Rozdział 9: Pomocna dłoń
Miał nie iść dzisiaj do pracy, tylko pracować cały dzień z domu, ale obudził się o dziewiątej i postanowił jednak wyjść do biura. Stwierdził, że tak będzie wygodniej, brać czynny udział w jednym spotkaniu o dwunastej, niż prowadzić telekonferencję mając za ścianą Patryka. Musiał przewietrzyć umysł, odciąć się chociaż na chwilę od niego.
Miał lekkiego kaca. Siedział na łóżku wpatrując się w śpiącego jeszcze chłopaka zastanawiając się na ile może wpuścić go do swojego życia. Na ile zaufać i mieć nadzieję, że pozostanie na dłużej. Bo jeśli miałby być tylko na chwilę, równie dobrze mógłby już teraz zakończyć tą znajomość i zadowolić się tylko Piotrem. Kerner na pewno nie miałby nic przeciwko takiemu układowi.
Czy mógł zaufać Patrykowi już teraz?
Wstrzymał oddech, gdy chłopak mlasnął językiem i przekręcił się na drugi bok umykając twarzą przed wzrokiem mężczyzny, wystawiając doń swoje nagie plecy i krągłe pośladki. Jakub uśmiechnął się wpatrując się w jego cztery litery, po czym wstał z łóżka i przykrył go szczelniej kołdrą. Wziął prysznic i wypił kawę. Ubrał się na siłownię i wziął ze sobą garnitur; przebierze się po drodze. Stanął jeszcze przy łóżku w palcach obracając mały kluczyk do zamkniętej szafki. Patrzył to na niego, to na śpiącego kochanka. W końcu położył kluczyk na nocnej szafce z zamiarem napisania jakiejś wiadomości na kartce, ale zrezygnował. Ubierał się już do wyjścia, gdy w pośpiechu wrócił do sypialni i zabrał kluczyk z powrotem do kieszeni. Nie, nie mógł tego jeszcze zrobić, nie wybaczyłby sobie, gdyby był tak lekkomyślny, a Patryk nie chciał mieć z nim nic do czynienia. Musiał jeszcze poczekać, dać czas sobie i chłopakowi.
* * *
Otworzywszy oczy pogładził prześcieradło w miejscu, gdzie jeszcze dwie godziny temu leżał Jakub. Wciąż nie mógł uwierzyć jak potoczyła się dzisiejsza noc. Teraz, gdy emocje opadły, a on się obudził, próbował rozgryźć mężczyznę, co było ciężkie, gdy czuł w pościeli jego zapach. Na sobie również, oprócz zapachu potu i klubu, wyczuwał nutkę jego perfum. Czuł się brudny a jednocześnie otulony zapachem seksu. Rumienił się na myśl, że to on tej nocy posiadł Jakuba i to jeszcze z taką przyjemnością i jego aprobatą. Właściwie to Wyrzykowski sam tego chciał, podjudzał Patryka, żeby był stanowczy i przejął stery. Pomimo tego, że wcześniej był na randce z tamtym facetem i spędził u niego kilka godzin, ewidentnie na seksie, to nadal pożądał Bielańskiego i chciał uprawiać z nim seks, nie mając dosyć go tej nocy.
Zacisnął oczy, gdy w jego myślach nagle pojawił się obraz Jakuba i tamtego mężczyzny jak jęczą w seksualnym uścisku. Ale gdy tylko obraz znikał, na jego miejsce wpadało przypomnienie jego razem z Jakubem, jak go całował, lizał i pieprzył.
- Te ślady. - Przypomniał sobie o czerwonych pręgach na jego pośladkach, które zdawały się mu wcale nie przeszkadzać i o których chyba zapomniał. Zaczął się zastanawiać, od czego mógł je mieć, gdy nagle zadzwoniła jego komórka podrywając go z przestrachem.
- Cześć - rzucił wesoło, gdy zobaczył, że dzwoni Agata.
- Mogę do ciebie przyjechać? - Patryk zamarł, gdy usłyszał jej głos, który drżał. - Jesteś pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy, nie zbywaj mnie. - Słyszał, że ledwo się powstrzymywała od płaczu.
- Mam po ciebie przyjechać? - rzucił od razu zrywając się z łóżka i szukając majtek.
- Nie, mogę sama przyjechać.
- To bierz taksówkę, będzie szybciej. - Podał jej adres i cały roztrzęsiony zabrał swoje rzeczy z pokoju Jakuba i poszedł umyć się do siebie. Przeszukał portfel w poszukiwaniu gotówki i pędem zbiegł na dół żeby poczekać na nią przed budynkiem. Kiedy tylko wysiadła, rzuciła mu się w ramiona a on odepchnął ją i przyjrzał się jej twarzy.
- Co ten skurwiel ci zrobił?! - krzyknął.
- Przestań, nie na ulicy - poprosiła szeptem i spuściła głowę. Przytaknął, zapłacił taksówkarzowi i zabrał jej torbę z bagażnika, po czym otoczył ramieniem i zaprowadził do budynku.
- Czy ta pani ma zostać tutaj na dłużej? Nie wiem czy wolno panu wprowadzać gości - powiedział ochroniarz, który nagle wyrósł przed nimi w holu. Agata wolała się nie odzywać i bardziej ukryła głowę w kapturze bluzy.
- Z czym masz problem? Mieszkam tutaj, więc mam prawo wprowadzać, kogo chcę - warknął Patryk.
- Chyba pan Wyrzykowski nie zaznajomił cię z regulaminem naszego Osiedla. - Ochroniarz wyszczerzył zęby w kpiącym uśmiechu. - Nie mieszkasz tutaj, tylko pomieszkujesz, a każdego gościa musi potwierdzić pan Wyrzykowski. Będę musiał mu to zgłosić.
- A zgłaszaj sobie, co i komu chcesz, mam to w dupie. Ona wchodzi na górę ze mną, czy tego chcesz czy nie. - Wyminął go i pociągnął Agatę za rękę, do windy. Gdy drzwi się zamykały, widział jak ochroniarz podnosi słuchawkę ze zgorzkniałą miną.
W mieszkaniu Agata zdawała się nie zwracać na niego uwagi rozglądając się wokoło i komentując, jaki to bogaty musi być Jakub, ale Patryk zaraz sprowadził ją na ziemię.
- Mów, co ten skurwiel zrobił - warknął podchodząc do niej i odsłaniając jej długie czarne włosy z twarzy, którymi próbowała się zasłonić. Pod prawym okiem miała krwiaka i kilka zadrapań oraz rozciętą dolną wargę. Jej brązowe oczy się zaszkliły, gdy próbowała uciekać wzrokiem, ale Patryk trzymał ją za podbródek. W końcu wybuchła płaczem.
- Wróciłam z pracy a on jeszcze nie spał. - Łkanie utrudniało jej mówienie. - Coś tam się zabawialiśmy i ja w końcu musiałam iść siku, a gdy wróciłam, zaczął na mnie wrzeszczeć. Dostałam smsa od Ani i on go przeczytał. - Owładnęła nią fala spazmów i nie mogła mówić. Patryk poprowadził ją na kanapę i przyniósł wodę.
- Jak to smsa od Ani? - Usiadł w końcu i spojrzał na nią podejrzliwie, a ona jeszcze bardziej się rozpłakała.
- Och Patryk, sama jestem sobie winna! - wyrzuciła z siebie wpadając w jego ramiona, czepiając się jego koszulki. - Cały czas miałam z nią kontakt i go okłamywałam, ciebie też.
- Ale ona wyjechała, tak?
- Tak, wyjechała, ale nadal coś do siebie czujemy i piszemy, czasami dzwonimy. Ona wyjechała tam do szkoły, więc nie może od tak wrócić, a ja... - Jego koszulka robiła się mokra od jej łez, a jej policzki czarne od rozmazujących się tuszu i kredki. Ramiona unosiły się w spazmach, a Patryk opadał z sił. Agata sama narobiła sobie problemów, ale przecież nie zostawi jej w takiej sytuacji.
- Po co z nim zostałaś? - zapytał z rezygnacją.
- Bo bałam się zostać sama - odpowiedziała szczerze. - Myślałam nawet żeby pojechać tam do niej, ale bałam się, sama nie wiem czego.
Więcej już nie pytał, tylko tulił ją w ramionach. Czuł na pośladku, że jego komórka wibruje, ale nie mógł teraz odebrać, chociaż domyślał się, że dzwoni Jakub.
W końcu, po kilku minutach, Agata zdołała się uspokoić i Patryk zrobił jej herbatę, a ona potem zasnęła na kanapie. Wyszedł do swojego pokoju i wybrał numer Jakuba.
- Patryk? Co się dzieje? - usłyszał od razu w słuchawce przejęty głos mężczyzny.
- Nic takiego. Moja przyjaciółka musiała przyjechać, ma... problemy. Chciałbym żeby została dzisiaj na noc. Tylko, że ja mam dzisiaj pracę.
- Moje mieszkanie to nie hotel - powiedział lekko zdenerwowany Jakub. Na szczęście skończył już spotkanie i był w swoim gabinecie, więc nie musiał kryć się z rozmową.
- Wiem, ale proszę. Tylko ta dzisiejsza noc. Agata ma siostrę, która na pewno ją przygarnie, ale teraz nie może tam jechać. - Wiedział, że nadszarpuje jego gościnność i zaufanie, ale nie mógł jej tak zostawić.
Wyrzykowski milczał dłuższą chwilę.
- Jakub? Jesteś tam? - niepewnym głosem zapytał Patryk. Irracjonalnie bał się, że mężczyzna ich oboje wyrzuci z domu, chociaż wiedział, że nie mógłby tego zrobić.
- Tak, jestem - odparł cicho. - Dobrze, niech zostanie. Ale tylko na dzisiaj. - Nie mógł mu przyznać, że to nie chodzi o przyjaciółkę w potrzebie, chociaż nie do końca mu się to podobało, ale raczej o to, że nie będzie miał Patryka tylko dla siebie. Przez chwilę zaczynało być lepiej, by znowu potem nagle coś wyskoczyło.
Po tym telefonie zadzwonił jeszcze do ochrony żeby wszystko wyjaśnić, chociaż słyszał, że ochroniarz nie był zadowolony z informacji, jaką uzyskał.
Rozsiadł się wygodnie na krześle i zapatrzył na widok za oknem. Chmury leniwie płynęły po niebieskim niebie, a słońce grzało swoim ciepłem, chociaż wiał zimny wiatr. Nie patrzył w dół na samochody jadące ulicą, czy ludzi idących po chodnikach, tylko na zastygłe budynki i cały ten betonowy krajobraz poprzetykany zielenią. Postanowił, że po tym przetargu weźmie trochę wolnego, a tymczasem musiał się uporać z myślą, że w niedzielę wieczorem musi lecieć na kilka dni do Anglii żeby dokończyć rozmowy. Zastanawiał się czy może zostawić wtedy Patryka samego i w ogóle czy chce go zostawiać samego.
* * *
Przed wyjściem z biura sms?ował z Patrykiem żeby zapytać go czy już coś jedli, a gdy dostał negatywną odpowiedź, postanowił kupić coś po drodze. Chłopak ostatnio zajadał się tylko pizzą zamówioną do domu, więc Jakub postanowił przywieźć coś z chińskiej restauracji, w której byli razem, a z której jedzenie tak bardzo mu smakowało.
Z parkingu pojechał wprost na jedenaste piętro, a gdy otworzył drzwi, usłyszał głośny śmiech obojga gości. Oglądali jakąś komedię, zajadając chipsy i popijając piwem, co jakiś czas wybuchając gromkim śmiechem. Nawet nie zauważyli, jak właściciel wszedł do mieszkania. Jakub postawił jedzenie na blacie kuchennym i przyglądał się tej dwójce. Patryk wyglądał na bardzo rozluźnionego, inaczej niż w ostatnich dniach, widać było, że towarzystwo przyjaciółki dobrze mu robi. Natomiast dziewczyna, mimo szerokiego uśmiechu na twarzy, wyglądała kiepsko. Ubrana była tylko w krótkie spodenki i luźny top, a jej gołe udo szpecił brzydki fioletowy siniak. Drugi, mniej krwawy, widniał pod jej okiem. Ciemne włosy miała upięte w luźny kok. W końcu Jakub podszedł bliżej nich i został dostrzeżony.
- Jakub! - Patryk zerwał się z kanapy na równe nogi, zadowolony z jego powrotu, ale też trochę strwożony. Agata wstała razem z nim i podeszli żeby się przywitać. - To moja przyjaciółka. - Wskazał na dziewczynę.
- Agata Rudawska, miło mi.
- Jakub Wyrzykowski.
Uścisnęli sobie dłonie i Jakub widział, że Agata jest wyraźnie zestresowana i zawstydzona swoją sytuacją i wyglądem. Żałowała, że ma spięte włosy i nie może zasłonić twarzy, a on próbował jej się zanadto nie przyglądać.
- Dzięki, że pozwolisz mi tu dzisiaj zanocować. Rozmawiałam już z moją siostrą, będę mogła u niej trochę pomieszkać, ale ona mieszka w Legionowie i pracuje dzisiaj do późna, sam więc rozumiesz, że z Patrykiem było mi łatwiej się spotkać.
- W porządku, nie ma sprawy. Przywiozłem jedzenie, niech Patryk zje zanim pójdzie do pracy.
Ochoczo rzucili się do zapakowanego jedzenia i rozstawili wszystko na stole, gdy w tym czasie Jakub poszedł się przebrać. Rudawska szeptem piszczała do przyjaciela, że faktycznie niezłe ciacho jest z mężczyzny i z chęcią sama by się za niego zabrała, gdyby nie był gejem.
- Ej, chyba wystarczy skoków w bok, co? - Patryk spojrzał na nią poważnie, na co ona się skwasiła i przewróciła oczami.
- Jejku, przecież tylko żartuję.
Gdy tylko wrócił Jakub, spokojnie zjedli obiad siedząc przy stole i delektując się smakiem potraw. Popijali piwo i Patryk z Agatą żywo komentowali film, który do tej pory oglądali, prawie opowiadając całą fabułę Jakubowi, który tylko przytakiwał i odpowiadał zdawkowo. Nie mógł się oprzeć wrażeniu, że ta dwójka w swoim towarzystwie zachowuje się jak para rozhisteryzowanych nastolatków, a przecież dowiedział się, że Agata ma dwadzieścia dwa lata, co powinno z niej czynić trochę doroślejszą i poważniejszą. A może to Jakub po prostu za bardzo zgnuśniał wśród poważnych współpracowników i snobistycznych przyjaciół? W końcu nie był przecież stary, nie tak dawno skończył trzydziestkę, ale czuł się, jakby życie uciekało mu przez palce. Te kilka lat spokojnego bytu z Michałem, ten niby trwały związek, który rozpadł się na kawałki, jak delikatny kieliszek, który rozbryzguje się na miliony drobnych kawałków po spotkaniu z podłogą, przytępiły jego zmysły i przymknęły w swojego rodzaju letargu. Teraz, sam, czuł się dużo starzej. Bardziej zgorzkniały, bardziej poważny, chociaż wtedy w klubie dobrze się bawił z Piotrem i nieźle wypił, tak przy Patryku zaczynał czuć, że żyje na nowo. To on dawał mu tą nową energię do działania, do chęci bycia potrzebnym i pożądanym. Możliwe, że jeszcze kilka dni czy tygodni wcześniej, przy spotkaniu z Kernerem, odmówiłby mu jakiejkolwiek randki mimo potrzeby rozładowania napięcia seksualnego. A teraz, nie dość, że od razu się zgodził na randkę a potem sam zaproponował seks, to jeszcze potem miał ochotę zrobić to z Patrykiem.
Z bólem żegnał Bielańskiego, gdy ten wychodził do pracy, a sam miał zostać cały wieczór z Agatą. Dziewczyna znowu musiała wziąć dłuższe wolne w pracy z powodu siniaków i miała nadzieję, że nie wyrzucą jej z pracy z tego powodu.
Kiedy tylko drzwi się zamknęły, zasiadła na kanapie.
- To co oglądamy? - zapytała z uśmiechem, kiedy Jakub usadawiał się koło niej.
- Opowiesz, co się wydarzyło, czy nadal będziemy udawać, że nie widzę tego na twojej twarzy? - zapytał unosząc brwi. Chciał wiedzieć, kto mieszka pod jego dachem i co się wydarzyło, żeby był przygotowany na ewentualne niedogodności. Oczywiście domyślał się oczywistego, ale wolał to usłyszeć od dziewczyny. Do tego miał nadzieję, że dowie się czegoś o Patryku, który zgrabnie omijał tematy swojej przeszłości, pomijając Tomka oczywiście.
Agata spłonęła rumieńcem.
- Czyli Patryk nic ci nie powiedział? Typowe, on nie zdradza sekretów i nie papla na prawo i lewo. - Wzięła głęboki wdech i łyk piwa. - Pewnie się domyślasz, że to mój facet, przecież nie potknięcie na schodach. Nigdy wcześniej taki nie był, to pierwszy raz. To znaczy, już z tydzień temu raz mi przywalił, ale lżej. Przeprosił i takie tam, ale teraz? - Zawiesiła głos i dolna warga jej zadrżała. Zacisnęła oczy. - Przepraszam, ja...
- W porządku, to ja przepraszam. Niepotrzebnie pytałem.
- Nie, rozumiem. Nagle wpada ci do domu obca baba z podbitym okiem, więc chcesz wiedzieć, co się dzieje. - Uśmiechnęła się ze szklistymi oczami.
- Patryk też mi nagle wpadł do domu, a znam tylko jego historię z byłym chłopakiem.
- Pamiętaj, że sam go przygarnąłeś. Z tego co wiem, a oczywiście wiem niewiele. - Uciekła wzrokiem udając, że nie wie o seksie między tymi dwoma. Jednak wiedziała tylko o jednym razie.
- Zgadza się, ale co miałem zrobić, jak spotkałem na ulicy dzieciaka, który miał jedynie plecak za cały swój dobytek? - Uśmiechnął się pod nosem. - Chciałbym się dowiedzieć, dlaczego w ogóle nie miał gdzie się podziać, on mi tego nie chciał powiedzieć. Zrozumiem, jeśli ty też mi tego nie zdradzisz.
Zapatrzyła się na niego z zamyśleniem. Facet był w porządku, nie miała powodu, aby nie wyjawić mu kilku małych sekretów Patryka.
- W sumie to żadna tajemnica, Patryk ma po prostu swoją dumę, do tego ostatnio raczej traci zaufanie do wszystkich wokoło. Pochodzi z bardzo patologicznej rodziny, ojciec i matka alkoholicy, od małego go bili, a jego starszy brat zaćpał się kilka lat temu.
Jakub wstrzymał powietrze. Nie sądził, że prawda jest tak brutalna. Do tej pory sądził, że po prostu źle mu się układa z rodzicami i dlatego uciekł z domu. Ciężko mu było pogodzić się z myślą, że za jego dystansem, ciętym językiem i szybkimi wybuchami gniewu kryje się taka historia.
- Po tym jak przyłapał Tomka na zdradzie w barze, wrócił do domu i pokłócił się z ojcem, miał już dość, miarka się wtedy przelała. Na do widzenia ojciec sprzedał mu gonga a on po prostu się spakował i wyszedł. Na szczęście spotkał przypadkiem ciebie a ty byłeś na tyle miły, że zaproponowałeś mu nocleg. - Uśmiechnęła się przyjaźnie, a do Jakuba dotarło, że ona nic nie wiem o próbie samobójczej Bielańskiego, bo na pewno by o tym wspomniała. Każdy miał jakieś sekrety, nawet przed przyjaciółmi.
Jakub jeszcze wypytał ją o pracę i dowiedział się, że to właśnie ona wciągnęła Patryka do ?2 Światów?, ale nie powiedział jej, że był tam zaledwie wczoraj i w ten sposób się dowiedział, że chłopak tam pracuje.
Rozmawiali jeszcze trochę o różnych rzeczach, a potem zasiedzieli się przy filmie, który leciał w telewizji i zdawkowo go komentowali. W końcu prze dwunastą w nocy poszli spać, Agata położyła się w łóżku Patryka sądząc, że ten, gdy wróci z pracy, położy się albo obok niej, albo na kanapie w salonie. Ale gdy Bielański wrócił wraz z nastającym świtem, wszedł do swojego pokoju i ujrzał dziewczynę rozwaloną na całej szerokości materaca, gadającą do siebie przez sen. Zaśmiał się pod nosem na ten widok. Po cichu rozebrał się i umył, a potem wyszedł z sypialni z zamiarem, no właśnie, czego? Pójść na kanapę i spać pod kocem? Zerknął w stronę pokoju Jakuba, który był zamknięty. Zapukać czy po prostu wejść? Nacisnął klamkę i wszedł do środka zamykając drzwi za sobą. Mężczyzna spał na brzegu odwrócony do niego tyłem i oddychał miarowo. Wślizgnął się pod kołdrę i otulił szczelnie, a gdy już sądził, że zaśnie spokojnie, poczuł ruch Jakuba. Ten odwrócił się w jego stronę i przylgnął całym ciałem obejmując ręką a kolano lekko wsuwając między jego nogi. Patryk poczuł delikatny całus w kark i ciepło rozlało się po jego ciele. Mężczyzna nic więcej nie zrobił, tylko ponownie zapadł w sen, co Bielańskiemu wystarczało. Sama jego obecność była kojąca, a dzięki dotykowi ciała, czuł się na swój sposób bezpieczny i sam również odpłynął w marzenia senne.
* * *
Po dziesiątej obudziła ich głośna muzyka dobiegająca z salonu. Patryk otworzył oczy i zauważył, że leży przytulony do Jakuba leżącego na wznak, który też spojrzał na niego i uśmiechnął się zaspany.
- Hej - powiedział cichym ochrypłym głosem. - Jak było w pracy? - Odwrócił się na bok, w jego stronę, nie pozwalając mu uciec, obejmując ramieniem, na co Patryk się zarumienił.
- Męcząco - odparł. - Chociaż nie tak ciekawie, jak w czwartek - dodał z przekąsem wspominając spotkanie w relacji kelner-klient, kiedy Jakub był na randce z Piotrem.
- A wtedy po pracy też było ciekawie? - zapytał z ciekawską nutką w głosie jednocześnie gładząc go po plecach, schodząc na pośladki.
Patryk spojrzał głęboko w jego brązowe oczy i westchnął lekko pobudzony. Mężczyzna oplótł jego nogi swoimi i chłopak poczuł jego poranny wzwód, albo wywołany dopiero teraz chęcią seksu. Nie tracąc ani chwili pocałowali się wolno i namiętnie, bawiąc się swoimi językami. Jakub ściskał pośladki Patryka, a ten sięgnął dłonią do jego majtek żeby złapać naprężonego penisa, aż mężczyzna sapnął. Przylgnął mocniej do jego ust i przekręcił się na plecy pociągając za sobą Patryka, tak, że ten siedział teraz na nim okrakiem. Bielański podparł się jedną ręką o łóżko a drugą nadal pieścił członka, gdy Jakub bawił się jego pośladkami lekko penetrując odbyt.
Wtedy naraz usłyszeli pukanie do pokoju, drzwi się otworzyły i zaświergotała Agata:
- Gołąbeczki, robię śniadanie, czy... ups, ja przepraszam, myślałam, że jeszcze śpicie, idę sobie. - Zaśmiała się na głos i zamknęła drzwi z powrotem zostawiając ich samych, zaskoczonych i spłoniętych rumieńcem. Patryk położył głowę na klatce piersiowej kochanka.
- O matko, przepraszam za nią. - Zrobiło mu się bardzo głupio, ale Jakub tylko się zaśmiał.
- Przecież nic się nie stało, chociaż szkoda, że nie dokończymy - odparł, ale Patryk spojrzał chytrze. Za bardzo się na niego napalił, żeby teraz odpuszczać. A skoro Jakub lubił mocny seks, to taki dostanie, pomyślał i od razu poczuł stres, gdzieś w brzuch, ale i przypływ ekstazy i adrenaliny. Nigdy wcześniej nie przejmował tak inicjatywy, ale też nigdy wcześniej nie miał z kim w ten sposób uprawiać seksu, zwykle to on był uległy i podporządkowany zachciankom, na przykład Tomka, ale teraz? Teraz chciał i mógł mieć władzę nad mężczyzną, którego pożądał.
Złapał jego ręce i kładąc się na nim przytrzymał je nad jego głową.
- Nigdzie nie pójdziemy, dopóki nie skończymy - warknął z lekkim uśmieszkiem, a w oczach Jakuba ujrzał zdziwienie, które zaraz przerodziło się w ekscytację i Patryk poczuł jak jego penis nabrzmiewa ponownie stając w gotowości.
Wpił się w jego usta i poruszał biodrami powodując przyspieszony oddech mężczyzny. Po chwili oderwał się od niego i zdjął sobie i jemu bokserki. W tym czasie Jakub sięgnął po prezerwatywę i lubrykant, ale nim się obejrzał, Patryk szybko przycisnął go do łóżka kładąc się na jego plecach. Włożył w niego najpierw palce, a potem penisa. Obaj jęknęli głośno, Jakub złapał ręką wymiętoszone już prześcieradło a Patryk mocnymi pchnięciami wbijał się w niego silnie trzymając jego ramiona. Głośno oddychał nad jego uchem, co jakiś skubiąc płatek i całując go w szyję. W takiej pozycji mężczyzna był bardzo ciasny i już po kilku ruchach Bielański doszedł z głośnym jękiem.
Gdy z niego wyszedł, zastanawiał się jak jeszcze zrobić dobrze Jakubowi, ale kiedy ten się podniósł, okazało się, że już zdążył dojść oblewając prześcieradło spermą. Mężczyzna zaśmiał się.
- To twoja wina, będziesz musiał uprać. - Wstał i poszedł się umyć, a Patryk podreptał za nim.
- Mogę się umyć u ciebie? Wiesz, nie chcę paradować nagi po korytarzu. - Chłopak się zawstydził, nadal czuł się dziwnie w tej ich relacji, nienazwanej głośno, składającej się na razie tylko z seksu.
- Oczywiście. Masz ręcznik. - Podał mu nowy świeżo pachnący z szafki i chłopak wziął szybki prysznic, kiedy Jakub mył zęby.
W końcu obaj wyszli na śniadanie, jakie przyszykowała im Agata, chociaż zaczynało już stygnąć. Omlety z papryką i serem, do tego kanapki z szynką i pomidorem i pachnąca kawa.
- Miałem w domu paprykę? - zdziwił się Jakub siadając do stołu.
- Przywiozłam ze sobą. Nie wiedziałam czy Patryk ma cokolwiek do jedzenia, więc zgarnęłam kilka rzeczy z własnej lodówki. - Zadowolona z siebie usiadła z nimi, chociaż sama już dawno zjadła, a teraz tylko popijała drugą kawę, tym razem dużo słabszą.
Mężczyźni podziękowali i zabrali się za pałaszowanie, a dziewczyna tylko spoglądała to na jednego, to na drugiego z uśmieszkiem na ustach, zadowolona z tego, że Patryk w końcu znalazł dla siebie porządnego faceta. Dobrze, że nie przygotowała wcześniej śniadania, tylko dopiero po wtargnięciu do sypialni, bo tak to dawno by już wystygło.
- Co się tak głupio gapisz? - wypalił nagle Patryk po sekundzie gryząc się w język, bo zrozumiał, że niepotrzebnie zapytał.
- Nie chwaliłeś się, że jesteście ze sobą aż tak blisko - odparła głośno stawiając kubek na stole. Patryk się zarumienił, a Jakub zakrztusił kanapką. - Wszyscy tutaj jesteśmy przecież dorośli, no, może niektórzy dopiero co, ale wiadomo o co chodzi. Skoro się lubicie, to po co to ukrywać? Widząc was razem wczoraj, utrzymywaliście jakiś sztuczny dystans, mimo że iskry to tak latały między wami. - Pomachała palcami wte i wewte robiąc poważną minę.
- Głupia babo, to tylko nasza sprawa, co jest między nami. - Patryk uniósł się, zły na przyjaciółkę, że mówi wprost o takich rzeczach przy Jakubie. Zaczęli się przekomarzać, a Wyrzykowski zawstydził się trochę, że on sam zachowuje się jak gówniarz. Patryk wzbudził w nim nie tylko chęć do ryzyka i spontaniczności, ale też jakieś głupie obawy; robił podchody jak małolat, zamiast zagrać w otwarte karty, jak dorosły. A może po prostu bał się odrzucenia, które go tak bardzo ostatnio zabolało? Ale postanowił milczeć, żeby ta dwójka mogła się wygadać. Podobał mu się taki Patryk, otwarty, przyjacielski, a maska twardziela gdzieś wtedy znikała i był zwykłym, wesołym nastolatkiem, który cieszył się życiem.