzeć... tak bardzo cię kocham...
Ainan poderwał się i ze zmarszczonymi brwiami spojrzał bystro na Naya
-Nigdy tak nie mów, tzn. że mógłbyś za mnie umrzeć- powiedział poważnie -ale to drugie możesz mi powtarzać w nocy o północy- zażartował. -Ja też nie mógłbym istnieć bez ciebie... i obiecuję ci, że zawsze już z tobą będę...


************


Naya powoli zasypiał w załamaniu ramienia demona, a on sam leżał nie zamykając oczu i ciesząc się każdą spędzoną w towarzystwie ukochanego chwilą. Gdy już nabrał pewności, że kochanek twardo śpi, znowu klasnął w dłonie i z niejakim smutkiem, którego przyczyną bywa powrót do szarej rzeczywistości znowu przeniósł ich obydwu do mieszokania Naya.
Nie zdawał sobie sprawy, że przez cały czas byli obserwowani.
-Już niedługo... niedaleko... będzie mój...


**********



Ziiiiioooooo!!! skończyłem... dobrnąłem do końca... dopełzłem... i to dzięki i tylko dzięki mojej siostrzyczce i Lidkowi, który, ostatnio próbuje mnie udusić tylko dlatego, że nie chciało mi się dokończyć tego kawałka...Panie broń nas przed takim natchnieniem ...

Dziękuję wszystkim którzy zachęcają mnie do dalszego pisania oraz za słowa twórczej krytyki. Przepraszam was bardzo, za duże opóźnienie z wysyłaniem opek, ale mam nadzieję, że to się zmieni...

Nio, to pozdroffka dla wszystkich którym chce się czytać tę "radosną" twórczość... Żegnam was gorąco i proszę o komentarze( słowa twórczej krytyki) Pa Pa!!!!